Zapomniany maluch od Nintendo, który wciąż ma potencjał. Game Boy Micro to najlepsza konsola przenośna w historii

W 2005 roku Nintendo zaprezentowało ostatniego Game Boya. Malutkiego, z wymiennymi przednimi panelami i mającego dostęp do biblioteki ponad 1500 gier. Niestety szybko wstrzymano produkcję, choć jest to najlepszy Game Boy w historii.

gaming
Piotr Wasiak29 listopada 2024
2

Nigdy nie uważałem siebie za kolekcjonera rozmaitych retro gratów, ale czasami w przypływie emocji kupuję jakiś gadżet, który śmiało mógłby trafić do muzeum, a nie na biurko czy do szafki zwykłego użytkownika.

Pewnego dnia postanowiłem kupić w jednym z serwisów aukcyjnych Game Boya. Ale nie tego najstarszego, tylko… najmłodszego, który jest, moim zdaniem, najciekawszym Game Boyem w historii. Mam na myśli model Game Boy Micro.

Droga jaką przeszedł Game Boy

Zacząć możemy baśniowo. Dawno, dawno temu, w 1989 roku, czyli wtedy kiedy po ziemi chodziły jeszcze dinozaury, w kraju znanym z kwitnących wiśni, w firmie Nintendo, narodziła się przenośna konsola do gier. Miała przewagę nad poprzednikami, bo w jej pamięci nie była zaszyta tylko jedna lub dwie gry (jak Game & Watch), ale która wzorem większych odpowiedników, obsługiwała wymienne kartridże z grami.

Co ciekawe, Game Boy nie był jedyną przenośną konsolą na rynku. W tym samym roku co maszynka od Nintendo, zadebiutował Lynx od Atari. Tylko, że… mniej było na nią wspaniałych gier jak Mario czy Pokemony, a poza tym zabawka Atari potrzebowała aż 6 baterii AA, aby zapewnić jakieś trzy godziny grania. Game Boy wymagał mniej ogniw i działał na nich dłużej.

Twórca Mario, Shigeru Miyamoto pokazuje pierwszą konsolę Game Boy Advance. Urządzenie wprowadzało nowy rozmiar kartridży i kolorowy niepodświetlany ekran.Źródło: Wikipedia.

Kiedy zapytamy dowolnego, młodego posiadacza kieszonsolki Nintendo w latach 90. XX wieku, to odpowie, że kupowanie i częsta wymiana baterii w urządzeniu do grania, była istotną pozycją wśród wydatków, na które musiało wystarczyć kieszonkowe. Tylko tyle i aż tyle przesądziło o sukcesie przenośnego sprzętu z Japonii.

Oczywiście na konsolce Game Boy z 1989 roku się nie skończyło. Potem były kolejne. Mniejsze, z kolorowym ekranem, potrzebujące mniej baterii i tak dalej. Ciągły rozwój zapewnił kieszonsolce rozgłos i niesamowitą popularność. Wystarczy powiedzieć, że oryginalny Game Boy, jego mniejsza wersja i następca – Game Boy Color, znalazły aż 118 milionów nabywców! Najpopularniejsza gra, trzy odsłony Pokemonów (wersje Blue, Red i Yellow i ich podwersje) znalazły ponad 46 milionów nabywców. Ten wynik robi niesamowite wrażenie!

Porównanie wielkości Nintendo 2DS, Game Boy Micro i kartridży do GBA. Zauważcie, jak niewiele większa jest konsola od samych kartridży.Źródło: Piotr Wasiak.

W końcu, po wielu latach na szczycie, Nintendo postanowiło stworzyć zupełnie nową konsolę. Podstawowe założenie było proste: ma być kompatybilna z kartridżami do poprzednich modeli i jednocześnie wprowadzić nową jakość. Mowa o Game Boy Advance. Ta konsola zrywała z wertykalnym sposobem trzymania urządzenia i zapewniała mocniejsze podzespoły i bardziej zaawansowane gry.

Urządzenie miało dwa procesory – jeden o taktowaniu 16 MHz dla nowych gier i 4 / 8 MHz zapewniający zgodność z grami z poprzednich modeli. Do tego niepodświetlany, kolorowy ekran i po raz pierwszy w tej rodzinie konsolek – nowe przyciski – bumpery. Game Boy Advance okazał się hitem i znalazł się w rękach niemal 90 milionów użytkowników. Po wydaniu kilku ulepszonych wersji tej konsoli, nadchodził już schyłek „Grochłopca”. Za rogiem czaiły się nowe urządzenia – Nintendo DS z zupełnie nowym pomysłem – dwoma ekranami i Wii, które zrewolucjonizowało sposób sterowanie w grach.

Zanim jednak całkowicie nowe zastąpiło stare, japońska firma wydała jeszcze jedną konsolę z serii GB Advance, nazwaną Game Boy Micro. I była to najlepsza konsola z tej serii, której największym problemem było to, że współistniała na rynku obok DSa, Wii i Playstation Portable oraz “dużych” konsol Xbox 360 i Playstation 3, które oferowały graficzne i dźwiękowe doznania, jakich maleńki Game Boy Micro nie mógł zapewnić.

Problemem jest zbierający się pod przednim panelem kurz. Panele były wymienne, te oryginalne od Nintendo trochę kosztowały, ale szybko pojawiły się chińskie, znacznie tańsze „podróbki”.Źródło: Piotr Wasiak.

Zresztą sam Satoru Iwata mówił już w 2005 roku, że Nintendo kieruje się w stronę łączenia ludzi, to znaczy gier dla więcej niż jednego gracza, co jest podstawą projektu konsolki DS. Podstawą działania Wii także było granie z kimś – stojącym obok, albo przez sieć. Zatem, wygląda na to, że japońska firma wiedziała, że Micro będzie ostatnim Game Boyem i już nie wierzyli w jego oszałamiający sukces.

Mniejszy od iPoda Mini

Aż w końcu nadeszła premiera. Podczas targów E3 w 2005 roku, na konferencji prowadzonej w stylu Steva Jobsa, ówczesny szef sprzedaży i marketingu Nintendo of America Reggie Fils-Aimé (później zostanie prezesem amerykańskiego oddziału japońskiej korporacji) wyjął z kieszeni konsolkę z podświetlanym, kolorowym ekranem i powiedział:

Tylko o włos większy i mający tylko 2/3 wagi iPoda Mini, ale na tym nowym urządzeniu zagrasz w każdą grę z Gameboy Advance jaką masz. To nie jest nowa technologia, ale zupełnie nowy wygląd. To najlepszy i najjaśniejszy ekran jaki kiedykolwiek włożyliśmy do handhelda. Niezależnie jak ciasne masz dżinsy, konsola nadal zmieści się w twojej kieszeni.

Kupno tej konsolki to była świetna okazja, aby zagrać w gry z Advance, bo Micro kosztował w dniu premiery zaledwie 99 dolarów. W Polsce był jedną z najtańszych konsol – kosztował niecałe 400 złotych przy średnich zarobkach około 2400 złotych miesięcznie. Sprzedało się ich na świecie niemal 2,5 miliona, co było dość słabym wynikiem, zwłaszcza jak na Nintendo.

Kiedy widzieliśmy ten kolorowy, podświetlany ekran, serce zaczynało bić szybciej. Aby to pokazać, samo logo Nintendo było pełne kolorów.Źródło: Piotr Wasiak.

Wielu graczy wybierało już Nintendo DS, albo Playstation Portable, który zadebiutował w tym samym roku. PSP mocą obliczeniową, jakością ekranu i skomplikowaniem gier zjadało GB Micro na śniadanie… No i nie muszę mówić, że wielkość najmniejszego „Grochłopca” stanowiła problem dla posiadaczy dużych rąk, choć nie wiem czy graczom to aż tak przeszkadzało. Niestety przeszkadzało przywołanemu już wyżej Regiemu, zwanemu Reginatorem. Przy okazji promocji swojej książki “Wbrew regułom gry” (ang.: Disrupting the Game: From the Bronx to the Top of Nintendo) powiedział:

“Z mojej perspektywy koncepcja Game Boy Micro była nietrafiona. Sprzęt był wyjątkowo mały, nie tylko przyciski sterujące były trudne do manipulowania dla każdego dorosłego o rozsądnym wzroście, ale także ekran był malutki. Było to sprzeczne z obecnymi trendami w elektronice użytkowej, polegającymi na powiększaniu ekranów.

Ale prace nad tym sprzętem trwały i teraz byliśmy zmuszeni do premiery urządzenia. „Powinniśmy byli o tym porozmawiać już dawno temu”, powiedziałem innym dyrektorom NoA, Donowi Jamesowi i Mike'owi Fukudzie. „Powinniśmy byli wszyscy zgodzić się, że ten produkt będzie rozpraszał naszą uwagę na naszym rynku i albo nie wprowadzać go tutaj, albo zakończyć go jako projekt globalny. Pracując razem mogliśmy osiągnąć inny rezultat”.

To potwierdza, że “N” miało wtedy już inne priorytety, a Micro został wydany niejako siłą rozpędu. Dość szybko, bo zaledwie po dwóch latach od premiery, wstrzymano jego dystrybucję.

Przez to, że relatywnie niewiele egzemplarzy zostało sprzedanych, obecnie jest to produkt zdecydowanie kolekcjonerski, który na eBayu potrafi kosztować zazwyczaj ponad 800 złotych. Czasami grubo ponad, jeśli jest to pełny zestaw w dobrym stanie. Jeśli masz gdzieś, drogi czytelniku, to urządzenie na dnie szafy, to zdecydowanie go nie sprzedawaj! To dobra lokata kapitału. Aż nie chce się wierzyć, że w momencie premiery była to najtańsza konsolka na rynku.

A gry?

Czym byłaby konsola bez gier? A Micro miał ich całkiem sporo. Obsługiwał bowiem całą bibliotekę tytułów z Game Boy Advance. Shigeru Miyamoto powiedział w jednym z wywiadów w 2007 roku, że w GBA nadal jest życie.

Ten sprzęt cały czas dobrze się sprzedaje, a my dbamy o to, by wciąż był na rynku.

Jego zdaniem wszystkie GB Advance są wciąż popularne, ponieważ posiadają ogromną bibliotekę gier, w większość których obecni konsumenci jeszcze nie grali.

Ponad 40 tytułów sprzedało się w liczbie przekraczającej 1 milion kopii, a najpopularniejsze Pokemon Ruby i Pokemon Sapphire rozeszły się w 16 milionach egzemplarzy. Źródła podają, że istnieje ponad 1500 gier na GBA, zatem jest to naprawdę mega biblioteka. Pamiętam granie w gry serii Harry Potter czy Star Wars na tej kieszonsolce. Przerywałem dopiero jak dość mocno bolał mnie kark od ciągłego pochylania.

Dokładne spojrzenie na GB Micro nie ujawnia największej zalety tego urządzenia — kolorowego, podświetlanego ekranu.Źródło: Wikipedia.

Obecnie gry na tę kieszonsolkę są dość toporne i w sporej części przypadków gra się w nie dość trudno, bo i malutki ekranik wymaga wytężania oczu, a pozycja z pochyloną głową po czasie staje się niewygodna. A może to tylko ja się starzeję?

Dla fanów retro zaś jest to świetne urządzenie. Zresztą na ostatnim Pixel Heaven widziałem siedząca na trawie dziewczynkę, na oko 8 letnią, która z zapałem grała na oryginalnym Game Boyu, którego zapewne kazała sobie kupić, a tata – fan retro, nie dał się długo namawiać. Myślę, że na GB Mini grałaby z jeszcze większym zapałem.

Gry i programy ciągle powstają

Na Game Boy Advance, w tym również na Micro, cały czas powstają nowe produkcje, choć, oczywiście nieoficjalnie. Scena homebrew działa i ma się nieźle, choć nie jest o niej tak głośno, jak w przypadku programów na ośmiobitowe Atari czy Commodore 64. Podstawą, niezbędną do tworzenia oprogramowania na GBA, jest specjalny kartridż, który ma w sobie czytnik kart micro SD. Kiedy włożymy go do konsoli, otwiera się przed nami nie tylko możliwość pozyskiwania gier z niezbyt legalnych źródeł i uruchamiania ich u siebie, ale też możemy spróbować programów stworzonych przez fanów tej kieszonsolki.

podpis: Tak startuje gra Jedi Power Battles, która pojawiła się na PlayStation wiosną 2000 roku, Na Dreamcascie jesienią tego samego roku, a na GBA rok później. Obecnie trafiła też na aktualną i poprzednią generację konsol.Źródło: Piotr Wasiak.

Dostępne są przeglądarki zdjęć, odtwarzacze plików MIDI, metronom, prosta aplikacja do rysowania, no i oczywiście gry. Ciekawy jest na przykład “port” Google Dino na konsolkę. Tak, to ta mini gra, która odpala się w Chrome jak nie ma internetu. Jest nawet Minecraft na GBA!, choć raczej daleko mu do tego, co znamy z komputerów i „dużych” konsol.

Co ciekawe – większość produkcji homebrew jest dostępna za darmo i można się nimi bawić także na emulatorach Game Boy Advance, co oczywiście nie umywa się do radości jaką odczuwa się trzymając Micro w rękach.

Czy Game Boy Advance jest dla mnie?

Jeśli kolekcjonujesz retro sprzęty, to pewnie masz już GB Micro w swoich zbiorach. Jeśli jednak nie, to czy warto kupić ją obecnie? Zdecydowanie tak, bo o ile samo urządzenie kosztuje sporo, to kartridże z grami można jeszcze dostać w dobrych cenach, pod warunkiem, że nie znajdziemy jakiejś wersji limitowanej, w pudełku. Sporo ludzi sprzedaje same nośniki.

Nie gwarantuję, że spędzisz przy Game Boy Micro wiele godzin, ale od czasu do czasu fajnie jest potrzymać ten kawałek trzydziestopięcioletniej historii, bo tyle minęło od premiery pierwszego, rewolucyjnego Game Boya.

POWIĄZANE TEMATY: gaming Nintendo konsole przenośne

Piotr Wasiak

Piotr Wasiak

Gra w gry, promuje gry i robi gry, a teraz jeszcze czasami pisze o technologii. Zdecydowany Millenials, który coraz częściej łapie się na stwierdzeniu “za moich czasów to było…”. Pewnie dlatego lubi retro, technologię i ciekawostki świata naukowego. Poza tym, jego pasją są Gwiezdne wojny o których może długo opowiadać i spierać się, który myśliwiec jest lepszy. Pewnie dlatego prowadzi dwa kanały na YouTube - Bibliotekę Ossus o uniwersum Lucasa i Bibliotekę Wyobraźni… O wszystkich innych uniwersach. W internecie i na konwentach czy PGA lub Digital Dragons ukrywa się pod nickiem “Yako”.

Hyperbook wchodzi na rynek komputerów z HyperPC. Polska firma chce przekonać graczy i profesjonalistów indywidualnym podejściem do klientów

Hyperbook wchodzi na rynek komputerów z HyperPC. Polska firma chce przekonać graczy i profesjonalistów indywidualnym podejściem do klientów

Laptopy z AI to fiasko; mimo agresywnego marketingu Qualcomm ma kłopoty 

Laptopy z AI to fiasko; mimo agresywnego marketingu Qualcomm ma kłopoty 

„Dryft drążka nie pozwala nawet korzystać z menu”: gracze PS5 dyskutują o trwałości kontrolera DualSense

„Dryft drążka nie pozwala nawet korzystać z menu”: gracze PS5 dyskutują o trwałości kontrolera DualSense

W Gran Turismo 7 zagracie nawet w 8K, z tą grą PS5 Pro radzi sobie najlepiej

W Gran Turismo 7 zagracie nawet w 8K, z tą grą PS5 Pro radzi sobie najlepiej

Nowa wersja PS Portal, to niestety nie to na co liczycie

Nowa wersja PS Portal, to niestety nie to na co liczycie