Nie, Xbox nie upada i to nie jest żaden „koniec konsol”. Ale rewolucji na rynku nie unikniemy

Ostatnio pojawiają się głosy, że Xbox wypadł z walki o klienta i będzie się pozycjonował na inne usługi. To nieprawda, ale „zieloni” mają sporo rzeczy do nadrobienia i muszą przygotować się na trudną walkę rynkową.

konsole
Piotr Wasiak18 lutego 2025
7

Kiedy pierwsze gry Sony zostały zapowiedziane w wersji na PC, wszyscy fanboje darli włosy z głowy, że oto następuje koniec tytułów ekskluzywnych jakie znamy i wieszczono koniec PlayStation. Teraz to, że kolejne odsłony God of War, Horizon czy Marvel’s Spiderman pojawiają się na komputerach osobistych nikogo nie dziwi.

A teraz wieszczony jest upadek Xboxa, bo od tej pory „ekskluzywne gry” Microsoftu mają pojawić się na konsoli „niebieskich”, a zwłaszcza Forza Horizon. Nie, nic nie upada. Rynek gier się drastycznie zmienia i właśnie obserwujemy przełom. Tylko nie zdajemy sobie sprawy jak wielki.

Jeśli popatrzymy na liczby, zobaczymy, że rynek wirtualnej rozrywki cały czas rośnie. Tort się powiększa. Ale kiedy przyjrzymy się bliżej, zobaczymy gigantyczne problemy trapiące branżę. Po pierwsze, koszty produkcji gier znacząco wzrosły, a jak przeanalizujemy statystyki sprzedaży to okaże się, że wcale nie rozchodzi się konkretnych tytułów drastycznie więcej.

To jest właśnie problem dużego tortu. Tort jest większy, ale każdy dostaje mniej więcej taki sam kawałek jak wcześniej. Jest po prostu więcej chętnych do podziału.

Microsoft na pewno nie odpuści rynku gier.Źródło: Pixabay.

Według raportu brytyjskiego Urzędu ds. Konkurencji i Rynków (CMA) przygotowanego po decyzji o zablokowaniu planowanego zakupu Activision Blizzard przez Microsoft, produkcja gry AAA kosztuje obecnie ok. 200 mln dolarów. To o wiele wyższa kwota niż 5 lat temu, gdzie te koszty oscylowały pomiędzy 50 a 150 mln dolarów. A przecież te wydatki nie przełożyły się bezpośrednio na większą liczbę sprzedanych kopii. Zatem rozwiązanie tego problemu to podniesienie ceny danego tytułu, tylko że już niewiele więcej portfele graczy są w stanie wytrzymać. Mamy zatem sytuację patową. Już teraz wielu graczy nie kupuje gier na premierę, skoro wiadomo, że za rok albo i szybciej cena będzie bardziej znośna (a to tylko jeden z wielu powodów tej praktyki).

Oczywiście najbardziej odczuwalnym wynikiem tego błędnego koła są zwolnienia w branży. Sporą częścią budżetu przy tworzeniu gry to koszty zatrudnienia ludzi, więc wiadomo czego trzeba się pozbyć ze studia, jak gra nie generuje zakładanych zysków. Przez chwilę, w czasie pandemii, konsumpcja wirtualnych dóbr wzrosła i naprawdę część popandemicznych zwolnień w branży była spowodowana tym, że po lockdownie sprzedaż gier wróciła do poprzedniego poziomu. Nie dajmy sobie jednak wmówić, że wszystkie obecne zamknięcia studiów i wywalanie ludzi na bruk to pokłosie pandemii – to także dużo szerszy problem, którego nie można sprowadzać do jednej argumentacji.

Microsoft nie będzie jak SEGA

Często powtarzanym w ostatnich dniach porównaniem jakie słyszę jest stwierdzenie, że Microsoft będzie wydawcą gier, a nie producentem konsol, tak jak SEGA pod koniec lat 90. Wówczas ich Dreamcast nie zawojował rynku, a SEGA przestała produkować sprzęt, skupiając się na produkcji i wydawaniu gier. To uchroniło ją od niechybnego upadku. Microsoft jednak bardzo chciałby być korporacją hardwarową, a nie tylko odpowiadać za oprogramowanie. Stąd próby w przeszłości projektowania i sprzedawania odtwarzaczy muzyki (Zune jako odpowiedź na iPoda) czy telefonów komórkowych (najpierw samodzielnie, a potem z Nokią), a teraz – produkcja całkiem udanych laptopów.

Choćby z tego względu Microsoft będzie produkował jakieś urządzenie, które od konsoli może być dalekie, choć stawiane pod telewizorem. To, aby korporacja z Redmond została na rynku sprzętowym jest też jak najbardziej w naszym konsumenckim interesie. Sony wydaje się, że już wygrało wojnę konsol, w związku z czym pokusiło się wypuszczenie bezsensownego potworka jakim jest PS5 Pro w cenie zdecydowanie nieakceptowalnej. Pomyślcie co będzie, jak całkowicie już zabraknie konkurencji. Więc niech wszyscy fanboje PlayStation jednak wznoszą modły do kogo tam chcą aby Microsoft nie przestał produkować konsol.

Biznes growy w Microsofcie nie jest wcale gigantyczny. Gros przychodów korporacji stworzonej przez Gatesa pochodzi z innych niż gry obszarów. Pomimo tego, pod dowództwem Phila Spencera Microsoft wydał masę forsy na akwizycję studiów – za samo Activision Blizzard trzeba było zapłacić niemal 70 mld. dolarów. Tego typu inwestycje muszą się zacząć zwracać, a kryzys branży jasno wskazuje, że najpewniej muszą się zwracać szybciej niż pierwotnie zakładano. To kolejny powód wejścia z grami na PlayStation.

Konsole skończyły się na PS3 i Xboxie 360

Stwierdzenie powyżej nie wynika z mojego fanbojstwa, ani z boomerskiego spojrzenia „że kiedyś to było”, ale ze względów… technicznych. Konsole od czasów PS4 i Xboxa One są w zasadzie pecetami na podzespołach AMD. Oczywiście upraszczam i nie oceniam, nie mówię, które podejście było lepsze – czy zagmatwana, własna konstrukcja, czy model „pecetowy”, ale od czasów „plejki 4” i „łanki” podział produkcji na dostępne dla jednej lub drugiej platformy jest nieco sztuczny – bo nie bardzo wynika z jakichkolwiek ograniczeń lub możliwości każdego z urządzeń.

Przy wspomnianej ósmej generacji konsol jasne się stało, że z czasem wszystkie gry będą wychodzić na obydwa sprzęty. Owszem, sprzętowe pudełka, które stawiamy sobie pod telewizorem różnią się od pecetów, bo mają zastosowane różne sztuczki optymalizacyjne, podejście do zarządzania dyskiem i pamięcią i tak dalej, niemniej – przeniesienie gry z jednej platformy na drugą jest teraz znacznie szybsze oraz tańsze niż w czasach PS3 i X360.

To były ostatnie prawdziwe konsole. Change my mind.Źródło: Reddit.

Przyszłość konsol

I teraz podam dwa hasła, na których skupi się przyszłość wirtualnej rozrywki: chmura i AI. Jasne, z jednej strony AI pomoże tworzyć gry. To się już dzieje. Wolimy o tym nie myśleć, ale generatywna sztuczna inteligencja pomaga nie tylko w pisaniu kodu (choćby podpowiadając jakieś rozwiązania) ale na przykład usprawnia proces tworzenia tekstur, głosów, opisów czy koncept artów do gry. Oczywiście to nie jest tak, że AI zastąpi całkowicie ludzi, ale znacząco przyspiesza i ułatwia wiele procesów, a przez to sprawia, że produkcja staje się mniej kosztowna. Wspominałem, że sporym odsetkiem kosztów stworzenia gry to koszty ludzi? No to SI jest potencjalną odpowiedzią na potrzebę potanienia produkcji.

Ale AI ma jeszcze jeden, niezmiernie ważny aspekt. Rozmaite DLSS to jest przyszłość, czy tego chcemy czy nie. Owszem, chcielibyśmy „prawdziwych” klatek w grach, ale od generowania przy pomocy rozmaitych inteligentnych algorytmów dodatkowych obrazów i od upscalingu nie uciekniemy. „Prawdziwe” klatki w grach wymagają sporo energii (co kosztuje), a przy tym potrzebują sporej liczby mocarnych komponentów (co oczywiście oznacza kolejne wydane pieniądze). Zatem AI będzie niezbędne w tworzeniu gier jak i w ich wyświetlaniu. Sony już przy PS5 PRO pokazało swoją technologię PSSR, czyli generowania obrazów opartego o AI. Na razie jeszcze mającą mankamenty, ale one szybko zostaną wyeliminowane. Nie wierzę, że Microsoft nie ma czegoś takiego w zanadrzu.

Drugie modne hasło to „chmura”, czyli technologia strumieniowania gier z zewnętrznych serwerów. Jej blask został trochę przyćmiony przez wspomniane wyżej AI, ale chcemy czy nie chcemy, granie w chmurze – czyli przesyłanie do naszego urządzenia tylko obrazu stworzonego na komputerach umieszczonych w centrum danych, a przesyłaniu od nas sygnału wciśniętych przycisków – jest przyszłością gier. Owszem, obecnie wymaga to dobrego łącza i działa raz lepiej, raz gorzej, ale od tego też nie uciekniemy, bo będzie to coraz doskonalsze. Gracze chcą grać w dobre gry, niezależnie od platformy. To ekran jest platformą, a nie to co stoi pod telewizorem.

Prawdziwie boomerskim myśleniem jest pojmowanie konsol w kategoriach Exclusivów…

… i z tego musimy się wyleczyć. Exclusivów nie ma i nie będzie. Skończyły się razem z erą “prawdziwych konsol” – PS3 i X360.

Czyli jaką drogą pójdzie Microsoft? Zapewne wyda kolejną generację (plotki mówią, że nazywać się ma Xbox Prime – wyjątkowo głupia nazwa) i możliwe, że nawet pokuszą się o jakąś formę konsoli przenośnej. Założę się jednak, że to już niekoniecznie „goła” moc obliczeniowa będzie robiła wrażenie w przypadku konsoli zielonych. Zaprzęgną AI do generowania klatek i/lub upscalingu, a tam gdzie będzie się dało, część obliczeń zostanie przeniesiona do chmury – taka formuła strumieniowania, ale nie do końca.

Możliwe jest nawet, że nowy Xbox to będzie taki pecet, stawiany pod telewizorem, czyli powróci idea podobna do niegdysiejszych Steam Machines. Zwłaszcza, że Microsoft ma możliwości rozwoju zarówno usług chmurowych (Microsoft Azure), produkcji gier (Microsoft Gaming) jak i finalnie technologicznych, bo współpracuje m.in. z NVIDIĄ.

To też koncept nowego Xboxa. Czyżby nowa konsola od Microsoftu miała wyglądać jak połowa Xboxa Series X?Źródło: tarafdari.com.

Nie można wykluczyć, że korporacja z Redmond zbrata się ze Steamem – bo i takie plotki krążyły po sieci. Czyli wyobraźcie to sobie sytuację, że mam pod telewizorem nowego Xboxa i gram w nim w Spidermana od Insomniaca. Niemożliwe? Jak najbardziej możliwe. Przypomnę, że system Windows na który wydawane są gry oraz na którym działa Steam, GOG czy Epic Games jest też, cokolwiek by mówić, platformą Microsoftu. I kto teraz wygrywa? Nieważne, czy na pełnoprawnym PC, czy na pecetokonsoli pod telewizorem, korzystając z Game Passa to „Zieloni” są do przodu. Piekło zamarznie, jak na PlayStation pojawi się Game Pass, a że do tego dojdzie, jestem prawie pewien.

Do takiego hybrydowego podejścia chmurowo-lokalnego, wspieranego przez AI wszystko wydaje się gotowe, tylko potrzebujemy jeszcze szybszego, jeszcze bardziej niezawodnego i nieograniczonego w żaden sposób dostępu do internetu. Ale to nadejdzie. Szybciej niż się wszystkim wydaje.

POWIĄZANE TEMATY: konsole Xbox Microsoft Sony

Piotr Wasiak

Piotr Wasiak

Gra w gry, promuje gry i robi gry, a teraz jeszcze czasami pisze o technologii. Zdecydowany Millenials, który coraz częściej łapie się na stwierdzeniu “za moich czasów to było…”. Pewnie dlatego lubi retro, technologię i ciekawostki świata naukowego. Poza tym, jego pasją są Gwiezdne wojny o których może długo opowiadać i spierać się, który myśliwiec jest lepszy. Pewnie dlatego prowadzi dwa kanały na YouTube - Bibliotekę Ossus o uniwersum Lucasa i Bibliotekę Wyobraźni… O wszystkich innych uniwersach. W internecie i na konwentach czy PGA lub Digital Dragons ukrywa się pod nickiem “Yako”.

Dysk SSD i pamięć RAM warto kupić w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ponieważ ceny mogą wzrosnąć w drugiej połowie roku

Dysk SSD i pamięć RAM warto kupić w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ponieważ ceny mogą wzrosnąć w drugiej połowie roku

Kolejna „papierowa premiera” od Nvidii. RTX 5070 Ti jest już praktycznie wyprzedany

Kolejna „papierowa premiera” od Nvidii. RTX 5070 Ti jest już praktycznie wyprzedany

Google śledzi teraz wszystkie urządzenia i nic nie możesz na to poradzić - co musisz wiedzieć

Google śledzi teraz wszystkie urządzenia i nic nie możesz na to poradzić - co musisz wiedzieć

Amazon zaszokował mnie promocją na „najlepszy smartfon ze średniej półki”. W 2025 roku nadal zbiera pochwały od użytkowników

Amazon zaszokował mnie promocją na „najlepszy smartfon ze średniej półki”. W 2025 roku nadal zbiera pochwały od użytkowników

To będzie tajna broń Xboksa? Microsoft ujawnia model AI, który może odmienić gaming

To będzie tajna broń Xboksa? Microsoft ujawnia model AI, który może odmienić gaming