futurebeat.pl NEWSROOM Te słuchawki są genialne, ale musisz mieć mało popularny smartfon by je docenić. Recenzja Huawei FreeBuds Pro 4 Te słuchawki są genialne, ale musisz mieć mało popularny smartfon by je docenić. Recenzja Huawei FreeBuds Pro 4 FreeBuds Pro 4 to model bezkompromisowy. Świetne ANC, genialne filtrowanie naszego głosu w czasie rozmów, wysokiej jakości dźwięk i elegancki design premium. Nawet cena nie jest zła. Szkoda tylko, że nie wszyscy będą mogli skorzystać z pełni możliwości. techKonrad Sarzyński13 stycznia 2025 4 SPIS TREŚCI:Zawartość opakowaniaHuawei FreeBuds Pro 4 – specyfikacjaJakość wykonania i pierwsze wrażeniaDźwięk jest świetnyANC poradzi sobie nawet w trudnych warunkachMikrofon, z którego producent jest dumnyCzas pracy na jednym ładowaniuAplikacja Huawei AI Life działa, ale na Androidzie wymaga gimnastykiHuawei FreeBuds Pro 4 – podsumowanie Huawei FreeBuds Pro 4 mają być przełomowe pod kilkoma względami i celują w segment premium (niedawno testowałem także Huawei FreeBuds 6i), gdzie jest bardzo mało miejsca na jakiekolwiek błędy. Producent jest jednak pewny swego, a żeby to podkreślić, pierwszy raz oznaczył słuchawki logiem Huawei Sound. I faktycznie, otrzymujemy urządzenie, które jest solidnym zawodnikiem. Nie obyło się jednak bez kilku niedoskonałości. Powiązane:TSMC zrywa współpracę z firmą zaopatrującą Huawei W czwartej odsłonie modelu FreeBuds Pro Huawei postawił przede wszystkim na poprawę jakości dźwięku. O ile „trójki” obsługiwały bezstratną transmisję do 1,5 Mb/s, tu mamy już 2,3 Mb/s. Tu jednak łyżka dziegciu w tej beczce audiofilskiego miodu – na razie jest to możliwe jedynie ze składanym Huawei Mate X6, a w niedługiej przyszłości także z modelami Pura 70 Pro i Ultra (wymagany EMUI 15 lub nowszy). Użytkownicy smartfonów z Androidem będą mogli skorzystać z LDAC (do 990 kb/s), a na sprzętach Apple dostępny jest SBC oferujący do 328 kb/s). PLUSY:Wysoka jakość dźwięku;świetne ANC;duży wybór wkładek dokanałowych, w tym piankowe z pamięcią kształtu;fantastyczne tłumienie hałasu przez mikrofon;bardzo wygodne.MINUSY:Pełnię możliwości pokażą jedynie ze sprzętem Huawei;przeciętny czas pracy na jednym ładowaniu;na iOS i HarmonyOS wszystko śmiga, ale na Androidzie trzeba się nieco nagimnastykować z aplikacją. Zawartość opakowaniaCałkiem spore jak na słuchawki dokanałowe opakowanie skrywa etui ładujące, króciutki kabel ładujący, a także pokaźny zestaw wkładek. Do wyboru mamy dwa rodzaje – klasyczne oraz z pianki zapamiętującej kształt. Widać, że to produkt premium, choć kabel ładujący wygląda jak dodany na szybko w ostatnim momencie.Źródło: fotografia własna. Huawei FreeBuds Pro 4 – specyfikacjaPoniżej znajdują się najważniejsze cechy słuchawek Huawei FreeBuds Pro 4. Szczegółowa specyfikacja techniczna jest dostępna na stronie producenta. rodzaj słuchawek: dokanałowe średnica przetworników: 11 mm przetwornik dynamiczny + przetwornik z membraną planarną pasmo przenoszenia (Bluetooth): 14 – 48 000 Hz mikrofon: potrójny w każdej słuchawce, z czujnikiem przewodzenia kostnego czas ładowania: 40 minut (słuchawki), 150 minut (etui + słuchawki) czas pracy z ANC 4,5 godziny (rozmowy – 3,5 godziny) czas pracy z ANC (łącznie z etui) 22 godziny (rozmowy – 18 godzin) czas pracy bez ANC 6,5 godziny (rozmowy – 4,5 godziny) czas pracy bez ANC (łącznie z etui) 31 godzin (rozmowy – 22 godziny) Bluetooth wersja 5.2 obsługiwane kodeki SBC, AAC, LDAC, L2HC 4.0 waga: 2x 5,8 g (słuchawki), 47 g (etui) Sugerowana cena detaliczna Huawei FreeBuds Pro 4 to 849 zł, jednak do 23 lutego 2025 roku jest premierowa promocja, obniżająca cenę o 100 złotych. Jakość wykonania i pierwsze wrażeniaPierwsza wrażenie? Produkt premium. To jedne z tych słuchawek, które już od momentu otwarcia opakowania przekonują nas, że producent celował w wyższą półkę. Zwłaszcza w czarnej wersji kolorystycznej (dostępna jest jeszcze biała i zielona), która dodatkowo uwydatnia złote wykończenia oraz delikatne srebrzyste linie. W zamyśle producenta mają nawiązywać do instrumentów smyczkowych. Ten sam motyw znajdziemy zresztą też na tylnej części etui ładującego. Jest bardzo ładnie i już dawno samo patrzenie na słuchawki nie sprawiło mi tyle frajdy. Jakość wykonania słuchawek jest na bardzo wysokim poziomie. Etui też wypada nieźle, ale dużo mniej zjawiskowo – wyróżnia je właściwie jedynie tylna płytka z motywem dekoracyjnym. W czasie testów nie udało mi się zarysować żadnego elementu, a choć etui zbierało odciski palców, nie było to aż tak widoczne dzięki matowemu wykończeniu. Widać, że Huawei w ostatnich produktach takich jak Huawei Watch GT 5 Pro stawia na przemyślany design. Bardzo cieszy szeroki wybór wkładek, zarówno tych klasycznych, jak i pianek z pamięcią kształtu ucha, które dodatkowo poprawiają wygłuszenie. Ucieszą się zwłaszcza posiadacze wyjątkowo małych uszu – jedna ze standardowych końcówek jest w rozmiarze XS, raczej rzadko spotykanej. Do wyboru mamy dwa warianty. Klasyczne w 4 rozmiarach i z pianką zapamiętującą kształt w 3 rozmiarach.Źródło:fotografia własna. Słuchawki dobrze leżą w uszach i nie sprawiają dyskomfortu nawet po kilku godzinach używania. Po wyborze odpowiedniej rozmiaru końcówek (ja zdecydowałem się na średni rozmiar), FreeBuds Pro 4 stabilnie trzymają pozycję i ani razu nie czułem obawy, że nagle mi wypadną w czasie schylania się czy chodzenia po mieście. Po kilku próbach zdecydowałem się używać przede wszystkim końcówek z pamięcią kształtu, które były dla mnie zdecydowanie najwygodniejsze. Nieco czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do gestów „uszczypnięcia”, jednak gdy już wyczułem miejsce i sposób działania, była to dla mnie zdecydowanie najprzyjemniejsza forma komunikacji ze słuchawkami. Znacznie precyzyjniejsze od klasycznego stuknięcia i mniej agresywne w kontekście ruchu słuchawki w uchu. Dźwięk jest świetnyHuawei FreeBuds Pro 4 to słuchawki pozycjonowane dość wysoko, dlatego też oczekiwania są spore. W zakresie jakości dźwięku trudne jednak tu coś zarzucić. Otrzymujemy solidny, uniwersalny model, który docenią podróżujący, niezależnie od słuchanego gatunku muzyki. Jeżeli nie mamy specyficznych oczekiwań i po prostu chcemy, by słuchawki grały dobrze, nie musimy grzebać w ustawieniach, już na domyślnych wszystko brzmi poprawnie. Oczywiście jeśli mamy na to ochotę, w aplikacji możemy dostosować dźwięk pod swoje preferencje. Elegancko wyglądają i podobnie brzmią.Źródło: fotografia własna. Bas jest tu soczysty, środek nieprzerysowany, a wysokie tony wyraźne. Słuchając Believer czy Symphony od Imagine Dragons otrzymujemy przyjemne dla ucha niskie tony, które możemy jeszcze podkręcić trybem „poprawa basów” i wciąż będą brzmiały dość naturalnie, choć na granicy przerysowania. Jeżeli chcemy zobaczyć, jak słuchawki radzą sobie z wyższymi tonami, możemy odpalić Reckoning Song Asafa Avidana. I test również wypada nieźle – nawet w najwyższych momentach nie mamy poczucia, że ktoś właśnie drapie paznokciami po tablicy i stan ten utrzymuje się także wtedy, gdy podkręcimy głośność niemal na maksimum. Huawei FreeBuds Pro 4 są dość głośne – do komfortowego słuchania muzyki w pociągu, z włączonym ANC, wystarczyło mi ustawienie głośności na nieco ponad 1/3 poziomu, zwiększając czasem głośność do około połowy. Słuchawki wciąż miały spory zapas mocy, jednak dłuższe słuchanie na wartościach 75% i wyżej było już dla mnie niekomfortowe – było po prostu za głośno. Dochodzimy tu jednak do największej bolączki tych słuchawek. Testowałem je na Samsungu Z Flip 6 oraz iPhonie 15 Pro, zatem oba sprzęty nie pozwalały wykorzystać L2HC 4.0 z wyjątkowo dużą przepustowością, co ma się przełożyć na nienaganną jakość dźwięku. Nie miałem jak sprawdzić, czy to coś faktycznie daje i czy osoba, która za audiofila się nie uważa, wychwyci jakąś wartość dodaną. Większość czasu słuchawki spędziły podpięte do iPhone’a, korzystałem więc z dość niskiej jakości dźwięku w porównaniu do możliwości FreeBuds Pro 4. Nawet jednak w tym okrojonym zakresie model ten spisywał się świetnie, lepiej niż porównywalne cenowo słuchawki, które miałem okazję w ostatnim czasie używać. ANC poradzi sobie nawet w trudnych warunkachSporo jeżdżę pociągami, a zatłoczony wagon bezprzedziałowy to jedno z lepszych miejsc, by przetestować ANC. Sporo ludzi rozmawiających przez telefon czy ze sobą, otwierających szeleszczące opakowania z jedzeniem czy przeglądający sieć bez słuchawek. ANC w Huawei FreeBuds Pro 4 radzi sobie z tymi wszystkimi hałasami bez problemu i pozwala się odciąć i zrelaksować. Do wyboru mamy tryb redukcji hałasu (ANC), świadomości i wyłączenie kontroli hałasu. Redukcja hałasu może działać „dynamicznie”, automatycznie dobierając, jak intensywnie ma tłumić dźwięki z zewnątrz. Możemy też wybrać ręcznie jeden z trzech poziomów – komfortowy, ogólny i najwyższy. Na potrzeby testów w kilku różnych sytuacjach ręcznie zmieniałem ustawienia, ale właściwie nie bardzo jest taka potrzeba – automatyczny tryb dobrze ocenia poziom hałasu i odpowiednio dostosowuje ANC bez naszej ingerencji. Tryb świadomości sprawdza się całkiem dobrze. Ludzkie głosy są wyraźne i zrozumiałe. W przypadku innych dźwięków mamy pewne zniekształcenia, zwłaszcza wszelkiego rodzaju szumów czy dźwięków tła, jednak nie odbiega to od tego, co otrzymujemy obecnie nawet w modelach z wyższych segmentów. Warto tutaj wrócić do tematu piankowych końcówek z pamięcią kształtu. Według deklaracji producenta mają one zaoferować do 30% lepsze tłumienie hałasu w porównaniu do poprzedniej generacji słuchawek FreeBuds Pro. I faktycznie sprawdzają się nieźle, a po przetestowaniu dostępnych opcji zostały na słuchawkach i służyły mi przez dalszą część testowania. Mikrofon, z którego producent jest dumnySystem trzech mikrofonów i czujnika przewodzenia kostnego mają zadbać o nienaganną jakość rejestrowania naszego głosu w trakcie rozmów. To, co jednak ma być największą zaletą mikrofonów we FreeBuds Pro 4 to fenomenalne filtrowanie hałasu i dźwięków tła, tak by do rozmówcy trafiał jedynie nasz głos. Według deklaracji system poradzi sobie z dźwiękami nawet do 100 dB, co daleko wykracza poza warunki typowe do prowadzenia rozmowy. I faktycznie, system ten spisuje się bardzo dobrze. Sam głos jest czysty, wyraźny, a rozmówcy nie zauważyli większych zniekształceń. Ten stan utrzymywał się niezależnie od warunków, w jakich rozmawiałem. Nawet siadając przy telewizorze, na którym akurat leciała rozmowa dwójki ludzi podkręcona na niemal maksimum (przepraszam sąsiadów), rozmówca słyszał tylko mnie. Dla porównania, gdy w tych samych warunkach zadzwoniłem z iPhone’a 15 Pro z wykorzystaniem wbudowanego w telefon mikrofonu, biorący udział w programie telewizyjnym byli słyszalni praktycznie na równi ze mną, przez co rozmowa nie była zbyt komfortowa. Czas pracy na jednym ładowaniuCzas pracy na jednym ładowaniu na poziomie 4,5 godziny z włączonym ANC nie robi raczej na nikim wrażenia. Ba, wydaje się nawet dość krótki, zwłaszcza jeśli ktoś lubi siedzieć w słuchawkach cały dzień w pracy. Przy takim czasie pracy przykładowy lot z Warszawy do Los Angeles wymagałby aż 2 cykli ładowania po całkowitym rozładowaniu lub częstszych doładowań w chwilach, gdy akurat robimy sobie przerwę od muzyki czy seriali. To zdecydowanie nie jest model długodystansowy. Czy to jednak duży problem w praktyce? Właściwie to nie, choć od słuchawek z najwyższej półki cenowej moglibyśmy oczekiwać więcej, dobicia chociażby do tych 6 godzin. Dużo oczywiście zależy od sposobu używania słuchawek. Słuchając niezbyt głośno podcastu z ANC w czasie podróży zużywałem około 15% energii w godzinę, co przekłada się na około 6-6,5 godziny działania. Jednak słuchając muzyki w 3,5 godziny zużyłem 72% energii z włączonym ANC i jeśli jechałbym kawałek dalej, dla komfortu psychicznego pewnie podładowałbym je choćby kilka minut w etui. Aplikacja Huawei AI Life działa, ale na Androidzie wymaga gimnastykiDoświadczenia w zarządzaniu słuchawkami poprzez aplikację mobilną mogą być skrajnie różne w zależności od tego, pod kontrolą jakiego systemu działa nasz smartfon. Użytkownicy sprzętów Apple i Huawei instalują po prostu aplikację z oficjalnego sklepu (App Store na iOS oraz AppGallery na smartfonach Huawei), natomiast posiadacze smartfona z Androidem będą musieli wykonać kilka dodatkowych czynności i zaprzyjaźnić się z pojęciem sideloading oraz plikami .apk, co nie dla każdego może być akceptowalne. Dopiero bowiem po zainstalowaniu z zewnętrznego źródła sklepu Huawei AppGallery będziemy mogli pobrać z niego aplikację. Aplikacja daje nam dostęp do standardowych narzędzi.Źródło: Aplikacja HUAWEI AI Life. Jeżeli jednak zainstalujemy już aplikację Huawei AI Life, na wszystkich systemach da nam do ręki zestaw narzędzi, dzięki którym dostosujemy słuchawki do naszych potrzeb. Standardowo sprawdzimy tam stan naładowania słuchawek i etui, status ANC czy ustawienia equalizera. Sprawdzimy też i w razie potrzeby zmienimy działanie gestów. Gestów jest sporo, ale są dość intuicyjne.Źródło: Aplikacja HUAWEI AI Life. Całość działa sprawnie i bez większych problemów, choć przygotowanych profili dźwięku nie ma zbyt wiele. Podstawowych mamy 6 (wliczając w to „domyślny”), dostajemy też dwa profesjonalne – zrównoważony oraz klasyczny. Możemy na szczęście samodzielnie dodawać kolejne warianty ustawień. Huawei FreeBuds Pro 4 – podsumowanieHuawei FreeBuds Pro 4 mierzy wysoko, ale pełnię możliwości docenią jedynie posiadacze smartfonów tego producenta. I dla nich to model niemal idealny – rasowe słuchawki premium najeżone nowymi technologiami i oferujące niespotykaną dotąd jakość dźwięku. Huawei najwyraźniej chce wykorzystać fakt, że z rynku znikają produkty Jabra. Co jednak z użytkownikami Androida i iOS? Tu konkurencja jest dużo większa, zwłaszcza że słuchawki pracują z mocno ograniczoną przepustowością. To wciąż wysoka półka sprzętu, a jakość dźwięku sprawia sporą frajdę, jednak nie wykorzystamy pełni potencjału, jaki drzemie w tym modelu. Nawet jednak w tym nieco okrojonym wydaniu to jeden z lepszych modeli, jakie miałem okazję używać w ostatnim czasie. Dawno też już żadne słuchawki mi się tak nie podobały, choć to akurat bardzo subiektywna kwestia. Sprzęt do testów dostarczył Huawei. Czytaj więcej:To całkiem niezłe słuchawki z ANC, ale mają kilka poważnych problemów. Recenzja Huawei FreeBuds 6i POWIĄZANE TEMATY: tech Huawei headset / słuchawki Konrad Sarzyński Konrad Sarzyński Od dziecka lubił pisać i zawsze marzył o własnej książce. Nie spodziewał się tylko, że będzie to naukowa monografia. Ma doktorat z rozwoju miast, czym chętnie chwali się znajomym przy każdej możliwej okazji. Z GOL-em przygodę zaczął pod koniec 2020 roku w dziale Tech. Mocno związał się z newsroomem technologicznym, a przez krótki moment nawet go prowadził. Obecnie jest redaktorem w Futurebeat.pl odpowiedzialnym za publicystykę i testy sprzętu. Czasem też zrecenzuje jakąś grę o budowaniu, w końcu ma z tego doktorat. Gra od zawsze, lubi też dużo mówić. W 2019 roku postanowił połączyć obie te pasje i zaczął streamować na Twitchu. Wokół kanału powstała niewielka, ale niezwykła społeczność, co uważa za jedno ze swoich największych osiągnięć. Ma też kota i żonę. Cyberpunk 2077 w 4K i 120 fps: Wideo pokazuje imponującą wydajność nowej generacji kart graficznych, ale jest haczyk Cyberpunk 2077 w 4K i 120 fps: Wideo pokazuje imponującą wydajność nowej generacji kart graficznych, ale jest haczyk Czipy Blackwell AI od Nvidii przegrzewają się w serwerach; duże firmy zmniejszają zamówienia Czipy Blackwell AI od Nvidii przegrzewają się w serwerach; duże firmy zmniejszają zamówienia Udowadniają, że wystarczy 27-letni komputer i tylko 128 MB pamięci RAM, aby uruchomić potężny model AI; to magia BitNet Udowadniają, że wystarczy 27-letni komputer i tylko 128 MB pamięci RAM, aby uruchomić potężny model AI; to magia BitNet Gracz dostaje kultową kartę graficzną GTX w prezencie od kolegi z pracy i decyduje się na zwrot niedawno zakupionego RTXa Gracz dostaje kultową kartę graficzną GTX w prezencie od kolegi z pracy i decyduje się na zwrot niedawno zakupionego RTXa Zbawienie dla tanich laptopów do grania; RTX 5050 ma mieć 8 GB pamięci VRAM Zbawienie dla tanich laptopów do grania; RTX 5050 ma mieć 8 GB pamięci VRAM