Jeden z najbardziej opłacalnych cenowo smartfonów trafi do sprzedaży w wyjątkowo unikalnej edycji

W obecnych czasach producenci smartfonów decydują się wprowadzać na rynek specjalne edycje swoich urządzeń. Nie inaczej jest w przypadku firmy Nothing, która zaprezentowało nową wersję smartfona. Oto Nothing Phone (2a) Special Edition.

Nothing Phone (2a) nabiera kolorów

Czym wyróżnia się ten model? Na pierwszy rzut oka wysuwa się zdecydowanie mniej stonowany design niż w standardowym modelu. Nothing Phone (2a) Special Edition dostał bowiem wstawki w kolorze czerwonym, niebieskim oraz żółtym, ożywiające charakterystyczną dla smartfona przezroczystą obudowę. Ta mała, aczkolwiek widoczna zmiana z pewnością zainteresuje osoby, którym nie przypadł do gustu oryginalny design smartfona.

Źródło fot.: Nothing

Czy jednak oprócz wspomnianej powyżej zmiany Nothing Phone (2a) Special Edition charakteryzuje się czymś, czego nie posiada oryginał? Poza odświeżonym wyglądem smartfon nie doczekał się żadnych zmian.

Nie taki minimalistyczny Nothing Phone (2a)

W związku z tym mamy do czynienia ze smartfonem wyposażonym w 6,7-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 1080 x 2412 i odświeżaniu na poziomie 120 Hz. Sercem urządzenia jest procesor MediaTek Dimensity 7200 Pro, wspierany przez 12 GB pamięci RAM. Oprócz tego na pokładzie znalazło się między innymi 256 gigabajtów wbudowanej pamięci oraz 50 Mpix aparat główny z optyczną stabilizacją obrazu.

Powiązane:Bill Gates 20 lat temu przewidział, że Apple nie będzie w stanie utrzymać sukcesu iPoda z powodu nieuniknionego nadejścia smartfonów

Smartfon dostępny jest już na oficjalnej stronie producenta. Jeśli jednak chcecie go zakupić, to musicie się pospieszyć, bowiem jest to limitowana edycja.

Czytaj więcej:Pojemna bateria 6000 mAh nie wynagradza przeciętnej wydajności oraz aparatu. Recenzja realme 14 5G

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.