GeForce RTX 5090 tylko o 30% szybsze od RTX 4090 bez DLSS, Nvidia to potwierdza

Nowe karty graficzne Nvidii GeForce RTX 5090 i RTX 5080 mają się pojawić w sprzedaży pod koniec stycznia. Kolejne modele, RTX 5070 i RTX 5070 Ti trafią do sklepów w lutym. Wiemy już niemal wszystko o tych urządzeniach, jednak dla graczy pozostaje jedna nieścisłość – o ile faktycznie mocniejsza jest nowa generacja od poprzedników.

Powiązane:"Komputery to nie inwestycja”. Gracz zapłacił około 13 tysięcy złotych za komputer do gier - dziś dostaje za niego prawie 4 razy mniej

Mowa o czystej obliczeniowej, bez udziału technologii skalowania, jak np. DLSS 4. Według wcześniejszych doniesień RTX 5090 ma być o 30% wydajniejszy w stosunku do RTX-a 4090. Nvidia teraz to potwierdza, prezentując serię slajdów – można na nich zauważyć porównania tych samych modeli z dwóch różnych generacji.

RTX 5090 szybszy o 30% od RTX 4090

Stosunek liczby klatek na sekundę w trybie natywnej rozdzielczości pokazano na przykładzie Resident Evil 4. GeForce RTX 5090 został porównany bezpośrednio z RTX 4090 i różnica FPS-ach w tym przypadku wynosi około 30%. GeForce RTX 5070 Ti i RTX 5070 są z kolei o 20% szybszy od poprzedników. Najciekawiej wygląda to w relacji RTX 5080 – RTX 4080, gdzie zmiana wynosi tylko 15%.

Można więc powiedzieć, że najmniej mocy obliczeniowej zyskają przesiadający się z RTX 4080 na jego następcę. Nowszy układ ma około 10% więcej rdzeni obliczeniowych (to najsłabsza róznica z wszystkich modeli RTX 50) i tyle samo pamięci, co jak widać daje taki, a nie inny wynik wydajności.

Jeśli jednak w grę wchodzi DLSS 4, sytuacja zmienia się diametralnie. Nowe układy z rodziny RTX 50 okazują się co najmniej dwukrotnie mocniejsze od swoich starszych braci. Na tak dobre wyniki mają wpływ ulepszone algorytmy skalowania, nowy Transformer SR i technika Multi Frame Generation.

DLSS 4 jest zgodne nawet z kartami RTX 20, a Frame Generation obsługują także układy Ada Lovelace, lecz wydaje się, że najnowsze GeForce są wręcz stworzone do pracy ze skalowaniem. Gdy DLSS (Deep Learning Super Sampling) pojawiło się po premierze pierwszych układów ze sprzętowym ray tracingiem, było raczej dodatkiem obsługiwanym przez niektóre gry, niż prawdziwym „game changer’em”.

GeForce RTX 50 na układach Blackwell pojawia się już w dopracowanym ekosystemie skalowania czwartej generacji. Jest przygotowane specjalnie dla tej technologii, więc nie wiem czy jest sens obierania wydajności obliczeniowej jako decydującego kryterium. Czasy się zmieniają, technika gamingu idzie cały czas do przodu integrując się z DLSS, XeSS czy FSR.

Podstawowe wady upscallingu zostały niemal wyeliminowane, DLSS 4 mocno redukuje denerwujący ghosting, utrzymując opóźnienia na akceptowalnym poziomie. Multi Frame Generation może zapewnić wysoką płynność obrazu, dzięki czemu mimo posiadania niezbyt wydajnego GPU jesteśmy w stanie ustawić wysoki poziom detali. Wiele gier już domyślnie uruchamia się ze skalowaniem, a my możemy być nawet tego nieświadomi, ciesząc się rozgrywką.

Karty graficzne w sklepie RTV Euro AGD

Czytaj więcej:Gracz powraca do gier po 14 latach spędzonych w więzieniu i chce wiedzieć, czym jest DLSS - społeczność próbuje mu pomóc

Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!