Muzeum Nintendo to prawdziwa kopalnia złota. Znaleźć tam można wiele prototypowych konsol

Dzieje firmy Nintendo sięgają znacznie dalej niż historia gier video. Została ona założona jeszcze w 1889 roku w Kioto i specjalizowała się w produkowaniu kart hanafuda. Kilkadziesiąt lat później poszła z duchem czasu i weszła na rynek gier konsolowych stając się jednym z gigantów w tej dziedzinie. Teraz historię gier i konsol przedsiębiorstwa typu kabushiki-gaisha możemy podziwiać w dawnej stolicy Japonii, w tamtejszym Muzeum Nintendo.

Dzieciństwo za gablotą

Możemy poczuć się staro, kiedy to, co bawiło nas w dzieciństwie i młodości, obecnie jest muzealnym eksponatem. Nie licząc tych znanych, zwiedzający mogą również zobaczyć stare konsole i gry, z którymi nie mieli jeszcze do czynienia. Oprócz konsol, które Nintendo wypuściło na rynek, muzeum prezentuje też wersje prototypowe urządzeń, które ostatecznie nie trafiły do masowej produkcji lub uległy znacznej zmianie i dopiero w wersji finalnej wyglądają znajomo.

Każdy gracz słyszał o Nintendo Entertainment System. W Polsce bardzo popularny był jego klon, którego dobrze znamy pod nazwą Pegasus. Z kolei w Japonii konsola była znana pod nazwą Famicom. Każdy, kto odwiedzi muzeum, będzie mógł się dowiedzieć, jak przebiegał proces produkcji oraz jak wyglądały prototypy i wczesne fazy projektu.

Również dawni fani Game Boyów mogą przekonać się, jaki proces przeszła ta poręczna konsola, zanim trafiła do ich rąk. Przykładowo - pierwotnie GBA wyglądał inaczej niż wtedy, kiedy trzymaliśmy go w ręce i graliśmy w Pokemony. A to tylko dwie z wielu serii konsol, którym można przyjrzeć się z bliska i poznać ich dokładną genezę. Muzeum zapewnia możliwość zagrania na nich w różne kultowe tytuły, takie jak np. Donkey Kong.

Świat gier w rzeczywistości

Całe muzeum jest stylizowane w motywy z gier od Nintendo. Tam, gdzie niegdyś stała fabryka kart, obecnie widzimy charakterystyczne zielone rury i ceglane bloki, które znamy z serii Mario. Niejedną osobę może skusić próba wejścia do podziemi lub podskakiwanie pod żółtym blokiem z pytajnikiem w nadziei, że będą z niego wyskakiwać monety. Oprócz podziwiania prawie że bajkowej scenerii, można poznać historie gier, które są owocem pracy pracowników Nintendo.

Czytanie i słuchanie czterdziestoletniej historii o uniwersum Mario, Zeldy lub Pokemon może zaciekawić zarówno starszych, jak i młodszych fanów gier. W końcu to kilka dekad i kilka pokoleń zdążyło wychować się na tych tytułach.

Powiązane:Gracz kupił Game Boy Advance dla swojej narzeczonej, a potem zobaczył, że jest na nim wyryte imię „Kevin”

Podczas podróży do Japonii przy zwiedzaniu Kioto Muzeum Nintendo zapewne będzie dla graczy i retromaniaków pozycją obowiązkową do odwiedzenia. Mało jest na świecie miejsc, gdzie to, co jest cyfrowe, stało się materialne. Uniwersa od Nintendo są w tym muzeum wręcz namacalne i tylko czekają, by każdy, kto chce, mógł je w pełni poznać.

Zobaczenie procesu powstawania znanych i uwielbianych konsol jest warte 3 300 jenów, czyli ok. 87 zł, a niepełnoletni mają zniżki. Bilet dla dziecka w wieku 6-11 lat kosztuje 1 100 jenów, czyli ok. 29 zł, a nastolatek 12-17 lat zapłaci 2 200 jenów, w przeliczeniu na polską walutę 58 zł. Dzieci do piątego roku życia mają wstęp darmowy.

Czytaj więcej:Zapomniany maluch od Nintendo, który wciąż ma potencjał. Game Boy Micro to najlepsza konsola przenośna w historii