To był najlepszy komputer w historii. 40 lat temu Amiga wyprzedziła epokę i wiem, że mam rację

40 lat temu zadebiutowała Amiga – komputer, który wyprzedzał swoją epokę. Gdyby nie upadek Commodore, dziś mógłby być rynkowym graczem na miarę Apple. Jak to się stało, że „Przyjaciółka” nie podbiła świata, choć była tak zaawansowana?

tech
Piotr Wasiak16 czerwca 2025
4

Za najpopularniejszy komputer w historii uważa się Commodore 64. Ale to inny produkt tej firmy był najlepszy i najbardziej dojrzały - Amiga. I ja wiem, że teraz pewnie naskoczą na mnie fani Atari, ale śmiem twierdzić, że gdyby nie upadek Commodore (m.in. w wyniku wojny z samym Atari), to dziś Amiga byłaby ważnym graczem na rynku PC - tak jak teraz Apple. Może nawet nie byłoby nadgryzionego jabłka, a istniałaby właśnie Amiga? W tym roku mija 40 lat od pojawienia się pierwszej „Przyjaciółki”.

Pod koniec lat 80. XX wieku marzeniem mieszkańców polskich blokowisk było Atari z PEWEXu. W biurach królowały „pecety”, czyli klony IBM, na procesorach Intela lub innych firm (ale zgodne z architekturą x86). Były też kolejne wersje Apple II, a czasem można było spotkać Macintosha (ale to raczej nie w Polsce, bo u nas maków było jak na lekarstwo). Ale wtedy zazwyczaj pecety nie były pierwszym wyborem, jeśli chodzi o gry. A nas, czyli pokolenie urodzone we wczesnych latach 80. i w końcówce 70., elektroniczna rozrywka wtedy najbardziej interesowała. Grało się na Commodore, Atari lub rozmaitych ZX, Sinclairach i tym podobnych.

Amiga 600 - komputer w klawiaturze, który był całkiem potężny… I zgrabny.Źródło: Wikipedia.

40 lat temu pojawiły się Amigi

W lipcu 1985 roku Commodore pokazało pierwszy komputer Amiga, który po pewnym czasie, dla odróżnienia od kolejnych modeli, dorobił się numeru. Komputer nazywał się Amiga 1000 i wyglądał jak PeCet. Szara, płaska skrzynka, ze szczeliną na dyskietki, do tego monitor i klawiatura. Możliwości miał naprawdę spore, choć bazował na najpopularniejszym procesorze lat 80 - Motorola 68000. Było to to samo CPU, które napędzało ówczesne Maki i niektóre modele Atari. Był to chip, który zostawiał w tyle ośmiobitowce (był bowiem swoistą hybrydą 16 i 32 bitów) i konkurował z procesorami Intela 8088, choć był od nich znacznie mocniejszy, a Amiga dzięki swoim rozwiązaniom, multimedia miała w małym palcu. Miała sporo pamięci i graficzny interfejs użytkownika, który był nowością w Macach, a na PC trzeba było jeszcze poczekać kilka lat na Windowsy.

To co było niesamowite już w komputerze Amiga 1000, to jego niespotykane możliwości graficzne. Nie mówię nawet o graficznym systemie operacyjnym, ale o tym, że sprzęt potrafił wyświetlić ponad 4 tys. kolorów i oferował ośmiobitowy dźwięk stereo. Były to coś, o czym konkurencja (głównie IBM PC) i starsze, popularne ośmiobitowe, mogły tylko pomarzyć. Cena tego pierwszego komputera także była całkiem niezła (ówcześnie 1,2 tys. dolarów), może nie był to sprzęt najtańszy, ale na pewno cena była niższa, niż zbliżającego się do niego możliwościami Macintosha.

Amiga 1000. Prawda, że wygląda jak zwykły pecet? Źródło: Wikipedia.
Amiga 1000. Prawda, że wygląda jak zwykły pecet? Źródło: Wikipedia.

Jak Amiga stała się Commodorem z polskim akcentem

Na początku lat 80. Jay Miner, wraz z innymi pracownikami Atari, miał dość tego jak zarządzana jest firma i we wrześniu 1982 roku zaczęli opracowywać nowy projekt urządzenia w założonej przez siebie firmie o nazwie Hi-Toro, którą później przemianowano na Amiga Corporation. Trwał wtedy boom na gry, więc chcieli wyprodukować konsolę do gier z użyciem procesora Motorola 68000. Urządzenie nazywało się kodowo Lorraine. Podstawowe założenie było takie, że ową konsolę będzie można rozbudować tak, aby stała się pełnoprawnym komputerem. Początkowymi inwestorami było… trzech dentystów z Florydy. Aby utrzymać się na rynku i mieć pieniądze na rozwój, chłopaki z Amigi produkowali kartridże i joysticki do innych systemów, ale pieniądze się kończyły.

Amiga, aby zyskać finansowanie, zgłosiła się do najmniej oczekiwanego partnera – Atari. Paradoksalnie się udało, a do tego umowa była korzystna dla obydwu stron – Amiga dostała kasę na dalsze prace nad Lorraine, a Atari miał niebawem skorzystać z ich projektów. I wtedy nadszedł 1983 rok i nastąpiło załamanie rynku gier wideo. Jednym z pochodnych tej sytuacji było to, że Atari zostało wystawione na sprzedaż. Początkowo nikt się nie zainteresował, aż pojawił się Jack Tramiel (Jacek Trzmiel, z pochodzenia Polski Żyd i jego historia sama w sobie jest pasjonująca), który szukał zemsty na swojej poprzedniej firmie, z której musiał odejść – Commodore. Kupił więc Atari i chciał opracować nowy komputer, a ponieważ do nowej firmy zabrał sporo inżynierów z Commodore, skończyło się to pozwem. Tramiel wyrzucił większość pracowników Atari i anulował wszystkie projekty firmy… Po czym odkrył istnienie umowy z Amigą.

Według umowy okazało się, że Amiga miała dostarczyć chipset Amigi do Atari 30 czerwca 1984 roku lub utracić firmę i technologię. W obliczu szybko zbliżającego się terminu i wciąż niewystarczających funduszy na ukończenie prac rozwojowych, zaczęli szukać innego dużego inwestora. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Tramiel prowadził negocjacje z Atari, Amiga rozpoczęła rozmowy z Commodore. Rozmowy ostatecznie doprowadziły do tego, że Commodore chciało od razu kupić Amigę, co (z punktu widzenia Commodore) anulowałoby wszelkie zaległe umowy – w tym umowę zawartą z nieistniejącym już Atari Inc.

Chodziło o to, że wojna z Atari była naprawdę ostra, a Tramiel nie brał jeńców. Amiga nie dostarczyła chipsetu do Atari, to Commodore wysłało Atari czek w wysokości 500 000 dolarów w imieniu Amigi, w efekcie zwracając fundusze zainwestowane w Amigę w celu ukończenia chipsetu Lorraine. I tak Amiga stała się własnością Commodore. A Tramiel produkował także udane komputery Atari, bazujące na tym samym procesorze, ale opracowane bez udziału Amigi.

Amiga X1000, czyli w miarę współczesna próba przywrócenia Amigi do życia. Źródło: Amiga.org.pl. - To był najlepszy komputer w historii. 40 lat temu Amiga wyprzedziła epokę i wiem, że mam rację - wiadomość - 2025-06-16
Amiga X1000, czyli w miarę współczesna próba przywrócenia Amigi do życia. Źródło: Amiga.org.pl.

Dwie linie sprzętowe

Można uznać, że komputery Amiga istniały w dwóch liniach. Profesjonalnej, oznaczanej czterocyfrową liczbą (Amiga 1000, 2000, 2500, 3000, 4000) i domowej oznaczonej trzema cyframi (Amiga 500, 600, ale wyjątkiem okazał się model 1200). Zwłaszcza ostatnie modele linii profesjonalnej kierowane były szczególnie do twórców multimediów i telewizji. Tak, pierwsze plansze czy infografiki do telewizji, animacje, mapy w prognozach pogody, a także muzyka cyfrowa powstawały właśnie na Amigach. Jednym z bardziej znanych kompozytorów komponujących na Amigach dla demosceny, a później tworzącym soundtracki do gier (m.in. do Wiedźmina 1 i 2) jest Adam Skorupa (Scorpik).

Komputery profesjonalne linii 4000 w wielgachnej obudowie typu tower, z napędem CD (i nawet nagrywarką kompaktów), napędem ZIP i kilkoma dyskami twardymi w wyjmowanych kieszeniach to był istny potwór, który powodował opad szczęki u każdego, kto go zobaczył. Po włączeniu i obserwacji jego możliwości, szczęka opadała jeszcze niżej, zwłaszcza w 1995 roku, kiedy mój domowy PC był słabiutki…

Amigi, a zwłaszcza te w linii profesjonalnej, miały gigantyczne możliwości rozbudowy. W większości tych komputerów procesory były montowane na specjalnych kartach, co umożliwiało swobodną wymianę CPU. Podobnie można było wymieniać Kickstart (czyli taki amigowy BIOS, ale znacznie bardziej rozbudowany niż pecetowy BIOS), pamięć czy masę innych komponentów. Mówiąc wprost – gdyby nie upadek firmy Commodore w 1994 roku i biorąc pod uwagę problemy Apple w latach 90., to dzisiaj obok pecetów, jako sprzętów do pracy „kreatywnej” stosowane byłyby właśnie Amigi.

Amigowa konsola, czyli CD32. Była to Amiga 1200 bez stacji dyskietek, bez myszy i klawiatury, w futurystycznej obudowie. Źródło: Wikipedia.
Amigowa konsola, czyli CD32. Była to Amiga 1200 bez stacji dyskietek, bez myszy i klawiatury, w futurystycznej obudowie. Źródło: Wikipedia.

Najważniejszymi produktami Commodore z linii Amiga – patrząc z naszego, domowo-giereczkowego punktu widzenia – są modele 500, 500+, 600 i 1200. Wszystkie te komputery miały jednostkę centralną i stację dyskietek połączone w jednej obudowie z klawiaturą i mogły współpracować albo z telewizorem, albo z dedykowanym monitorem. Były tańsze, ale też oczywiście miały mniejsze możliwości rozbudowy niż linia profesjonalna. Nie zmienia to faktu, że sporo twórców (np. z demosceny) zaczynało w dzieciństwie zabawę na „pięćsetce”, a potem pracowało na Amidze, na przykład 4000 – które pomimo bankructwa Commodore – były używane profesjonalnie do późnych lat 90., a przez fanów używane są nadal.

Szczególnie A600 zasługuje na uwagę. Była przystępna cenowo (choć w dobie hiperinflacji w Polsce początku lat 90. raczej trudno mówić o czymkolwiek, że było przystępne cenowo) i miała naprawdę spore możliwości. Do tego miejsce na dysk twardy z pecetowym interfejsem IDE i złącze PCMCIA, które umożliwiało podpięcie wielu peryferiów, w tym modemów i kart sieciowych. Był to też najmniejszy komputer Amiga, o najfajniejszym, według mnie, wyglądzie.

Świetne komputery do gier

Dziedzictwo projektu Lorraine jasno wskazywało na multimedialne korzenie Amigi. W istocie wiele najbardziej pamiętnych gier pojawiło się w najlepszych swych wersjach właśnie na tym komputerze. Trudno dziś zliczyć, ile wyszło gier na Amigę, ale na pewno mowa o kilku tysiącach tytułów. Niejednokrotnie nie zdajemy sobie sprawy, że jakiś znany tytuł zadebiutował na Amidze, bo jak tylko się dało, został portowany na inne platformy (PC, Atari), choć często w graficznie i dźwiękowo uboższej wersji. Prince of Persia, Commander Keen, Lemmings, Syndicate, Cannon Fodder, Gunship 2000, The Secret of Monkey Island i naprawdę długo jeszcze bym wymieniał.

Wielu twórców traktowało Amigę jako swoją główną platformę i dopiero później przenosiło gry na inne systemy. Sam mam kilkaset dyskietek z grami na Amigę, nie wspominając już o masie profesjonalnego i półprofesjonalnego oprogramowania (trackery do tworzenia muzyki czy programy graficzne). O Deluxe Paint, czyli o programie do grafiki słyszał każdy i długo żaden pecetowy odpowiednik nie mógł go dogonić. Nota bene Deluxe Paint był dystrybuowany przez Electronic Arts. Dlaczego jednak Amigi były tak doskonale do gier? Złożyło się na to kilka kwestii.

Amiga wyróżniała się niezwykle rozbudowanymi możliwościami graficznymi – potrafiła wyświetlać 32 lub 64 kolory z palety 4096 barw, co było absolutnym przełomem w czasach, gdy konkurencyjne maszyny ledwie radziły sobie z paletą 16 kolorów. Kluczowe znaczenie miały także wyspecjalizowane układy graficzne, które odciążały procesor z zadań związanych z wyświetlaniem obrazu. Dzięki temu gry działały płynnie, mogły mieć płynnie przewijane tła, ruchome obiekty (sprites) i rozbudowane efekty wizualne.

tak wygląda współczesna wersja AmigaOS.Źródło: Amiga.org.pl

Jeszcze większe wrażenie robił system dźwiękowy. Chip Paula zapewniał czterokanałowy dźwięk stereo z możliwością odtwarzania sampli, co pozwalało na tworzenie realistycznych efektów dźwiękowych i pełnoprawnych ścieżek muzycznych – w czasach, gdy PC ograniczały się do prymitywnego „beepera”.

Nie bez znaczenia był też system operacyjny – AmigaOS oferował prawdziwy multitasking, co pozwalało grom na korzystanie z zasobów sprzętowych w sposób elastyczny i wydajny. Jednak wiele gier w ogóle nie wymagało systemu – uruchamiały się bezpośrednio z dyskietek, co skracało czas startu i upraszczało życie użytkownikowi. Same dyskietki 3,5" były łatwe w użyciu i dystrybucji, co dodatkowo sprzyjało szybkiemu rozpowszechnianiu gier… Dopiero znacznie później pecety dogoniły możliwościami graficzno-dźwiękowymi Amigi, a potem pojawiły się akceleratory graficzne i weszliśmy już w erę 3D, o którą Amiga zaledwie się otarła, bo wejść pełną parą już nie zdążyła.

Jeśli jesteśmy przy grach na Amigę, to nie sposób nie powiedzieć o CD32, czyli w istocie próbie powrotu do idei Lorraine. Konsola do gier, która używała płyty CD jako nośnika (w czasach przed Playstation!) i bazująca na podzespołach komputera Amiga 1200… Czyli de facto, podpinając do Amigi CD32 klawiaturę, mysz i stację dyskietek dostawaliśmy pełnoprawny komputer. Nie pojawiło się wiele gier na tę platformę i nie była ona bardzo popularna… Znaczy w USA. Głównym rynkiem dla CD32 był Stary Kontynent. Niestety urządzenie to pojawiło się pod sam koniec życia firmy Commodore, a firma, która przejęła prawa do Amigi nie potrafiła tematu pociągnąć.

Pozostał bałagan

Aby ten mój artykuł sprawiał wrażenie pełnego (ale tylko wrażenie, bo o Amidze można napisać znacznie więcej) muszę wspomnieć o tym co się działo po upadku Commodore, bo próby wskrzeszenia legendarnej marki, owszem, były. Firma Commodore zamknęła dział Amigi 26 kwietnia 1994 roku, a trzy dni później złożyła wniosek o upadłość. Aktywa Commodore zostały zakupione przez Escom, niemieckiego producenta komputerów PC, który utworzył spółkę zależną Amiga Technologies. Firma ponownie wypuściła na rynek modele A1200 i A4000T, a także wprowadziła nową wersję A4000T z procesorem Motorola 68060. Amiga Technologies próbowała też wprowadzić nowe produkty, ale Escom zbankrutował w 1996 r. Niektóre Amigi były później nadal produkowane na rynek północnoamerykański przez Quikpak, małą firmę z Pensylwanii, która była producentem Amig dla Escomu, ale nie były to znaczące ilości.

Drugi współczesny system dla Amigi - MorphOS.Źródło: Wikipedia.

Gateway 2000, ostatecznie kupił oddział i technologię Amigi w 1997 r. Quikpak próbował, ale nie udało mu się licencjonować Amigi od Gateway i budować nowych modeli. Gateway pracował wówczas nad zupełnie nową platformą Amiga, prawdopodobnie zachęcony chęcią uniezależnienia się od Microsoftu i Intela. Ale nie wyszło. W 2000 r. sprzedał markę firmie Amiga, Inc. bez wydania żadnych produktów. Amiga, Inc. udzieliła licencji na sprzedaż sprzętu komputerowego pod marką AmigaOne firmom Eyetech Group i Hyperion Entertainment. 1 lutego 2019 r. Amiga Inc. przekazała całą swoją własność intelektualną (w tym znaki towarowe Amiga i pozostałe prawa autorskie) firmie C-A Acquisition Corp. należącej do Mike'a Battilany (dyrektora Cloanto, firmy stojącej za pakietem emulacji Amiga Forever). Firma ta później przemianowana została na… Amiga Corporation. I tak historia zatoczyła koło.

Nie można nie wspomnieć o komputerach Amiga One i Pegasos, które bazując na procesorach PowerPC próbowały wskrzesić komputery spod znaku przyjaciółki. Były one strasznie drogie i to w czasach, kiedy nawet Apple odszedł już od PowerPC. Trafiłem na informację, że w 2022 do sprzedaży trafił zgodny z Amiga OS 4.1 komputer AmigaOne X5000 w cenie niemal 2,4 tysiąca euro, a parametrami nie powalał.

Nie znalazł pewnie wielu chętnych. Osobna kwestia to systemy operacyjne. Ostatni rozwijany przez Commodore system do tych komputerów wyewoluował w dwie główne odnogi. AmigaOS 4 rozwijany przez wspomniany Hyperion, którego ostatnia wersja pojawiła się w 2021 roku. Teoretycznie kontynuuje on pełną zgodność ze „starymi” systemami. Drugi projekt to MorphOS, którego najnowsza wersja pojawiła się w 2025 roku. Jest przeznaczony do komputerów opartych na procesorze PowerPC – jak Pegasos, czy nawet można go uruchomić na starych Macach G4. Jest częściowo zgodny ze starym oprogramowaniem Amigi, ale nie jest bezpośrednim kontynuatorem AmigaOS. To bardziej tzw „fork”. Z systemów jest jeszcze AROS – to otwarty i darmowy system, będący implementacją pewnych rozwiązań z systemu Amigi na współczesne komputery. Jest też port na Raspberry Pi.

Czy Amiga wróci? Nie, choć Amiga OS 4 ma najwięcej sensu, aby portować ją na procesory ARM. Może wtedy stałaby się alternatywą (jakąś) dla Maców? Musiałby wziąć się za to ktoś z kopalniami gotówki. A ja tymczasem idę odkurzyć moją Amigę 600 i sprawdzę, czy wszystkie dyskietki działają.

Piotr Wasiak

Piotr Wasiak

Gra w gry, promuje gry i robi gry, a teraz jeszcze czasami pisze o technologii. Zdecydowany Millenials, który coraz częściej łapie się na stwierdzeniu “za moich czasów to było…”. Pewnie dlatego lubi retro, technologię i ciekawostki świata naukowego. Poza tym, jego pasją są Gwiezdne wojny o których może długo opowiadać i spierać się, który myśliwiec jest lepszy. Pewnie dlatego prowadzi dwa kanały na YouTube - Bibliotekę Ossus o uniwersum Lucasa i Bibliotekę Wyobraźni… O wszystkich innych uniwersach. W internecie i na konwentach czy PGA lub Digital Dragons ukrywa się pod nickiem “Yako”.

YouTuber rozbiera prototyp Steam Deck'a, za którego ktoś chciał ponad 11 tysięcy złotych. Wydajność w grach to dramat

YouTuber rozbiera prototyp Steam Deck'a, za którego ktoś chciał ponad 11 tysięcy złotych. Wydajność w grach to dramat

„Chcemy, żeby tym razem to konsole były pierwsze”. CD Projekt zmienia podejście przy Wiedźminie 4

„Chcemy, żeby tym razem to konsole były pierwsze”. CD Projekt zmienia podejście przy Wiedźminie 4

Windows zabrania używania tych słów i znaków w nazwach plików od pierwszego wydania 40 lat temu aż do dziś

Windows zabrania używania tych słów i znaków w nazwach plików od pierwszego wydania 40 lat temu aż do dziś

Koszmar powrócił? Testerzy Windows 11 słyszą dźwięk, który przypomniał im o najgorszej wersji Windowsa

Koszmar powrócił? Testerzy Windows 11 słyszą dźwięk, który przypomniał im o najgorszej wersji Windowsa

Gracze zgłaszają usterkę ważnego portu w Switch 2. Nintendo wie o problemie, ale rozwiązanie jest kłopotliwe

Gracze zgłaszają usterkę ważnego portu w Switch 2. Nintendo wie o problemie, ale rozwiązanie jest kłopotliwe