To jedne ze słuchawek, które możliwościami wykraczają poza swój próg cenowy. Recenzja soundcore Space One Pro

Po poświęceniu Soundcore Space One Pro kilka chwil na spersonalizowanie ustawień są w stanie stać się idealnie dostosowanymi słuchawkami do moich specyficznych potrzeb. By zadbać o jakość dźwięku i mnogość funkcji, producent musiał jednak znaleźć jakąś płaszczyznę do zaoszczędzenia – i jestem w stanie ją dość wyraźnie zauważyć.

tech
Sonia Selerska13 listopada 2024
3

To było moje pierwsze spotkanie z soundcore, czyli muzycznym wydaniem ankera, z którym z kolei miałam styczność w przypadku innych typów urządzeń. Moje oczekiwania na start były więc dość wyważone, pozostawiając sobie odrobinę przestrzeni na zaskoczenia pozytywne oraz negatywne.

Największe nadzieje pokładałam w rozbudowanym systemie aktywnej redukcji hałasu oraz imponująco zapowiadającej się baterii.

Podczas prawie dwóch tygodni spędzonych z nimi ładowałam je jedynie 2 razy. Obiecane 40-60 godzin pracy rzeczywiście nie było na wyrost. Cały ten czas odkrywałam coraz więcej ich zalet, pozwalając im towarzyszyć mi w każdej możliwej sytuacji.

Od pierwszej sekundy zauważyłam, że ich dźwięk przewyższył moje oczekiwania. Pozwalając autorskiemu systemowi soundcore zająć się odpowiednimi ustawieniami samego brzmienia mogłam skupić się na wszystkich dodatkowych funkcjach, które oferują po wgłębieniu się w możliwości aplikacji i różnorodne media.

Chociaż nierzadko traktuję dodatkowe funkcje tego typu urządzeń jako przerost formy nad treścią, to chyba po raz pierwszy poczułam, że kombinowanie z aplikacją w trakcie użytkowania naprawdę ma sens i rzeczywiście wpływa na mój odbiór.

W zestawieniu z niewykraczającą poza zasięg większości fanów wyższej jakości technologii robią gigantyczne wrażenie i są w stanie rozkochać w sobie pewnie większość użytkowników w tym mnie. Drobne szczegóły nie pozwalają mi jednak postawić je w istotnej roli moich nowych, głównych słuchawek.

PLUSY:
  1. Dobra jakość dźwięku
  2. Imponujące ANC
  3. Bardzo długi czas pracy
MINUSY:
  1. Niedopracowana konstrukcja

Zawartość opakowania

Po otwarciu pudełka raczej nie będziemy za długo zwracać uwagi na cokolwiek innego niż słuchawki. Sam karton jest dość prosty, solidny i przekonuje nas o jakości premium chociażby wbudowanym, magnetycznym zamknięciem.

Nie jest dla mnie jednak wystarczająco estetyczne by wyeksponować je w swoim pokoju czy w ogóle siegnąć po nie po raz kolejny, jeżeli nie chciałabym schować gdzieś słuchawek na później.

W jego wnętrzu poza samymi Space One Pro znajdziemy kabel słuchawkowy, kabel USB C oraz ochronny woreczek. Ten trzeci, wykonany ze sztucznego, połyskującego materiału zyskuje na swojej odporności na zachlapania, jednak ze względu na jego kształt w porównaniu z tym właśnie włóknem rozbawił mnie na początku, przynosząc na myśl czepek do pływania.

Nie znajdziemy tu nic zaskakującego czy ujmującego, jednak nie warto poświęcać samemu opakowaniu zbyt dużej uwagi.

Soundcore Space One Pro – specyfikacja

Poniżej znajdują się najważniejsze cechy słuchawek Soundocre One Pro. Szczegółowa specyfikacja techniczna jest dostępna na stronie producenta.

rodzaj słuchawek:

zamknięte

średnica przetworników:

40 mm

pasmo przenoszenia (Bluetooth):

20 – 20 000 Hz

mikrofon:

4 mikrofony z AI redukującym szumy

czas ładowania:

2 godziny

czas pracy z ANC, muzyka

40 godzin

czas pracy z ANC, komunikacja

40 godzin

czas pracy bez ANC, muzyka

60 godzin

czas pracy bez ANC, komunikacja

60 godzin

Bluetooth

wersja 5.3

obsługiwane formaty

SBC, AAC, LDAC

waga:

286 g gramów

Znajdziecie je w cenie ok. 849 zł.

Wygląd a praktyka

Już na pierwszy rzut oka space Space One Pro robią naprawdę dobre wrażenie. Są minimalistyczne i eleganckie, łącząc podstawowy kolor (w moim przypadku był to biało-kremowy wariant) oraz półmatowe elementy metaliczne.

Po wzięciu słuchawek do ręki robi się jedynie lepiej. Nie są ciężkie, plastik nie sprawia wrażenia tandetnego, a części które bezpośrednio przylegają do naszej głowy, wykonane ze sztucznej skóry, są naprawdę przyjemne w dotyku. Dzięki temu nie stają się uciążliwe nawet przy wielu godzinach użytkowania.

W ich budowie znalazłam jednak ich największą wadę z mojej perspektywy. Chociaż przez lata próbowania różnych słuchawek zdążyłam zauważyć, że mam stosunkowo niewielką głowę i zazwyczaj nie muszę zwiększać ich rozmiaru ponad minimalny, to w przypadku soundcore Space One Pro, nawet przy najmniejszym rozmiarze są dla mnie minimalnie za duże.

Biel zawsze jest elegancka. Źródło: Własne.
Biel zawsze jest elegancka. Źródło: Własne.

Podczas gwałtownych ruchów czy przechylania głowy w dół są w stanie bez moich dodatkowych starań spaść. Sprawdziłam jednak, że nie jest to uniwersalny problem z ich konstrukcją, ponieważ inne osoby wokół mnie po ich przymierzeniu mogły bezpiecznie wykonywać w nich dowolne ruchy bez obaw.

Mechanizm regulacji długości nie posiada ograniczonych progów, dając nam dość dużą swobodę doboru rozmiaru, lecz wydał mi się najgorszej jakości elementem konstrukcji, chodząc dość luźno od pierwszego użycia.

Zwieńczając moją krytykę ich budowy muszę zwrócić uwagę także przyciski. Są aż za dobrze ukryte poprzez ich niewielki rozmiar i osadzenie nieintuicyjnie wysoko. Najwyżej umiejscowione z nich znajdują się nad czubkiem uszu, zmuszając nas do przyjmowania dziwnych, niewygodnych pozycji by podnieść poziom głośności dźwięku.

Wszystkie z tych zarzutów nie są jednak warte skreślenia słuchawek kompletnie - są bowiem zależne od naszej anatomii, lub stanowią kwestię przyzwyczajenia.

Na dużą pochwałę zasługuje z kolei możliwość obracania słuchawek w prawie 360 stopniach, która pozwala na kompaktowe składanie ich podczas przenoszenia, oraz co jeszcze ważniejsze dla mnie umożliwia łatwe odchylenie pojedynczej słuchawki na moment, gdy na przykład w sklepie musimy na moment skupić się na otaczającym nas świecie.

Prawdziwa uniwersalność dźwięku

Po pierwszych sekundach poczułam, że ta para słuchawek oferuje mi wrażenia warte frazy „Pro”. Dźwięk jest niesamowicie czysty, dając odpowiednią przestrzeń każdemu instrumentowi, który jesteśmy w stanie z łatwością wychwycić, niezależnie od gatunku. Nawet przy najbardziej podstawowych, startowych ustawieniach basy mają naprawdę niesamowitą siłę.

Przy podróżach przez gatunki oferowały mi niesamowite wrażenia niezależnie czy był to Frank Ocean, Mitski, Charlie XCX, Death Grips czy polskie klasyki. Konkretne ustawienia dostosowane do poszczególnych brzmień jedynie wzmocniły mój zachwyt. To jest jakość, której nie spodziewałam się spotkać poniżej tysiąca złotych.

Jakość dźwięku pozytywnie zaskakuje. Źródło: Własne.
Jakość dźwięku pozytywnie zaskakuje. Źródło: Własne.

Są na tyle uniwersalne, że stanowczo nie poleciłabym ani nie odradziłabym ich fanom konkretnych gatunków muzyki. Naprawdę rozbudowana aplikacja dedykowana pozwala nam na bardzo precyzyjne spersonalizowanie konkretnych wartości w każdej sekundzie.

Czy mówimy o wokalach, czy o wypowiadanych zdań dostrzeżemy tu wyrazistość głosów, która sprawdza się także idealnie przy filmach, serialach i podcastach. Dobrze sprawdzają się także w przypadku dźwięków przestrzennych, umożliwiając nam wykorzystanie ich na przykład podczas grania w gry w ich całej okazałości.

Zaskakująco zaliczyłabym je jednak do stosunkowo cichych. Podczas słuchania nawet w warunkach domowych często łapałam się na ustawianiu poziomu głośności wyżej niż zwykle.

ANC na mistrzowskim poziomie czyli kompletne odcięcie od świata

Aktywna redukcja hałasu to dla mnie jedna z najważniejszych funkcji słuchawek, bez której obecnie nie wyobrażam sobie codzienności ponieważ częściej niż rzadziej muzyka towarzyszy mi właśnie w tych najbardziej hałaśliwych miejscach.

Soundcore One Pro są w tym zakresie prawdziwym wzorem do naśladowania. Przy pięciu poziomach mocy ANC możemy zapewnić sobie drobne wyciszenie oraz prawie totalne wygłuszenie, robiące znaczną różnicę nawet w momencie gdy założymy na siebie słuchawki bez puszczania muzyki.

Dla bezpośredniego zobrazowania - jeśli odwiedzaliście kiedyś któryś z największych dworców PKP w Polsce, to z pewnością zrozumiecie jak imponującym jest, że przy włączonym ANC nie słyszałam zwyczajowego hałasu hali, czy nawet ogłoszeń i odjeżdżających pociągów.

Szumy miasta są tutaj eliminowane praktycznie do zera lub w bardziej ekstremalnych sytuacjach znacznie wygłuszone. Inne hałasy mogą przebić się przez słuchawki w zależności od tego co akurat słuchamy, ale z łatwością giną pod wszystkimi warstwami bogatego dźwięku.

Słuchawki pozwalają odciąć się od szarej rzeczywistości. Źródło: Własne.
Słuchawki pozwalają odciąć się od szarej rzeczywistości. Źródło: Własne.

Świetnym połączeniem wraz z tak pochłaniającym aktywnym wyciszeniem jest opcja easy chat, która oferuje automatyczne wyciszenie muzyki w słuchawkach na czas krótkich konwersacji z osobami wokół, bez konieczności jej zatrzymywania. Sprawdzi się to oczywiście lepiej w biurze niż na otwartej przestrzeni, gdzie tryb potrafi odrobinę wariować. Nie możemy oczekiwać jednak od niego, że rozpozna pożądane od niepożądanych rozmów...

Jeśli nie chcecie wybierać między ANC a jakością dźwięku to soundcore One Pro naprawdę są godne uwagi.

Więcej niż spodziewasz się po mikrofonie w słuchawkach

Na przestrzeni testów poddałam soundcore One Pro naprawdę każdym próbom jakie byłam w stanie wymyślić. Towarzyszyły mi więc nie tylko na kanapie, lecz także przed komputerem i na spacerach poza domem.

Podczas wspólnych sesji grania, seansów filmowych ze znajomymi czy rozmów telefonicznych wbudowane w Space One Pro 4 mikrofony zaskoczyły pozytywnie nawet moich rozmówców. W zestawieniu z niesamowitą jakością połączenia bluetooth, które nie sprawiało mi żadnych problemów nawet po oddaleniu o kilka pokoi od mojego źródła dźwięku stały się w moich oczach naprawdę wszechstronnym wyborem dla osób korzystających z komputera podczas pracy i podczas relaksu.

Zdały także na piątkę test meteorologiczny. Kiedy postanowiłam nagrywać wiadomości głosowe do moich znajomych podczas nawiedzającego nas ostatnio silnego wiatru były w stanie rewelacyjnie wyłapać mój głos w otaczającym mnie hałasie, oferując mi czyste i zrozumiałe nagranie.

Aplikacja która robi różnicę

Zanim zainstalowałam dedykowaną aplikację, słuchawki robiły na mnie dobre wrażenie, lecz to jednak ona ukazała mi ich faktyczny potencjał. Ilość różnorodnych trybów, które także możemy dostosowywać jeszcze głębiej do swoich potrzeb jest na tyle bogata, że zdecydowanie wpłynęła na moją ostateczną ocenę Space One Pro.

Oto kilka z nich, które najbardziej przypadły mi do gustu:

  • Tryb transparentny oraz easy chat
  • Funkcja Dolby Audio
  • Unikalne możliwości przypisywania przycisków (np. Umożliwiające podkręcenie mocy basu bez wyjmowania telefonu)
  • Miernik zdrowego poziomu głośności
  • HeardID Sound testujące i dostosowujące ustawienia do naszych osobistych potrzeb
Pełna personalizacja w aplikacji. Źródło: Własne.
Pełna personalizacja w aplikacji. Źródło: Własne.

Bez wykorzystania aplikacji nie wyobrażam sobie teraz korzystania z tych słuchawek. Błyszczą one bowiem właśnie w swojej szerokiej gamie funkcji personalizacji.

Soundcore Space One Pro – podsumowanie

Ze względu na ten jeden aspekt, związany z ich konstrukcją wiem, że soundcore one pro nie mogłyby stać się moim nowymi nowymi słuchawkami na co dzień. Stwierdzam to z naprawdę dużym żalem, bo zachwyciły mnie pod każdym innym względem.

Chociaż nie jest to pozycja z najniższej półki cenowej, to w swojej kategorii wypadają naprawdę fenomenalnie pod względem stosunku jakości do ceny. W momencie gdy na rynku pojawia się coraz więcej propozycji w stylu uwielbianych przez wielu Sony WH-1000XM5 czy AirPods Max, ta kilkaset złoty tańsza propozycja naprawdę zasługuje na uznanie.

Nie zrozumcie mnie źle - nie są to słuchawki, które stanowią konkurencję dla studyjnych czy typowo audiofilskich sprzętów. Jednak w swojej kategorii cenowej, wciąż bardziej przystępne niż wyżej wymienione przykłady, uważam że wykorzystują dostępną technologię do maksimum.

Nie spodziewałam się polubić ich aż tak i z wielkim zdziwieniem zasiadłam do ich recenzowania bez większych pomysłów na zarzuty jakie mogłabym wobec nich mieć, wykraczających poza ich budowę, która w ostatecznym rozrachunku jednemu będzie pasować bardziej, a drugiemu mniej.

Sprzęt do testów dostarczył producent.

Sonia Selerska

Sonia Selerska

Swoją przygodę z zawodowym pisaniem dla GRYOnline.pl rozpoczęła w 2022 roku, ale od zawsze interesowała się wszelkimi formami słowa pisanego. Studentka kierunku Film i Multimedia na specjalizacji Tworzenie Gier Wideo, głęboko śledzi zacierającą się granicę między tymi dwoma światami. Czasami wstydliwie docenia przerost formy nad treścią. W przypadku mediów częściej niż rzadziej wchodzi w skrajności; nigdy nie może wybrać między filmami dokumentalnymi i horrorami a cozy grami, symulatorami życia i animacjami. Częściej niż przy tytułach AAA znajdziecie ją przy oldskulowych konsolach i perełkach indie. Wolny czas poświęca swojej miłości do mody i szeroko pojętej sztuki. Uważa, że fabuła to najważniejszy element gry, a najlepsze historie to te, które czerpią z życia codziennego.

Jak przenieść obserwowane konta z X (Twittera) na BlueSky? Pokazujemy najprostszy sposób

Jak przenieść obserwowane konta z X (Twittera) na BlueSky? Pokazujemy najprostszy sposób

Pulpit zdalny Chrome - co to jest i jak z niego korzystać? Odpowiadamy

Pulpit zdalny Chrome - co to jest i jak z niego korzystać? Odpowiadamy

PS5 Pro - W pudełku znajduje się mały, ale ważny element, który niektórzy gracze nawet przypadkowo wyrzucili - przyjrzyj się bliżej

PS5 Pro - W pudełku znajduje się mały, ale ważny element, który niektórzy gracze nawet przypadkowo wyrzucili - przyjrzyj się bliżej

Pięć ustawień, które warto zmienić w smartfonie Xiaomi, Redmi lub POCO

Pięć ustawień, które warto zmienić w smartfonie Xiaomi, Redmi lub POCO

To już koniec; Steam przestał wspierać systemy Windows 7 i 8

To już koniec; Steam przestał wspierać systemy Windows 7 i 8