11 lat temu Satoru Iwata podjął nietypową decyzję o redukcji własnej pensji dla ratowania Nintendo

Zamiast zwalniać pracowników, sam zrezygnował z części własnej pensji, aby cały zespół był kompletny.

gaming
Anita Zych16 lutego 2024
1
Źrodło fot. YouTube | NintendoWiiUUK
i

Ostatnio bardzo dużo się słyszy o masowych zwolnieniach w korporacjach, zajmujących się produkcją gier, oprogramowania czy różnych urządzeń elektronicznych. Miesiąc temu Google potwierdziło planowaną, liczną redukcję etatów i to samo mogliśmy usłyszeć o pracownikach Twitcha, gdzie szacuje się, że prawie 35% personelu zakończyło współpracę z gigantem streamingowym. Takie działania często są związane z chęcią poprawy sytuacji finansowej firmy, jednak 11 lat temu Satoru Iwata podszedł do tego problemu nieco inaczej.

Kłopoty firmy i nietypowa decyzja szefa

Na przełomie 2013 i 2014 roku bardzo dużo słyszało się o słabych wynikach sprzedażowych konsoli Nintendo Wii oraz Wii U. W tamtym czasie nad firmą zawisły czarne chmury. Niewystarczająca sprzedana liczba egzemplarzy poskutkowała kłopotami finansowymi korporacji i mogło dojść do masowych zwolnień. Ówczesny prezes Nintendo, Satoru Iwata, postanowił, że zrezygnuje z połowy swojej pensji, aby każdy z jego pracowników mógł nadal współpracować z korporacją. Jak sam twierdził, redukcja etatów poskutkuje tylko chwilową poprawą wyników finansowych, natomiast zespół musi czuć się bezpiecznie bez myśli, że w każdej chwili ktoś może zostać zwolniony.

Jeśli zmniejszymy liczbę pracowników w celu uzyskania lepszych krótkoterminowych wyników finansowych, morale pracowników spadnie, a szczerze wątpię, czy pracownicy obawiający się zwolnienia będą w stanie tworzyć programy, które zrobią wrażenie na ludziach na całym świecie

Skutki podjętych decyzji

Po jakimś czasie okazało się, że decyzja Satoru Iwaty była trafiona - Nintendo wypuściło na rynek konsolę Nintendo Switch, sprzedając od dnia premiery w 2017 roku do dzisiaj około 139 milionów egzemplarzy, zajmując trzecie miejsce, jeśli chodzi o ranking najlepiej sprzedających się konsol. Ta sytuacja sprzed 11 lat jest wspominana w czasie trwających masowych zwolnień wśród korporacji i pokazuje, że zawsze istnieją jakieś alternatywne rozwiązania.

Anita Zych

Anita Zych

Zainteresowanie technologią oraz światem gier komputerowych rozwijała od najmłodszych lat, rozpoczynając ją od największych klasyków w branży. Zafascynowana rozgrywką w Diablo II, przygodami Bezimiennego w Górniczej Dolinie oraz rozwijaniem cywilizacji w Age Of Empires, chciała kreować własne historie nieustraszonych bohaterów dzięki rysunkowi i pisaniu pierwszych komiksów. W późniejszych latach pogłębiała swoją wiedzę na temat technologii dzięki podjęciu studiów ściśle związanych z inżynierią oprogramowania. Dzięki temu poznała nowe możliwości, jeśli chodzi o gamedev – projektowanie modeli 3D, rysunki koncepcyjne oraz budowanie świata wirtualnego stały się dla niej bardziej przystępne dzięki zrozumieniu zasad programowania. W przyszłości chciałaby stworzyć własną grę.

Firma wbudowuje cały komputer w kartę graficzną i w ten sposób drwi z obecnego rynku oraz jego cen

Firma wbudowuje cały komputer w kartę graficzną i w ten sposób drwi z obecnego rynku oraz jego cen

Śmiga nawet na słabszym sprzęcie, a na mocniejszym nie potrzebuje upscalingu. Recenzja techniczna The Alters

Śmiga nawet na słabszym sprzęcie, a na mocniejszym nie potrzebuje upscalingu. Recenzja techniczna The Alters

Switch 2 to do tej pory najszybciej sprzedająca się konsola w historii - ale czy Nintendo utrzyma to tempo?

Switch 2 to do tej pory najszybciej sprzedająca się konsola w historii - ale czy Nintendo utrzyma to tempo?

AI miało pomóc Wikipedii. Fundacja wycofuje się z kontrowersyjnych planów po protestach redaktorów

AI miało pomóc Wikipedii. Fundacja wycofuje się z kontrowersyjnych planów po protestach redaktorów

Gracz zdobywa kartę graficzną wartą około 3600 złotych za jedyne 37 złotych korzystając z niewiedzy firmy - ale w końcu jego sztuczka wyszła na jaw

Gracz zdobywa kartę graficzną wartą około 3600 złotych za jedyne 37 złotych korzystając z niewiedzy firmy - ale w końcu jego sztuczka wyszła na jaw