Tesla może przekłamywać zasięg swoich samochodów? Klienci składają zbiorowy pozew

Amerykańscy klienci Tesli są rozczarowani rzeczywistym zasięgiem ich elektrycznych samochodów. Według nich podane przez producenta informacje mijają się z prawdą i zawyżają możliwości aut. W związku z tym klienci złożyli pozew zbiorowy do Sądu Okręgowego dla północnego dystryktu Kalifornii na firmę Elona Muska. Dotyczy on modeli S, Y, X oraz 3. Zgłaszający skargę właściciele domagają się od Tesli odszkodowania finansowego

Zysk kosztem uczciwości?

W uzasadnieniu pozwu dowiedzieć się można, że klienci podczas zakupu u oficjalnego dealera, bądź też poprzez Internet, nie zostali poinformowani, że podany zasięg samochodu jest „rażąco zawyżony”. Według nich firma kierowała się chęcią zwiększenia sprzedaży swoich produktów. Wymienieni w dokumencie powodowie, James Porter, Bryan Perez i Dro Esraeili Estepanian, swoje Tesle nabyli w 2022 roku.

Powiązane:Nie będzie już spalinowych Audi A4, od 2025 roku model będzie konkurować z Teslą

W treści powodu przekazano, że posiadając wiedzę na temat rzeczywistego zasięgu ich aut, nie kupiliby ich za tę samą kwotę. W dalszej treści możemy przeczytać, że Tesla miała dopuścić się naruszenia, m.in. stanowych przepisów, dotyczących oszustw konsumenckich czy gwarancji dorozumianej.

Zasięg nieprecyzyjnie określony

Dokument zawiera również przytoczone testy trzech modeli Tesli pod kątem ich maksymalnego zasięgu, wykonane przez firmę analityczną Recurrent. Badania miały dowieść, że samochody te dysponowały zasięgiem średnio mniejszym o 26% względem tego zapowiadanego przez producenta.

W dalszym uzasadnieniu możemy przeczytać, że „pojazdy Tesli nie uwzględniły dokładnie czynników zewnętrznych, wpływających na wydajność baterii i zasięg pojazdu, co doprowadziło do rażącego przeszacowania zasięgu pojazdu”.

Szeroki problem Tesli

Pozew Tesli w sprawie niedostatecznego zasięgu samochodów, powołuje się także na materiały Reutera. Wedle tych informacji, kłopot miał objawiać się zmianami w wyliczeniach po przekroczeniu 50% zużycia baterii. Wówczas algorytm miał prezentować drastyczne spadki zasięgu.

Problem w tej kwestii był na tyle zauważalny i irytujący, że część klientów udała się w tej sprawie do serwisu Tesli. Uważali oni bowiem, że jest to efekt awarii samochodu. Mechanicy jednak rozkładali ręce, nie widząc żadnych usterek.

Wedle informacji Reutera firma Elona Muska dostaje bardzo wiele skarg. W połowie zeszłego roku producent zaczął kierować skargi dotyczące zasięgu do „zespołu przekierowania”, który zajmował się do 2000 spraw tygodniowo. A co Wy uważacie o tej sytuacji? Mężczyźni słusznie pozwali firmę czy też przesadzili i zasięg samochodów jest jak najbardziej akceptowalny? Przekażcie swoją opinię w komentarzach.

Czytaj więcej:Zobacz, ile kosztuje najdroższy akumulator do samochodu elektrycznego