Amazon ma już milion pracowników-robotów. Ludzie muszą liczyć się z utratą miejsc pracy

W magazynach Amazona pracuje już ponad milion robotów, a zatrudnienie ludzi jest najniższe od 20 lat. Firma mówi o „tworzeniu nowych miejsc pracy”, ale 75% paczek obsługują maszyny. Czy to zapowiedź masowych zwolnień w imię automatyzacji?

tech
Mateusz Zelek4 lipca 2025
1
Źrodło fot. Amazon.
i

Amazon od lat wdraża różne innowacje technologiczne, aby poprawić jakość swoich usług. Jednocześnie od dawna słyszymy także o różnych problemach, jakie dotykają pracowników zatrudnionych w korporacji Bezosa – od nierówności płacowych po kwestie związane z zasadami BHP. Niestety, najnowsze raporty oraz deklaracje giganta e-commerce zdają się celować w maksymalne ograniczenie czynnika ludzkiego.

Według niedawnego raportu Wall Street Journal Amazon wdrożył ponad milion robotów w magazynach i centrach realizacji zamówień. Dla porównania firma zatrudnia obecnie ponad 1,56 miliona ludzi, z których większość pracuje w tych samych obiektach. Ta mechaniczna siła robocza stopniowo zastępuje ludzkich pracowników, ponieważ nie potrzebuje przerw ani wypłaty.

Pozostaje pytanie, jak wpływa to na obsługę klienta końcowego. Amazon jest co prawda molochem, ale wpadki zdarzają mu się dosyć regularnie. Jeden z użytkowników niedawno zamówił z tej platformy konsolę Switch 2, ale okazało się, że ktoś otworzył jego paczkę przed wysyłką. W innym przypadku gracz zamówił kartę RTX 5090, a w pudełku znalazł model poprzedniej generacji.

Odciążenie ludzkich pracowników okazało się chwilowe

Technologia AI o nazwie DeepFleet pozwala na koordynację całej floty robotów, które automatycznie wykonują wiele różnych zadań – od przenoszenia całych palet z towarami po obsługę pojedynczych paczek. Amazon od lat rozwijał technologię magazynową, ale w ostatnich latach ten rozwój dramatycznie przyspieszył dzięki nowinkom związanym ze sztuczną inteligencją.

W pierwotnym założeniu robotyzacja miała odciążać pracowników, ale wpraktyce Amazon sukcesywnie zmniejsza ich liczbę. Wiceprezes Amazon Robotics, Scott Dresser, w oficjalnym wpisie na blogu firmy przyznaje, że redukcje następują, ale korporacja jednocześnie „podnosi kwalifikacje swoich pracowników i nie zabraknie miejsc pracy dla osób wyspecjalizowanych”:

Roboty te współpracują z naszymi pracownikami, wykonując ciężkie i powtarzalne zadania, jednocześnie tworząc nowe możliwości dla naszych operatorów pierwszej linii w zakresie rozwijania umiejętności technicznych. Jestem szczególnie dumny z tego, że od 2019 r. pomogliśmy podnieść kwalifikacje ponad 700 000 pracowników poprzez różne inicjatywy szkoleniowe, z których wiele koncentrowało się na pracy z zaawansowanymi technologiami. W naszym centrum realizacji zamówień nowej generacji, uruchomionym pod koniec ubiegłego roku w Shreveport w Luizjanie, zaawansowana robotyka wymaga o 30% więcej pracowników na stanowiskach związanych z niezawodnością, konserwacją i inżynierią.

Źródło: Amazon.

Czy masowe zwolnienia w Amazonie nastąpią w ciągu najbliższych miesięcy?

Za ładnymi słowami kryje się jednak brutalna statystyka – według raportu „Wall Street Journal” z ubiegłego miesiąca zatrudnienie w Amazonie spadło do 670 osób na obiekt, co jest najniższym wynikiem od prawie dwóch dekad. W międzyczasie aż 75% dostaw jest obecnie obsługiwanych przez zautomatyzowane roboty, a liczba paczek wysyłanych przez jednego pracownika wzrosła ze 175 w 2015 roku do 3870 w 2025 roku.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Amazon będzie dążył do dalszych redukcji. I chociaż trudno walczyć z rosnącą cyfryzacją pracy, nie zmienia to faktu, że sytuacja do przyjemnych nie należy – w końcu setki tysięcy osób mogą stracić źródło utrzymania. Pytanie pozostaje, czy Amazon się tym przejmie, czy pozostawi swoich (byłych) pracowników samym sobie.

Mateusz Zelek

Mateusz Zelek

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.

Xbox Series S na kolanach przed Switchem 2? Sekret tkwi w DLSS

Xbox Series S na kolanach przed Switchem 2? Sekret tkwi w DLSS

Ten tablet przekonał mnie, że już nie potrzebuję laptopa. Recenzja Huawei MatePad Pro 12.2” 2025

Ten tablet przekonał mnie, że już nie potrzebuję laptopa. Recenzja Huawei MatePad Pro 12.2” 2025

„Dziadek ma lepsze parametry ode mnie”: Senior chce dać wnukowi komputer do gier, który jest naprawdę dobry

„Dziadek ma lepsze parametry ode mnie”: Senior chce dać wnukowi komputer do gier, który jest naprawdę dobry

YouTuber pozwala swojemu synowi wybrać, którego handhelda chce - jego decyzja pokazuje, że sprzęt często nie jest najważniejszy

YouTuber pozwala swojemu synowi wybrać, którego handhelda chce - jego decyzja pokazuje, że sprzęt często nie jest najważniejszy

Zdesperowany hobbysta komputerowy prosi o pomoc po wydaniu 72 000 złotych na komputer, który nie działa, mimo zwrotu kilku części

Zdesperowany hobbysta komputerowy prosi o pomoc po wydaniu 72 000 złotych na komputer, który nie działa, mimo zwrotu kilku części