futurebeat.pl NEWSROOM Ta bestia przekonała mnie do grania na smartfonie. Test ASUS ROG Phone 8 Pro Edition Ta bestia przekonała mnie do grania na smartfonie. Test ASUS ROG Phone 8 Pro Edition Ten smartfon dla graczy jest jednym z najpotężniejszych i najciekawszych modeli na rynku. Czy jednak ugrzecznienie stylistyki wyszło mu na dobre? I czy naprawdę potrzebujemy do niego aktywnego chłodzenia? gamingKonrad Sarzyński8 marca 2024 12 Koło laptopa leży najdziwniejszy telefon, jaki miałem okazję używać w ostatniej dekadzie, a ja zastanawiam się, jak właściwie można go podsumować jednym zdaniem. Patrzę na leżący obok AeroActive Cooler X, czyli doczepiany moduł aktywnego chłodzenia z wentylatorem i czuję klimat radosnych eksperymentów z czasów pierwszych telefonów z kolorowymi ekranami gdzieś na początku wieku. Asus ROG Phone 8 Pro fascynuje mnie swoim szaleństwem, ale jednocześnie rozczarowuje zachowawczością. Zawartość artykułu:ASUS ROG Phone 8 Pro Edition – wady, zaletyAsus ROG Phone 8 Pro Edition – specyfikacjaZawartość opakowania i pierwsze wrażeniaEkran to uczta dla oczuDźwięk to jedna z mocnych stron tego smartfonaŁączność to prawie wszystko, czego potrzebujemyCzas pracy na jednym ładowaniuWydajność i temperaturyMarzenie każdego gracza – system i smartfon skrojony pod gamingAeroActive Cooler X – szalona konstrukcja dla zapalonych graczyAparat rzuca wyzwanie największymAsus ROG Phone 8 Pro Edition – podsumowanie ASUS ROG Phone 8 Pro Edition – wady, zaletySeria ROG Phone od lat kojarzy się z dość agresywnym wzornictwem, silnym akcentowaniem „gamingowości” i nutką szaleństwa w postaci dodatkowych akcesoriów czy gadżeciarskich funkcji samego telefonu. Z jednej strony jest to gratka dla wszystkich fanów takiej estetyki i zapalonych graczy, z drugiej jednak może to być zniechęcające dla mniej ekstremalnych użytkowników. ROG Phone 8 Pro jest bodaj najbardziej zachowawczym modelem w historii serii, który spokojnie można zabrać na spotkanie biznesowe. To zła wiadomość, jeżeli szukacie modelu krzyczącego wręcz „JESTEM GAMEREM!”. Ale dla tej serii gamingowych smartfonów może to i lepiej, bo pewnie skusi szersze grono odbiorców? Z wyglądu jest wyjątkowo grzecznie. Czy to dobrze? To zależy, czego oczekujemy od gamingowej bestii.Źródło: fotografia własna. Używałem ROG Phone 8 Pro w najwyższej możliwej konfiguracji przez kilka tygodni i teraz z żalem się z nim rozstaję. I choć nie jest to model idealny, na pewno wart uwagi, jeśli tylko dysponujemy odpowiednim budżetem na telefon. PLUSY:świetna wydajność;bardzo dobry wyświetlacz;solidny aparat z wbudowanym “gimbalem”;dobra jakość dźwięku;dodatki przydatne w grach – przyciski i aktywne chłodzenie;przyjemna, gamingowa nakładka na system;MINUSY:ekstremalnie śliska, nieprzyjemna w dotyku obudowa;ograniczone możliwości podświetlenia obudowy;mniej charakteru od poprzedników;oszczędności na module chłodzenia w stosunku do poprzedników;cena. Asus ROG Phone 8 Pro Edition – specyfikacjaTo rasowy flagowiec, co widać już przy pierwszym spojrzeniu na specyfikację. Nie ma tu żadnych półśrodków i kompromisów, a wewnątrz obudowy znalazły się właściwie najlepsze dostępne na rynku podzespoły. wyświetlacz: 6.78” AMOLED 165 Hz (2400x1080) procesor: Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3 układ graficzny: Qualcomm Adreno 750 system operacyjny: Android 14 z nakładką ROG UI RAM: 24 GB pamięć wbudowana: 1 TB aparat przód: 32 MPix; tył: 50 Mpix (matryca Sony IMX890) + 32 Mpix + 13 Mpix bateria: 5500 mAh Ceny modelu Pro zaczynają się od 5899 zł, zaś testowany przeze mnie wariant „Pro Edition” to wydatek 7099 zł w oficjalnym sklepie producenta. Zawartość opakowania i pierwsze wrażeniaAsus ROG Phone 8 Pro to trochę taki Ford Mustang albo Dodge Charger wśród smartfonów. I widać to już przy pierwszym kontakcie z opakowaniem. Minimalizm, prostota, oszczędności i niewielkie rozmiary to określenia, których nie znajdziemy w słowniku projektanta. Pudełko jest gigantyczne, skomplikowane, pełne zakamarków i tajnych szufladek. Zawiera też znacznie więcej niż tylko telefon. Jak na dzisiejsze standardy, zestaw jest bardzo bogaty.Źródło: fotografia własna. W zestawie otrzymujemy telefon, ładowarkę 65 W, kabel USB-C, nakładkę chłodzącą AeroActive Cooler X wraz z futerałem oraz plecki. Tu warto zaznaczyć, że zgodnie z informacjami producenta, plecki różnią się w zależności od wybranego wariantu telefonu. W najwyższej konfiguracji dostajemy Aero Case widoczny na zdjęciu, z charakterystycznym wycięciem umożliwiającym zamontowanie chłodzenia. W pozostałych przypadkach w opakowaniu powinniśmy znaleźć Clear Case, czyli klasyczne etui z przezroczystym tyłem i czarnymi ramkami. Po wyjęciu telefonu z opakowania czeka nas miła niespodzianka – gra powitalna. Samo pudełko to znacznie więcej niż kartonik. Jest elementem gry, która wprowadza nas w świat ROG. Nie jest to może produkcja wyjątkowo wyrafinowana, widać jednak, że poświęcono jej trochę czasu, a interaktywne opakowanie stanowi miłą odmianę w świecie, w którym smartfony pakowane są do jak najmniejszych i skrajnie nudnych pudełek. A gdy uratujemy już świat, możemy cieszyć się z nowego telefonu. Pudełko jest integralną częścią gry przy pierwszym uruchomieniu. Na zdjęciu właśnie hackuję systemy wroga.Źródło: fotografia własna. Jeżeli chodzi o jakość wykonania, to jest bardzo dobrze, choć właściwie trudno, żeby w tym przedziale cenowym było inaczej. Wszystko jest idealnie spasowane i sprawia solidne wrażenie. Choć spore wątpliwości wzbudził we mnie tył smartfona. Tak absurdalnie śliskiej i dziwnie nieprzyjemnej w dotyku obudowy telefonu prawdopodobnie nie mieliście nigdy w rękach. Zarówno w pierwszych minutach użytkowania, jak i po kilku tygodniach ze sprzętem, obudowa jest dla mnie największą wadą. To nie jest śliskość gładkiego plastiku, szkła czy metalu. Obudowa swoją fakturą przypomina mi bardziej satynę, palce po niej ślizgają się bez trudu, a jedyną stabilizację chwytu mamy na krawędziach, których z desperacją szukałem przy każdej próbie wyciągnięcia telefonu z kieszeni. Powiązane:Pięć ustawień, które warto zmienić w smartfonie Xiaomi, Redmi lub POCO Jest to o tyle istotne, że telefon został zaprojektowany w taki sposób, by raczej nie korzystać z zabudowanych etui, bo te blokują dostęp do systemu chłodzenia. Jesteśmy więc poniekąd skazani na częste dotykanie umiarkowanie przyjemnej powierzchni. Z tyłu został też umieszczony dodatkowy wyświetlacz, na którym mogą pojawić się przydatne informacje (np. godzina, poziom naładowania), a także wybrane przez nas wzory czy animacje. Składa się z 341 diod i wygląda bardzo dobrze. Przywodzi jednak na myśl sprzęty retro i nie jestem pewien, czy takie były intencje projektantów. Działa poprawnie, wygląda ładnie, choć do pełni szczęścia zabrakło dla mnie czegoś więcej niż tylko wielkich, świecących na biało diod. Może jakiś mały OLED jak w klawiaturze ROG Azoth? Konfiguracja podświetlenia na tyle obudowy jest intuicyjna, a wzory przywołają u starszych użytkowników wspomnienia z początków telefonii komórkowej. Ekran to uczta dla oczuW smartfonie nastawionym na mobilne granie ekran pełni bardzo istotną rolę. W końcu to od niego zależą nasze wrażenia z gry i nawet wydajne podzespoły mogą dać kiepskie efekty przez niskiej jakości wyświetlacz. Tu mamy świetny model AMOLED o rozdzielczości 6,78” i odświeżaniu do 165 Hz z jasnością szczytową na poziomie 2500 nitów. Ekran pokrywa 94% powierzchni frontu urządzenia, zatem mówimy o bardzo wąskich ramkach i niewielkim otworze na przednią kamerkę. Zabezpieczony jest szkłem Gorilla Glass Victus 2, czyli bardzo wytrzymałym szkłem, które powinno bez problemu znieść trudy codziennego użytkowania i drobniejsze wypadki w postaci upadków czy przenoszenia w jednej kieszeni z innymi przedmiotami. Ekran jest świetnej jakości, przez co zarówno granie, jak i oglądanie zdjęć czy materiałów wideo sprawia sporo przyjemności.Źródło: fotografia własna. W efekcie korzystanie z telefonu jest bardzo przyjemne. Wszystko wygląda ładnie, kolory są żywe, obraz płynny, a reakcja na dotyk nienaganna. Jedyne zastrzeżenie, jakie mógłbym mieć, to do czytnika linii papilarnych ukrytego pod ekranem. Odniosłem wrażenie, że nie zawsze działał z precyzją, jakiej bym chciał. Nie był to jednak duży problem i z reguły odblokowywanie następowało natychmiastowo. Dźwięk to jedna z mocnych stron tego smartfonaW ASUS ROG Phone 8 Pro dostajemy głośniki stereo, które grają naprawdę nieźle. W tym przedziale cenowym oczekiwania są wysokie, jednak większość użytkowników powinna być zadowolona. Dźwięk jest czysty, jest też odrobina basu i głębi. Głośniki dobrze spisują się w okolicy maksymalnej głośności. Subiektywnie wydaje mi się, że iPhone 13 Pro ma przyjemniejsze brzmienie, jednak jest to mniej więcej ta sama liga, a oglądanie materiałów wideo czy granie jest jak najbardziej możliwe także bez słuchawek. Słuchawki możemy oczywiście połączyć przez Bluetooth, telefon ma także wejście 3.5 mm, co ucieszy fanów przewodowych sprzętów. Łączność to prawie wszystko, czego potrzebujemyTelefon obsługuje technologie 5G oraz LTE (a także starsze 3G i 2G) i radzi sobie z tym całkiem nieźle. Zasięg jest porównywalny do innych urządzeń, które miałem w pobliżu, podobnie jak prędkość transmisji danych. Niestety ASUS ROG Phone 8 Pro nie obsługuje kart eSIM. Choć dla wielu to wciąż nie jest zbyt istotne, to technologia ta staje się coraz popularniejsza i przydaje się np. w czasie podróży, gdy bardzo łatwo możemy wyposażyć się w kartę z innego kraju. W urządzeniu z najwyższej półki cenowej ewidentnie mi tego zabrakło. Zestaw uzupełnia WiFi 7 i Bluetooth 5.4, zatem nowoczesne standardy, które zapewniają szybką i stabilną łączność. W czasie testowania nie odnotowałem żadnych niepokojących oznak, połączenia zarówno z sieciami WiFi, jak i urządzeniami przez Bluetooth były stabilne, a zasięg zgodny z oczekiwaniami. W przypadku sieci bezprzewodowych najczęściej to router będzie hamulcowym – z reguły na naszej drodze spotkamy pewnie urządzenia korzystające z WiFi 5 czy nawet WiFi 4. Dodatkowe przyciski na obudowie to fantastyczna sprawa, którą docenią gracze. Bez trudu można dopasować ich działanie do ulubionego tytułu.Źródło: fotografia własna. NFC jest obecne, nie ma też najmniejszych problemów z płatnościami zbliżeniowymi w sklepach. Jedyny zarzut dotyczy przywołanej już wcześniej obudowy – przez śliskość korzystanie z ASUS ROG Phone 8 Pro poza domem i w dynamicznych sytuacjach może być ryzykowne. Telefon nie leży pewnie w dłoni i kilkukrotnie próbował wyślizgnąć mi się w najmniej odpowiednim momencie. Czas pracy na jednym ładowaniuW kwestii czasu pracy ocena ROG Phone 8 Pro przypomina nieco pisanie o gamingowych laptopach. Ten telefon powinien bez większych problemów przetrwać dwie doby przy oszczędnym użytkowaniu, głównie w formie sprawdzania poczty, okazjonalnego przeglądania mediów społecznościowych czy wykonania kilku telefonów. Bądźmy jednak szczerzy – nie po to został stworzony i nie po to się go kupuje. W czasie gry poziom naładowania spada błyskawicznie, ale w realnych scenariuszach czas pracy pomiędzy ładowaniami jest akceptowalny. W przypadku regularnego grania i bardziej intensywnego użytkowania, raczej musimy nastawić się na codzienne ładowanie i może zdarzyć się, że już późnym popołudniem będziemy nerwowym wzrokiem szukać najbliższego gniazdka. To wydajna bestia, która ma swój apetyt. Na szczęście ładowanie odbywa się szybko – dołączona ładowarka 65 W pozwala naładować telefon według deklaracji producenta w 39 minut. Jest to jednak wynik w warunkach laboratoryjnych. W normalnym otoczeniu czas ten jest nieco dłuższy, a przy jednoczesnym graniu sprzęt w ciągu godziny ładuje się w około 86%. Wydajność i temperaturyTelefon pracuje pod kontrolą Snapdragona 8 Gen 3 z Adreno 750. Jest to niezwykle wydajny układ, dzięki któremu właściwie nie musimy przejmować się o wydajność smartfona zarówno obecnie, jak i prawdopodobnie przez kilka najbliższych lat. Większość gier uruchomimy w maksymalnych ustawieniach z włączonymi wszystkimi dodatkowymi opcjami i nie odczujemy spadków klatek. Testowałem ASUS ROG Phone 8 Pro przede wszystkim w Honkai: Star Rail oraz w Genshin Impact. Są to świetne tytuły do eksperymentów ze względu na dość wysokie wymagania sprzętowe, które potrafią przydusić nie tylko budżetowce, ale także urządzenia ze średniej półki. Gry nie stanowią jednak dużego wyzwania dla tego smartfona – wszystko działa perfekcyjnie, obraz jest stabilny, wysokiej jakości, a animacje płynne. Ogromna moc okupiona jest jednak sporym apetytem na energię oraz ilością generowanego ciepła. Maksymalna temperatura, jaką udało mi się zarejestrować to 50 stopni w czasie gry w Honkai: Star Rail przy jednoczesnym uruchomionym streamie w aplikacji Twitcha. Obudowa wówczas faktycznie jest zauważalnie ciepła, a stan naładowania topnieje w oczach, jednak sprzęt wciąż będzie w stanie zapewnić kilka godzin tak intensywnej rozrywki. Zabawa tak ciepłym smartfonem będzie jednak mniej przyjemna, dlatego warto wówczas zamontować chłodzenie, co zwiększy komfort użytkowania i pozwoli pracować smartfonowi w korzystniejszych warunkach. Ten smartfon to gorący towar. Temperatury w okolicy 40 stopni to właściwie standard. Źródło: fotografia własna. W normalnych warunkach, z uruchomioną pojedynczą grą ROG Phone 8 Pro utrzymuje temperatury nawet o 10 stopni niższe. Przy graniu w Star Raila na maksymalnych ustawieniach graficznych, nakładka ASUSa podawała wartość około 40-45 stopni, zaś pomiary pirometrem wykazały temperatury obudowy w okolicach 42-44 stopni w najcieplejszych miejscach. Marzenie każdego gracza – system i smartfon skrojony pod gamingTak jak samochody sportowe często na każdym kroku starają się podkreślić swój charakter, tak i ASUS ROG Phone 8 Pro nie szczędzi wysiłków, by udowodnić swoją „gamingowość”. Ocena efektów jest bardzo subiektywna, mnie jednak ta estetyka przypadła do gustu. Design nakładki na system, a także wszechobecne ułatwienia, dodatki i funkcje nie pozostawiają cienia wątpliwości, że jest to sprzęt do grania. Całość jest jednak zaprojektowana bardzo estetycznie. Udało się też uniknąć kiczu, a w przypadku gamingowej stylistyki bardzo łatwo tę granicę przekroczyć. Do niektórych narzędzi będziemy musieli się przyzwyczaić, jednak po kilku dniach poruszałem się po dodatkowych opcjach dość swobodnie. Ustawienia makr i sposobu działania dodatkowych przycisków na obudowie, profilu wydajności czy sprawdzenie temperatury jest proste, a większość funkcji mamy w podręcznej nakładce Game Genie dostępnej prostym gestem przesunięcia palcem w dół przy dowolnym górnym rogu ekranu. Game Genie to świetne narzędzie oferujące informacje i funkcje, które mogą przydać się mobilnym graczom. Świetna wydajność połączona z dodatkowymi przyciskami i bardzo wygodną nakładką na system sprawiają, że granie na ROG Phone 8 Pro jest bardzo przyjemne. A płynność działania bardziej wymagających tytułów (jak chociażby Genshin Impact) sprawiły, że wolałem siąść na kanapie i zagrać na telefonie niż uruchamiać grę na PC. To rasowe urządzenie gamingowe, na którym granie ma jak najbardziej sens. AeroActive Cooler X – szalona konstrukcja dla zapalonych graczyJeżeli obawiacie się o wysokie temperatury urządzenia, ASUS ma świetne rozwiązanie – nakładkę z aktywnym chłodzeniem. Jest to nieco szalony pomysł, który stał się znakiem rozpoznawczym serii ROG Phone. Poza obniżaniem temperatury oferuje ona także dwa dodatkowe przyciski, podświetlenie, a także nóżkę do postawienia urządzenia np. na stole oraz złącza USB-C i 3.5 mm. AeroActive Cooler X to bardzo przyjemny gadżet, jednak radość nieco maleje, gdy zobaczymy wygląd poprzedników. Oszczędności widać na praktycznie każdym kroku.Źródło: fotografia własna. W obecnej generacji dostajemy nieco mniejszą i zgrabniejszą konstrukcję, która niestety została pozbawiona dwóch przycisków, a także wbudowanego subwoofera w porównaniu do modelu stworzonego dla ROG Phone 7. Podświetlenie też wydaje się jakieś skromniejsze. Mówiąc wprost – wygląda to jak efekt walki toczonej między bardzo niechętnym działem księgowości i działem marketingu, który uparł się, by utrzymać gadżet, który jest jednym ze znaków rozpoznawczych serii. Samo w sobie jest to fajne urządzenie i jeżeli dostaniemy je w ramach zestawu, to na pewno sprawi nam trochę frajdy. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę wygląd i działanie systemu chłodzenia w poprzednich modelach ROG Phone, wówczas jest to po prostu zawód. Głównym elementem urządzenia jest niewielki wentylator, który wydaje w czasie pracy w miarę przyjemne dźwięki. Nie ma tu nieprzyjemnie piszczącego wycia, AeroActive Cooler X po prostu szumi. Jest on oczywiście słyszalny i raczej wymusza użycie słuchawek, ale nie powinien przeszkadzać drugiej osobie siedzącej w tym samym pomieszczeniu. Możemy wybrać trzy tryby pracy – „chłód”, „szron” i „mróz” oraz ustawienie automatyczne. W predefiniowanych trybach zmierzyłem głośność na poziomie odpowiednio 51 dB, 56 dB i 60 dB. Aparat rzuca wyzwanie największymAparat w telefonie gamingowym nie wydaje się być kluczowym elementem, jednak od urządzenia za ponad 7 tysięcy złotych można wymagać, by zdjęcia były bardzo dobrej jakości. I takie właśnie są, choć czuć że nieco brakuje do topowej fotograficznej konkurencji. Przedni aparat 32 Mpix potrafi zrobić ładne selfie i bez problemu sprawdzi się w rozmowach wideo. Z kolei z tyłu dostajemy potrójny zestaw zawierający obiektyw główny, szerokokątny i tele. Z tłumu wyróżnia się główny aparat, który posiada „6-osiowy Hybrid Gimbal Stabilizer 3.0”. Jest to w praktyce mechanizm działający podobnie do gimbala, wyraźnie wygładzający ruchy i stanowiący świetną stabilizację. Przyda się przede wszystkim do podniesienia jakości nagrywanych filmów, jednak w przypadku zdjęć w kiepskich warunkach oświetleniowych też może pomóc. Działa to bardzo przyjemnie i po kilku chwilach nie tylko przyzwyczaiłem się do tej funkcji, ale też bardzo ją polubiłem. Dla wielu pewnym wyznacznikiem mobilnej fotografii jest iPhone w wersji Pro. Miałem pod ręką iPhone’a 13 Pro, starałem się więc porównać działanie obu telefonów w różnych sytuacjach i choć zdjęcia różnią się nieco charakterem, trudno jest wskazać jednoznacznego zwycięzcę. Mam wrażenie, że iPhone lepiej i szybciej odnajduje się w nietypowych sytuacjach, jednak oba telefony są w stanie wykonać bardzo dobrej jakości zdjęcia. Ale efekty najlepiej ocenić samemu – dlatego poniżej przedstawiam zdjęcia wykonane testowanym smartfonem. Kolory, jasność, nasycenie i inne parametry nie były w żaden sposób modyfikowane po zrobieniu zdjęcia. Nutrie nie są zwierzętami naturalnie występującymi w naszym kraju. Ładnie za to pozują do zdjęć.Źródło: fotografia własna. Ujęcie panoramiczne 0,7x.Źródło: fotografia własna. Zdjęcie wykonane głównym aparatem.Źródło: fotografia własna. Zoom optyczny 2x.Źródło: fotografia własna. Maksymalny zoom optyczny.Źródło: fotografia własna. Tryb portretowy daje bardzo dobre efekty i ładne, miękkie tło.Źródło: fotografia własna. Klasyczne selfie na automatycznych ustawieniach.Źródło: fotografia własna. Nocne zdjęcia nie muszą być ciemne.Źródło: fotografia własna. Asus ROG Phone 8 Pro Edition – podsumowanieCzytając testy urządzeń często oczekujemy prostej odpowiedzi – czy kupiłbym Asus ROG Phone 8 Pro Edition? Cóż, nie. To nie jest zły telefon. Ba, to jeden z lepszych, jakich miałem okazję używać. Jest też niestety jednym ze zdecydowanie najdroższych, jakie miałem w ręce, a przez to oczekiwania wobec niego były bardzo wysokie. I choć sprawił mi masę frajdy i świetnie mi się na nim grało, w tej cenie zdecydowałbym się chyba na bardziej kompletny model. Doskwierał mi zwłaszcza brak obsługi eSIM, która jest dla mnie właściwie podstawą w podróży, a także jedna z najmniej przyjemnych w dotyku obudów, jakie kiedykolwiek używałem. Jeżeli jednak macie odpowiednio duży budżet na smartfona i chcecie zostać dopieszczeni jako gracze, to zdecydowanie najlepszy telefon na rynku. Mimo, że wyraźnie ugrzeczniony z wyglądu względem poprzedników, wciąż zadziorny i idący wbrew trendom, co widać na niemal każdym kroku w oprogramowaniu. I za to można go nie tylko polubić, ale i pokochać. Sprzęt do testów dostarczył ASUS Polska. Czytaj więcej:Posiadacze smartfonów Samsunga z tej listy mogą liczyć na aktualizację do Androida 15 i One UI 7 POWIĄZANE TEMATY: gaming mobile smartfony test sprzętu ASUS Konrad Sarzyński Konrad Sarzyński Od dziecka lubił pisać i zawsze marzył o własnej książce. Nie spodziewał się tylko, że będzie to naukowa monografia. Ma doktorat z rozwoju miast, czym chętnie chwali się znajomym przy każdej możliwej okazji. Z GOL-em przygodę zaczął pod koniec 2020 roku w dziale Tech. Mocno związał się z newsroomem technologicznym, a przez krótki moment nawet go prowadził. Obecnie jest redaktorem w Futurebeat.pl odpowiedzialnym za publicystykę i testy sprzętu. Czasem też zrecenzuje jakąś grę o budowaniu, w końcu ma z tego doktorat. Gra od zawsze, lubi też dużo mówić. W 2019 roku postanowił połączyć obie te pasje i zaczął streamować na Twitchu. Wokół kanału powstała niewielka, ale niezwykła społeczność, co uważa za jedno ze swoich największych osiągnięć. Ma też kota i żonę. Chcą zmiażdżyć konkurencję ceną; nowe laptopy z procesorami Snapdragon będą tanie i ze wsparciem dla AI Chcą zmiażdżyć konkurencję ceną; nowe laptopy z procesorami Snapdragon będą tanie i ze wsparciem dla AI Ustawienia Stalker 2: Zdecydowanie powinieneś zmienić te 9 ustawień grafiki, sterowania, HDR i inne Ustawienia Stalker 2: Zdecydowanie powinieneś zmienić te 9 ustawień grafiki, sterowania, HDR i inne Do dziś korzystam z konsoli, która sprzedawała się tak dobrze, że niemal pobiła wynik PlayStation 2. Nintendo DS właśnie kończy 20 lat Do dziś korzystam z konsoli, która sprzedawała się tak dobrze, że niemal pobiła wynik PlayStation 2. Nintendo DS właśnie kończy 20 lat RTX 5090 będzie tańszy niż sądziliśmy; Nvidia ma zaskoczyć graczy RTX 5090 będzie tańszy niż sądziliśmy; Nvidia ma zaskoczyć graczy „Streamuj własną grę” - Xbox wychodzi naprzeciw oczekiwaniom graczy „Streamuj własną grę” - Xbox wychodzi naprzeciw oczekiwaniom graczy