Szef Apple „nie przejmuje się niczym innym” niż okularami AR. Meta ma się czego bać

Wygląda na to, że Tim Cook, szef Apple, nie ukrywa swoich ambicji w wyścigu o rozszerzoną rzeczywistość i stawia wszystko na jedną kartę. Według doniesień Marka Gurmana z Bloomberga, „Tim nie przejmuje się niczym innym” w kontekście produkcji okularów AR, które zostaną najprawdopodobniej nazwane mianem „Apple Glass”. Jedno ze źródeł cytowane w biuletynie Power On twierdzi, że „to jedyna rzecz, na którą poświęca czas z perspektywy rozwoju produktu” (via Wccftech).

Apple nareszcie z okularami AR?

Apple już od dłuższego czasu myśli nad konceptem lekkich okularów AR, będących w stanie nakładać dane na realny świat. W tym samym czasie konkurencja nie próżnuje. Firma Marka Zuckerberga, Meta, już testuje prototypowe okulary AR o nazwie kodowej „Orion”, które byłyby następcą ich inteligentnych Ray-Banów, wyposażonych m.in. w kamery czy wsparcie AI. Te z kolei całkiem dobrze poradziły sobie z masową adopcją, sprzedając się w liczbie miliona egzemplarzy w zeszłym roku. Apple podobno już szykuje „tymczasowe rozwiązanie”, które pozwoli skutecznie konkurować z Metą.

Powiązane:Oszuści „blokują” MacBooka podszywając się pod wsparcie techniczne. Posługują się przy tym screenem z Windowsa

Tim Cook nie chce być drugi. Jak podkreśla Gurman, szef Apple jest zdeterminowany, by prześcignąć Meta w wyścigu o dominację w rozszerzonej rzeczywistości. Choć zestaw Vision Pro jest swego rodzaju „trampoliną” do osiągnięcia tego celu, to na drodze pojawiają się problemy. Technologia wciąż nie nadąża za ambicjami, a sam projekt może pochłonąć bardzo dużo czasu, nim zostanie w pełni urzeczywistniony. Okulary AR od konkurencji, Ray-Ban Meta, pracują do 4 godzin przy umiarkowanym użytkowaniu, co jest bardzo słabym wynikiem. Szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę faktyczny cel takiego sprzętu – codzienne użytkowanie.

Nierozwiązane problemy okularów AR

Aby stworzyć produkt odpowiadający oczekiwaniom Cooka i konsumentów, potrzebne są m.in. bardzo wysokiej jakości wyświetlacze, potężne, lecz energooszczędne układy scalone, a przede wszystkim miniaturowa bateria, która zapewni całodniowe działanie bez ładowania. I to wszystko zamknięte w niewielkim urządzeniu, które musi być na tyle przystępne cenowo, by zyskać masowe zainteresowanie.

W odróżnieniu od konkurencji, Apple stawia jednak na głęboką integrację z Apple Intelligence (autorskie AI) i wirtualnym asystentem głosowym Siri. Nie bez znaczenia pozostają też kwestie prywatności. Firma z Cupertino ma być bardziej ostrożna niż Meta, planując między innymi takie rozwiązania jak minimalizujące ryzyko nieautoryzowanego nagrywania.

Choć do premiery prawdziwych okularów AR wciąż daleka droga, Apple traktuje tę kwestię priorytetowo. Równolegle trwają prace nad tańszą wersją Vision Pro oraz modelem przeznaczonym do zastosowań korporacyjnych. Dzięki temu powinno się udać zdobyć cenne doświadczenie, które przyda się do stworzenia ekosystemu gotowego na nową kategorię produktów w postaci pełnoprawnych okularów AR. Tim Cook zdaje się być zdeterminowanym, by Apple w tym wyścigu było pierwsze na mecie. Jeśli jego plan się powiedzie, okulary AR mogą stać się nie tylko kolejnym gadżetem w ofercie Apple’a, ale rewolucją na miarę iPhone’a.

Czytaj więcej:iPhone 16 - dwie karty SIM. Tłumaczymy, co i jak