Znalazłem jedne z najbardziej komfortowych słuchawek do PC i konsoli - recenzja Razer Kraken V4

Lubię grać i pracować w słuchawkach, ale często dłuższe posiedzenia przed komputerem czy konsolą stają się dla mnie niewygodne. Razer Kraken V4 pokazuje jednak, że można zrobić niesamowicie komfortowe, solidne i uniwersalne słuchawki gamingowe.

tech
Mikołaj Łaszkiewicz28 października 2024
1

Na mojej głowie w ostatnich kilku latach znalazło się przynajmniej 20 różnych par słuchawek gamingowych. Niektóre miały z nią przelotny romans, inne rozgościły się tam na kilka miesięcy. Choć były od siebie skrajnie różne (małe, duże, ciężki czy lekkie), to wszystkie łączyło to, że próbowały być wygodne, czasem za wszelką cenę. Niektóre z nich były bardzo blisko, ale żadnym nie udało się dojść do miejsca, w którym powiedziałbym sobie „Ok, w tych słuchawkach mogę chodzić cały dzień i nie czuć żadnych skutków ubocznych”.

Gdy dostałem możliwość przetestowania bezprzewodowego headseatu Razer Kraken V4, nie miałem za dużych oczekiwań, poprzednie słuchawki Razera gościły na mojej głowie, ale nie porwały mnie niczym specjalnym. Z Krakenami V4 od początku było inaczej.

Ale miękko i wygodnie

Jestem raczej przyzwyczajony do tego, że słuchawki są albo ciężkie, ale solidnie zbudowane oraz lekkie, ale delikatne i plastikowe. Z Krakenami V4 sprawa jest wygląda tak, że są plastikowe, dość lekkie ale sprawiają wrażenie nieźle wykonanych. Podczas ponad miesiąca testów wyginałem je, wrzucałem do szuflady i generalnie traktowałem tak, jak każde inne testowane słuchawki. Mimo tego nie znalazłem jakiegoś słabego punktu w wykonaniu.

W zestawie z słuchawkami dostajemy dwa kable USB oraz adapter HyperSpeed USB-C do połączenia 2,4 GHz. Może nie brzmi to jakoś specjalnie bogato, ale zupełnie szczerze nie potrzeba tu nic więcej do działania sprzętu. A jak prezentują się same słuchawki? Cóż, to pewnie kwestia gustu, ale moim zdaniem całkiem ładnie. Są całkowicie czarne, z matowymi plastikami, które nie powinny się szczególnie brudzić od odcisków palców, no i mają RGB. Tak, dobrze widzicie, gdy tylko włączycie słuchawki, to Waszym oczom ukaże się jasne i całkiem przyjemnie wyglądające oświetlenie RGB na obu słuchawkach.

Słuchawki zewnątrz prezentują dosyć skromny wygląd, nie licząc podświetlenia RGB.Źródło: Materiały własne.

Czy to jest potrzebne? Nie. Czy dźwięk jest dzięki temu lepszy? No nie. Ale czy wyglądają przez to ciekawiej? Oczywiście, że tak. Ja nie jestem zbytnim fanem takich dodatków, bo nie bardzo wiem, kto mógłby na mnie i moje świecące słuchawki patrzeć podczas grania, ale jeśli podświetlenie RGB jest dla Was ważne, to w Razer Kraken V4 wygląda ono bardzo dobrze i można je kontrolować z poziomu dedykowanej aplikacji (o której więcej później).

Razer Kraken V4 specyfikacja

Poniżej znajdują się najważniejsze cechy słuchawek Razer Kraken V4. Szczegółowa specyfikacja techniczna jest dostępna na stronie producenta.

Rodzaj słuchawek:

zamknięte

Średnica przetworników:

40 mm

Pasmo przenoszenia (Bluetooth):

20 – 28 000 Hz

Impedancja słuchawek:

32 ?

Czułość słuchawek:

98 dB

Regulacja głośności:

Za pośrednictwa pokrętła

Kompatybilność:

Android, Windows, Mac OS, iOS, Nintendo Switch, PlayStation 4, PlayStation 5

Czas pracy na baterii:

70 godzin

Łączność

Bluetooth 5.3, HyperSpeed 2,4 GHz, przewodowa (USB-C)

Obsługiwane kodeki:

SBC, AAC

Waga:

350 gramów

Jeśli jesteśmy już przy fizycznych cechach sprzętu, to muszę powiedzieć, że Razer zasłużył na wyróżnienie, bo Kraken V4 są sprzętem niewiarygodnie wręcz wygodnym. W ostatnim czasie korzystałem z naprawdę mnóstwa różnych słuchawek i nawet na tle bardzo lekkich i wygodnych Astro A50, Krakeny V4 wyróżniały się na plus. To, że będą one wygodne można przewidzieć już po wyciągnięciu ich z pudełka, bowiem materiał, którymi obszyte są nauszniki i pałąk jest przyjemny w dotyku.

Pełnię wygody docenicie jednak dopiero po założeniu ich na głowę. Pianka memory ugina się przyjemnie w kontakcie z uszami i głową, a siła docisku została dobrana lepiej niż w większości słuchawek w podobnym przedziale cenowym. To właśnie ta ostatnia cecha sprawiła, że po 8 godzinach używania Krakenów V4 do pracy nie miałem takiego klasycznego uczucia ulgi po zdjęciu ich z głowy. Na pewno swoją cegiełkę do wygody dorzuciły też obrotowe muszle słuchawek, dzięki którym można dostosować je do swojego kształtu głowy, a co nie zawsze jest standardem.

Nie spodziewałem się takiej wygody po tak niepozornych nausznikach.Źródło: Materiały własne.

Mogłem dalej je nosić i np. wskoczyć do ulubionej gry bez efektu „zmęczonych uszu” czy bólu głowy, który nie raz i nie dwa się pojawiał po długim dni w pracy. Krakeny V4 rozwiązały nawet problem, który uznawałem za nierozwiązywalny w żadnym sprzęcie poza Bose QC 35/45, czyli kwestię moich okularów. Pianka w nausznikach dostosowała się po chwili tak, że w ogóle nie czułem zwiększonego nacisku na okulary, a to zdarza się niezwykle rzadko.

Żeby bardziej Wam to zobrazować, to powiem, że Razer tak wyważył siłę nacisku słuchawek, że w zasadzie można się zastanawiać, dlaczego nie spadają z głowy. Na pewno spora w tym zasługa grubego i bardzo miękkiego pałąka, który delikatnie osadza się na głowie. Jeśli więc chodzi o komfort użytkowania, to nie tylko nie mam zastrzeżeń, ale wręcz mogę pozytywnie wyróżnić Razer Kraken V4.

W tym miejscu chciałem wyróżnić jeszcze teksturowany przycisk zasilania, przez co mogę go swobodnie wciskać „na ślepo” i nie ma ryzyka, że pomylę go z jakimś innym, czy nie trafię w niego palcem. Na uznanie zasługuje też adapter 2,4 GHz, który jest malutki (zobaczcie na zdjęciach, to naprawdę maleństwo), ale świetnie spełnia swoją rolę. Podłączony przez USB-C do peceta, PS5, Switcha czy Steam Decka działa natychmiastowo, ma duży zasięg (ponad 7 metrów w moich testach) i nie powoduje żadnych opóźnień podczas grania czy oglądania wideo.

Zaskakująco mało gamingowe brzmienie (ale to dobrze)

Słuchawki do grania zazwyczaj mocno rozczarowują mnie swoim brzmieniem. Nie jestem co prawda audiofilem, ale lubię, jak sprzęt gra dobrze, adekwatnie do ceny i przeznaczenia. Razer Kraken V4 kosztują w chwili pisania tego tekstu 849 złotych bez żadnej promocji, czyli należą do tych raczej droższych słuchawek gamingowych. Nie jest to jeszcze najwyższa półka, ale w tej cenie można od nich wymagać już więcej niż mniej w każdej kategorii i nie ma co usprawiedliwiać tego niską ceną.

Czy zatem Razer Kraken V4 grają adekwatnie do swojej ceny? Jeśli mówimy o słuchawkach gamingowych, to tak, uważam, że prezentują się dobrze. Dźwięk po wyjęciu z pudełka jest równy i dość płaski, choć słuchawki od początku zdradzają, że brzmią ciepło i mają tendencję do dodawania basu. Nie chodzi jednak o to, że to są takie „punchy” słuchawki, które będą bić basem po uszach, po prostu na tle gamingowej konkurencji, która zazwyczaj domyślnie jest ultra płaska, Krakeny V4 są cieplejsze i bardziej basowe.

Słuchawki wbrew pozorom nie są wyłącznie „gamingowe”.Źródło: Materiały własne.

Mi brakowało nieco klarowności i jasności, więc po krótkiej zabawie equalizerem ustawiłem je w takie klasyczne, rockowe „V”, co zgodnie z oczekiwaniami „odblokowało” ich potencjał multimedialny. Obejrzałem w nich kilka filmów, przesłuchałem kilkanaście godzin muzyki, przeszedłem 13 godzin God of War: Ragnarok na PS5 oraz pograłem w sporo strzelanek na pececie i wiecie co? W każdym zadaniu, które im dałem wypadły przynajmniej dobrze i to właśnie jest siła Krakenów V4. Sprawdzają się naprawdę dobrze, niezależnie od okoliczności. Jeśli miałbym powiedzieć, gdzie błyszczą najbardziej, to myślę, że zdecydowanie w grach single player pokroju Wiedźmina, God of Wara czy Ghost of Tsushima oraz w filmach akcji.

Dają wystarczająco dużo basu, żeby zanurzyć się w doświadczeniu i jednocześnie nie tracą tonów wysokich. W muzyce sprawdziły się okej i jeśli nie miałbym pod ręką dedykowanych słuchawek do muzyki, to Krakeny V4 spokojnie dałyby sobie radę, a to ważne, bo często testowane przeze mnie słuchawki gamingowe totalnie nie radziły sobie z muzyką (patrzę na was Sony Pulse Explore).

Aplikacja robi to, co powinna

Dla mnie dedykowana aplikacja do słuchawek ma przede wszystkim jedną funkcję – chcę ustawić w niej wszystkie potrzebne funkcje za pierwszy razem i potem zapomnieć o jej istnieniu. W przypadku Krakenów V4 to nie do końca możliwe, bo sterowanie oświetleniem RGB odbywa się z poziomu aplikacji, ale to nie minus, bo w końcu nie wpływa na jakość dźwięku. Sama aplikacja Razer Synapse, to znane narzędzie, które jedni uwielbiają, a inni nienawidzą i myślę, że nie ma sensu tu rozwodzić się nad nią, jako całością.

Razer Kraken V4 można całkiem dokładnie skonfigurować z poziomu aplikacji. Wbudowany equalizer działa dobrze, pozwala dostosować brzmienie do własnych preferencji, a wszystkie dodatkowe funkcje, takie jak poprawianie brzmienia mikrofonu, profile dźwiękowe i różne cyfrowe dodatki do „gołego” dźwięku działają tak, jak powinny. Nie mogę się tu przyczepić do stabilności – przez cały okres testów nie miałem z aplikacją żadnych problemów.

Mocno rozczarował mnie za to specjalny tryb dźwięku przestrzennego THX, który brzmi po prostu kiepsko. Dźwięk faktycznie sprawia wrażenie bardziej „otaczającego”, ale odbywa się to kosztem jego jakości. Po włączeniu tej funkcji miałem wrażenie, jakbym słyszał wszystko będą w studni lub w środku metalowej puszki.

Ale z tym mikrofonem, to dajcie spokój

Nie jestem raczej konsumentem, który używa mikrofonu specjalnie często, stąd zazwyczaj nie zwracam na niego dużej uwagi. Dopóki brzmi dostatecznie dobrze i nie przeszkadza mi w komunikacji z innymi (podczas gry czy spotkań wideo w pracy), to traktuję go neutralnie. Kiedy jednak piszę o mikrofonie w Razer Kraken V4, to w kieszeni otwiera mi się całkiem duży nóż. Słuchawki kosztujące 849 złotych mają po prostu słaby mikrofon. Dźwięk, który wysyłają do moich rozmówców jest cichy, pozbawiony głębi i na dłuższą metę nie jest przyjemny w odsłuchu.

Zdecydowanie najgorzej jest, gdy użyję domyślnych ustawień w aplikacji Razera. Sprawa nieco poprawia się, gdy wybierze się jeden z predefiniowanych trybów mikrofonu w ustawieniach, ale wraz z dodatkową głębią przychodzi wtedy efekt „starego radia” czyli zniekształceń. Niestety, mimo że korzystałem z słuchawek w trybie HyperSpeed 2,4 GHz, co w teorii zapewnia lepszą jakość niż połączenie Bluetooth, to niewiele to pomogło.

Jeśli miałbym szukać jakichś plusów mikrofonu w Razer Kraken V4, to na pewno to, że jest mały i nie przeszkadza, nawet jeśli rozwinie się go maksymalnie do przodu (bo jest to mikrofon chowany w muszli słuchawek). Poprawnie radzi sobie też z tłumieniem hałasu z otoczenia i np. przy włączonej pralce słychać tylko mnie, a nie pralkę, choć mój głos jest wtedy jeszcze bardziej zniekształcony niż zwykle. Do grania zdecydowanie polecam zakup zewnętrznego mikrofonu, nawet taniego.

Bardzo dobra opcja dla graczy (minus mikrofon)

Moim zdaniem Krakeny V4 są bardzo uniwersalnym sprzętem. Może nie są najlepsze w każdej możliwej kategorii dźwięku, ale tu chyba nie o to chodzi. Wszystkie zadania, które im dałem wykonały przynajmniej dobrze i to ma dla mnie duże znaczenie, bo oznacza, że np. siedząc przy komputerze mogę nie tylko pracować, ale też obejrzeć jakiś film po pracy czy puścić sobie muzyczkę do zmywania naczyń. Zdecydowanie na tle konkurencji wyróżnia je znakomity komfort noszenia i fakt, że można spędzać w nich wiele godzin bez uczucia zmęczenia czy bólu głowy.

Rozczarowała mnie niestety jakość mikrofonu, która nawet w tańszym sprzęcie jest często dużo lepsza i myślę, że ten aspekt słuchawek wymaga najwięcej pracy. Na mojej liście życzeń w Razer Kraken V5 na pierwszym miejscu na pewno znajdzie się poprawiony mikrofon. Jeśli jednak przełkniecie goryczkę kiepskości mikrofonu (albo macie jakiś lepszy, zewnętrzny), to Razer Kraken V4 wydają się całkiem sensowną propozycją do grania i konsumpcji multimediów.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

Apple po cichu zapowiada nowe komputery iMac. Znamy ceny, specyfikacje i datę premiery

Apple po cichu zapowiada nowe komputery iMac. Znamy ceny, specyfikacje i datę premiery

Pozytywne zaskoczenie optymalizacyjne, które lubi śledzenie promieni. Recenzja techniczna Dragon Age: Straż Zasłony

Pozytywne zaskoczenie optymalizacyjne, które lubi śledzenie promieni. Recenzja techniczna Dragon Age: Straż Zasłony

Gracz wysyłał RTX 4070 Ti do naprawy i rzekomo otrzymał znacznie tańszy model z powrotem - teraz producent twierdzi, że gracz kłamał

Gracz wysyłał RTX 4070 Ti do naprawy i rzekomo otrzymał znacznie tańszy model z powrotem - teraz producent twierdzi, że gracz kłamał

Złodziej ukradł Ferrari 812 GTS warte ponad 2 mln złotych, nie zdając sobie sprawy, że zdradzi go urządzenie Apple

Złodziej ukradł Ferrari 812 GTS warte ponad 2 mln złotych, nie zdając sobie sprawy, że zdradzi go urządzenie Apple

Akcje Nvidii na chwilę przegoniły Apple; trwa walka o miano najbardziej wartościowej firmy na świcie

Akcje Nvidii na chwilę przegoniły Apple; trwa walka o miano najbardziej wartościowej firmy na świcie