Nic mnie tak nie zdziwiło, jak dziadek konsol przenośnych. 35 lat, a Game Boy nadal zaskakuje

Game Boy skończył dziś 35 lat. Kawał czasu, a w świecie konsol i gier to niemal jak wieczność. Powstał w zupełnie innym świecie, jednak do dziś jego dziedzictwo widać w strategii działania Nintendo. Game Boy jednak nigdzie nie odszedł i jest obecnie cenną zdobyczą dla miłośników retro.

gaming
Adam Celarek21 kwietnia 2024
10

35. rocznica japońskiej premiery oryginalnego Game Boya stanowi świetny pretekst do przyjrzenia się tej rewolucyjnej platformie z perspektywy lat. Zamiast mówić jednak o surowych podzespołach i liczbach, postaram się w tym tekście skupić bardziej na dziedzictwie platformy oraz tym, w jaki sposób zapamiętana została w kolektywnej zbiorowości graczy. Pozwolę sobie jednak zacząć od garści osobistych przemyśleń i wspomnień związanych z poczciwym „szaraczkiem”.

„Matko, ależ to dziwne!”

Swoją pierwszą styczność z klasycznym DMG-01 (kodowa nazwa pierwszego Game Boya) miałem w czasach, w których uczęszczałem do gimnazjum (pamiętacie jeszcze taki twór?). Jako młody gracz zafascynowany (dość niszowymi bądź co bądź w naszym kraju) produkcjami spod znaku wielkiego N, zapragnąłem wejść w posiadanie kamienia milowego w historii rozwoju kieszonsolek. Po szybkiej wizycie w popularnym serwisie aukcyjnym i odczekaniu kilku dni, w moje ręce trafił on – szarawy, plastikowy prostokąt.

DMG w swojej pełnej, szarej okazałości.Źródło: fotografia własna.

Do dziś pamiętam, że wypakowując konsolę z bąbelkowej koperty, moją pierwszą myślą było „Wow, ale to dziwaczne urządzenie!”. W czasach, w których na rynku królowało PSP oraz Nintendo DS (a na horyzoncie majaczyli już ich następcy), pierwszy Game Boy dumnie trwał jako relikt innej epoki. Zbudowany z przyjemnie chropowatego plastiku monolit bardziej niż z konsolą skojarzył mi się z masywnym pilotem do antycznego telewizora CRT, zaś szaro-beżowy (i niestety podatny na żółknięcie) odcień natychmiastowo przywołał wspomnienia desktopów i komputerowych peryferiów z przełomu wieków.

Co zaskakujące jednak, klasyczny Game Boy pomimo swoich słusznych rozmiarów, pozostaje nadal dość wygodnym urządzeniem. Zaokrąglone krawędzie delikatnie wpasowują się w dłonie, a przyjemnie „rozchybotany” krzyżak oraz przyciski akcji pozostają precyzyjne nawet 3 dekady później. Wertykalne ułożenie przycisków z ekranem u góry również pozostaje miłą odskocznią od znacznie popularniejszego w kolejnych latach układu horyzontalnego. To zresztą dość zabawne, jak uroczo pulchniutki, szary Game Boy maleje w zestawieniu ze swoimi bezpośrednimi konkurentami z epoki (monstrualne Sega Game Gear czy Atari Lynx) lub współczesnymi, komputerowymi handheldami (patrzę na ciebie, Steam Deck).

Widać tam co…?Źródło: fotografia własna.

Pozytywne wrażenia bledną jednak po kontakcie z ekranem. Monochromatyczny wyświetlacz pokryty zielonym filtrem nie należy do najostrzejszych i zmusza do ciągłego manipulowania rolką kontrastu umieszczoną po lewej stronie urządzenia. Najgorszy jest jednak brak jakiegokolwiek podświetlenia, przez które będziemy machać konsolą poszukując mocnych źródeł światłą, które choć odrobinę pomogą w rozszyfrowaniu tego, co aktualnie dzieje się na ekranie. Choć późniejsza rewizja konsoli, Game Boy Pocket, oraz kolejne modele poprawią problem mało czytelnego ekranu, to podświetlenie zawita do marki Game Boy dopiero przy premierze modelu Advance SP w 2003 roku (nie licząc mocno limitowanego Game Boya Light w Japonii).

Niewiele rozumiałem, ale i tak bawiłem się bardzo dobrze.Źródło: fotografia własna.

Czym byłaby jednak konsola bez gier. Przez lata casualowego kolekcjonowania udało mi się zebrać skromną bibliotekę tytułów, wśród których znalazło się kilka hitów platformy. Swojego czasu udało mi się ukończyć na sprzęcie niemal całe The Legend of Zelda: Link’s Awakening. Nie obyło się jednak bez pomocy poradnika, gdyż niemiecka wersja języka gry nie pomagała w czasie rozgrywki. Importowane od naszych zachodnich sąsiadów gry na Game Boya to zresztą dość powszechny widok w naszym kraju, gdzie konsola nie doczekała się nigdy oficjalnej, wielkoskalowej dystrybucji.

Moją małą chlubą jest również zestaw gier z pierwszej generacji Pokemonów – marki, która debiutowała pod koniec cyklu życia konsoli. Ciekawie prezentuje się odmienny wygląd kartridży w wydaniach japońskich oraz europejskich oraz fakt, jak dużo zmian do serii wprowadzone zostało podczas lokalizowania gier na Zachód. Krótko wspomnę także o Super Mario Land 2: 6 Golden Coins, dość oryginalnej wariacji na temat dwuwymiarowej platformówki z hydraulikiem, która po dziś dzień pozostaje jedną z moich ulubionych w serii.

Choć przez swój problematyczny wyświetlacz oraz dużą „paliwożerność” (aż 4 baterie AA) poczciwy DMG-01 przez większość czasu zdobi moją półkę, to miło jest od czasu do czasu móc odkurzyć ten artefakt dawnego gamingu. Staje się on dla mnie wówczas swoistym portalem, przez który zajrzeć mogę do prostszych czasów mojego ulubionego medium i poczuć nostalgię za czasami, których nawet nie mam prawa pamiętać.

Konrad „Eklerek” Sarzyński: Game Boy zapisał się w mojej pamięci jako ta „konsola od starszego brata kolegi”, którą dostał od wujka z Niemiec na komunię. Tak, jak się miało szczęście, to pod koniec lat 90. też można było dostać drogi prezent z tej okazji, choć na kucyki i quady jeszcze trzeba było trochę poczekać.

Jestem z pokolenia Game Boya Color, to była moja pierwsza konsola w życiu. I właściwie pierwszy osobisty sprzęt do grania, bo wcześniej korzystałem albo z komputera rodziców (na Windowsie 95), albo chodziłem grać do sąsiada (na DOS-ie). I choć większość znajomych miała właśnie kolorową konsolę, jeden z nich pożyczał od brata poprzednią generację. Wiele jednak łączy te sprzęty, w tym gry dzięki wstecznej kompatybilności Colora.

W efekcie pierwszy Game Boy był dla mnie wówczas po prostu nieco słabszą i większą wersją mojej konsoli, do tego z ekranem wypranym z kolorów. Nie przeszkadzało to jednak jego posiadaczowi razem z nami prowadzić ożywionych dyskusji o pierwszej generacji Pokemonów i wymieniać się wskazówkami czy strategiami.

Czy jednak wymieniłbym Colora na Szaraka? Absolutnie nie. To był ważny krok w rozwoju handheldów i budowy Nintendo takiego, jakim znamy dzisiaj, jednak daleko mu było do ideału. Bez niego nie byłoby jednak tego wszystkiego, co nastąpiło w kolejnych latach. Wszystkiego najlepszego, staruszku.

Dziedzictwo platformy

Debiutujący pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, Game Boy szturmem zawojował rynek. Zatrzęsienie mocnych tytułów oraz przystępna cena sprawiły, że skromna konsolka rozeszła się w nakładzie niemal 120 milionów egzemplarzy. Tak duża popularność sprawiła, że obok Walkmana, kaset VHS oraz ekranów kineskopowych, „szarak” na stałe wpisał się w popkulturową ikonografię końcówki XX wieku.

Ja chyba skądś znam ten kształt…Źródło: Łowca. Ostatnie starcie (reż. Jerzy Łukaszewicz). - Nic mnie tak nie zdziwiło, jak dziadek konsol przenośnych. 35 lat, a Game Boy nadal zaskakuje - wiadomość - 2024-04-19
Ja chyba skądś znam ten kształt…Źródło: Łowca. Ostatnie starcie (reż. Jerzy Łukaszewicz).

Ikoniczny, podłużny kształt z krzyżakiem oraz dwoma przyciskami umieszczonymi pod ekranem na długi czas stał się niemal wzorcowym sposobem na przedstawienie konsoli przenośnej, przez co Game Boy doczekał się licznych cameo w filmach oraz serialach. Poza oczywistymi występami w kinie Hollywoodzkim, konsolka odegrała nawet ważną rolę w polskim filmie przygodowym Łowca. Ostatnie starcie (reż. Jerzy Łukaszewicz) z 1993 roku. Choć zaprezentowane w filmie urywki gameplay’u nijak nie pokrywają się technicznymi możliwościami sprzętu (podświetlany ekran w pełnym kolorze), a z obudowy zniknęło logo Nintendo, to kształt handhelda trudno pomylić z czymkolwiek innym.

Przechodząc do kontekstu bardziej branżowego należy wspomnieć, że DMG dał początek całej rodzinie systemów, które na długie lata zdefiniowały przenośne granie i dały światu wiele fantastycznych gier. Na monochromatycznym ekranie Game Boya z powodzeniem zagościło wiele kultowych marek Nintendo. Niektóre z nich po wielu latach doczekały się nawet własnych remaków w formie gier takich jak Metroid Samus Returns na 3DSa czy The Legend of Zelda: Link's Awakening na Switcha. Dołączany do zestawu z konsolą Tetris zdefiniował sukces platformy w pierwszych latach od premiery, a jej łabędzim śpiewem okazały się wspomniane wcześniej Pokemon Red/Blue, które dały początek jednej z największych marek w historii gamingu.

Samo Nintendo lubi przypominać odbiorcom o swoim kieszonsolkowym dziedzictwie. Jeszcze kilka lat temu wiele kultowych tytułów z platformy dostępne było do cyfrowego zakupu przy pomocy usługi Virtual Console na WiiU oraz 3DSie. Po zamknięciu serwerów sklepu jej rolę przejął abonament Nintendo Switch Online w ramach którego subskrybenci mogą zagrać w aktualizowany co jakiś zestaw gier z różnych historycznych konsol, w tym rzecz jasna z pierwszego Game Boya.

Game Boy wiecznie żywy!

Szara kieszonsolka Nintendo przetrwała również w świadomości wielu graczy organizujących się w ramach oddanych społeczności fanowskich. Twórcy homebrew po dziś dzień z zaangażowaniem łatają istniejące produkcje, tworzą romhacki (zmodyfikowane wersje gier), a nawet wydają całkiem nowe produkcje. Jednym z ciekawszych moim zdaniem projektów związanym z Game Boyem jest niewielki program Little Sound Dj. Narzędzie umożliwia komponowanie oraz odtwarzanie muzyki bezpośrednio na konsolce, co w rękach utalentowanego muzyka poskutkować może nieprawdopodobnymi rezultatami.

Prężnie rozwija się również scena moderska. Entuzjaści z zapałem przerabiają oryginalne konsole eliminując ograniczenia, na które narzekałem w pierwszej części felietonu oraz przystosowując leciwy hardware do XXI wieku. Zainteresowanie platformą dało także początek licznym internetowym sklepom oraz producentom oferującym gotowe zestawy wymiennych ekranów, obudów, czy głośników. Osobom zainteresowanym modyfikacjami klasycznego sprzętu mogę z czystym sumieniem polecić kanały takie jak Macho Nacho Productions oraz The Retro Future.

Fani kieszonsolki chętnie wymieniają się wiedzą i doświadczeniami na specjalistycznych forach oraz grupach dyskusyjnych. Game Boy’owy subreddit może pochwalić się już ponad 200 tys. użytkowników, a discordowe oraz facebookowe grupki pełne są miłośników chętnych do dyskusji na temat ich ulubionej platformy. Społeczności tego typu często prowadzą również własne giełdy gier i sprzętu, które stanowić mogą dobre miejsce dla kolekcjonerów pragnących poszerzyć swoje zbiory.

Słowem podsumowania

Jak zatem widzicie, pomimo zbliżających się 35 lat na karku, marka Game Boy wciąż budzi emocje wśród wielu miłośników retro. Stanowiąca przez wiele lat synonim przenośnego grania platforma doczekała się upamiętnienia w popkulturowym obrazie końcówki ubiegłego wieku i przeżywa obecnie drugą młodość za sprawą utalentowanych twórców, moderów oraz oddanej społeczności. Miejmy nadzieję, że fanowskie innowacje utrzymają zainteresowanie wokół „szaraka” jeszcze przez wiele lat.

Adam Celarek

Adam Celarek

Grami interesuje się od najmłodszych lat. Absolwent filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie obronił pracę z zakresu ludologii. Pracę w GRY-Online.pl rozpoczął na początku 2023 roku. W redakcji pełni rolę autora poradników. Entuzjasta RPG-ów, nietuzinkowych gier indie oraz kompetytywnych tytułów e-sportowych (głównie bijatyk oraz gier MOBA). Poza grami interesuje się także papierowymi grami fabularnymi oraz karciankami kolekcjonerskimi. Miłośnik oldskulowej technologii i stylu retro.

Najnowsza aktualizacja Windowsa 10 i 11 psuje VPN i nie ma na to na razie rozwiązania

Najnowsza aktualizacja Windowsa 10 i 11 psuje VPN i nie ma na to na razie rozwiązania

AMD ma już 55 lat i radzi sobie bardzo dobrze. W przyszłości może rozwijać więcej technologii powiązanych ze sztuczną inteligencją

AMD ma już 55 lat i radzi sobie bardzo dobrze. W przyszłości może rozwijać więcej technologii powiązanych ze sztuczną inteligencją

Ile zarabia się na TikToku?

Ile zarabia się na TikToku?

W kwietniowej ankiecie Steam wciąż królował Windows 10, choć następca depcze już po piętach, pojawiły się też nowe karty Nvidii RTX 40 Super

W kwietniowej ankiecie Steam wciąż królował Windows 10, choć następca depcze już po piętach, pojawiły się też nowe karty Nvidii RTX 40 Super

Język arabski przechodzi internetową rewolucję. To jedno z najciekawszych zjawisk socjolingwistycznych stulecia

Język arabski przechodzi internetową rewolucję. To jedno z najciekawszych zjawisk socjolingwistycznych stulecia