Sztuczna inteligencja może mieć negatywny wpływ na klimat

W ostatnim czasie sztuczna inteligencja mocno się rozwinęła. Coraz więcej firm inwestuje w środki w celu stworzenia jak najlepszego modelu AI. Jednak poza wieloma korzyściami technologia ta niesie ze sobą również liczne zagrożenia, o których przedsiębiorstwa zwykle nie informują. Jednym z nich, jest negatywny wpływ sztucznej inteligencji, a dokładniej układów wymaganych do jej funkcjonowania na klimat.

Powiązane:Okulary z ChatGPT pomogą Ci na rozmowie o pracę i spotkaniach ze znajomymi

Według raportu opublikowanego przez koalicję Climate Action Against Disinformation jednym z największych zagrożeń jest stale rosnący „apetyt” na energię elektryczną. Oczywiście firmy starają się zmniejszać zużycie w celu ograniczenia kosztów. Jednak ciągle powstające nowe serwery generują znacznie wyższe zapotrzebowanie.

Można to dobrze zobrazować przykładem – nawet jeśli w teorii uda się zmniejszyć zużycie przez układy energii o 10%, to postawienie kolejnego serwera zwiększy je o 80%. Niestety jak na razie firmy niechętnie dzielą się informacjami na temat zużycia prądu przez posiadane przez nich instalacje.

Co równie ważne serwerownie do pracy potrzebują również wody, która służy do ich chłodzenia. A że są one często położone na terenach, gdzie dostęp do niej może być ograniczony, tak zmniejszają one jej zapasy.

Kolejnym zagrożeniem związanym ze sztuczną inteligencją jest dezinformacja. AI pomimo starań inżynierów wciąż często generuje fałszywe odpowiedzi. Podobnie może być w przypadku pytań o klimat. Może ona tworzyć odpowiedzi sugerujące, że jej wykorzystywanie nie wpływa w żaden sposób na środowisko, szerząc tym samym dezinformację.

W związku z tym koalicja nawołuje, aby państwa oraz organizacje międzynarodowe podjęły działania mające na celu ograniczenie skutków rozwoju AI. Dodatkowo działacze chcą, aby przedsiębiorstwa pracujące nad sztuczną inteligencją przekazywały dane dla naukowców, którzy mogliby lepiej oszacować jej wpływ na klimat.

Czytaj więcej:Pierwsza bateria atomowa na rynek konsumencki jest niemal gotowa. Ma działać 50 lat i pochodzi z Chin