OpenAI twierdzi, że jest zmuszone do przechowywania usuniętych wiadomości

W związku z nakazem sądu, OpenAI jest zobowiązane do przechowywania usuniętych rozmów z ChatGPT. Decyzja zapadła w ramach trwającego procesu o naruszenie praw autorskich, który przeciwko firmie wytoczył The New York Times.

tech
Julia Sobasz7 czerwca 2025
Źrodło fot. Andrew Neel/Unsplash.com
i

OpenAI ogłosiło, że jest zmuszone do zatrzymania usuniętych rozmów z ChatuGPT na czas nieokreślony. To efekt nakazu sądowego wydanego w związku z pozwem o naruszenie praw autorskich, który przeciwko firmie wytoczyła redakcja amerykańskiego The New York Times. To wyraźne odejście od dotychczasowej polityki, zgodnie z którą takie dane były trwale usuwane po 30 dniach.

Dane z ChatGPT dowodem w sprawie

Sprawa trwa od 2023 roku, kiedy to New York Times pozwał OpenAI i Microsoft za rzekome naruszenie praw autorskich. Według wydawcy Times’a masa artykułów miała zostać skopiowana i wykorzystana do trenowania modeli AI. W zeszłym miesiącu, w ramach procesu, sąd wydał nakaz zabezpieczenia potencjalnych dowodów – czyli również danych z ChatGPT. Teraz firma informuje o kulisach w oficjalnym komunikacie:

New York Times i inni powodowie postawili nam bezpodstawne i niepotrzebne żądanie […]: przechowywanie danych konsumentów ChatGPT i klientów API przez czas nieokreślony. Jest to zasadniczo sprzeczne z zobowiązaniami dotyczącymi prywatności, które podjęliśmy wobec naszych użytkowników” – przekazał Brad Lightcap, dyrektor operacyjny OpenAI.

To kolejny pozew o podobne przewinienia skierowany w giganta – w kwietniu do batalii sądowej dołączył się wydawca Ziff Davis, posiadający serwisy takie jak IGN, CNET i PCMag.

OpenAI będzie walczyć

W czwartek firma zapowiedziała odwołanie od sądowego nakazu, który – według niej – „porzuca długoletnie normy prywatności” i „osłabia ochronę danych”. OpenAI twierdzi, że będzie kontynuować walkę prawną, by stawiać zaufanie i prywatność użytkowników na pierwszym miejscu.

Nakaz dotyczy „wszystkich danych dziennika wyjściowego”, nawet tych, które zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych powinny zostać trwale usunięte. Choć zapis nie obejmuje klientów ChatGPT Enterprise i Edu ani firm z umową o zerowym przechowywaniu danych (w tym klientów API korzystających z Zero Data Retention), problem dotknie użytkowników wersji darmowej, Pro, Plus i Team.

Warto zaznaczyć, że przechowywane dane nie będą publiczne – mają być dostępne wyłącznie dla „niewielkiego, podlegającego audytowi zespołu prawnego i bezpieczeństwa”, jak podkreślono w komunikacie. Według The Verge New York Times odmówił komentarza w tej sprawie.

Julia Sobasz

Julia Sobasz

Z wykształcenia dziennikarka, z powołania metińczyk. Pasja do pisania pojawiła się u niej gdzieś między kartkowaniem starego numeru czasopisma „Przekrój“ a zarywaniem nocy na czytaniu reportaży Wydawnictwa Czarne. Oprócz grania w MMO-rpgi kolekcjonuje retro sprzęt, który jest dla niej sposobem na zachowanie kawałka historii technologii. Niepohamowana fanka i teoretyczka polskich seriali z przełomu lat 90. i 00.

Jest wodoodporny, opancerzony i świetnie brzmi. Recenzja Soundcore Boom 3i

Jest wodoodporny, opancerzony i świetnie brzmi. Recenzja Soundcore Boom 3i

Zespół Microsoft AI zaprezentował swoje pierwsze modele. Nowe technologie zasilą ekosystem Copilot i przyszłe usługi

Zespół Microsoft AI zaprezentował swoje pierwsze modele. Nowe technologie zasilą ekosystem Copilot i przyszłe usługi

Technik uruchomił Windows 95 na PlayStation 2, choć było to prawdziwym wyzwaniem ze względu na złożoność tej konsoli

Technik uruchomił Windows 95 na PlayStation 2, choć było to prawdziwym wyzwaniem ze względu na złożoność tej konsoli

To były ostatnie tak dobrze wyglądające wyścigi na PS2. W Gran Turismo 4 Polyphony Digital pokazało pazur

To były ostatnie tak dobrze wyglądające wyścigi na PS2. W Gran Turismo 4 Polyphony Digital pokazało pazur

Według raportu, biedne dzieci dorastają przed ekranami, podczas gdy bogate rodziny płacą tysiące dolarów, aby ich pociechy uczyły się czytać

Według raportu, biedne dzieci dorastają przed ekranami, podczas gdy bogate rodziny płacą tysiące dolarów, aby ich pociechy uczyły się czytać