Tak, to najlepszy flagowiec z Androidem, ale jak długo pozostanie na tronie? Recenzja Samsung Galaxy S25 Ultra

Samsung wciąż dominuje w sektorze flagowców z Androidem i S25 Ultra jest tego koronnym przykładem. Tron jednak się kruszy, bo koreański producent nie za bardzo ma ochotę na zmiany i pozostaje w stagnacji rozwojowej.

mobile
Mateusz Zelek19 lutego 2025
3

W naszej redakcji mieliśmy już przyjemność testować chińskie produkty takie jak POCO X7 czy konstrukcje technologicznego giganta jak Google Pixel 9. Czas na portfolio koreańskiego producenta smartfonów. Samsung Galaxy S25 Ultra to najpotężniejszy przedstawiciel najnowszej serii flagowców. Czy odkrywane jest tutaj koło na nowo? Zdecydowanie nie – postawiono na solidne podzespoły, sprawdzone rozwiązania, przejrzysty interfejs i wydajny aparat. Ponownie dostajemy topowego smartfona napędzanego Androidem, który pod prawie każdym względem nie rozczarowuje.

Widać jednak mocną stagnację po stronie Samsunga – o ile chińscy producenci próbują wymyślić wspomniane „koło na nowo”, tak koreański producent ciągle robi to samo, nieco poprawiając sprawdzony projekt. Samsung S25 Ultra niewiele różni się od S24 Ultra, a nawet od S23 Ultra (nie licząc lekko podrasowanych podzespołów). Ta stagnacja technologiczna to spora zaleta – w końcu, po co poprawiać to co się sprawdza – ale także potencjalna pułapka z punktu widzenia całego rynku smartfonów. Chińczycy nie mają zamiaru hamować swojej ekspansji i coraz mocniej dominują w niższych segmentach cenowych.

Nie zmienia to jednak faktu, że Samsung Galaxy S25 Ultra to topowy flagowiec, oraz zdecydowanie czołówka jeśli chodzi o telefony napędzane Androidem. Niestety jest to okupione wysoką ceną, która nie dla każdego będzie uzasadniona. Pełnię możliwości tego urządzenia docenią przede wszystkim osoby, które lubią wykorzystywać swój telefon jako dodatkowe narzędzie w pracy oraz chcący zaprzęgnąć rozwiązania AI do działania.

PLUSY:
  1. S Pen pomimo braku Bluetooth wciąż się przydaje;
  2. parametry oraz podzespoły na najwyższym poziomie;
  3. świetnej jakości wyświetlacz AMOLED;
  4. przyjemny, przejrzysty oraz płynnie działający interfejs;
  5. jakość materiałów;
  6. aparat topowej jakości wśród smartfonów.
MINUSY:
  1. Cena totalnie nie przekonuje, zwłaszcza gdy ma się S24 Ultra;
  2. zmiany względem poprzedniego modelu są minimalne;
  3. dla niektórych osób bryła może być zbyt duża i nieporęczna;
  4. rozwiązania AI to wciąż raczej dodatek niż rewolucja.

Samsung Galaxy S25 Ultra – specyfikacja

Poniżej znajdują się najważniejsze cechy Samsung S25 Ultra. Szczegółowa specyfikacja techniczna jest dostępna na stronie producenta.

Procesor i układ graficzny

Qualcomm Snapdragon 8 Elite for Galaxy, 4,47 GHz

Pamięć RAM

12 GB

Pamięć wbudowana

256 GB

Ekran

6,9-calowy Dynamic AMOLED 2X, 120 Hz, 1440 x 3120; Corning Gorilla Glass Victus 2

Aparat - tył

200 Mpix - f/1,7 - tylny główny, 50 Mpix - f/1,9 - tylny ultraszerokokątny, 10 Mpix - f/2,4 - tylny, tele 50 Mpix - f/3,4 - tylny

Aparat - przód

12 Mpix - f/2.2

Nagrywanie filmów

4k z 24/30 kl./s; 1080p z 30/60 kl./s

Łączność

5G, Bluetooth 5.4, Wi-Fi, NFC

Złącza

USB-C - 1 szt, gniazdo kart nanoSIM - 2 szt

Czytnik linii papilarnych

Ultradźwiękowy, w ekranie

Ładowanie

Przewodowe do 45 W, bezprzewodowe do 25 W

System operacyjny

Android 15 z interfejsem One UI 7

Pojemność baterii

5000 mAh

Wymiary

162,8 × 77,6 × 8,2 mm

Waga

220 g

W chwili publikacji tekstu Samsung S25 Ultra dostępny jest w kolorach srebrnym, czarnym, niebieskim i szarym. Ceny w Polsce zaczynają się od 6399 zł za wersję 256 GB.

Jakość wykonania i pierwsze wrażenia

Obudowa wykonana jest z tytanu i szkła Corning Gorilla Armor 2, zapewniając odporność na wodę i pył zgodnie z normą IP68. To zapewnia wysoką wytrzymałość na wszelkie uszkodzenia mechaniczne oraz nadaje urządzeniu profesjonalny oraz stonowany wygląd. Krawędzie obudowy zostały zmodyfikowane względem S24 i są o wiele bardziej zaokrąglone.

Nie tylko telefon dzięki temu wygląda mniej „ceglaście”, ale jest także przyjemniejszy w obcowaniu – prosto zakończone krawędzie S24 przy dłuższym korzystaniu potrafiły sprawiać dyskomfort. Ogólnie wielkiej różnicy nie ma – tak w kwestii ogólnego wyglądu smartfonu, czy w kwestiach wyspy aparatów. Samsung ewidentnie nie szuka innowacji w designie.

Zaokrąglone krawędzie to zmiana zdecydowanie na duży plus.Źródło: Własne.

W kwestii zmian konstrukcyjnych dostajemy nowy standard ładowania bezprzewodowego Qi2, ale wymaga ono użycia magnetycznego etui, oczywiście oferowanego przez Samsunga. Według producenta te zmiany pozytywnie wpływają na szybkość ładowania, ale według testów w sieci, różnica jest niewielka.

Nawet oskubany S Pen wciąż jest przydatny

Charakterystyczny S Pen dla modeli z serii Ultra ukryty niepozornie wewnątrz obudowy został (niestety) zmieniony i to na niekorzyść użytkownika – usunięto z niego moduł Bluetooth. Według Samsunga za taki stan rzeczy ma odpowiadać fakt, że… użytkownicy zbyt rzadko korzystali z jego możliwości. Koreański producent dodatkowo zaleca, aby te czynności, które wykonywaliśmy z użyciem mobilnego rysika, wykonywać teraz za pośrednictwem smartwatcha bądź Samsung Galaxy Ring. Drobną zaletą tego rozwiązania jest fakt, że S Pen stał się lżejszy, a cena telefonu została nieco zmniejszona (S24 w wersji 256 GB kosztował na premierę 6599 zł a S25 w tej samej wersji 6399 złotych).

Rysik jest na tyle dokładny, że można nim zgrabnie pisać i rysować.Źródło: Własne.

Mimo downgrade’u technologicznego to wciąż przydatne narzędzie przy niektórych czynnościach. Zaznaczam – niektórych, bo jest to raczej ciekawy dodatek niż pełnowymiarowy element regularnie wykorzystywany w codziennych scenariuszach użytkowania.

Tak naprawdę można byłoby całkowicie zapomnieć, że istnieje, bo responsywność ekranu jest tak duża, że nie potrzeba tutaj dodatkowego rysika. Mimo to bardzo chętnie po niego sięgałem grając w auto battlery czy przeglądając sieć. Nie tylko nie musiałem palcować przy tym ekranu, ale jego dokładność sprawia, że po prostu jest to o wiele wygodniejsze. Świetnie sprawdzi się też do pisania, jeżeli lubimy w ten sposób robić notatki.

Ekran to topowy AMOLED

Samsung Galaxy S25 Ultra wyposażony jest w 6,9-calowy wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości QHD+ i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Zdecydowanie to jeden z najlepszych wyświetlaczy na rynku – piękne kolory, wysoka jasność ekranu oraz sama jego wielkość. Czy to do gier, czy to do oglądania filmów, czy nawet pracy biurowej – w każdym z tych zadań ekran daje radę niezależnie od warunków. Dodatkowo, ekran został zabezpieczony szkłem Corning Gorilla Glass Armor 2, które zapewnia zwiększoną odporność na zarysowania i uszkodzenia mechaniczne.

Warto jednak wspomnieć, że jest to dokładnie ten sam ekran (tyle, że większy o 0,1 cala), który zastosowano w przypadku zeszłorocznego S24 Ultra.

Ekran jest świetny, podobnie jak bryła urządzenia.Źródło: Własne.

Aparat

System aparatów jest prawie identyczny, jak w przypadku S24 Ultra – na główny aparat składa się obiektyw 200 MP, uzupełnia go teleobiektyw 50 MP z 5-krotnym zoomem optycznym oraz do tego mamy teleobiektyw 10 MP z 3-krotnym zoomem optycznym. Nowością jest ultraszerokokątny aparat 50 MP, który zastąpił obiektyw 12 MP z S24 Ultra. Przednie „oczko” ma 12 MP.

Aparat radzi sobie w każdych warunkach. Zdjęcie wykonane teleobiektywem 69mm.Źródło: Własne.

Nie mamy więc wielkiej zmiany, ale S25 Ultra robi nieco lepsze fotografie. Warto jednak zaznaczyć, że to w dużej mierze zasługa oprogramowania, a nie samych technologicznych zmian. W ogromnej większości komponenty zostały te same, a Samsung przede wszystkim stara się rozwijać moce przerobowe swojego uczenia maszynowego.

Zdjęcie wykonane ultraszerokątnym obiektywem 13mm.Źródło: Własne.

Szerokokątny obiektyw 23mm.Źródło: Własne.

One UI 7 i wydajność

Smartfon działa na systemie Android 15 z interfejsem One UI 7, oferując funkcje oparte na sztucznej inteligencji, takie jak Galaxy AI. Samsung obiecuje także 7-letnie wsparcie aktualizacjami. Całość działa płynnie, nie ma problemu z funkcjonowaniem czy odpalaniem aplikacji. Cały interfejs One UI 7 jest bardzo przejrzysty i po prostu ładny, choć to oczywiście głównie kwestia przyzwyczajeń użytkownika. Ode mnie tutaj zdecydowanie wielki plus dla Samsunga, bo niektóre nakładki bywają przekombinowane.

A jak w kwestii wydajności? Procesor Snapdragon 8 Elite dla Galaxy w porównaniu do poprzedniej generacji zapewnia (w teorii) wzrost wydajności o 40% w przetwarzaniu neuronowym, 37% w przetwarzaniu danych i 30% w przetwarzaniu grafiki. Ogólnie nie ma się tutaj do czego przyczepić tak w grach, jak i w codziennym korzystaniu. Poniżej wyniki z Geekbench 6 i 3DMark:

Geekbench 6.3.0

  • Single-Core Score – 3125
  • Multi-Core Score – 9769
  • GPU (Open CL) – 18176

3DMark

  • Steel Nomad Light – 2269
  • Solar Bay – 11441
  • 3DMark Wild Life – 22077
  • 3DMark Wild Life Extreme – 5644

Ładowanie i czas pracy

Bateria o pojemności 5000 mAh obsługuje ładowanie przewodowe 45 W, umożliwiając naładowanie do 65% w około 30 minut, a także szybkie ładowanie bezprzewodowe Fast Wireless Charging 2.0 i funkcję bezprzewodowego powerbanku Wireless PowerShare.

Nawet jeśli w trakcie dnia zdarzyło mi się odpalić jakąś grę na dłużej, to bateria i tak wytrzymywała cały dzień, a jej ładowanie do pełna (przy zastosowaniu ładowarki 45 W) zajmowało ok. 1,5h godziny.

S25 Ultra bezproblemowo wytrzymywał 12-14 godzin standardowego korzystania (przeglądarka, media społecznościowe czy sprawdzanie poczty), a zdarzało mi się, że grałem na telefonie po 2-3 godziny, co pochłaniało ok. 40% baterii. Muszę także wspomnieć, że sporo czasu miałem odpaloną Audiotekę bądź Spotify, bo są to dwie aplikacje z których korzystam regularnie. Wydajność energetyczna jest jak najbardziej na plus i ciężko się do niej przyczepić.

Sporność kwestii ceny do jakości

Głównym problemem z flagowcem Samsunga jest cena – ponad 6000 złotych za telefon. I tutaj mam ogromny dylemat, czy na pewno warto. Co prawda producent deklaruje 7-letnie wsparcie oprogramowania, ale czy urządzenie przez cały ten okres zachowa swoją sprawność? Kwestia sporna. Do tego ponownie pytanie otwarte: czy wysokiej jakości komponenty oraz sam aparat to wystarczające argumenty za tym, aby za smartfona wydać aż tyle pieniędzy? W moim odczuciu posiadacze S24 Ultra nie powinni rozważać wymiany – zmian jest na tyle mało, że nie warto ponosić sporych kosztów.

Osoby rozważające zakup flagowca, mogą się skusić, aczkolwiek wspomniany S24 jest już dużo tańszy, a zapewnia podobne (jeśli nie identyczne) doświadczenia co jego najmłodszy brat. Nowości w projekcie czy oprogramowaniu są kolejną łyżką dziegciu w tej beczce miodu – jest ich zwyczajnie za mało, aby przekonać osoby posiadające poprzednią edycję.

Wyspa aparatów się nie zmieniła, ale są niesławne ringi.Źródło: Własne.

Samsung najwyraźniej boi się eksperymentów – o ile inni producenci ciągle kombinują i tworzą przeróżne projekty pokroju gamingowych smartfonów, tak największym „szaleństwem” projektowym głównego konkurenta Apple są piekielnie drogie składane smartfony. Co prawda mają one swoich zwolenników, ale nie ukrywajmy, że są to modele raczej niszowe, wybierane przez grupę zapaleńców.

Dlatego Samsung powinien mocno zredefiniować swoje podejście – stagnacja w moim odczuciu jest bardzo niebezpieczna. Zwłaszcza w obliczu intensywnej ofensywy chińskich producentów elektroniki, którzy nie tylko nie boją się eksperymentów, ale oferują produkty w dużo niższych cenach.

Rozwiązania AI

Sztuczna inteligencja w smartfonach stała się już normą, więc Samsung ze swoim Galaxy AI nie mógł postąpić inaczej. Galaxy S24 Ultra w momencie premiery obsługiwał podstawowe funkcje AI, a w przypadku jego młodszego brata mamy już pełną integrację ze sztuczną inteligencją.

Wśród nowości można wspomnieć o funkcjach rysowania oraz analizy AI poprzez wskazanie konkretnego elementu na obrazie. Dzięki temu możemy po prostu dotknąć obrazów, tekstu, ikon i innych elementów na ekranie, aby zobaczyć dostępne narzędzia. Możemy na przykład rysować, edytować lub wyszukiwać. Nie zabrakło także nowej wersji asystenta Google Gemini.

AI wykorzystywałem przede wszystkim do rysowania. Sprawiało mi to sporo frajdy.Źródło: Własne.

Ciekawą funkcją jest Now Brief, która w pewnym sensie jest podsumowaniem planu dnia. Można jej pozwolić na agregację danych z aplikacji Zdrowie, Kalendarz, Pogoda, Wiadomości czy Galeria. W założeniu ma to nam pomagać odnaleźć się w codziennych obowiązkach, ale bez pełnego zestawu akcesoriów od Samsunga trudno wykorzystać potencjał tego narzędzia. Sam także nie znalazłem dla niego większego zastosowania.

Najważniejsze rozwiązania AI w S25 Ultra są związane z aparatem. Nie tylko pozwalają nam wykonywać piękniejsze fotografie (poprzez ich dostosowywanie oraz ulepszanie w czasie rzeczywistym), ale także na ich prostą oraz skuteczną edycję. I tutaj faktycznie sztuczna inteligencja błyszczy – Samsung S25 Ultra robi jedne z najlepszych zdjęć wśród smartfonów dostępnych na rynku. Podobnie zresztą z nagraniami, bo tutaj z kolei algorytmy AI pozwalają na redukcję szumów otoczenia oraz wyostrzanie głosu podczas nagrywania wideo czy prowadzenia rozmów. Funkcja ta jest szczególnie przydatna w hałaśliwym otoczeniu, zapewniając czystszy i wyraźniejszy dźwięk.

Wciąż to jednak… zwykłe dodatki (poza kwestiami związanymi z aparatem), które nie są potrzebne w codziennym korzystaniu z urządzenia. Można totalnie pominąć fakt, że telefon ma funkcje AI, bo nie są one na tyle pomocne, aby wdrożyć je w codzienną rutynę. Owszem, to fajne gadżety, które można wykorzystać w specyficznych sytuacjach bądź zawodach, ale nie są one żadnym argumentem za zakupem S25 Ultra.

Samsung S25 Ultra – podsumowanie

Samsung S25 Ultra to zdecydowanie jeden z najlepszych, a może nawet najlepszy telefon napędzany Androidem na rynku. Koreański producent upchał w tym urządzeniu wszystko, co topowe, do tego napędzane sprawdzonym oraz dobrze działającym oprogramowaniem. Wiążę się z tym wysoka cena oraz uszczuplony o przydatny moduł Bluetooth rysik, ale to nie zmienia faktu, że ponownie Samsung zajmuje górne sekcje rankingów, jeśli chodzi o smartfony na rynku.

Czy jednak stagnacja koreańskiego producenta wyjdzie mu na dobre? Może i w statystykach jego flagowce królują, ale to chińskie produkty rozpychają się łokciami w dolnych i środkowych przedziałach cenowych. Miejmy nadzieję, że w przypadku S26 Samsung pozytywnie nas zaskoczy i pozwoli sobie na większy wymiar „szaleństwa” w kwestii rozwijania swoich produktów.

Sprzęt do testów dostarczył producent.

POWIĄZANE TEMATY: mobile test sprzętu Samsung Smartfon

Mateusz Zelek

Mateusz Zelek

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.

15 minut ciszy: HP może celowo przedłużać czas oczekiwania na infolinii, by wymusić przejście na wsparcie online

15 minut ciszy: HP może celowo przedłużać czas oczekiwania na infolinii, by wymusić przejście na wsparcie online

Ta gra straszyła wszystkim poza pomysłem na rozgrywkę. Batman & Robin na PS1 miał otwarty świat, zanim to było modne

Ta gra straszyła wszystkim poza pomysłem na rozgrywkę. Batman & Robin na PS1 miał otwarty świat, zanim to było modne

Karty graficzne w 2025 roku. Ranking wydajności i hierarchia GPU

Karty graficzne w 2025 roku. Ranking wydajności i hierarchia GPU

Wszystko o GeForce RTX 5080. Baza danych kart graficznych

Wszystko o GeForce RTX 5080. Baza danych kart graficznych

DLSS 4 trafia do kolejnych gier. Na liście Indiana Jones and the Great Circle

DLSS 4 trafia do kolejnych gier. Na liście Indiana Jones and the Great Circle