Bitcoin pod lupą Kongresu USA - możliwe restrykcje dla kryptowalut

Po Chinach i Rosji do grona państw, które biorą sprawę wydobycia kryptowalut na poważnie, dołączają Stany Zjednoczone. W wyniku chińskiego zakazu wielu „górników” założyło nowe kryptofarmy w USA, wykupując nawet całe elektrownie węglowe do ich zasilania. Nie podoba się to wielu grupom ekologów i politykom, dlatego Kongres USA zorganizuje przesłuchanie jeszcze w tym miesiącu.

Amerykańscy politycy są zaniepokojeni wpływem wydobycia kryptowalut na środowisko, co związane jest z dużym poborem energii i metodą funkcjonowania blockchainów Proof-of-work. Blisko 40% mocy obliczeniowej bitcoina (BTC) znajduje się w USA. Kongres zaprosi na rozmowy wiodących interesariuszy powiązanych z kryptowalutowym biznesem. Ich lista nie została jeszcze ujawniona.

Wątpliwości kongresmenów to często odpowiedź na protesty obywateli, którzy zauważają negatywne skutki wydobycia w swoim otoczeniu. Dobrym przykładem jest jezioro Seneca w stanie Nowy Jork. Mieszkańcy terenów nadbrzeżnych donoszą o podnoszeniu się temperatury wody w pobliżu elektrowni gazowej, gdzie operuje firma Greenidge Generation LLC, zajmująca się wydobyciem BTC.

Nie tylko „lokalsi” mają z tym problem. Ponad 70 grup ekologicznych i gospodarczych napisało w ciągu roku listy do kongresmenów, protestując przeciwko wzrostowi wydobycia kryptowalut. Właściciele firm kryptowalutowych nie widzą jednak problemu i twierdzą, że działają zgodnie z prawem.

Twierdzi tak Jeffrey Kirt, dyrektor generalny Greenidge Generation LLC. „Górnicy” w odpowiedzi na listy polityków otwarcie kwestionują wpływ swojej działalności na środowisko, a podkreślają jej zalety dla lokalnej gospodarki, np. tworzenie nowych miejsc pracy.