Uczciwe recenzje stają się celem ataków prawnych. Historia jednej z firm to sygnał ostrzegawczy dla konsumentów

Konsumenci polegają na recenzjach, by dokonywać świadomych wyborów, jednak historia HouseFresh i PuroAir pokazuje, jak iluzoryczne może być to zaufanie. Po opublikowaniu analizy wskazującej na zawyżoną cenę produktu, portal recenzencki stał się celem kampanii prawnej mającej na celu wyciszenie krytyki.

tech
Krystian Łukasik25 czerwca 2025
Źrodło fot. Fujiphilm | Unsplash
i

W dzisiejszych czasach niezależne recenzje produktów są fundamentem świadomych decyzji zakupowych. Co się jednak dzieje, gdy firma, zamiast przyjąć krytykę, postanawia uciszyć recenzenta za pomocą gróźb prawnych i manipulacji? Historia małej, niezależnej strony HouseFresh i jej sporu z producentem oczyszczaczy powietrza, PuroAir, jest niepokojącym studium przypadku, które pokazuje mroczną stronę walki o pozycję na rynku (via Linus Tech Tips).

Eskalacja konfliktu

Wszystko zaczęło się od standardowej, rzetelnej recenzji. Zespół HouseFresh, zajmujący się testowaniem oczyszczaczy powietrza, wziął na warsztat model PuroAir 240. Ich werdykt był prosty: urządzenie działa jak powinno, ale jego cena jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do jakości, zwłaszcza że niemal identyczne produkty można znaleźć na chińskich platformach handlowych za ułamek tej kwoty.

Reakcja PuroAir była natychmiastowa i wieloetapowa. Najpierw film z recenzją na YouTube został zalany falą negatywnych ocen i komentarzy z podejrzanych kont, głównie z Rosji, co było nietypowe dla kanału HouseFresh. Niedługo potem YouTube usunął nagranie, powołując się na naruszenie zasad dotyczących podrabianych produktów. Trzy dni później do skrzynki mailowej HouseFresh trafiło pismo od prawników PuroAir, w którym domagali się zmiany lub usunięcia fragmentów recenzji pisemnej, grożąc pozwem o zniesławienie. Gdy HouseFresh odmówiło, sprawa nabrała tempa. Ostatecznym ciosem było usunięcie ich recenzji z wyników wyszukiwania Google po zgłoszeniu DMCA (Digital Millennium Copyright Act), co skutecznie uczyniło ją niewidoczną dla potencjalnych klientów.

Sedno sprawy: Produkt i jego klon

Aby zrozumieć, dlaczego PuroAir zareagowało tak agresywnie, trzeba przyjrzeć się samemu produktowi. Ekipa Linusa przeprowadziła szczegółowe porównanie oczyszczacza PuroAir 240 z jego tanim odpowiednikiem, dostępnym bezpośrednio z chińskiej fabryki. Okazało się, że oba urządzenia są niemal identyczne. Nie chodziło tylko o ogólny wygląd, ale też o najdrobniejsze detale, takie jak wady fabryczne w plastikowych odlewach obudowy, które były takie same w obu modelach. Nawet wewnętrzne płytki drukowane (PCB) i układy elektroniczne były praktycznie nierozróżnialne.

To odkrycie potwierdziło tezę HouseFresh: Puro Air sprzedawało produkt masowej produkcji po znacznie zawyżonej cenie, budując markę na czymś, co nie było ich autorskim projektem. To właśnie ta prawda, zdaniem twórców, stała się powodem tak zaciekłego ataku.

Perspektywa Puro Air i niewidzialny wróg

Chcąc zachować obiektywizm, twórcy z kanału Linus Tech Tips skontaktowali się z PuroAir. Okazało się, że firma ma własną teorię na temat motywacji HouseFresh. PuroAir od dłuższego czasu prowadziło wojnę prawną i rynkową z potężnym chińskim konkurentem, firmą Lavoy. Z perspektywy PuroAir, negatywna recenzja HouseFresh, połączona z pozytywnymi opiniami na temat produktów Lavoy na tej samej stronie, wyglądała na skoordynowany atak. Byli przekonani, że HouseFresh jest jedynie narzędziem w rękach większego gracza.

Danny z HouseFresh stanowczo zaprzeczył tym oskarżeniom, podkreślając brak jakichkolwiek dowodów:

Mamy takie same relacje z Lavoy, jak z Winx, Coway, Smart Air, Xiaomi, Dyson i wieloma innymi markami. Wielokrotnie w komunikacji prawnej prosiliśmy PuroAir o przedstawienie dowodów na to powiązanie, ale nigdy tego nie zrobili, ponieważ nie ma na to żadnych dowodów. To tak, jakby powiedzieć, że Linus Tech Tips jest finansowane przez Nvidię, ponieważ recenzowaliśmy ich karty graficzne.

Nawet jeśli podejrzenia PuroAir były szczere, nie zmienia to faktu, że próba uciszenia recenzenta za pomocą procesów sądowych i nadużywania automatycznych systemów platform, takich jak YouTube i Google, jest praktyką niedopuszczalną.

Głos społeczności: Oburzenie i szersza perspektywa

Film Linusa wywołał ogromne poruszenie zyskując aż ponad milion wyświetleń, a sekcja komentarzy stała się forum do dyskusji, która potwierdziła, że problem jest znacznie szerszy. Wielu widzów podzieliło się swoimi frustracjami i spostrzeżeniami, które rzucają dodatkowe światło na sprawę.

Okazuje się, że podobne praktyki to nie odosobniony przypadek. Jak zauważył jeden z najpopularniejszych komentujących, problem wykracza daleko poza świat technologii:

To sięga nawet dalej niż świat technologii. Lock-picker McNally jest pozywany przez firmę Proven Locks za stworzenie filmu, w którym otwiera ich zamki

– zauważa @zemari5180.

Wielu komentujących wyraziło głęboką frustrację działaniem platform takich jak Google, które w ich odczuciu przestały służyć użytkownikom, a stały się narzędziami marketingowymi:

Google nie jest już mechanizmem wyszukiwania, to mechanizm marketingu i reklamy. I to jest główny powód, dla którego rzadko klikam w jakąkolwiek reklamę

– oznajmia @lucianoscarante.

Pojawiły się również głosy oskarżające systemy, takie jak DMCA, o brak konsekwencji dla nadużywających ich firm. Użytkownicy czują, że walka z fałszywymi roszczeniami jest z góry przegrana:

Rzeczą, której najbardziej nienawidzę w systemie zgłoszeń DMCA zarówno na YouTube, jak i w Google, jest to, że nigdy nie ma żadnych konsekwencji za nadużywanie systemu. Osoby składające fałszywe roszczenia nigdy nie są karane

– zauważa @TheMidnightillusion.

Społeczność proponuje także konkretne rozwiązania, od prostych apeli o świadome zakupy, po tworzenie publicznych rejestrów firm stosujących nieetyczne praktyki:

Potrzebna jest strona internetowa z listą firm, które pozywają recenzentów. Aby ludzie mogli blokować wszystko, co jest związane z taką firmą. Reklamy, promocje, wszystko

– proponuje @michealrossiter148.

Reakcja widzów jednoznacznie pokazuje zatem, że sprawa HouseFresh nie jest tylko dramą jednego twórcy, ale symptomem głębszych problemów trawiących współczesny Internet: od manipulacji wynikami wyszukiwania, przez nadużycia prawne, po bezsilność jednostki w starciu z korporacyjnymi interesami.

Walka o uczciwe recenzje w Internecie trwa, a jej wynik zależy nie tylko od odwagi twórców, ale także od świadomości i krytycznego myślenia samych konsumentów.

Krystian Łukasik

Krystian Łukasik

Zawodowo skupia się na pisaniu wiadomości ze świata elektroniki oraz tłumaczeń opisów i instrukcji produktów specjalistycznych. Pasja do nowoczesnych technologii komputerowych oraz gamingu pozwala mu być ciągle na bieżąco z ewoluującymi trendami w tych dziedzinach. Jego zamiłowanie do języka angielskiego stało się fundamentem decyzji o podjęciu i ukończeniu studiów z filologii angielskiej.

Sztuczna inteligencja całkowicie zastąpi ludzi z „10 do 20 procentową szansą” - mówi ojciec chrzestny AI

Sztuczna inteligencja całkowicie zastąpi ludzi z „10 do 20 procentową szansą” - mówi ojciec chrzestny AI

Płyta główna Switch 2 jest już sprzedawana oddzielnie w Chinach - i kosztuje mniej niż jej naprawa w serwisie Nintendo

Płyta główna Switch 2 jest już sprzedawana oddzielnie w Chinach - i kosztuje mniej niż jej naprawa w serwisie Nintendo

Prosiliśmy o to i jest: Microsoft przedłuży bezpłatne wsparcie dla systemu Windows 10 na kolejny rok, ale jest pewien haczyk

Prosiliśmy o to i jest: Microsoft przedłuży bezpłatne wsparcie dla systemu Windows 10 na kolejny rok, ale jest pewien haczyk

Takiego pada jeszcze nie widziałem - Pro Controller do Nintendo Switch 2 mnie zachwycił

Takiego pada jeszcze nie widziałem - Pro Controller do Nintendo Switch 2 mnie zachwycił

Samsung pokazuje nową odsłonę AI. Pralki przyszłości pozwolą nam oglądać YouTube, a odkurzacze rozpoznają nasz dywan

Samsung pokazuje nową odsłonę AI. Pralki przyszłości pozwolą nam oglądać YouTube, a odkurzacze rozpoznają nasz dywan