Nazwa PSX do dzisiaj jest błędnie kojarzona przez graczy. To miało być centrum domowej rozrywki od Sony

Xbox One, Xbox One X, Xbox Series S, Xbox Series X… mogłoby się wydawać, że to Microsoft zapisze się na kartach gier wideo jako firma z największymi osiągnięciami w dziedzinie problematycznego nazewnictwa swoich produktów. Co ciekawe, choć marka PlayStation nie ma takiego problemu, to jednak sama firma Sony również ma w tym temacie nieco „za uszami”. Nie bez powodu bowiem nie wszyscy dzisiaj pamiętają, że oficjalnie nazwa PSX nie odnosi się do pierwszej konsoli stacjonarnej japońskiego producenta. W tym artykule przypominamy o nietypowym urządzeniu, które swego czasu otrzymało szansę na zawojowanie rynku.

Korzystając z okazji, zachęcamy do zapoznania się z naszym pozostałymi artykułami spod tego szyldu, w których pochylamy się między innymi nad problematycznym padem do PS3 czy „oszukanymi” trailerami pierwszych gier zmierzających na tę konsolę.

PSX czyli PS1?

Opowieść o PSX zacznijmy od tego, że początkowo pod właśnie taką roboczą nazwą powstawało pierwsze PlayStation. Nieoficjalnie mówi się, że PSX było skrótem od „PlayStation eXperimental”. W innych źródłach można wyczytać, że owa nazwa miała nawiązywać do komputerów MSX, które swego czasu były produkowane między innymi przez Sony. Co ciekawe, pomimo że producent nigdy oficjalnie nie użył tej nazwy w stosunku do PS1, została ona przyjęta przez branżowe media oraz graczy. Z tego względu do dzisiaj w odniesieniu do pierwszego PlayStation niektórzy posługują się tym skrótem.

W 2003 roku, a więc już po premierze odmłodzonego PS1, nazwanego PSOne, oraz jego następcy, czyli PlayStation 2, firma Sony z jakiegoś powodu postanowiła powrócić do oficjalnie nieużywanej nazwy PSX. Producent wprowadził na rynek nowe urządzenie ochrzczone tym mianem, niejako przy okazji wprowadzając całkiem sporo zamieszania.

PSX. Źródło: RetroAge.

PSX, czyli domowe centrum rozgrywki

PSX, który trafił na japońskie sklepowe półki w grudniu 2003 roku, był przede wszystkim urządzeniem wideo, umożliwiającym przechwytywanie oraz nagrywanie obrazu i dźwięku poprzez szereg wejść, w tym S-Video i Composite. Na tym nie koniec, gdyż ów sprzęt współpracował z PlayStation Portable, umożliwiając przesyłanie multimediów z i na handheld Sony (przez port USB). PSX potrafił również edytować wideo, obrazy i dźwięk.

PSX to również pierwsze urządzenie wyposażone w interfejs XrossMediaBar (XMB), w późniejszych latach szeroko wykorzystywany przez Sony w telewizorach i odtwarzaczach Blu-Ray tej firmy, ale też w wyżej wspomnianych konsolach – PSP oraz PS3.

PSX w akcji. Źródło: Retro Gaming News.

PSX, czyli konsola

Pomimo że na obudowie PSX-a próżno było szukać logotypu PlayStation, urządzenie to było również konsolą kompatybilną z grami wydanymi na PlayStation oraz PlayStation 2. Sprzęt obsługiwał kontrolery DualShock i DualShock 2, a także karty pamięci do pierwszego i drugiego PlayStation. Warto jednak odnotować, że jego podstawowym „kontrolerem” był… pilot.

Co ciekawe, na potrzeby PSX-a przygotowano nawet specjalną wersję pada, wyposażoną w 4-metrowy przewód. Obecnie jest ona swoistym „białym krukiem” i kosztuje więcej niż DualSense.

Specjalna wersja DualShocka 2, przygotowana z myślą o PSX. Źródło: T’s Japan / eBay.

PSX, czyli brak profitu

PSX ukazał się w Kraju Kwitnącej Wiśni w grudniu 2003 roku i początkowo sprzedawał się naprawdę dobrze, w pierwszym tygodniu znajdując 100 tysięcy odbiorców. Niemniej, jego sprzedaż szybko zaczęła spadać i choć Sony próbowało ratować sytuację, obniżając jego cenę w 2004 roku, to jednak wysiłki producenta spełzły na niczym.

Brak sukcesu PSX-a spowodował, że urządzenie to nigdy nie zadebiutowało poza Japonią, dla graczy świadomych jego istnienia stając się jedynie swego rodzaju ciekawostką.

Polecamy Twojej uwadze również następujące artykuły:

1. Pomysłowy, ale nikomu niepotrzebny. uDraw GameTablet był jednym z gwoździ do trumny firmy THQ
2. Konsola niewiele większa od pudełka z grą. PS2 Slim do dzisiaj pozostaje imponującym przykładem miniaturyzacji sprzętu
3. Przed TAA gry nie były brzydko rozmazane. Tomb Raider: Definitive Edition i Rise of the Tomb Raider to graficzne majstersztyki

Krystian Pieniążek

Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.