futurebeat.pl NEWSROOM Widziałem z bliska F-35 i rozmawiałem z pilotem, to samolot 5. generacji dla pokolenia graczy Widziałem z bliska F-35 i rozmawiałem z pilotem, to samolot 5. generacji dla pokolenia graczy Nowoczesne technologie wojskowe używane w dronach i najnowszych samolotach bojowych, dziś jak nigdy wcześniej przypominają grę video. Dobrym przykładem jest tu myśliwiec F-35, przypominający latający komputer z monitorem LCD i goglami Mixed Reality. techDariusz Matusiak7 kwietnia 2023 26 Hasło „next-gen” mocno nas elektryzuje, gdy zbliża się czas premiery nowych konsol od PlayStation i Xboxa, a terminem „nowa generacja” odnosimy się do nich jeszcze długi czas potem. Ale swoje „generacje” ma nie tylko hardware do grania. Oznacza się nimi również m.in. samoloty bojowe i wiele krajów obecnie jest w trakcie wymiany starzejących się maszyn czwartej generacji na najnowszą – piątą. Najpopularniejszym i najbardziej znanym samolotem tej klasy jest amerykański myśliwiec wielozadaniowy F-35 Lightning II, który za niedługi czas znajdzie się również w rękach polskich pilotów. Zanim to nastąpi, na razie gościmy u siebie F-35 z Królewskich Holenderski Sił Powietrznych Koninklijke Luchtmacht, które tymczasowo wspomagają ochronę wschodniej flanki NATO w ramach operacji Air Policing. Niedawno miałem okazję przyjrzeć się z bliska tym samolotom w bazie 22. BLT w Malborku oraz porozmawiać z pilotem Lightninga II – majorem „Shackle” z Holandii (imię i nazwisko utajnione). Zagłębiając się bardziej w te ujawnione oficjalnie szczegóły wyposażenia F-35 5-generacji, najbardziej zdumiało mnie to, jak obsługa tak nowoczesnego samolotu przypomina dobrze nam znane symulatory na domowych komputerach. I co jeszcze ciekawsze – nie te obecne, ultrarealistyczne simy, ale nawet te pierwsze, z czasów Commodre 64 i pecetów XT286 i późniejsze! Old Gen vs Next Gen. Już niedługo stare MiGi-29 zostaną zastąpione najnowszymi F-35. Piąta generacja – co to znaczy? Nie ma sztywnego wyznacznika, który odróżniałby samoloty 5-generacji od czwartej. Ogólnie przyjmuje się, że to samoloty, które weszły do służby w XXI wieku, odznaczają się technologią zmniejszonej wykrywalności przez radary „stealth”, zaawansowaną awioniką integrującą wiele systemów i zwiększającą świadomość sytuacyjną oraz wymianę danych z innymi jednostkami na polu bitwy. Za samoloty 5-generacji, które weszły już do służby uważa się obecnie: F-22 Raptor (USA)F-35 Lightning II (USA)J-20 (Chiny)Su-57 (Rosja)W różnych fazach rozwoju są jeszcze projekty z Indii, Turcji i Szwecji, a także kolejne modele z Chin i Rosji. Jeden, by wszystkie zastąpić?F-35 Lightning II to amerykański, jednoosobowy, jednosilnikowy myśliwiec wielozadaniowy 5-generacji. Jest wynikiem programu Joint Strike Fighter, w którym prototyp X-35 firmy Lockheed Martin zwyciężył rywalizację z projektem X-32 od Boeinga. Od początku miał to być samolot wszechstronny, zdolny zastąpić w różnorodnych misjach wiele innych typów maszyn, tzw. „jack of all trades”. I rzeczywiście. F-35 może służyć do uzyskiwania przewagi w powietrzu, ciasnych walk kołowych, nalotów na cele naziemne, wspierania działań piechoty w misjach CAS (Close Air Support), a nawet do zadań zwiadowczych i zakłócania elektronicznego. Docelowo w amerykańskich siłach powietrznych ma zastąpić samoloty F-16 i A-10, w piechocie morskiej AV-8B Harrier i F/A-18C, a marynarce US Navy maszyny F/A-18. W Polsce zapełni lukę po myśliwcach MiG-29 i mocno przestarzałych już samolotach wsparcia Su-22. Niezwykłą wszechstronność zapewniają trzy nieznacznie różniące się od siebie warianty F-35: najbardziej podstawowy i konwencjonalny F-35A, F-35B z modyfikacją silnika do skróconego startu i lądowania oraz F-35C przystosowany do operacji z lotniskowców, dzięki składanym skrzydłom i wzmocnionemu podwoziu. Kiedy F-35 z polską szachownicą na ogonie? Polska zamówiła łącznie 32 egzemplarze F-35A. Pierwsze sztuki mają trafić do polskich pilotów już w 2024 roku, ale będą to na razie maszyny do nauki i szkolenia na terenie USA. W polskich bazach F-35 mają pojawić się w 2026 roku, o ile oczywiście nie będzie żadnych opóźnień. F-35B z możliwością pionowego startu i lądowania zastąpi Harriery. Źródło: www.afmc.af.mil Wspomniany termin „jack of all trades” można rozwinąć do negatywnego znaczenia: „jack of all trades is a master of none”, czyli w dobrze nam znane: „jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. I rzeczywiście, głosy krytyki F-35 często dotyczą właśnie jego wymuszonej wszechstronności. Fachowcy zwracają uwagę zwłaszcza na konflikt we współdzieleniu roli myśliwca i samolotu wsparcia, gdzie ten pierwszy powinien być szybki, lekki i zwrotny, a drugi potężnie opancerzony, zdolny do przenoszenia ogromnej ilości uzbrojenia oraz latania wolno i nisko. Duże znaczenie ma także kwestia wyszkolenia pilotów pod kątem tych specyficznych zadań. Ale z drugiej strony F-35 to maszyna naszpikowana elektroniką i komputerami, jak żadna inna wcześniej. Jego nowoczesne wyposażenie i zupełnie nowe możliwości mogą rekompensować ewentualne niedociągnięcia na niektórych polach, choć wiąże się to również z typowymi, dobrze nam znanymi problemami. Ponoć przez długi czas piloci borykali się z koniecznością kompleksowego resetu komputerów samolotu przed każdym startem, co było dość czasochłonne. A co jest takiego wyjątkowego w wyposażeniu F-35 i dlaczego przypomina to dawne symulatory komputerowe? GOL: Jak to jest przesiąść się do samolotu następnej generacji? Czy przypomina to trochę przesiadkę ze starego samochodu do zupełnie nowego modelu z salonu? Maj. „Shackle”: Tak… można to tak porównać. Wcześniej latałem na F-16, który należy do poprzedniej generacji, ale również jest produkowany przez Lockheed Martina. Obie maszyny są pod pewnymi względami porównywalne, zwłaszcza jeśli chodzi o model lotu. F-35 jest jednak o wiele nowocześniejszy w kwestii wszelkich sensorów dostarczających informacji. Jeśli miałbym to porównać do samochodów, to jest jak przesiadka z zupełnie pierwszego Golfa Mk.1 do najnowszego Mercedesa! Pilot głównie siedzi przed monitoremKokpit samolotu kojarzy nam się zwykle z dziesiątkami enigmatycznych przełączników i zegarów. Do ich pełnego odtworzenia w grafice 3D zawsze zresztą dążyły domowe symulatory i w pełni udało się to osiągnąć dopiero w ostatniej dekadzie. Wcześniej przyrządy samolotu w grach komputerowych w zasadzie wymyślano pod działające mechaniki rozgrywki, wypełniając dolną części ekranu paroma wskaźnikami i tekstem w ramkach. I generalnie tak to wygląda teraz w F-35! W ascetycznym kokpicie pilot ma przed sobą ogromny monitor dotykowy. Przed pilotem rozpościera się panoramiczny, 21-calowy ekran dotykowy, na którym wyświetlane są wszelkie informacje o misji oraz parametrach samolotu. Przestrzeń monitora można dostosować z dużą swobodą, grupując poszczególne wskaźniki w dowolnej konfiguracji oraz oknach wybranej wielkości. Przypomina to właśnie te najstarsze gry lotnicze na 8 i 16-bitowych komputerach, gdzie wszelkie dane w kokpicie były tylko płaskimi rysunkami i tekstem na dole ekranu. Cały kokpit F-35 wygląda niemal ascetycznie, z zaledwie paroma fizycznymi dźwigniami i przełącznikami. Hełm Mixed RealityA prawdziwym technologicznym „next-genem” jest kosztujący 400 tysięcy dolarów hełm pilota, również pełniący rolę wielofunkcyjnego wyświetlacza i gogli z technologią „mixed reality”. F-35 jest pierwszym samolotem od dekad, który nie ma wyświetlacza przeziernego HUD (Head-Up Display) nad górną krawędzią panelu instrumentów. HUD pełni rolę celownika oraz wskaźnika podstawowych parametrów lotu przed oczami pilota, a tutaj jest wyświetlany w hełmie, tak samo jak wiele innych informacji, np. obraz z kamery zasobnika celowniczego albo systemu DAS. DAS (Distributed Aperture System), czyli rozporoszony system wizyjny, składa się m.in. z sześciu kamer termowizyjnych wykrywających pociski, samoloty oraz przekazujących obraz w podczerwieni. Umieszczono je dookoła samolotu, co zapewnia pilotowi pełny obraz przestrzeni wokół niego, również bezpośrednio pod „brzuchem” maszyny, jak i z tyłu za ogonem, „na szóstej godzinie”. Zamiast obracać głową lub manewrować samolotem, pilot może wyświetlić sobie widok z dowolnego kierunku, i to bez względu na to, gdzie akurat ma skierowaną głowę. Razem z innymi funkcjami hełmu przypomina to do złudzenia dawne gry lotnicze, jak choćby Jane’s USNF, w której na głównym widoku z kabiny mogliśmy „przyczepić” w narożnikach małe kwadraty z obrazem radaru, kamery celowniczej albo wykrywacza wrogich pocisków. Kosztujący 400 tysięcy dolarów hełm naszpikowany jest elektroniką równie mocno, jak cały samolot. Źródło: www.af.mil Hełm w F-35 przypomina pod tym względem najnowsze gogle VR z system Mixed Reality, nakładającym wirtualne obrazy na widok rzeczywisty. Jedne informacje są wyświetlane stereoskopowo na dwoje oczu, a inne tylko na jedno. Z tego powodu każdy hełm wymaga dokładnej kalibracji pod konkretnego pilota i jego rozkład źrenic, co może kojarzyć się trochę z podobnym procesem w goglach PSVR2. Aby zapewnić pilotom maksymalny komfort użytkowania podczas wielogodzinnych misji, ciężki, naszpikowany elektroniką hełm jest dodatkowo wyważony, by równomiernie rozkładać masę oraz ma specjalną, miękką wkładkę z pianki, która powstaje indywidualnie dla każdego pilota po uprzednim skanowaniu 3D jego głowy. Informacja to najpotężniejsza broń na polu bitwyNowoczesne urządzenia wypełniają praktycznie całą konstrukcję samolotu wykonaną w technologii „stealth”, czyli ograniczającą wykrywanie przez wrogie radary. Zamykane luki na uzbrojenie mieszczą zarówno rakiety przeciw samolotom, jak i bomby oraz pociski do atakowania celów naziemnych. Zasobnik celowniczy z kamerą i laserem, w starszych samolotach podwieszany w wielkiej tubie, tu jest zintegrowany z kadłubem. Potężny radar APG-81 nie tylko wykrywa cele z dalszej odległości, ale i potrafi stworzyć fotograficzną mapę nieznanego terenu. Upokarzający pokaz technologii „stealth” Użytkownikiem samolotów F-35 jest również Izrael, który wymusił nawet na producencie liczne modyfikacje pozwalające na instalowanie awioniki oraz uzbrojenia swojej produkcji. Samolot staje się obecnie najważniejszym komponentem sił powietrznych tego kraju i to właśnie Izrael „ochrzcił” F-35 w boju, wykonując nimi serię misji przeciwko celom w Iraku i Strefie Gazy. Ale najciekawszym, choć nigdy nie potwierdzonym oficjalnie przypadkiem, jest domniemana misja testowa z 2018 roku, w której trzy F-35 poleciały z Izraela nad stolicę Iranu – Teheran – i z powrotem, kompletnie nic nie robiąc sobie z post-sowieckich i irańskich radarów strzegących ten kraj. W wyniku tego incydentu ponoć zwolniony został irański dowódca sił powietrznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Po wielu słowach krytyki, producent w końcu wdrożył jako wyposażenie standardowe system GCAS, dzięki któremu samolot przejmuje stery od pilota w razie zagrożenia zderzenia z ziemią. Ponoć trwają też prace nad zaimplementowaniem sterowania głosem niektórymi systemami. To może jeszcze nie ten poziom, który przewidywał Craig Thomas w powieści Firefox, gdzie wystarczyło tylko w myślach powiedzieć, co samolot ma zrobić, ale - ponownie – technologia dobrze znana z pecetowych gier. Fani kosmicznych i lotniczych symulatorów od dawna używają aplikacji Vaicom Pro do głosowego sterowania zwykle długą listą funkcji. Ogólnie, tylko o tych nietajnych właściwościach F-35 opowiadał nam pilot Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych w stopniu majora – ksywka „Shackle”. Według wielu pilotów to właśnie bezprecedensowa ilość informacji, jaką dostarcza F-35, jest jego największą zaletą. Ponadto, człowiek w kabinie nie czuje się przytłoczony tymi danymi, bo komputery umiejętnie dobierają i grupują na jednym ekranie te najbardziej istotne rzeczy. Można też samemu zadecydować, co i gdzie może być w danej chwili wyświetlane z szybkością jednego kliknięcia przycisku pod palcem. F-35, poza tym błyskawicznie wymienia wszystkie te informacje, zdjęcia, pozycje celów z innymi samolotami i w razie czego pozwala wydawać rozkazy skrzydłowym nawet bez użycia radia, klikając tylko jednym palcem odpowiednią opcję. GOL: Jaka jest według ciebie najbardziej niezwykła, futurystyczna funkcja w F-35, która najbardziej świadczy o jego „next-genowości”? Maj. „Shackle”: To ogólnie wszystkie informacje, jakie dostarcza samolot do pilota oraz wszystkich innych samolotów biorących udział w misji. Trudno mi tu wymienić jedną, konkretną rzecz – dla mnie to te wszystkie, zupełnie nowe sensory podające tak wiele danych i tak bardzo powiększające naszą świadomość sytuacyjną w powietrzu. F-35 to także ogromne kontrowersje z powodu kosztów, jakie pochłania program oraz licznych problemów technicznych. Mnóstwo elektroniki = mnóstwo problemówNaszpikowany elektroniką F-35 to nie tylko pomoc dla pilota, ale również o wiele więcej źródeł potencjalnych problemów. A z tymi maszyna mierzy się od samego początku. Wspomniana krytyka wszechstronności F-35 to tylko czubek wielkiej góry lodowej. Kontrowersje wzbudzają niebotyczne koszty całego programu, przedłużające się prace oraz właśnie kwestie techniczne, choć te są systematycznie eliminowane. Tu wystarczy wymienić choćby ryzyko zniszczenia powłoki „stealth” przy prędkościach naddźwiękowych, kłopoty z silnikiem w wersji B przy wysokich temperaturach w gorące dni, padanie akumulatorów w zimną pogodę, ryzyko zniszczenia układu hydraulicznego przez pękniętą oponę i wiele, wiele innych. Obrońcy programu utrzymują jednak, że każda nowa konstrukcja mierzy się ze swoimi problemami i tak samo jest choćby w przypadku francuskiego Rafale czy europejskiego Typhoona. Poza tym wydaje się, że NATO i ogólnie kraje Europy są już „skazane” na F-35, bez względu na jego jakość i koszty. Oprócz Polski, samolot został zakupiony przez Belgię, Danię, Finlandię, Niemcy, Holandię, Włochy, Wielką Brytanię i Szwajcarię, nie licząc wielu krajów poza naszym kontynentem. Lightning II stał się naturalnym następcą F-16, który dziś jest najczęściej używanym samolotem w siłach powietrznych na świecie. Jakie są szanse na domowy symulator F-35?Paradoksalnie, najwięcej symulatorów samolotów 5-generacji mieliśmy 20 lat temu, kiedy albo nie było prawie nic o nich wiadomo, albo znajdowały się w fazie prototypów. Wystarczy wspomnieć tu istny wysyp gier z F-22 Raptorem (zwanym wtedy jeszcze Lightningiem) lub choćby Joint Strike Fighter od Eidosu z 1997 roku, gdzie mieliśmy lataliśmy X-32 i X-35. Dziś najlepszy symulator F-35 dostępny na nasze komputery to płatne DLC do Microsoft Flight Simulatora od studia IndiaFoxtEcho. Ma dość dokładnie odtworzony model zewnętrzny wszystkich trzech wersji oraz kokpit z wyglądem ekranów różnych systemów bazujących na opublikowanych do tej pory materiałach promocyjnych Lockheed Martina. Nie jest to w stu procentach realistyczne, ale też nie zupełnie wyssane z palca – wiele danych prezentowanych na monitorze rzeczywiście tak wygląda. Twórcy z IndiaFoxtEcho dość dokładnie odtworzyli wygląd interfejsu ekranu na podstawie dostępnych oficjalnie zdjęć. To, czego najbardziej brakuje, to oczywiście symulacja wszelkich systemów bojowych oraz uzbrojenia, ale raz, że wyklucza to sama koncepcja cywilnego Microsoft Flight Simulatora, a dwa – wszelkie informacje na temat są i będą jeszcze przez długo czas utajnione. Z tego powodu symulator takiego samolotu nie pojawi się w ultrarealistycznym DCS World, gdzie prawie wszystkie moduły oparte są o oficjalnie opublikowane dane prawdziwych maszyn. Tam najnowsze maszyny to okres 4-generacji sprzed 15-20 lat. F-35 jest także dostępny w grze Ace Combat 7, ale to kompletnie inny poziom rozgrywki, nie mający wiele wspólnego z odtwarzaniem możliwości konkretnego samolotu. Receptą na to mógłby być quasi realistyczny symulator, nawiązujący do dawnych produkcji MicroProse i Novalogic. Taki, w którym nie raziłoby dodanie paru funkcji na podstawie domniemanego działania, niekoniecznie w 100-procentowo dokładny sposób, jak w rzeczywistości. Myślę, że wiele osób ucieszyłoby proste dodanie funkcji bojowych do świetnie wykonanego modelu F-35 od IndiaFoxtEcho. A najbardziej prawdopodobne, choć nie największe, szanse na taki produkt to powrót drugiej marki lotniczej Microsoftu – Combat Flight Simulator albo zupełnie nowy projekt od wskrzeszonego niedawno MicroProse. Te dwie firmy mają realne możliwości stworzenia takiego „symulatora dla mas”. Oby w końcu ktoś zaczął działać i wystartował z takim pomysłem. Póki co możemy jedynie zabawić się w cywilnego oblatywacza F-35 5-generacji. POWIĄZANE TEMATY: tech gadżety nowe technologie ciekawostki samoloty wojsko Dariusz Matusiak Dariusz Matusiak Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów. iPhone 17 Air będzie wyglądał komicznie? Na to wskazują nowe przecieki iPhone 17 Air będzie wyglądał komicznie? Na to wskazują nowe przecieki Amazon pokazuje, jak robi się idealne obniżki. Z okazji wyprzedaży Black Friday ekspres De’Longhi Eletta Explore może być Wasz za kilkaset złotych mniej Amazon pokazuje, jak robi się idealne obniżki. Z okazji wyprzedaży Black Friday ekspres De’Longhi Eletta Explore może być Wasz za kilkaset złotych mniej Laptopy z RTX 50 mogą być droższe niż z RTX 40 - ostrzega Lenovo Laptopy z RTX 50 mogą być droższe niż z RTX 40 - ostrzega Lenovo „Chcesz zacząć od nowa?” - Instagram pozwoli zresetować Twoje życie online „Chcesz zacząć od nowa?” - Instagram pozwoli zresetować Twoje życie online PS5 Pro - nie będzie patcha dla Cyberpunka 2077; ale gracze i tak widzą poprawę wydajności PS5 Pro - nie będzie patcha dla Cyberpunka 2077; ale gracze i tak widzą poprawę wydajności