Tamagotchi nie umarło w latach 90., wróciło z minigrami, wirtualnymi randkami i DLC. Wybieramy najlepsze modele Tamagotchi, dla dzieci i dorosłych, które można dziś kupić w Polsce

Pamiętacie Tamagotchi, hit lat 90.? Dziś rynek zalewają nowe modele – od klasyki po wersje z Wi-Fi i aparatem. Nasz przewodnik pomoże Ci wybrać idealne jajko dla siebie lub dziecka i nie zgubić się w gąszczu opcji.

gaming
Aleksandra Wolna24 maja 2025
1

Na naszej stronie głównie zajmujemy się albo nowymi premierami sprzętowymi, jak realme 14 5G, albo technicznymi aspektami gier, jak ostatnio zrobiliśmy z JDM: Japanese Drift Master. Uwielbiamy jednak nostalgiczne powroty, zwłaszcza, gdy dany sprzęt czy marka wciąż pozytywnie nas zaskakuje. Pamiętacie te małe jajka – hit lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych? Największy wyznacznik statusu na szkolnych korytarzach, marzenie każdego dziecka i dziura w portfelu każdego rodzica.

Tamagotchi – jeśli ktoś jakimś cudem przespał ich istnienie – to w uproszczeniu elektroniczne zwierzaki. Bandai przez lata rozwinęło tę markę, wypuszczając na rynek kolejne modele, a konkretne stworki mają swoich fanów. Każde urządzenie pozwala użytkownikowi na opiekowaniem się takim zwierzakiem. Na tym podobieństwa „gameplayu” się kończą. Świat Tamagotchi jest ogromny i złożony.

W sklepach wyglądają pięknie, coraz to nowsze wzory i kolory wypełniają półki. Zawrót głowy murowany. Załóżmy, że stoimy przed trudnym wyborem i chcemy zaspokoić własne, młodzieńcze sentymenty, albo sprawić prezent dziecku, które tylko by grało w Fortnite i nie zaznało nigdy radości z zajmowania się kilkoma pikselami zamkniętymi w jajku. Bez jakiejkolwiek wiedzy o Tamagotchi, idzie zwariować i skończyć rwąc sobie włosy z głowy.

Dlatego przychodzę z pomocą i rozwiewam wątpliwości. Od lat zbieram różne modele, już mi się na regałach nie mieszczą, śledzę rynek i jeśli kilkoma słowami mogę zachęcić kogoś, by sięgnął po coś, co uważam za świetną sprawę, to służę pomocą, oddana sprawie pikselowych stworków. Przejrzymy modele, które łatwo można teraz dostać w Polsce i postaram się wyjaśnić, czym się różnią. Najpewniej inne Tamagotchi wybierzecie dla siebie, a inne dla kuzyna, który ledwo odrósł od ziemi, a nikt nie chce przecież wyrzucić pieniędzy w błoto.

GEN1 i GEN 2

To Tamagotchi w swojej najbardziej klasycznej postaci, bo pod tymi nazwami znajdziemy oryginalną zabawkę z 1996, z tym, że wydaną na nowo. Rozgrywka jest banalna, no przynajmniej w teorii – karmimy, sprzątamy kupki, gramy w gry, reagujemy, gdy stworek domaga się uwagi i gasimy światło na noc.

Od starego „oryginału” te modele różnią się ładniejszymi animacjami, nowymi wzorami i nieco utrudnioną grą. Łatwiej zagłodzić swoje Tamagotchi, zwierzak wymaga uważniejszej opieki, ale jednocześnie daje graczowi więcej szans na reagowanie na swoje potrzeby. Coś za coś. To, jakie zwierzątko nam wyrośnie, zależy od tego, jak dobrze opiekujemy się nim w okresie dorastania.

GEN1 i GEN2 różnią się od siebie dostępnymi zwierzakami (można to sprawdzić z tyłu pudełka), tłem ekranu i dostępną minigierką. Oprócz tego działają dokładnie tak samo.

Dla kogo?

Te modele szczególnie polecam kierowanym nostalgią dorosłym. Dzisiaj dzieci dorastają wśród miliona kolorowych bodźców, więc większość z nich łatwo może się takim Tamagotchi znudzić. Wszystko jednak zależy od konkretnego, małego gracza – ci uważni i obowiązkowi mogą bawić się świetnie, bo ten model jest wyjątkowo prosty w obsłudze.

GEN3 (ANGEL)

Tamagotchi Angel znajdziemy w sklepach podpisane jako GEN3. Wyglądają bardzo podobnie do GEN1 i GEN2 – z zewnątrz różnią się aniołkiem na pudełku i charakterystycznymi skrzydełkami po bokach ekranu.

Gra jest za to zupełnie inna, bo jak wskazuje nazwa, opiekujemy się aniołkiem. Tak, dbamy o Tamagotchi w zaświatach, po jego śmierci. Oryginalnie wydane w 1997, teraz wróciło w nowej odsłonie. Ciekawą mechaniką jest czujnik, dzięki któremu Tamagotchi reaguje, gdy uderzamy w ekran – przede wszystkim, gdy je karmimy, a zły nietoperz próbuje ukraść nam jedzenie.

Podstawowa rozgrywka jest, podobnie jak w GEN1 i GEN2, bardzo prosta, nie ma tu szczególnie zaskakujących funkcji. Główne różnice względem wydania sprzed lat to dodanie postaci, poprawiony wygląd niektórych animacji i ikonka toalety. W starej wersji była to pupa ze skrzydełkami, teraz niestety zamiast tego mamy nudny, przyziemny papier toaletowy. Wielka szkoda.

Dla kogo?

Podobnie jak przy GEN1 i GEN2, głównie dla kierowanych nostalgią dorosłych. Powiedziałabym jednak, że ten model może być potencjalnie ciekawszy dla dzieciaków głównie z uwagi na ciekawą mechanikę stukania w Tamagotchi. Nie polecam jednak kupować tego wrażliwym dzieciom – świadomość, że ich stworek przez całą grę jest martwy, może być trudna do zniesienia.

Pix

Tamagotchi Pix to idealna zabawka dla dzieci. Jest jednocześnie bardzo prosta w obsłudze i na tyle skomplikowana, by nie znudziła się po chwili. To nowszy model z kolorowym ekranem, co samo w sobie jest ciekawe – w Japonii takie Tamagotchi dostępne były od wielu lat, docierały też do Stanów, a my w Europie długo żyliśmy w przekonaniu, że Tamagotchi są tylko czarno-białe.

Pix nie jest i bawi się kolorem. Urządzenie wyposażone jest w aparat, dzięki któremu możemy robić zdjęcia naszego stworka na tle realnego otoczenia. Ba, możemy nawet robić sobie z nim selfie. Funkcja aparatu wykorzystywana jest również do farbowania przedmiotów. Tamagotchi wyciąga ze zdjęcia dominujący na nim kolor i pozwala użyć go jako farbki. To, jakie zwierzątka spotkamy podczas spacerów (tak, są tu spacery) też zależy od kolorów wychwyconych przez aparat.

Mamy tu opcje łączenia się z innymi urządzeniami czy gotowania. Mamy także sporo zawartości takich jak ubranka, meble, zabawki czy gry, a nawet osiągnięcia do odblokowania. Kiedy nie mamy czasu grać, możemy skorzystać z opcji niani. Nasz zwierzaczek prowadzi profil w mediach społecznościowych, gdzie możemy obejrzeć sceny z jego życia, a na końcu rozpoczyna wielką karierę, a my dostajemy nowe jajko. To, co z niego wyrośnie, zależy od tego, jak dobrze się nim zajmujemy.

Dużym minusem są tu dotykowe przyciski – nie wciskamy ich, a dotykamy oznaczonych miejsc na urządzeniu, by wykonywać konkretne czynności. Jest to średnio wygodne i czasem decyduje się działać, jak chce, a nie tak, jak my chcemy. Nie licząc ten drobnej niedogodności, Pix to naprawdę udany i zaawansowany model.

Pix Party

Istnieje i jest szeroko dostępna, również alternatywna wersja omawianego wcześniej modelu o nazwie Pix Party. Oprócz innego wyglądu zewnętrznego, który faktycznie jest dość imprezowy, ma nowe zwierzątka czy przedmioty. Największą nowością jest jednak opcja łączenia się z innymi Tamagotchi Pix, oferując możliwość organizowania imprez oraz nowe minigry. Wszystkie pozostałe opcje są takie same, a z racji, że cenowo Party nie różni się znacznie od zwykłego Pix, to warto je rozważyć.

Dla kogo?

Opcji jest tu naprawdę dużo i o ile łatwo je opanować, to wymaga to znajomości języka angielskiego (albo uporu w uczeniu się na pamięć, co należy w danym momencie kliknąć). Z tego względu to model dla dorosłych graczy lub starszych dzieci, które nie pogubią się w tylu opcjach i będą czerpać frajdę z zabawy. Kupienie tego modelu kilkulatkom może skończyć się tym, że zwierzakiem będzie zajmować się rodzic, bo gra okaże się zbyt trudna.

Uni

W 2021 Bandai wydało w Japonii Tamagotchi Smart, czyli pierwsze kolorowe Tamagotchi naprawdę małego rozmiaru. Można było używać go jako zegarka i nosić na nadgarstku, a także ładować przez USB, zamiast ciągle wymieniać baterie. Sporo graczy narzekało na to, że choć pomysł był dobry, to wykonanie średnie – dotykowy ekran Smart frustrował i nie każdemu podobała się wyjątkowo prosta rozgrywka.

Dwa lata później zadebiutowało Tamagotchi Uni, również kolorowe, ładowane kablem i poręczne, ale już z normalnymi guzikami. Ten model został wydany na cały świat i stale dostaje aktualizacje. To jedyne Tamagotchi, które pozwala na łączenie się z Internetem i interakcje z innymi graczami w tzw. Tamaverse, a także branie udziału w cyklicznych eventach online. W Tamaverse możemy też chodzić na randkowe imprezy, by znaleźć partnera, z którym nasz stworek wspólnie stworzy nam nowe jajko. Uni ma też DLC z prawdziwego zdarzenia, bo możemy dokupić kody i korzystać z tematycznych gier, akcesoriów i innych atrakcji.

Ciekawą cechą tego modelu jest korzystanie z czujnika ruchu – część gier opiera się na odpowiednich ruchach ręką, gdy nosimy je jako zegarek. Mamy tu też spacery z naszym Tamagotchi, które wykrywa, jak sobie chodzimy. Opcje można tu wyliczać bez końca, podobnie jak akcesoria i inne aktywności.

Nawet rozwój naszego stworka od jajka do dorosłego jest tu bardziej skomplikowany, bo do zdobycia części postaci musimy spełnić dość specyficzne warunki. Wszystko tu jest pomyślane tak, by to małe urządzenie dostarczało nam jak najwięcej różnych wrażeń.

Dla kogo?

Zdecydowanie dla dorosłych. Już pomijając to, że czytania po angielsku jest tu dość sporo w porównaniu do innych modeli, to po prostu idzie się pogubić. To model stworzony głównie z myślą o dorosłych fanach, przynajmniej w moim odczuciu, co bardzo doceniam, bo wbrew pozorom jest nas całkiem sporo.

Connection 2024 (V3 2024)

To najnowszy z dostępnych obecnie modeli – kolejne odświeżenie starszej wersji, a nie zupełnie nowe, współczesne urządzenie. We wczesnych latach dwutysięcznych Bandai postawiło na możliwość łączenia się Tamagotchi, umożliwiając wspólną zabawę pod warunkiem, że obie osoby miały takie samo urządzenie. Zabawki cieszyły się ogromną popularnością, więc nic dziwnego, że po sukcesie modeli GEN1 i GEN2 również one powróciły do sprzedaży.

Nowe Connection łączy cechy dawnego Connection V3 (wydawanego na zachodnich rynkach) oraz japońskiego Tamagotchi Keitai. Znajdziemy tu minigrę z Keitai, większość dostępnych stworków z V3, a niektóre elementy zostały całkowicie zmienione. Dawne Connection można było łączyć nie tylko z innymi urządzeniami, lecz także ze stroną internetową – tej możliwości obecnie nie ma. Nie ma też opcji pauzy, choć brak tej funkcji jest znacznie mniej odczuwalny niż brak wirtualnego TamaTown.

Gra na Connection jest bardziej rozbudowana od tej na GEN1/GEN2 – tu mamy już sklep, wiele minigier i przede wszystkim łączenie się urządzeń. Można odnieść wrażenie, że trudniej jest utrzymać zwierzaczka przy zdrowiu (i życiu). W praktyce cała gra jest bardziej angażująca i zerknięcie na ekran kilka razy dziennie może nie wystarczyć, do osiągnięcia wymarzonego stworka.

Dla kogo?

Dla każdego. Jeśli miałabym wybrać najbardziej uniwersalny z dostępnych obecnie na rynku modeli Tamagotchi, to bez wahania wskazałabym Connection. Żadna grupa wiekowa nie powinna się przy nim nudzić; nie sądzę też, by łatwo było tu poczuć się przytłoczonym.

Nano

Możliwe, że rzuciło wam się kiedyś w oczy Tamagotchi R2D2 z Gwiezdnych Wojen, albo takie z serii Demon Slayer. Można dostać nawet takie z Hello Kitty albo członkami kpopowego zespołu BTS. Bandai poszło na całość i pozwala hodować sobie własnego idola w kieszeni, co jest dość ciekawą decyzją, ale nie mi to oceniać.

Te wszystkie Tamagotchi, malutkie jak przepiórcze jajko, to różne wersje Nano. Wszystkie mają te same „wnętrzności” oprócz elementów z danej serii takich jak dostępne postaci. Rozgrywka jest tu prostsza niż w GEN1/GEN2. Pamiętacie, jak znany polski raper opowiadał o życiu jak Tamagotchi, czyli jedzeniu, piciu i spaniu? Tu jest mniej więcej tak samo z tym.

Dla kogo?

Tamagotchi Nano to bardziej ciekawostka dla fanów konkretnej serii i wątpię, by jakiś fan Spy x Family obraził się, dostając Tamagotchi z Anyą, nawet jeśli nigdy żadnego nie miał i nie wie, z czym to się je. To dobry wybór dla zabieganych, którzy są zaciekawieni, chcą się pobawić, ale niekoniecznie umieją dobrze zadbać o swojego stworka, bo Nano naprawdę wymagają od gracza niewiele.

Tamagotchi Paradise

Obecnie wiemy już, że latem doczekamy się Tamagotchi Paradise, kolejnej, w pełni kolorowej wersji. Powróci w niej mieszanie genów, by tworzyć unikalne stworki znane ze starszych, obecnie niedostępnych wersji, a nowością ma być gałka, którą przybliżamy i oddalamy ekran – od wnętrza naszego stworka, gdzie zabijamy gnębiące go bakterie, aż do widoku całej galaktyki tego uniwersum – pokrętło pozwala nam zobaczyć to wszystko. A co po Paradise? Bez wahania mogę jedynie powiedzieć, że modeli wypuszczanych światowo będzie tylko więcej, bo te dostępne obecnie przyjęły się świetnie. Ciężko się dziwić, bo gra na Tamagotchi to zabawa jedyna w swoim rodzaju.

Świat Tamagotchi wciąż ma wiele do zaoferowania!

Jeśli ciekawi was coś jeszcze, macie jakieś pytania do wymienionych modeli, albo chcielibyście zaopatrzyć się w jakieś retro Tamagotchi i nie wiecie, od czego zacząć, to jestem do dyspozycji. Szczerze cieszy mnie powrót Tamagotchi, wzmianki w mediach, czy zdjęcia celebrytów ze swoimi jajkami przy pasku.

To taka prosta rozrywka i przyjemność, o której zwykle się nie pomyśli, bo przecież wokół jest tyle ciekawych rzeczy. A ja uważam, że miło jest w ciągu dnia usiąść i sprzątnąć kupkę na maleńkim ekranie, to trochę takiej dziecięcej radości w codzienności.

POWIĄZANE TEMATY: gaming gadżety

Aleksandra Wolna

Aleksandra Wolna

Dla GRYOnline.pl pisze od marca 2022 roku, zajmując się publicystyką zarówno o grach, jak i o filmach. Na co dzień zajmuje się tworzeniem gier od strony fabularnej, więc branżę zna od podszewki. Gra od małego; najczęściej wybiera JRPG-i czy gry niezależne, choć ma też ogromną słabość do platformówek 3D. Najlepiej odnajduje się w słowie pisanym, więc połączenie tworzenia tekstów z pasją do gier uważa za naturalną kolej rzeczy. Prywatnie kolekcjonuje Tamagotchi i zajmuje się swoją niewielką, kocią rodziną. Ulubionymi grami, zdjęciami kotów i innymi różnościami chętnie dzieli się na Instagramie.

Chcecie nadrobić długą rozmowę? Discord może szykować dla Was narzędzie, które to ułatwi

Chcecie nadrobić długą rozmowę? Discord może szykować dla Was narzędzie, które to ułatwi

Zegarek sportowy - jaki wybrać i na co zwracać uwagę przy zakupie? Podpowiadamy

Zegarek sportowy - jaki wybrać i na co zwracać uwagę przy zakupie? Podpowiadamy

Nintendo Switch 2 współpracuje z klasyczną myszką. Koei Tecmo prezentuje możliwości sterowania w Nobunaga’s Ambition: Awakening

Nintendo Switch 2 współpracuje z klasyczną myszką. Koei Tecmo prezentuje możliwości sterowania w Nobunaga’s Ambition: Awakening

Ogromna awaria X. Użytkownicy mają problem z dostępem do portalu [Aktualizacja]

Ogromna awaria X. Użytkownicy mają problem z dostępem do portalu [Aktualizacja]

Dzięki aktualizacji SteamOS gracze zyskali kontrolę nad baterią Steam Decka - zadbano też o handheldy od innych producentów

Dzięki aktualizacji SteamOS gracze zyskali kontrolę nad baterią Steam Decka - zadbano też o handheldy od innych producentów