Miał być przełom, ale na razie jest pasmo niepowodzeń. Starliner znów nie poleciał w kosmos [Aktualizacja]

Kolejna próba wystrzelenia kapsuły kosmicznej Starliner, należącej do firmy Boeing, zakończyła się niepowodzeniem. Rakieta miała wystartować z Przylądka Canaveral na Florydzie z dwoma astronautami NASA na pokładzie, którzy mieli dotrzeć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Niestety, zaledwie kilka minut przed planowanym startem, procedura została automatycznie przerwana przez system kontroli naziemnej.

Co się stało i jakie są dalsze plany?

Winowajcą okazał się jeden z trzech komputerów naziemnych, odpowiedzialnych za kontrolę sekwencji startowej. Tory Bruno, prezes United Launch Alliance (ULA) – firmy odpowiedzialnej za start Starlinera, wyjaśnił, że wszystkie trzy komputery muszą działać prawidłowo, aby rozpocząć procedurę startową. Dwa z nich przeszły testy bez problemu, ale trzeci uruchomił się z opóźnieniem, co spowodowało automatyczne zatrzymanie odliczania.

Powiązane:Ile trwa podróż na Jowisza?

Inżynierowie ULA i NASA starają się obecnie zdiagnozować przyczynę awarii komputera i naprawić usterkę. Kolejna próba startu planowana jest najwcześniej na najbliższą środę lub czwartek.

Kłopoty Starlinera

To nie pierwszy raz, kiedy Starliner ma problemy. Program jest już bardzo opóźniony i znacznie przekroczył budżet. Pierwsza bezzałogowa misja w 2019 roku zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ kapsuła nie dotarła do ISS z powodu błędu w zegarze pokładowym. Jednakże, drugi lot testowy w 2022 roku, mimo kilku problemów technicznych, zakończył się sukcesem.

Niestety, seria problemów technicznych, takich jak potencjalnie łatwopalna taśma klejąca na okablowaniu czy problemy z zaworami systemu spadochronowego, spowodowały kolejne opóźnienia. Ostatnia próba startu w maju również została przerwana z powodu problemów technicznych.

Znaczenie Starlinera dla NASA

NASA ma nadzieję, że Starliner, po pomyślnym zakończeniu testów, dołączy do kapsuły Dragon firmy SpaceX jako drugi komercyjny statek kosmiczny zdolny do transportu astronautów na ISS. To dałoby NASA większą elastyczność i niezależność w lotach załogowych.

Obecnie astronauci NASA polegają również na rosyjskich statkach Sojuz, aby dotrzeć do ISS, co wiąże się z wysokimi kosztami i ograniczeniami politycznymi. Posiadanie dwóch niezależnych amerykańskich statków kosmicznych byłoby dużym krokiem naprzód dla amerykańskiego programu kosmicznego.

Przyszłość misji

Jeżeli Starlinerowi uda się w końcu wystartować i pomyślnie zadokować do ISS, astronauci Butch Wilmore i Suni Williams będą mieli za zadanie przetestować kluczowe systemy kapsuły, takie jak system podtrzymywania życia i komunikację. Muszą również sprawdzić manualne sterowanie kapsułą podczas dokowania do stacji kosmicznej.

Załoga Starlinera: Kapitan Butch Wilmore oraz pilot Suni Williams. Źródło: NASA

Misja miała trwać około 10 dni, a lądowanie powrotne planowane było na pustyni w Arizonie. Dane zebrane podczas tego lotu testowego będą kluczowe dla certyfikacji Starlinera do regularnych misji załogowych.

Mimo obecnych problemów, NASA i Boeing są zdeterminowani, aby doprowadzić program Starliner do sukcesu. Udany lot testowy byłby ważnym krokiem w kierunku przywrócenia Stanom Zjednoczonym zdolności do samodzielnego wysyłania astronautów w kosmos.

Czytaj więcej:Chińscy naukowcy opracowali metodę wytwarzania wody z gleby księżycowej

Krystian Łukasik

Krystian Łukasik

Zawodowo skupia się na pisaniu wiadomości ze świata elektroniki oraz tłumaczeń opisów i instrukcji produktów specjalistycznych. Pasja do nowoczesnych technologii komputerowych oraz gamingu pozwala mu być ciągle na bieżąco z ewoluującymi trendami w tych dziedzinach. Jego zamiłowanie do języka angielskiego stało się fundamentem decyzji o podjęciu i ukończeniu studiów z filologii angielskiej.