Efekt PS5 Pro. Dostępność napędów do PS5 spada, obecność scalperów rośnie

Sony ma talent do gotowania graczom naprawdę ciężkiego losu. Nie mówimy tu jednak o wysokich cenach gier w wydaniu cyfrowym czy ich ogólnym braku na flagowej konsoli PS5. Ostatnimi czasy, kiedy Sony zdecyduje się wydać jakiś sprzęt, zlatują się scalperzy, czyli oportuniści wykupujący hurtowo zapasy urządzeń, a następnie podbijający koszt nabycia do horrendalnych poziomów. Tak było w przypadku premiery PS5, a teraz zapowiada się powtórka z okazji PS5 Pro. Mimo tego, że sprzęt jeszcze nie wyszedł, to już na sklepowych półkach zaczyna brakować jednego z akcesoriów - czytników płyt blu-ray.

Powiązane:Aktualizacja systemowa PS5 to szereg nowości, na które musimy poczekać albo obejść się smakiem

Scalperzy to prawdziwa plaga dla graczy, ale i nie tylko, choć na tej grupie skupiamy się w dzisiejszym tekście. Jak zauważył serwis IGN, na zachodzie już zaczął kręcić się interes wykupywania czytników płyt blu-ray dla konsoli PlayStation 5. Obecnie można go wykorzystać jedynie do PS5 w wersji zwanej Slim, ale jest to też akcesorium, które podepniemy do zapowiedzianego niedawno PlayStation 5 Pro.

Na sklepie internetowym amerykańskiej sieci Walmart widnieje oznaczenie, że od dnia wczorajszego sprzedało się ponad 1000 sztuk czytników blu-ray dla PS5, a ponad 200 znajduje się obecnie w koszykach klientów. Nie jest to odosobniony przypadek, bo analogiczna sytuacja została zauważona na Amazonie, Best Buy czy Target. Mnóstwo ofert zaczyna za to pojawiać się na portalach aukcyjnych, takich jak eBay. Ludzie już teraz odsprzedają nabyte przez siebie egzemplarze.

Póki co, haul zakupowy ma miejsce w USA, a w Polsce nie ma jeszcze takiej tragedii i dodatek do konsoli da się bezproblemowo kupić w elektromarketach (przynajmniej na moment pisania tego tekstu), ale na Allegro już dostępne są oferty, oscylujące w okolicach tysiąca złotych.

Co jest jednak tak wyjątkowego w czytniku płyt do PS5? Chodzi w dużej mierze o to, że konsola sama w sobie kosztuje blisko 800 euro (ok. 3430 złotych) i dostępna jest tylko w wersji cyfrowej, a więc bez wbudowanego napędu na gry w wydaniu fizycznym. W Polsce zakup takiego dodatku to koszt około 550 złotych, więc nie jest on tani, a dla scalpera to idealna okazja, by znacząco podbić marżę. Zwłaszcza, że będzie to łakomy kąsek, ponieważ produkcje w wersji pudełkowej są w przypadku konsoli Sony dużo tańsze, niż kopie digitalowe. Szerzej na ten temat rozwodziłem się, chociażby w tym tekście.

Widząc to, co dzieje się na zachodzie, możemy śmiało założyć, że podobny los spotka PlayStation 5 Pro, kiedy wystartuje jego przedsprzedaż. Miejmy jednak nadzieję, że powstanie na tyle dużo egzemplarzy, by każdy zainteresowany mógł otrzymać zamówiony sprzęt.

Czytaj więcej:30 fps nie zniknie z PS5 Pro; Sony pozwoli na mniejszą liczbę klatek w starszych grach

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!