futurebeat.pl NEWSROOM Papierowa premiera RTX-ów 50, scalperzy oraz nietrafiony marketing. Ostatnie problemy Nvidii to kiepska wiadomość dla graczy Papierowa premiera RTX-ów 50, scalperzy oraz nietrafiony marketing. Ostatnie problemy Nvidii to kiepska wiadomość dla graczy Najnowsze układy od Nvidii z rodziny Blackwell nie cieszą się u graczy zbyt dobrą reputacją. Na ich słabą opinię miało wpływ kilka potknięć, jakie firma zaliczyła w trakcie premiery oraz tuż po niej. gamingKamil Cuber3 marca 2025 3 Spis treści: Problemy przed premierąKłopoty po premierzeCo dalej z RTX-ami 50?RTX 50 – czy warto teraz kupić? Premiera RTX-ów 50 nie przebiegła pomyślnie dla Nvidii. Karty z rodziny Blackwell obecnie nie cieszą się zbyt dobrą reputacją wśród graczy, chociaż w rankingach wydajności osiągają wysokie wyniki. Dodatkowym dla ich producentów problemem jest także to, że klienci, którzy pomimo ich wad, chcą się zdecydować na ich zakup, muszą spodziewać się bardzo wysokich cen. Powiązane:Pierwszy AMD RX 9070 pojawił na polskim Amazonie. Cena zwala z nóg To wina nie tylko braków rynkowych, ale także wszechobecnych scalperów oraz botów, wykupujących oraz windujących ceny najnowszych kart graficznych. Co jednak jeszcze wpłynęło na tak słaby start nowej generacji RTX-ów? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tym materiale. Problemy przed premierąMarketing NvidiiJedno z pierwszych potknięć Nvidii dotyczyło marketingu nowych kart. Firma od samego początku zapowiadała, że RTX-y 50 przyniosą znaczy wzrost wydajności względem poprzednich modeli. Jako przykład można tu wymienić choćby wystąpienie Jensena Huanga w trakcie targów CES, który zapewniał, że nadchodzący RTX 5070 zaoferuje: wydajność RTX-a 4090 za ułamek ceny Niestety rzeczywistość okazała się mocno rozczarowująca. Opublikowane przez Nvidię wykresy nie dotyczyły bowiem czystej wydajności. Aby uzyskać obiecywane osiągi wymagane jest korzystanie z technologii skalowania obrazu DLSS 4 i Multi Frame Generation. Nie było to więc jawne oszustwo, jednak potencjalni klienci nie zaznajomieni z nomenklaturą branżową mogli zostać łatwo wprowadzeni w błąd. Poniżej możecie zobaczyć porównanie dwóch wykresów wydajności opublikowanych przez „zielonych” przed i po premierze RTX-a 5090. Możemy zauważyć, że firma wprowadziła pewne korekty, jednak nadal brakuje jasnych informacji o ustawieniach DLSS i generatorów klatek. Porównanie wykresów wydajności opublikowanych przez Nvidię.Źródło: Nvidia. Na podstawie opublikowanych recenzji możemy stwierdzić, że w rzeczywistości flagowy RTX-y 5090 jest wydajniejszy o około 30% w grach w porównaniu do swojego poprzednika. Wartość ta dotyczy rozgrywki w 4K bez DLSS i generatora klatek. RTX-y 5080 i 5070 Ti z są szybsze zaledwie o około 15% względem odpowiadających im układów z poprzedniej generacji. Jeszcze gorzej słabsze modele wypadają w porównaniu z kartami z serii 40 Super. Rozczarowanie Multi Frame GenerationDużo mieszanych komentarzy wzbudził zachwalany przez Nvidię Multi Frame Generation. Firma reklamowała go jako rozwiązanie pozwalające zwiększyć wydajność kart. Jednak nie jest to do końca prawda. Omawiana technologia pozwala jedynie na uzyskanie większej płynności w grach. Nie ma za to żadnego wpływu na wyniki uzyskiwane przez kartę w pozostałych aplikacjach. Dodatkowo „zieloni” pomijali niektóre jej minusy – przykładowo do poprawnego działania generatora konieczne jest uzyskanie określonej liczby klatek. W innym przypadku mogą pojawiać się artefakty graficzne psujące wrażenia z rozgrywki. „Papierowa premiera”Jednak największe problemy dopiero nadchodziły. Tuż przed premierą w sieci pojawiło się mnóstwo przecieków na temat ograniczonej podaży RTX-ów z serii 5000. Jak się wkrótce okazało przyszłość miała być o wiele gorsza niż zapowiadano. Aby choć spróbować kupić wymarzony układ, gracze zaczęli ustawiać się w kolejkach do sklepów z elektroniką w USA na kilka dni przed debiutem. W Japonii sprzedawcy próbowali rozwiązać problem wysokiego popytu poprzez zorganizowanie loterii, w których można było wygrać możliwość zakupu karty. Jednak z powodu zachowania niektórych klientów i pojawienia się dużej liczby chętnych pomysł ten całkowicie się nie sprawdził. Kiedy w końcu otwarto sklepy, klientów czekało spore rozczarowanie. Do niektórych sprzedawców trafiły pojedyncze egzemplarze RTX-a 5090. Nieco lepiej sytuacja wyglądała w przypadku słabszego RTX-a 5080, jednak i te karty szybko się rozeszły. Nawet teraz zakup flagowego modelu w przyzwoitej cenie graniczy niemal z cudem, choć w sieci pojawiają się pierwsze plotki o planowanych, dużych dostawach. Te jednak mogą niewiele pomóc z powodu kolejnego problemu Nvidii. Nowe karty rozczarowały.Źródło: Nvidia. Wszechobecni scalperzy i botyOmawiana premiera uświadomiła jak dużą konkurencję dla zwykłych kupujących stanowią scalperzy oraz boty. Dowodów ich działalności nie trzeba daleko szukać – na wielu portalach aukcyjnych można znaleźć oferty sprzedaży flagowych RTX-ów 50. Jak można było się spodziewać, ich ceny są znacznie wyższe niż w standardowych sklepach. Niejednokrotnie są one wyższe nawet 5-krotnie niż cena wyznaczona przez producenta! Na polskie warunki próżno szukać najnowszych kart 5080 w cenie niższej niż 6000 złotych. Duże poruszenie w sieci wywołała sprawa związana ze sklepem Proshop. Według nieoficjalnych informacji dystrybutor miał rozpocząć sprzedaż jeszcze przed zniesieniem embargo. Aby móc zakupić kartę konieczne było skorzystanie ze specjalnie przygotowanego bota. Ostatecznie sklep stwierdził, że to nie on odpowiada za problemy, ale bezpośrednio Nvidia. Trzeba przyznać, że takie sytuacje mogą zniechęcić wielu klientów do próby zakupu układów na premierę, która jest kluczowa z punktu widzenia producenta. Wzrost cenPowyższe potknięcia amerykańskiego giganta, choć dość poważne, tak mogłyby zostać szybko zapomniane, gdyby tylko firma była w stanie zaspokoić popyt na rynku. Jak jednak można zauważyć, producent do tej pory nie jest w stanie dostarczyć wystarczającej ilości układów. Następstw takiej sytuacji możecie się zapewne domyślać. Niedobory doprowadziły do wzrostu cen kart graficznych z rodziny Blackwell na rynku wtórnym oraz u sprzedawców detalicznych. Nvidia przed premierą opublikowała listę, z której mogliśmy dowiedzieć się ile powinniśmy zapłacić za RTX-y 50. Na przykład flagowy RTX 5090 miał kosztować około 10299 złotych. Jednak w chwili pisania artykułu sklepy oferują go za około 17-18 tysięcy złotych. Natomiast na aukcjach, sprzedawcy życzą sobie za nie nawet ponad 20 tysięcy złotych. Ten precedens będzie się niestety utrzymywał przez kolejne tygodnie, a nawet miesiące – wszystko uzależnione jest od tego, czy Nvidii uda się nasycić rynek wystarczającą ilością kart graficznych. Nvidia aktywnie rozwija swoją gamingową stronę.Źródło: Nvidia. Kłopoty po premierzeTopiące się złączaTo jednak nie wszystkie problemy trapiące najnowsze karty od Nvidii. Na początku mogło się wydawać, że firma porządnie przygotowała się do premiery od strony technicznej, to jednak z perspektywy czasu okazało się bolesną nieprawdą. Pierwsze kłopoty jakie zaczęli zgłaszać użytkownicy RTX-ów dotyczyły topiących się złącz. Z podobnym problemem borykała się także poprzednia generacja, jednak wtedy Nvidia stwierdziła, że przyczyną są źle wpięte przewody. Z tego względu producenci zaczęli wprowadzać różne rozwiązania, które mogłyby zmniejszyć ryzyko wystąpienia awarii. Na przykład Zotac dodał do swoich kart specjalną lampkę bezpieczeństwa. Większość firm, zdecydowała się na prostsze rozwiązanie i tylko zmieniła kolor wtyczek. Poza tym sama Nvidia wprowadziła nowe złącze 12V-2x6 na miejsce 12VHPWR. Przed premierą firma pokusiła się nawet o stwierdzenie, że w przypadku RTX-ów 50, omawiana usterka nie będzie występować. To jednak nie wystarczyło. W sieci można znaleźć już kilka przykładów stopionych złącz. Sprawa stała się na tyle poważna, że wielu twórców postanowiło ją dokładniej zbadać, między innymi youtuber der8auer EN. Zauważył on, że w trakcie pracy przewody zasilające RTX-y bardzo mocno się nagrzewają. Pod obciążeniem potrafiły osiągnąć temperaturę nawet 150 stopni Celsjusza. Jeśli więc zostały wykonane z niskiej jakości materiałów, to mogą one tego nie wytrzymać. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej na ten temat to ciekawy film pojawił się na kanale Actually Hardcore Overclocking. Autor omawia sposób w jaki zasilane są karty od Nvidii i dlaczego nie jest to najlepsze rozwiązanie. Warto przy tym wspomnieć, że odnotowano także przypadek całkowicie spalonej karty. W serwisie Reddit pojawił się post opisujący awarię RTX-a 5090. Co ciekawe usterka miała się pojawić nie w trakcie rozgrywki, ale podczas zwykłego przeglądania Internetu. W komentarzach pojawiły się sugestie, że winny mógł być wadliwy kondensator. Wydaje się, że jest to przypadkowa usterka, więc gracze posiadający flagowe RTX-y 50 raczej nie mają się czego obawiać. Brakujące jednostki ROPNiestety to nie jedyna wada fabryczna omawianych RTX-ów. W zeszłym tygodniu w sieci pojawiły się informacje o „okrojonych” układach graficznych. Jako jeden z pierwszych dostrzegł to serwis TechPowerUp. Porównał on dane pozyskane z programu CPU-Z ze specyfikacją udostępnioną przez Nvidię. Jak się okazało, posiadanych przez nich Zotac GeForce RTX 5090 Solid posiada mniej jednostek ROP (Render Output Unit) odpowiadających za renderowanie niż powinien. Po opublikowaniu materiału TechPowerUp, wielu użytkowników kart od Nvidii zdecydowało się zweryfikować doniesienia portalu. Niestety potwierdzili oni, że karty mogą posiadać opisywaną wadę fabryczną. W międzyczasie do problemu odniosła się także sama Nvidia. Firma ogłosiła, że część układów może być wyposażona w mniej jednostek ROP i zapewniła, że ich użytkownicy mogą liczyć na bezpłatną wymianę. Co warto zaznaczyć, okrojone układy zmniejszają wydajność jedynie w grach. W przypadku zastosowań związanych z AI lub obliczeniami użytkownicy nie powinni odczuć żadnych różnic. Na obecną sytuację już zaczęli reagować sprzedawcy. Sklep CyberPowerPC na swojej stronie zapewnia, że wszystkie zakupione u niego karty będą posiadały odpowiednią ilość jednostek ROP. Jest to bardzo miły ruch ze strony dystrybutora biorąc pod uwagę, że nie ma obecnie żadnej szybkiej metody pozwalającej na sprawdzenie czy wybrany układ nie jest „okrojony”. Wadliwe sterownikiNajnowsze RTX-y borykają się także z problemami z oprogramowaniem. Od czasu premiery gracze narzekają na przygotowane przez Nvidię sterowniki. Po ich aktualizacji, u niektórych użytkowników pojawił się czarny ekran. Dotyczy to głównie flagowych RTX-ów 5090 i 5090D. W teorii Nvidia zdążyła przygotować już rozwiązanie. W zeszłym tygodniu amerykański gigant wypuścił aktualizację, która w usuwa błąd powodujący pojawienie się czarnego ekranu. Przez kilka pierwszych godzin wydawało się, że jest wszystko w porządku. Jednak później gracze zaczęli zgłaszać pojawienie się kolejnego błędu. Tym razem czarny ekran zaczął wyświetlać się podczas korzystania z generatora wielu klatek. Obecnie nie wiadomo jaka jest tego przyczyna. Aplikacja do aktualizacji kart graficznych potrafi sprawiać problemy.Źródło: Nvidia. Co dalej z RTX-ami 50?Powyższe fakty jasno pokazują, że ani Nvidia ani same układy z serii Blackwell nie były gotowe na premierę. Pomimo upłynięcia prawie miesiąca od debiutu, karty trapią te same problemy co na początku. Dodatkowo na rynku nadal brakuje GPU, a gdy się już pojawiają to ich ceny potrafią osiągać astronomiczne wartości. Pod wieloma artykułami można znaleźć wypowiedzi rozgoryczonych osób, którzy twierdzą, że Nvidia nie powinna podawać sugerowanych cen swoich kart, gdyż i tak na premierę okazują się znacznie droższe. Czy można uratować reputację serii Blackwell?Obecnie pozostaje nam tylko czekać na kolejne dostawy układów oraz nadchodzące poprawki. W końcu omawiane RTX-y 50, pomimo trapiących ich problemów, są nadal całkiem przyzwoitymi układami. Jeśli tylko Nvidii uda się doprowadzić do obniżenia cen to w przyszłości opinia o kartach może się jeszcze zmienić. Na korzyść serii Blackwell przemawiają także technologie. Obecnie są to jedyne układy, które mogą korzystać z Multi Frame Generation oraz Reflex 2. Dużo zależy także od nadchodzących RTX-ów 5070 i 5060. Na budżetowe modele czeka zazwyczaj większość graczy. Z tego względu ich udany debiut mógłby poprawić opinię o całej serii. Jednak niedawna premiera RTX-a 5070 Ti sugeruje, że Nvidia nie będzie w stanie dostarczyć wystarczającej ilości kart na rynek. Te ponownie zostaną przejęte przez scalperów oraz boty, co doprowadzi do zawyżania ich cen. Konsekwencje na przyszłośćMożemy założyć, że gracze raczej nie zapomną całkowicie o początkach obecnej generacji. W przyszłości może się okazać, że dużo mniej osób wyczekuje na debiut nowych kart „zielonych”. Branżowi eksperci twierdzą nawet, że obecnie rynek podzespołów jest zepsuty i wymaga całkowitej przebudowy. Na tej sytuacji mogą skorzystać najbardziej Intel i AMD. Gdyby firmy zdecydowały się wprowadzić na rynek modele mogące konkurować z RTX-ami 50 to wielu graczy mogłoby skusić się na ich ofertę zamiast czekać na obniżki cen GPU Nvidii. Parę dni temu zapowiedziano premierę RX-ów 9000 ze średniej półki cenowej, ale cena jedynego modelu na polskim Amazonie była niezbyt przyjazna. Utrudnienia dla scalperów mogą być „zaletą”Na koniec można wspomnieć, że obecna sytuacja ma jednak pewną zaletę. Sprzedawcy detaliczni, producenci oraz sama Nvidia dostrzegli problem związany ze scalperami. Możemy więc spodziewać się, że przed kolejnymi premierami wprowadzą oni dodatkowe środki bezpieczeństwa, które ograniczą nieuczciwe praktyki. Już teraz Nvidia przywróciła program Verified Priority Access. W teorii ma on ograniczyć możliwość zakupu układów przez scalperów. Podobne rozwiązanie wprowadziła firma Zotac – producent zdecydował się sprzedawać karty w pierwszej kolejności aktywnym użytkownikom jego serwera Discord. RTX 50 – czy warto teraz kupić?Na koniec pozwolę sobie wyrazić własną opinię na temat obecnej generacji. Przed premierą RTX-ów 5080 i 5090 rozważałem zakup jednego z nadchodzących układów. Posiadany przeze mnie GTX 1060 już powoli przechodzi na zasłużoną emeryturę, więc oferta Nvidii wydawała mi się kusząca. Zwłaszcza, że mógłbym nadal korzystać z preferowanej przeze mnie funkcji nagrywania obrazu w tle ShadowPlay i wypróbować zachwalany generator wielu klatek. Jednak zalety RTX-ów 50 blakną z powodu wygórowanych cen i trapiących ich usterek. Dlatego wolę poczekać i przekonać się co zaoferują RX-y 9070 od „czerwonych”, których premierowe ceny mają być bardzo przystępne. Czytaj więcej:Dzień przed prezentacją Radeonów RX 9070 wyciekły ich ceny i nie są niskie Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy! POWIĄZANE TEMATY: gaming karty graficzne Nvidia Kamil Cuber Kamil Cuber Z GRYOnline.pl związał się w 2022 roku, jest autorem tekstów o tematyce sprzętowej. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczynał jeszcze w gimnazjum, biorąc udział w konkursach organizowanych przez producentów z branży elektronicznej. Następnie przy okazji zakupu nowego komputera zainteresował się sprzętem, stopniowo coraz lepiej poznając rynek komputerowy. Zagorzały fan komputerów i gier single-player, choć nie odrzuci też zaproszenia do gry w szachy oraz Foxhole’a. Jak założyć eSIM w Play? Podajemy dwa sposoby Jak założyć eSIM w Play? Podajemy dwa sposoby 16 GB pamięci RAM to już przeżytek, mamy nowy standard 16 GB pamięci RAM to już przeżytek, mamy nowy standard Ekspert naprawił dwa dryfujące kontrolery PS5 w zaledwie 3 minuty - oba DualSense uratowało to darmowe narzędzie Ekspert naprawił dwa dryfujące kontrolery PS5 w zaledwie 3 minuty - oba DualSense uratowało to darmowe narzędzie Wyjątkowo lekkie konstrukcyjnie i cenowo słuchawki dla gracza. Uwolnij się od kabli na PC, konsolach i smartfonach Wyjątkowo lekkie konstrukcyjnie i cenowo słuchawki dla gracza. Uwolnij się od kabli na PC, konsolach i smartfonach RTX 4060 zdetronizował RTX 3060, a 1080p to nadal standardowa rozdzielczość do grania według nowej ankiety Steam RTX 4060 zdetronizował RTX 3060, a 1080p to nadal standardowa rozdzielczość do grania według nowej ankiety Steam