Optymalizacja oraz grafika na plus, ale ucierpiała fizyka. Recenzja techniczna Wreckfest 2

Kiedy w 2018 roku Bugbear Entertainment wypuściło Wreckfest fani nietypowych wyścigów w końcu otrzymali duchowego następcy serii FlatOut. Po latach dominacji realistycznych symulatorów, gracze spragnieni brutalnych, pełnych adrenaliny starć na torach mogli zakrzyknąć z radości. Gra szybko zdobyła status kultowej dzięki zaawansowanemu modelowi zniszczeń, świetnej fizyce i wyjątkowej satysfakcji płynącej z rozgrywki. Kontynuacja to nie tylko próba poprawienia formuły, ale i pokazanie, że nawet w dzisiejszych czasach arcade’owe ścigałki mogą zaoferować wysoki poziom techniczny.

Powiązane:Dlatego nie żałuję, że kupiłem PS5 Pro. Assassin’s Creed: Shadows pokazuje co potrafi najmocniejsza konsola Sony

We Wreckfest 2 poprawiono oraz rozbudowano silnik fizyki, co oznacza jeszcze bardziej realistyczne uszkodzenia, precyzyjniejsze reakcje pojazdów na podłoże i dynamiczniejsze kolizje. W porównaniu do pierwszej części, model prowadzenia stał się jeszcze bardziej responsywny, ale nie traci charakterystycznego luzu, który wyróżniał oryginał. Grafika w Wreckfest 2 prezentuje się imponująco – poprawiona iluminacja, bardziej szczegółowe modele pojazdów oraz bardziej realistyczne efekty cząsteczkowe – i to wszystko bez upscalingu!

W tej recenzji przyjrzymy się, jak Wreckfest 2 wypada pod względem jakości oprawy i ogólnie stanu technicznego. Czy Bugbear zdołało ponownie dostarczyć najlepszą grę demolki na rynku PC? O tym sobie dziś porozmawiamy. I mały spoiler – mimo pewnych ustępstw na jakie poszli twórcy to jest dobrze.

Wymagania sprzętowe Wreckfest 2

Klasycznie na wstępie warto przyjrzeć się wymaganiom sprzętowym. W tym przypadku są one dość niskie, więc również osoby na starszych sprzętach.

	Konfiguracja minimalna	Konfiguracja zalecana
Procesor	Intel Core i5-8600 lub AMD Ryzen 5 3500	Intel Core i7 9700 lub AMD Ryzen 5 3600X
Karta graficzna	Nvidia GTX 1060 lub AMD RX 580	Nvidia RTX 3070 lub AMD 6800 XT
Pamięć RAM	8 GB	16 GB
Miejsce na dysku	15 GB	15 GB
System operacyjny	Windows 10 lub 11 (64-bit)	Windows 10 lub 11 (64-bit)

Platforma testowa

To jeszcze przedstawię Wam laptopa, na którym miałam okazję przetestować Wreckfest 2. Nie mówimy tutaj o najwyższej jakości sprzęcie, ale nadal nie ma powodów do narzekania. Mogę śmiało powiedzieć, że w tym przypadku zdecydowanie bliżej mi do zalecanej przez producenta konfiguracji.

• Procesor: AMD Ryzen 9 6900HX
• Karta graficzna: Nvidia GeForce RTX 3070 Ti (8 GB)
• Dysk: Samsung 980 PRO 1TB (odczyt: 7000 MB/s, zapis 5000 MB/s)
• Pamięć RAM: 32 GB (DDR5, 4800 MHz)
• System operacyjny: Windows 11

Powiew przeszłości

Każdy z Was zapewne chociaż raz w życiu spotkał się z tym, że część ustawień gry znajduje się w małym okienku wyskakującym przed uruchomieniem. Nie ma co ukrywać, jest to dość archaiczne rozwiązanie, ale nadal spotykane.

Muszę jednak przyznać, że Wreckfest 2 mnie zaskoczył. Pierwszy raz bowiem zdarzyło mi się, że to menu nie pojawiło się automatycznie. Zamiast tego gra od razu na wesoło odpaliła się w okienku o rozdzielczości 1024x768. Pierwsza myśl? Udać się do ustawień w samym tytule i tam wszystko zmienić. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy okazało się, że brakuje tam takowego interfejsu.

Ostatecznie, aby móc zagrać w natywnej rozdzielczości i pełnym ekranie, musiałam wyjść w gry. Ponownie ją uruchomić i w okienku startowym Steam wybrać opcję zmiany ustawień. Wówczas dopiero Wreckfest 2 zadziałał w poprawnym trybie.

Grafika na odpowiednim poziomie. Ale czy warto?

Kiedy pierwszy raz odpaliłam Wreckfest 2 moja pierwsza myśl była brzmiała: „to nie różni się za wiele od jedynki”. Ale dla testów zdecydowałam się odpalić pierwszego Wreckfesta i muszę przyznać, że zderzenie z rzeczywistością okazało się dość bolesne. Ewidentnie romantyzowałam ten tytuł.

Usprawnienia widać już na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim modele samochodów są zdecydowanie bogatsze w szczegóły. Miło jest zobaczyć detale, takie jak rdza powoli nadgryzająca prowadzone przez nas wraki. Dodatkowo usprawniono również sam system zniszczeń aut. Jest on bardziej szczegółowy niż w poprzedniej odsłonie, ale nadal do perfekcji nieco zabrakło. Szczególnie „wspaniale” prezentuje się to w momencie, gdy uszkodzimy pojazd od strony pasażera. Wówczas model kierowcy zacznie magicznie przenikać przez tekstury samochodu.

Samo otoczenie również wyładniało. Na wyższych ustawieniach graficznych drzewa prezentują się naprawdę dobrze, a elementy takie jest skały wyglądają jak fizyczne obiekty, a nie płaskie tekstury. Cienie natomiast wyglądają bardziej realistycznie.

Niestety oprawa graficzna, chociaż piękną to jawnie wymusiła na twórcach pewne ustępstwa. Widać to po otoczeniu. Owszem wygląda ono ładniej, ale jest zdecydowanie mniej interaktywne. Sama podczas jednego z wyścigu uderzyłam w stos szyn stojący obok toru. O ile nie oczekiwałam, że moje auto poradzi sobie z taką przeszkodą, tak kompletny brak reakcji ze strony obiektu wydaje mi się lekką przesadą. Szczególnie, że pierwszy Wreckfest miał dość rozwiniętą destrukcję otoczenia, która wychodziła daleko poza opony czy płoty stojące przy drodze.

Optymalizacja nie spowoduje, że wyrwiemy sobie włosy z głowy

Muszę przyznać, że Bugbear Entertainment odrobiło lekcje, jeśli chodzi o optymalizację. Na wstępie zaznaczę, że gra nie ten moment nie wspiera technologii upscalingu. Osobiście testowałam grę w natywnej rozdzielczości 1440p i mimo wszystko Wreckfest 2 działa naprawdę dobrze. Domyślnie na moim komputerze gra uruchomiła się na średnio-wysokich ustawieniach.

W tym układzie gra działała płynnie, chociaż rozstrzał w ilości wyświetlanych klatek na sekundę był ogromny. Potrafiły się one wahać od 60 do 100 fps-ów. I co ciekawe te niższe wartości nie zawsze pokrywały się z momentami, gdy brałam udział w bardziej intensywnych przepychankach na torze.

Gdy natomiast zmieniła ustawienia na najwyższe to wydajnością w moim przypadku spada dość zauważalnie. W zależności od mapy działa bowiem w 15 klatkach bądź w przedziale od 25 do 45 fps-ów. Raczej trudno powiedzieć, że jest to wartość akceptowalna i pozwalająca na płynną rozgrywkę. Co również godne uwagi – we Wreckfest 2 nie spotkałam się z błędami, które utrudniałyby rozgrywkę.

Z ciekawości sprawdziłam również grę na najniższych ustawieniach. Wówczas licznik klatek na sekundę przekroczył 150 FPS-ów. Z drugiej strony jednak otoczenie straci na szczegółowości. To co jednak szczególnie mnie irytuje w tej produkcji to czasy ładowania. Mimo iż gra została zainstalowana na szybkim dysku SSD to nadal doczytywanie się wyścigów zajmowało naprawdę dużo czasu.

Podsumowanie

Pod względem technicznym Wreckfest 2 wypada dobrze. Grafika prezentuje przyzwoity poziom – samochody oraz otoczenie wykonano z dbałością o detale, a cienie wyglądają naprawdę ładnie. Z kolei samą optymalizację oceniam pozytywnie, ale wymaga ona czasem pozmieniania pewnych opcji, aby uzyskać płynną rozgrywkę. Oczywiście nie brakuje tutaj również widocznych ograniczeń m.in. pod postacią uproszczonego modelu zniszczeń otoczenia. Dodatkowo dość interesującą decyzją jest brak implementacji technologii upscalingu pokroju DLSS czy FSR.

Myślę jednak, że Wreckfest 2 jest na dobrej drodze rozwoju i z czasem twórcy poradzą sobie z pewnymi błędami graficznymi. Warto mieć z tyłu głowy, że produkcja wciąż znajduje się we wczesnym dostępie i minie sporo zezłomowanych samochodów, zanim dostaniemy wersję 1.0. Deweloperzy deklarują, że prace w tym systemie sprzedażowym potrwają co najmniej 12 miesięcy, ale nie ukrywają, że może się on przedłużyć. Trzymam za nich kciuki i wracam do złomowania kolejnych oponentów na torze!

Czytaj więcej:To byłaby jedna z najpiękniejszych gier, gdyby miała premierę 10 lat temu. Recenzja techniczna Atomfall