Upiekłem ciasto z przepisu od ChatGPT, ludzie nie są mi już potrzebni

ChatGPT jest trochę jak Skyrim – wszędzie go pełno i właściwie strach już otworzyć lodówkę. W moim przypadku – dosłownie, bo znajdują się tam ostatnie kawałki ciasta, które upiekłem razem z popularną sztuczną inteligencją. Jak AI radzi sobie w kuchni? Testowałem przez cały dzień.

Przepis na ciasto marchewkowe według ChatGPT

Poprosiłem ChatGPT o podanie przepisu, który następnie spróbowałem wykonać. Przepis został stworzony na podstawie stosunkowo krótkiej, jednozdaniowej komendy.

Nie wskazywałem na żadne konkretne składniki, jednak poprosiłem, by były one proste i dostępne w Polsce. Biorąc pod uwagę międzynarodowy charakter bota, miałem pewne obawy, że w przepisie znajdą się składniki albo dość trudno u nas dostępne, albo wręcz całkowicie nieosiągalne.

Powiązane:Laptop stale podłączony do zasilania - czy to uszkadza baterię?

Poprosiłem o „ciekawy przepis” mając nadzieję na odrobinę kuchennej frywolności. Efekt był raczej konserwatywny. Po kilku testach okazało się, że dodatkowe przymiotniki nie mają większego wpływu na ostateczny efekt.

Przepis prezentuje się następująco:

Sprawdzam, jak ChatGPT sobie poradził w kuchni

Przepis wyglądał na pierwszy rzut oka dość dobrze – co do zasady miał sens, proporcje też wyglądały na raczej poprawne. Wyruszyłem więc na zakupy i przystąpiłem do pieczenia.

Postanowiłem też zadać w trakcie procesu kilka pytań uzupełniających, zmieniając ChatGPT w kuchennego asystenta. Czy może bardziej mentora, cierpliwie tłumaczącego nawet najbardziej podstawowe rzeczy. Znajdziecie je poniżej w ramkach.

W takich ciastach z reguły najwięcej czasu zajmuje tarcie marchewek. Tym bardziej, że najlepszy efekt uzyskamy używając dość drobnych oczek. Dzięki temu marchewkowe wiórki nie będą aż tak widoczne – dadzą smak, ale nie zaburzą konsystencji. Kolejne kroki można podsumować jako „wrzuć wszystko do miski, wymieszaj i upiecz”.

W czasie tarcia marchewek zdałem sobie sprawę, że przepis został napisany pod kątem okrągłej tortownicy. Wolałem użyć prostokątnej, poprosiłem więc ChatGPT o podanie wymiarów.

Blacha o wymiarach 20x30 cm jest dość duża (powierzchnia 600 cm. kw. wobec zaledwie 415,5 cm kw. okrągłej blachy z przepisu). Nie zmienia to jednak faktu, że ciasto by wyszło, po prostu byłoby zauważalnie niższe. Sam użyłem blachy o wymiarach 21x26 cm. Tak czy inaczej, można to uznać za drobny błąd merytoryczny – gdybyśmy musieli to ciasto przykładowo przekroić na pół, mogłoby być po prostu za niskie.

Na marginesie: odniosłem wrażenie, że ChatGPT domyślnie na uwagi reaguje z pokornymi przeprosinami. Wygląda na wyuczone zachowanie, które miałoby zadowolić użytkownika przyznaniem mu racji. Jednocześnie ton odpowiedzi na kolejne pytania uległ wyraźnie zmianie – stał się bardziej naturalny.

Smarowanie blachy masłem zdaje się powoli odchodzić w przeszłość, a coraz więcej osób stosuje papier do pieczenia, po którym jest znacznie mniej czyszczenia. Spytałem jednak dla pewności, czy taka modyfikacja zadziała:

Wystarczyłoby właściwie samo „tak”, ale gadulstwo to jedna z charakterystycznych cech tego bota.

W przepisie nie było również ani słowa o przesiewaniu mąki, postanowiłem więc spytać także i o to ChatGPT.

Wyposażony w przepis i cenne porady wróciłem do przygotowywania ciasta. Całość przebiegła dość sprawnie i bez większych problemów. Jeżeli zdecydowalibyście się na ręczne mieszanie całej masy, warto upewnić się, że na dnie i brzegach naczynia nie została nierozmieszana mąka czy marchewki.

Pierwszą poważną wątpliwość miałem po wyłożeniu masy na blachę. Jakoś tak… mało. Tak jak wspomniałem wyżej, ta blacha była wyraźnie większa od okrągłej, jednak wciąż mniejsza od zalecanej przez ChatGPT. Ale może wyrośnie…?

Po upieczeniu ciasto wyraźnie zwiększyło objętość, choć tego typu wypieki spokojnie mogą być dużo wyższe. Moglibyśmy użyć tzw. „keksówki”, czyli wąskiej i podłużnej foremki lub zwiększyć ilość masy. Podejrzewam, że nawet podwójna porcja zmieściłaby się swobodnie do wykorzystanej formy.

Po upieczeniu zostało nam najtrudniejsze – czekanie aż wystygnie. W międzyczasie zrobiłem polewę, która tradycyjnie jest mieszanką cukru pudru i serka śmietankowego. Choć jest to właściwie taki „lukier na wypasie”, wolałem spytać AI, jak dokładnie mam to wszystko wymieszać.

Pierwsze podejście niestety skończyło się niepowodzeniem. Polewa wyszła wyjątkowo rzadka, a dodając więcej i więcej cukru pudru doprowadziłem do sytuacji, w której w ogóle nie było czuć serka. Pozostało tylko iść do sklepu po więcej składników i spróbować ponownie.

Jak widać na powyższym zdjęciu, masa i tak wyszła bardzo płynna, choć zachowała serowy smak i była bliższa temu, co chciałem osiągnąć. Po dokładnym rozprowadzeniu serowego lukru na cieście wstawiłem je do lodówki. Proces zakończył się sukcesem.

Jak smakuje ciasto od AI?

Polewa z serka śmietankowego zastygała wyjątkowo wolno i po kilku godzinach wciąż była dość płynna. Mimo to, postanowiłem sobie ukroić kawałek i sprawdzić, jak smakuje ciasto marchewkowe stworzone przez ChatGPT.

Ciasto miało bardzo fajną konsystencję. Było delikatnie wilgotne, dość miękkie, ale nie rozpadało się. Proporcje i czas pieczenia okazały się być właściwe.

W smaku ciasto marchewkowe z reguły ma korzenne nuty, zbliżone do piernika. W oryginalnym przepisie jedyną przyprawą była łyżeczka cynamonu i mam wrażenie, że to byłoby zdecydowanie za mało, a smak okazałby się dość płaski i nudny.

Dodałem więcej cynamonu oraz odrobinę kardamonu i gałki muszkatołowej, co dało świetny efekt. Przyprawy nie zdominowały smaku, a ciasto stało się nieco bardziej interesujące. Jeżeli jednak szukasz delikatnego ciasta marchewkowego, to z przepisu powinno się dobrze sprawdzić.

Polewa to właściwie klasyka gatunku – cukier puder, serek śmietankowy i odrobina soku z cytryny. Miałem jednak wrażenie, że w proporcjach z przepisu było zdecydowanie za mało cukru i całość była po prostu zbyt płynna. To był najsłabszy element całego przepisu.

Jakie więc jest to ciasto od AI? Smaczne. Nie jest suche ani mdłe, a to ważne. Polewa nieco zawodzi, ale i tak je się z przyjemnością. Przepis jest też dość prosty i z chęcią zrobię go ponownie. Chociaż może z samym cukrem pudrem na wierzchu?

OCENA KOŃCOWA: 8,5/10

Czy przepisy od AI mają sens?

Czy gotowanie i pieczenie z AI ma sens? Jak najbardziej! Sporo przepisów w sieci jest bardzo słabej jakości, nie tylko językowo, ale i merytorycznie. W takim wypadku wersja stworzona przez sztuczną inteligencję może być po prostu lepsza. W końcu bazuje na tysiącach prawdziwych przepisów i jest najpewniej jakiegoś rodzaju średnią wyciągnięta z nich wszystkich.

Sporą zaletą jest także wsparcie w trakcie gotowania. ChatGPT potrafi odnosić się do przepisu, komentować go i rozwiewać wątpliwości. Może to przydać się zwłaszcza początkującym miłośnikom gotowania, dla których nie wszystkie czynności mogą być zrozumiałe.

O ile jednak doceniam wsparcie w procesie tworzenia, o tyle dość irytowało mnie wodolejstwo ChatGPT. To dla mnie największa wada tego bota – twórcy ewidentnie przedobrzyli, próbując upodobnić go do człowieka. Z dwojga złego wolałbym krótkie „tak” lub „nie” niż długie i skomplikowane zdania o przesiewaniu mąki.

O ironio, uciekałem przed blogami kulinarnymi, w których zanim poznam przepis, muszę zapoznać się z długą i bezsensowną historią autorów, która doprowadziła ich do tego przepisu. Trafiłem zaś na równie rozgadanego bota.

Czy takie gotowanie ma sens? Jak najbardziej. Nic nie zastąpi tajnych przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie w rodzinie. Ale gdy chcemy spróbować czegoś nowego, ChatGPT będzie jak znalazł.

Czytaj więcej:Po CPU i GPU przychodzi czas na NPU - czym jest i co potrafi?