futurebeat.pl NEWSROOM Nie sądziłam, że najtańsza konsola to najlepszy wybór w 2025 roku. Sprzęt za nieco ponad tysiaka odpali gry, które zamęczają dużo droższego PC Nie sądziłam, że najtańsza konsola to najlepszy wybór w 2025 roku. Sprzęt za nieco ponad tysiaka odpali gry, które zamęczają dużo droższego PC Xbox Series S to konsola wyraźnie odstająca wydajnością od PlayStation 5 czy swojego wydajniejszego brata. Niepozorna i tania konsola potrafi jednak zadziwić swoimi możliwościami, przymuszając twórców gier do pracy nad optymalizacją swoich produkcji. konsoleAgnieszka Adamus26 lutego 2025 2 SPIS TREŚCI:Specyfikacja ograniczona do minimumKiedy sprzęt za 1000 zł działa lepiej niż PCDLSS zabija współczesny gaming na PC?Mały bohater bez peleryny Xbox Series S to konsola, która już od początku swojego istnienia budzi kontrowersje. Właściwie od momentu zapowiedzi, deweloperzy z najróżniejszych studiów narzekali na słabszą konsolę Microsoftu. Często twierdzili, że ze względu na swoją specyfikację, ogranicza ona możliwości rozwoju obecnej generacji czy po prostu utrudnia im życie. Nie szukając daleko, konsoli oberwało się chociażby od twórców Black Myth: Wukong. Fanem Xbox Series S nie jest też Del Walker, były deweloper Naughty Dog, wskazując na uciążliwość procesu dostosowywania nowych produkcji do tak słabego sprzętu. Powiązane:Avowed ma tryb graficzny, którego oczekujemy w każdej grze, a który jest zdecydowanie zbyt rzadki Z drugiej strony natomiast są gracze, którzy nie oczekują grania w najwyższej możliwej jakości. Dla nich tak tania opcja jak Xbox Series S okazała się dość kusząca. Już na początku generacji pojawiały się głosy, że sprzedaje się ona lepiej niż Xbox Series X. Czy jest jeszcze przyszłość dla Xboksa? Zdaniem Piotra tak – zachęcamy do przeczytania jego felietonu: Nie, Xbox nie upada i to nie jest żaden „koniec konsol”. Ale rewolucji na rynku nie unikniemy. Sama jestem w posiadaniu Xboksa Series S. Szczerze mówiąc, kupiłam go po prostu jako „maszynkę do Game Passa”, na której mogę sobie pograć w mniej wymagające tytuły. I w tej roli sprawdzał się znakomicie. Ostatnie miesiące zmieniły jednak diametralnie moje podejście do tej konsoli. Okazuje się bowiem, że potrafi ona zaoferować przyjemniejsze doświadczenia niż na PC ze średniej półki. Specyfikacja ograniczona do minimumJak już wspominałam, Xbox Series S zdecydowanie nie jest najpotężniejszą rybką w konsolowym stawie. Właściwie jak spojrzymy na specyfikację to zobaczymy, że jest to całkiem spore niedopowiedzenie. Konsola ta na papierze po prostu nie domaga. Microsoft, by ograniczyć cenę sprzętu tak mocno jak tylko się da, zdecydował się na mocne cięcia w mocy podzespołów. Tak więc w środku znajdziemy 8-rdzeniowy procesor AMD Zen 2. W XSS posiada on jednak niższe taktowanie. Dodatkowo słabszy wariant posiada zdecydowanie mniej wydajne GPU (dokładnie AMD RDNA 2 o mocy 4 TFLOPS) oraz zawrotne 10 GB pamięci RAM. Nie ma co, szalone wartości. Aż czuć powiew ubiegłej dekady. I faktycznie dostosowanie gier wydawanych w 2025 roku do działania na takich podzespołach może stanowić spore wyzwanie. Kiedy sprzęt za 1000 zł działa lepiej niż PCNa tym etapie już raczej powinniście być przekonani, że Xbox Series S to dość słaby pod względem mocy obliczeniowej sprzęt i z perspektywy deweloperów nie jest to najlepsze urządzenie do pracy. Co jednak z perspektywą konsumenta? Tutaj trzeba przyznać, że sprawa prezentuje się zdecydowanie bardziej atrakcyjnie, o ile tylko nie oczekujemy rozgrywki w 4K na najwyższych detalach. Z racji tego, że mamy tutaj do czynienia z wydajnościowym workiem gruzu, to w teorii sprzęt ten powinien mieć problemy z odpaleniem większości współczesnych tytułów. W końcu, mają one problem ze stabilnym działaniem, na znacznie wydajniejszych komputerach. I mowa tu nie tylko o płynnym działaniu w 60 kl./s, co o uruchomieniu nowych gier w ogóle. Źródło: Microsoft. Rzeczywistość okazuje się jednak kompletnie inna. Świetnym przykładem będzie tutaj STALKER 2, którego twórcy początkowo obawiali się, że przygotowanie wersji pod słabszego Xboksa będzie niemożliwe. Odpalając go chwilę po premierze na laptopie z RTX-em 3070 Ti, Ryzenem 9 6900HX i 32 GB RAM-u na pokładzie miałam problem z poprawnym skonfigurowaniem ustawień, tak by móc cieszyć się płynną rozgrywką. Dodatkowo jest to pierwszy tytuł, któremu udało się całkowicie zapełnić całą dostępną pamięć operacyjną. Jak to osiągnął? Wolę nie wiedzieć. Ale z dobrych wieści, to lutowa aktualizacja pozwoliła zwolnić zasoby. I teraz dochodzimy do najlepszego elementu tej zabawy. Gra na Xbox Series S działała bez większych problemów w 30 fps-ach. I to jest szczerze mówiąc nie wiele więcej, niż byłam w stanie osiągnąć na komputerze. Widać było oczywiście, że graficznie wersja na XSS prezentuje się biedniej. Jednak straty w jakości w moim przypadku były niewielkie. Ostatecznie lekko rozmazane tekstury czy brak kliku krzaków okazał się mniej istotny niż zachowanie zdrowia psychicznego, więc uznałam, że wygodniej jest skorzystać z konsoli. I tak oto maszynka kupiona w promocji za mniej niż 1000 zł okazała się lepsza od laptopa ze średniej półki pod względem komfortu grania. Źródło: Microsoft. Jakby tego było mało, potem nadeszła premiera Indiana Jones i Wielki Krąg. Mimo swoich kosmicznych wymagań sprzętowych, gra okazała się być dobrze zoptymalizowana na PC. Tylko, że i tym razem XSS miał okazję zabłysnąć. Produkcja Machine Games jakimś cudem działa na konsoli w 60 FPS-ach. I owszem, mówimy tutaj o jakości zbliżonej bardziej do niskich ustawień z PC, ale jest to sprzęt, który znajduje się poniżej minimalnych wymagań sprzętowych. I mamy kolejne punkty dla małego bohatera. DLSS zabija współczesny gaming na PC?Teraz pozostaje postawić sobie pytanie: jak to jest, że sprzęt, który w teorii nie powinien być w stanie odpalać tak zaawansowanych technicznie produkcji, radzi sobie lepiej od laptopa ze średniej półki cenowej? Odpowiedź jest stosunkowo prosta i niezbyt napawająca optymizmem. Od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami dość nieprzyjemnego trendu w pecetowym gamingu. Współczesne gry często działają na premierę, delikatnie rzecz ujmując, średnio. Tutaj ponownie przywołam swoje przygody ze STALKER-em 2. Właściwie dopiero uruchomianie DLSS lub FSR sprawiło, że produkcja zaczęła działać płynnie i to po licznych aktualizacja się nie zmieniło. Źródło: Microsoft. Oczywiście STALKER 2 to jedynie jeden z wielu tytułów, który boryka się z tymi problemami. Z praktycznie każdą dużą premierą gry, coraz bardziej odnoszę wrażenie, że deweloperzy traktują technologię upscalingu jako łatwy sposób na „poprawę wydajności” na PC. W ten sposób nie muszą oni specjalnie optymalizować swoich tytułów. Oczywiście spirala cały czas się nakręca, a premiera DLSS 4 i Multi Frame Generation świetnie to pokazuje. Pod względem hardware’u karty RTX 50 nie są wybitnym skokiem technologicznym. Za to oferują technologie, które są w stanie wygenerować więcej „sztucznych klatek” na podstawie jednej rzeczywistej. W ten sposób buduje się swojego rodzaju iluzję, która pryska w momencie, gdy zamarzy nam się wyłączyć te funkcje. To jednak powoduje problemy – input lag oraz różnego rodzaju artefakty graficzne są obecnie czymś na porządku dziennym. Dla wielu osób, które cenią sobie jak najwyższą jakość, coś takiego jest wręcz niedopuszczalne. Oczywiście Nvidia próbuje to rozwiązać wprowadzając technologię Reflex, jednak nie rozwiązuje to całkowicie problemu. Mały bohater bez pelerynyWpadliśmy w dość dziwne koło. Mimo, iż kupujemy coraz to wydajniejsze komputery, to tak naprawdę są one tak silnie zależne od oprogramowania, że właściwie gaming bez technologii upscalingu i siłowania się z ustawieniami jest praktycznie niemożliwy. Dodatkowo ilość błędów powoduje, że często przychodzi nam czekać kilka miesięcy, aż gra faktycznie zacznie płynnie działać. Z drugiej strony mamy natomiast tę jedną małą konsolkę, która kompletnie odstaje swoją mocą obliczeniową. I tak, konsole zawsze były tańsze i łatwiejsze w obsłudze. Wystarczy zainstalować i grać. Po prostu kontrast ten wydaje mi się coraz bardziej się pogłębiać. Ostatnie premiery (no dobra, może poza DA: Veilguard i Kingdom Come: Deliverance 2) sprawiają, iż coraz bardziej powątpiewam w przyszłość gier na PC. Ile w końcu można łatać braki w optymalizacji technologiami pokroju DLSS i liczyć na to, że wszystko będzie jakoś działać? Do radości z grania wystarczy mi niepozorne białe pudełko od Microsoftu. Czytaj więcej:Xbox Prime nie powstanie w 2026 roku, ale nadal są szanse na nowy sprzęt marki Xbox POWIĄZANE TEMATY: konsole Xbox Series X / Xbox Series S Agnieszka Adamus Agnieszka Adamus Z GRYOnline.pl związana od 2017 roku. Zaczynała od poradników, a teraz tworzy głównie dla newsroomu, encyklopedii i promocji. Samozwańcza specjalistka od darmówek. Uwielbia strategie, symulatory, RPG-i i horrory. Ma też słabość do tytułów sieciowych. Spędziła nieprzyzwoicie dużo godzin w Dead by Daylight i Rainbow Six: Siege. Oprócz tego lubi oglądać filmy grozy (im gorsze, tym lepiej) i słuchać muzyki. Największą pasją darzy jednak pociągi. Na papierze fizyk medyczny. W rzeczywistości jednak humanista, który od dzieciństwa uwielbia gry. Czarny ekran w RTX-ach 50 przejdzie do historii? Nvidia szykuje aktualizację, która ma rozwiązać problem Czarny ekran w RTX-ach 50 przejdzie do historii? Nvidia szykuje aktualizację, która ma rozwiązać problem Amazon prezentuję rozwiązania rodem z dystopijnych filmów sci-fi. Nowa wersja Alexy skorzysta z AI Amazon prezentuję rozwiązania rodem z dystopijnych filmów sci-fi. Nowa wersja Alexy skorzysta z AI RTX 5060 Ti dostanie więcej VRAM niż RTX 5070? Wyciekła specyfikacja nowej karty graficznej Nvidii RTX 5060 Ti dostanie więcej VRAM niż RTX 5070? Wyciekła specyfikacja nowej karty graficznej Nvidii Steam Deck obchodzi trzecie urodziny; handheld sprzedawał się lepiej niż cała konkurencja Steam Deck obchodzi trzecie urodziny; handheld sprzedawał się lepiej niż cała konkurencja Szef Microsoftu krytykuje szum wokół sztucznej inteligencji - „bezsensowne hackowanie benchmarków” Szef Microsoftu krytykuje szum wokół sztucznej inteligencji - „bezsensowne hackowanie benchmarków”