Zrozumieć świnie - naukowcy opracowali algorytm AI, który w tym pomoże

Serwis The Guardian donosił w tym tygodniu o grupie naukowców, którzy stworzyli algorytm tłumaczący chrumkanie świń. Choć nie pozwala on bezpośrednio zrozumieć ich mowy, umożliwia ludziom poznanie odczuć tych zwierząt.

Powiązane:Naukowcy odkryli, dlaczego nastolatki śmierdzą serem, a niemowlęta pachną kwiatkami. Odpowiada za to produkowany w dużych ilościach kwas karboksylowy

Naukowcy z Uniwersytetu Kopenhaskiego – przy pomocy uczonych z całego świata – wytrenowali specjalną sieć neuronową rozróżniającą poszczególne typy chrumknięć. Teraz zespół wynalazców szuka kogoś, kto byłby chętny wykorzystać ich algorytm do stworzenia dedykowanej aplikacji pozwalającej rozróżniać emocje świń.

Działanie

Algorytm potrafi zidentyfikować, jaką emocję odczuwa dany osobnik, np. szczęście, podekscytowanie, strach bądź zakłopotanie.

1. Według raportu uczonych, algorytm powstał na bazie 7414 próbek audio 411 świń w różnym wieku.

Aplikacja

Naukowcy są przekonani, że aplikacja korzystająca z ich algorytmu znacznie ułatwiłaby życie rolnikom. Mogłaby ona utorować drogę nowym zautomatyzowanym systemom w przemyśle hodowlanym, monitorującym dźwięki w gospodarstwach w celu oceny dobrostanu psychicznego zwierząt.

1. Według jego twórców, na ten moment algorytmowi udało się poprawnie zakwalifikować 92% zaprezentowanych mu przykładowych odgłosów wydawanych przez świnie jako emocje pozytywne lub negatywne

Odgłosy świń

Uczeni odkryli, że odgłosy świń o wysokim tonie w większości przypadków oznaczają negatywne emocje. Krótkie chrumknięcia zaś zwykle świadczą o zadowoleniu. Co ciekawe, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdowały badane zwierzęta, słychać było też niskotonowe pochrząkiwanie.

1. Większość pochrumkiwań została nagrana na farmach w codziennych warunkach. Niektóre jednak pozyskano, umieściwszy świnie w specyficznych warunkach, np. dając im zabawki bądź inne przedmioty, z którymi nie były zaznajomione.

Czytaj więcej:Według symulacji za 507 lat każdy Japończyk będzie nosił to samo nazwisko