Ładna gra, która pójdzie na każdym pececie. Recenzja techniczna Stellar Blade

Stellar Blade w końcu uwolniło się z okowów konsolowej ekskluzywności i zachwyca grafiką także na pecetach. Okazuje się jednak, że nie trzeba mieć najlepszego sprzętu, by się nim cieszyć, bo do komfortowej rozgrywki nada się nawet Steam Deck.

gaming
Mikołaj Łaszkiewicz10 lipca 2025
1

Stellar Blade trafiło na PlayStation 5 ponad rok temu i można powiedzieć, że poradziło sobie całkiem dobrze. Jeśli chodzi o stronę techniczną produkcji, to gracze chwalili przyjemną dla oka grafikę, bogate elementy cząsteczkowe i bardzo dobrze wyglądające przerywniki filmowe. Ponadto w wersji na PS5 gra działa naprawdę dobrze, utrzymując przez większość czasu stabilne 60 klatek na sekundę.

Tytuł powstał w oparciu o silnik Unreal Engine 4, więc było sporo obaw o to, że wydanie pecetowe będzie cierpieć na typowe dla tego silnika bolączki – długą kompilację shaderów, spadki wydajności w losowych momentach oraz kiepskie TAA. Od jakiegoś czasu miałem przyjemność testować Stellar Blade na pececie i mogę Wam powiedzieć, że większość z tych obaw można włożyć między bajki. Tytuł działa bardzo dobrze zarówno na najmocniejszych, jak i dużo słabszych konfiguracjach.

Stellar Blade na PC wygląda i działa znakomicie (przez większość czasu)

Ciężko mówić raczej o Stellar Blade, jako o grze AAA, to raczej coś z nieco mniejszym rozmachem i budżetem. Widać to także po oprawie graficznej, bo nie znajdziemy tu path tracingu, ray tracingu i innych zaawansowanych technik graficznych obecnych w największych tytułach obecnej generacji. To nie sprawia jednak, że Stellar Blade jest grą brzydką, wręcz przeciwnie, jest śliczna. Dzięki starannie wybranemu i spójnemu kierunkowi artystycznemu w trakcie rozgrywki co chwila można zawiesić oko na jakiejś scenie.

Szczególnie podobają mi się walki z dużymi przeciwnikami, gdzie efekty cząsteczkowe sypią się po ekranie gęsto, potęgując poczucie mocnych ciosów i perfekcyjnych kontr. Stellar Blade ma też sekcje z otwartym światem, gdzie jakość oprawy wizualnej nadal trzyma się dobrze, choć odbywa się to jednak kosztem wydajności. Ogólnie rzecz biorąc Stellar Blade wygląda naprawdę ładnie. Modele postaci są tu dopieszczone do maksimum, twórcy zadbali o świetne, naturalnie wyglądające animacje poruszania się oraz walki, a kolejne środowiska mocno się od siebie różnią, dając uczucie świeżości podczas eksploracji kolejnych krain.

Źródło: Stellar Blade, Shift Up, 2024

Stellar Blade testowałem na mocnym pececie wyposażonym w procesor Intel Core Ultra 9 285K, kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 5080 oraz 48 GB pamięci RAM DDR5. Zdecydowałem się na zabawę w mojej ulubionej rozdzielczości, czyli 3440 na 1440 pikseli, na monitorze ultrawide. Podczas testów włączyłem upscalingu DLSS w trybie jakości, gdyż wizualnie prezentowało się to lepiej niż z wyłączonym upscalingiem. Taka konfiguracja zapewniała mi od około 140 fpsów w bardziej wymagających lokacjach, do 180 klatek na sekundę w tych bardziej zamkniętych i mniej „efektownych”. To bardzo dobre wyniki, jak na tytuł, który wygląda tak ładnie.

Źródło: Stellar Blade, Shift Up, 2024

Warto dodać jeszcze, że gra ma spory apetyt na pamięć VRAM i 12 GB to tutaj absolutne minimum do komfortowej rozgrywki na bardzo wysokich detalach. Stellar Blade zużywał od 9 do 11 GB VRAM-u podczas moich testów, a w sieci pojawiają się doniesienia, że na kartach wyposażonych w 8 GB pamięci trzeba obniżać jakość tekstur do poziomu średniego.

Pewnym problemem dla graczy ze starszymi procesorami mogą być jednak te bardziej otwarte sekcje, gdyż tam nawet 2-3 letni procesor ze średniej półki będzie ograniczał potencjał niezłej karty graficznej. To typowe dla gier na Unreal Engine 4, więc nie macie raczej co liczyć na jakiegoś patcha. Pocieszające jest jednak to, że do osiągnięcia 60 fpsów wcale nie potrzeba mocarnego sprzętu, prawdziwe schody zaczynają się wtedy, gdy chcecie mieć 120 klatek lub więcej na maksymalnych ustawieniach graficznych. Wtedy Wasz pecet powinien dysponować przynajmniej procesorem na poziomie Intel Core i7-13700K lub AMD Ryzen 7 7700X.

Źródło: Stellar Blade, Shift Up, 2024

Tak naprawdę jedynym większym problemem Stellar Blade są dla mnie… włosy. Nie wyglądały one jakoś spektakularnie na PS5 i niestety nie doczekały się poprawek na pecetach. Choć może brzmieć to banalnie i tak, jakbym czepiał się o nieistotny detal, to w mojej opinii tak nie jest. Włosy, to bardzo mocno eksponowany przez twórców element graficzny, sama Eve zaczyna grę z bardzo widowiskowym warkoczem, który dynamicznie reaguje na jej ruchy. Niestety nie wyglądają one najlepiej, bo nawet na maksymalnych ustawieniach z DLAA, widać wyraźnie postrzępione krawędzie i problemy z przezroczystością.

Steam Deck radzi sobie doskonale

Po testach na mocnym pececie dość optymistycznie podchodziłem do odpalenia gry na Steam Decku. Liczyłem na stabilne 30 fps na niskich ustawieniach, może coś więcej. Bardzo zdziwiłem się, gdy w menu opcji graficznych powitała mnie pozycja „Steam Deck” z zestawem predefiniowanych ustawień. Stellar Blade w tym trybie działa na Steam Decku OLED zaskakująco dobrze. Średnio mogłem liczyć na 51 klatek na sekundę, choć to nieco mało realna liczba, bo podczas bardziej intensywnych walk i przerywników filmowych spada do okolicy 45-46 fpsów.

Nadal jest to jednak więcej niż grywalna liczba i polecam tutaj zablokować Steam Decka na 45 fps, co daje odpowiednią płynność bez niepotrzebnych fluktuacji z okolicy 60 fpsów (bo tyle klatek na sekundę widziałem maksymalnie w mniej wymagających scenach) do 45 fps. Jakieś większe spadki, poniżej 40 fps w zasadzie się nie zdarzały, więc grało mi się bardzo stabilnie, w zasadzie, jak na konsoli.

Jeśli chodzi o jakość oprawy graficznej na ustawieniach „Steam Deck”, to cóż, nie jest najlepiej. Gra wchodzi w tryb przypominający niskie ustawienia graficzne z agresywnym skalowaniem rozdzielczości, które jest szczególnie widoczne podczas przemierzania miasta z NPC-ami na ekranie. Chyba największy downgrade zaliczają tekstury, ale to naturalne ze względu na ograniczoną ilość pamięci RAM Steam Decka. Na ekranie handhelda od Valve wygląda to jednak całkiem dobrze i zdecydowanie jest grywalne.

Źródło: Stellar Blade, Shift Up, 2024

Poproszę o więcej takich portów

Podczas kilku godzin zabawy ze Stellar Blade najbardziej cieszyłem się z braku typowych dla pecetów bolączek Unreal Engine 4. Nie miałem w zasadzie żadnych problemów z frametime, który był bardzo stabilny, a ścinki wywołane kompilacją shaderów były w zasadzie nieodczuwalne.

Źródło: Stellar Blade, Shift Up, 2024

Ponadto gra dobrze działa na moim Steam Decku, więc mogę zabierać ją ze sobą w podróże i kontynuować zabawę w miejscu, w którym skończyłem ją na pececie, co nie jest możliwe z wieloma tytułami wydanymi w ostatnich 12 miesiącach (Monster Hunter Wilds, Star Wars Outlaws czy Indiana Jones i Wielki Krąg są tu najlepszymi przykładami).

Nie jest też tajemnicą, że większość gier, które pierwotnie były tytułami na wyłączność dla PlayStation 5 działa dobrze na pecetach. Produkcje kiepsko zoptymalizowane są raczej wyjątkami od reguły niż normą i to mi się podoba. W przypadku Stellar Blade jest naprawdę dobrze i mogę z czystym sercem polecić Wam zakup wersji pecetowej.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

OpenAI planuje przygotowanie własnej przeglądarki napędzanej AI. Nadchodzi kres dominacji Chroma?

OpenAI planuje przygotowanie własnej przeglądarki napędzanej AI. Nadchodzi kres dominacji Chroma?

YouTuber zbudował laser ze złomu, 250 000 razy potężniejszy niż wskaźnik laserowy, a i tak nie przyznano mu oficjalnego rekordu świata

YouTuber zbudował laser ze złomu, 250 000 razy potężniejszy niż wskaźnik laserowy, a i tak nie przyznano mu oficjalnego rekordu świata

Porównano wydajność tego samego komputera z nową i starą instalacją systemu Windows 11. Uzyskane wyniki są zaskakujące

Porównano wydajność tego samego komputera z nową i starą instalacją systemu Windows 11. Uzyskane wyniki są zaskakujące

YouTube ma dość treści kreowanych przez AI. Ich twórcy mogą liczyć na ostrą demonetyzację

YouTube ma dość treści kreowanych przez AI. Ich twórcy mogą liczyć na ostrą demonetyzację

„Możesz po prostu zostawić to w spokoju” - gracz Nintendo Switch 2 celowo zawiesza swoją konsolę i jest to przerażająco łatwe

„Możesz po prostu zostawić to w spokoju” - gracz Nintendo Switch 2 celowo zawiesza swoją konsolę i jest to przerażająco łatwe