Wycofany RTX powróci pod nową nazwą

Na niedawnej konferencji Nvidia zaprezentowała nowe karty graficzne – RTX-a 4090 oraz RTX-a 4080 w wersjach z 16 GB oraz 12 GB pamięci. Fani nie cieszyli się zbyt długo z takiego stanu rzeczy, bowiem „zieloni” po jakimś czasie zrezygnowali z tańszego wariantu GPU.

Powiązane:Grasz w QHD? Sprawdź Radeona RX 9070 z obsługą FSR 4

Decyzja podjęta przez Nvidię była dość kontrowersyjna, bowiem partnerzy firmy przygotowywali się już powoli do premiery tego układu. Karta GeForce RTX 4080 12 GB nie znika jednak na zbyt długo, bowiem w najbliższych miesiącach zostanie wydana jako inny model (via Videocardz).

Karty graficzne Nvidii kupisz tutaj

Jak donosi znany informator kopite7kimi, anulowany GeForce RTX 4080 12 GB zostanie w styczniu ponownie zaprezentowany, aczkolwiek tym razem w postaci GeForce’a RTX 4070 Ti.

Źródło fot.: Twitter / kopite7kimi.

Oczekuje się, że nowy RTX 4070 Ti będzie miał identyczną specyfikację co anulowany RTX 4080. Oznacza to więc, że nowy układ posiadać będzie 7680 rdzeni CUDA i 12 GB pamięci GDDR6X na 192-bitowej magistrali pamięci.

Kwestią sporną pozostaje wycena tej „nowości”. Przypomnijmy, że RTX 4080 w wersji 12 GB miał być jedyną kartą w ofercie kosztującą poniżej 1000 dolarów.

Można się więc spodziewać, że Nvidia zdecyduje się na wypuszczenie RTX-a 4070 Ti właśnie w takiej lub też podobnej cenie. Biorąc pod uwagę całkiem sporą różnicę w wydajności w porównaniu z RTX-em 4080, wydawałoby się to rozsądnym rozwiązaniem.

Czytaj więcej:Karty graficzne w 2025 roku. Ranking wydajności i hierarchia 38 najważniejszych GPU

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.