Fan sprzedaje kolekcję kart Pokémon za 100 złotych. W ostatniej chwili, dzięki swojej społeczności odzyskuje egzemplarz wart około 8 000 złotych

Dzięki widzom, TikToker odzyskał kartę Pokémon wartą ponad 8 000 złotych.

news
Anita Zych11 kwietnia 2024
Źrodło fot. Unsplash | Thimo Pedersen
i

Pokémony na przestrzeni lat zdobyły ogromną ilość fanów. Niewątpliwie niejednemu z nas kojarzą się z dzieciństwem i z nostalgią wspominamy czasy przed telewizorem, oglądając ulubioną kreskówkę. Niektóre osoby zbierają karty serii Pokémon, tak jak jeden TikToker, działający pod nazwą leighceezy. Pewnego dnia postanowił sprzedać swoją kolekcję. Wszystko nagrał, a internauci zwrócili uwagę na jedną przedstawioną kartę. Jak się okazało, jest ona sporo warta.

Duża kwota mogła mu przejść koło nosa

Autor filmu udał się do sklepu, w którym pracownik miał wycenić jego kolekcję. Jak sam mówi, karty były używane do gry, więc ich stan nie jest pierwszorzędny. Część talii z dzieciństwa została nagrana przez leighceezy. Cała kolekcja została wyceniona w sklepie na 24 dolary (około 100 złotych) i mężczyzna właśnie taką kwotę przyjął. Po publikacji nagrania, wzrok widzów skierował się na jedną konkretną kartę. Chodzi o Espeon Gold Star. Widzowie w komentarzach zainterweniowali i zwrócili uwagę na fakt, że jest to niezwykle rzadki i drogi egzemplarz. Według serwisu GamePro, wspomniana karta była sprzedawana tylko podczas eventów Pokémon Organised Play w latach od 2003 do 2010. W tym samym artykule przytoczono dane z portalu Cardmarket, gdzie cenę za Espeon Gold Star szacuje się na 2043 euro (około 8714 złotych).

Za namową i wskazówkami widzów, TikToker udał się ponownie do sklepu, aby odebrać cenne znalezisko. Udało mu się ją odzyskać oraz na nagraniu podziękował wszystkim, którzy uświadomili mu, jak drogą kartę mógł stracić. Dodatkowo poprosił widzów, aby nie bojkotowali wspomnianego sklepu, ponieważ według niego w dniu, kiedy sprzedawał karty, pracownicy mieli bardzo dużo pracy i rozumie, że mogła nastąpić pomyłka. Jak sam mówi, wyciągnął z tej sytuacji lekcję na przyszłość i będzie sprawdzał przed sprzedażą ceny posiadanych kart.

Podobny przypadek Zeldy

Jakiś czas temu pisaliśmy o mężczyźnie, który również prawie sprzedał rzadki egzemplarz gry The Legend of Zelda z 1987 roku za o wiele niższą cenę. Wiedział, że ukryty w jego domu tytuł jest sporo warty. Pierwotnie wystawił Zelde za 17 tysięcy dolarów (około 68 tysięcy złotych) w serwisie aukcyjnym eBay. Zwrot zdarzeń nastąpił, gdy skontaktował się z nim pewien kolekcjoner i uświadomił, że ta konkretna kopia gry jest warta o wiele więcej. Finalnie 22-latek z Kalifornii sprzedał The Legend of Zelda za 288 tysięcy dolarów (około 1,2 miliona złotych).

POWIĄZANE TEMATY: social media

Anita Zych

Anita Zych

Zainteresowanie technologią oraz światem gier komputerowych rozwijała od najmłodszych lat, rozpoczynając ją od największych klasyków w branży. Zafascynowana rozgrywką w Diablo II, przygodami Bezimiennego w Górniczej Dolinie oraz rozwijaniem cywilizacji w Age Of Empires, chciała kreować własne historie nieustraszonych bohaterów dzięki rysunkowi i pisaniu pierwszych komiksów. W późniejszych latach pogłębiała swoją wiedzę na temat technologii dzięki podjęciu studiów ściśle związanych z inżynierią oprogramowania. Dzięki temu poznała nowe możliwości, jeśli chodzi o gamedev – projektowanie modeli 3D, rysunki koncepcyjne oraz budowanie świata wirtualnego stały się dla niej bardziej przystępne dzięki zrozumieniu zasad programowania. W przyszłości chciałaby stworzyć własną grę.

Rise of the Ronin nie spali naszych PC. Poznaliśmy wymagania sprzętowe

Rise of the Ronin nie spali naszych PC. Poznaliśmy wymagania sprzętowe

Chińczycy prezentują niesamowicie wydajny model językowy, a Nvidia traci na wartości. Tak wygląda przyszłość AI?

Chińczycy prezentują niesamowicie wydajny model językowy, a Nvidia traci na wartości. Tak wygląda przyszłość AI?

Samsung Galaxy S25 Ultra vs S24 Ultra: oto wszystkie innowacje w aparacie

Samsung Galaxy S25 Ultra vs S24 Ultra: oto wszystkie innowacje w aparacie

Słuchawki tak poprawne, że aż trochę nudne. Recenzja Sony LinkBuds Fit

Słuchawki tak poprawne, że aż trochę nudne. Recenzja Sony LinkBuds Fit

Przycisk „X” na kontrolerze PS5 w rzeczywistości nazywa się inaczej niż myśli większość - przynajmniej według PlayStation

Przycisk „X” na kontrolerze PS5 w rzeczywistości nazywa się inaczej niż myśli większość - przynajmniej według PlayStation