Tesla obiecała robotaxi bez ludzi i kierownicy. Pierwsze podróże odbyły się z ludźmi i kierownicą

Debiut usługi robotaxi Tesli w Austin odbywa się w cieniu poważnych zastrzeżeń ze strony teksańskich polityków i federalnych regulatorów bezpieczeństwa. Mimo apeli o opóźnienie, firma uruchomiła ograniczony test, w którym samochody wożą pasażerów pod stałym nadzorem pracownika siedzącego na fotelu pasażera.

tech
Krystian Łukasik24 czerwca 2025
Źrodło fot. @SawyerMerritt | X
i

Po latach zapowiedzi i obietnic, które rozpalały wyobraźnię inwestorów i entuzjastów technologii, Tesla w końcu uruchomiła swój program „robotaxi”. W niedzielę, 22 czerwca, na ulice Austin w Teksasie wyjechała niewielka flota autonomicznych pojazdów, aby zabrać pierwszych, płacących pasażerów. Jednak rzeczywistość premierowych przejazdów znacznie odbiega od futurystycznej wizji roztaczanej przez Elona Muska. Zamiast pustych kabin bez kierownic, pasażerom towarzyszył pracownik Tesli, a same pojazdy były standardowymi modelami z pełnym oprzyrządowaniem.

Start usługi szef Tesli ogłosił na swojej platformie społecznościowej X, nazywając go „kulminacją dekady ciężkiej pracy”.

Podkreślił również, że zespoły odpowiedzialne za oprogramowanie i chipy AI zostały zbudowane od podstaw wewnątrz firmy. Jednak mimo historycznego dla Tesli momentu, szczegóły programu pokazują, jak długa i wyboista droga czeka firmę, zanim w pełni zrealizuje swoje ambitne plany.

Start z dużymi ograniczeniami

Premierowy program w Austin ma charakter bardzo ograniczonego testu. Na ulice wyjechało około 10 pojazdów, a usługa jest dostępna wyłącznie dla starannie wyselekcjonowanej grupy zaproszonych gości. Jak wynika z relacji w mediach społecznościowych, byli to głównie pro-teslowscy influencerzy, inwestorzy oraz osoby powiązane z firmami Elona Muska (via Reuters). Przejazd kosztował symboliczną, stałą opłatę w wysokości 4,20 dolara.

Najważniejszym i najszerzej komentowanym ograniczeniem jest jednak obecność „monitora bezpieczeństwa” na przednim siedzeniu pasażera. Jest to pracownik Tesli, który ma za zadanie nadzorować pracę systemu i w razie potrzeby interweniować za pomocą specjalnych przycisków umożliwiających zatrzymanie pojazdu. Choć pasażerowie potwierdzali, że nadzorcy nie ingerowali w jazdę, sama ich obecność podważa ideę w pełni autonomicznego przejazdu.

Co również warte odnotowania, podejście to kontrastuje z działaniami głównego konkurenta, firmy Waymo (należącej do Alphabet), która przed komercyjnym startem w Austin testowała swoją technologię przez pół roku z kierowcą bezpieczeństwa, a następnie przez kolejne sześć miesięcy bez jakiejkolwiek osoby w pojeździe (via Electrek).

Długa lista zasad i wykluczeń

Obecność pracownika to dopiero początek listy zastrzeżeń. Regulamin, który musieli zaakceptować uczestnicy, precyzyjnie określa warunki korzystania z usługi. Robotaxi działają tylko:

  1. w ściśle określonej strefie Austin (z wyłączeniem lotnisk);
  2. w określonych godzinach (od 6:00 do 12:00);
  3. pod warunkiem dobrej pogody – usługa jest niedostępna podczas „niesprzyjających warunków atmosferycznych”.

Ponadto regulamin zabrania przewożenia osób poniżej 18. roku życia, palenia, spożywania alkoholu czy przewożenia broni. Tesla surowo zakazała również prób inżynierii wstecznej czy nagrywania zastrzeżonych komponentów pojazdu.

Gra pozorów i polityczny hamulec

Sposób, w jaki Tesla zorganizowała premierę, wywołał falę komentarzy, sugerujących że jest to działanie głównie wizerunkowe. Krytycy wskazują, że celem było dotrzymanie czerwcowego terminu zapowiedzianego przez Muska i wygenerowanie pozytywnego przekazu medialnego, a nie zaprezentowanie gotowego, skalowalnego produktu. Wybór „fanów” marki na pierwszych pasażerów zapewnił podmiotowi niemal wyłącznie entuzjastyczne recenzje.

Trafnie podsumował to jeden z komentatorów na portalu Electrek:

Wszystkie te warunki są w porządku. Problem w tym, że prezes próbuje przedstawić zamknięty beta test jako premierę gotowego produktu.

Co więcej, start programu, zamiast być postrzeganym jako krok naprzód, wywołał poważne obawy wśród lokalnych polityków i federalnych agencji (via KXAN Austin). Na kilka dni przed uruchomieniem usługi, grupa teksańskich prawodawców z Austin wystosowała do Tesli oficjalny list, w którym formalnie poprosiła o opóźnienie startu robotaxi do 1 września 2025 roku. Ich głównym argumentem była troska o bezpieczeństwo i zaufanie publiczne, gdyż we wrześniu wchodzi w życie nowe, bardziej rygorystyczne prawo dla pojazdów autonomicznych.

W liście podkreślono, że opóźnienie startu „leży zarówno w najlepszym interesie bezpieczeństwa publicznego, jak i budowania zaufania publicznego do działań Tesli”.

To jednak nie jedyne obawy. Federalna agencja ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) również skierowała do firmy pismo z serią pytań dotyczących bezpieczeństwa, m.in. tego, jak robotaxi poradzi sobie w warunkach ograniczonej widoczności (deszcz, mgła), które w przeszłości wiązano z wypadkami z udziałem oprogramowania Tesli.

Jak zatem widzimy sytuacja z nowymi, autonomicznymi pojazdami jest dosyć skomplikowana, a droga do pełnej akceptacji technologii przez organy regulacyjne jest jeszcze długa i pełna wyzwań.

Mimo wszystko, rozpoczęcie testów jest dla Tesli kamieniem milowym. Philip Koopman, profesor z Carnegie Mellon University i ekspert od pojazdów autonomicznych, ocenił, że udany test w Austin byłby „końcem początku - a nie początkiem końca” (via LinkedIn). To pokazuje, że choć firma zrobiła publiczny krok, to na prawdziwe robotaxi – bez ludzi, pedałów i kierownicy – które samodzielnie poruszają się po mieście w każdych warunkach, będziemy musieli jeszcze długo poczekać.

Krystian Łukasik

Krystian Łukasik

Zawodowo skupia się na pisaniu wiadomości ze świata elektroniki oraz tłumaczeń opisów i instrukcji produktów specjalistycznych. Pasja do nowoczesnych technologii komputerowych oraz gamingu pozwala mu być ciągle na bieżąco z ewoluującymi trendami w tych dziedzinach. Jego zamiłowanie do języka angielskiego stało się fundamentem decyzji o podjęciu i ukończeniu studiów z filologii angielskiej.

Męczyłem się z szukaniem gier i aplikacji w bibliotece Xboxa, ale nowa aktualizacja ekranu głównego rozwiązuje mój problem

Męczyłem się z szukaniem gier i aplikacji w bibliotece Xboxa, ale nowa aktualizacja ekranu głównego rozwiązuje mój problem

Oddał swoje trampki Czerwonemu Krzyżowi, aby je śledzić za pomocą AirTag. Niedługo później znalazł je na targu odzieży używanej w Bośni

Oddał swoje trampki Czerwonemu Krzyżowi, aby je śledzić za pomocą AirTag. Niedługo później znalazł je na targu odzieży używanej w Bośni

GeForce RTX 5050 zadebiutował w wersji na laptopy. Wkrótce trafi też na stacjonarne PC, ale może mieć wolniejszą pamięć

GeForce RTX 5050 zadebiutował w wersji na laptopy. Wkrótce trafi też na stacjonarne PC, ale może mieć wolniejszą pamięć

Linux powoli żegna się z 34 letnim oprogramowaniem. Jako pierwsze wprowadziło okienka do systemu

Linux powoli żegna się z 34 letnim oprogramowaniem. Jako pierwsze wprowadziło okienka do systemu

Masz kartę graficzną Nvidii? Możesz tracić 10% wydajności w grach przez jedno proste ustawienie - oto jak to naprawić

Masz kartę graficzną Nvidii? Możesz tracić 10% wydajności w grach przez jedno proste ustawienie - oto jak to naprawić