Polak na ławce rezerwowych w podboju kosmosu

Dwa dni temu Sławosz Uznański, czyli polski astronauta znajdujący się na rezerwowej liście Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), zdradził Polskiej Agencji Prasowej co musiałoby się wydarzyć, by faktycznie poleciał w kosmos.

Powiązane:Ile trwa podróż na Jowisza?

Powodem do tego typu rozważań, była informacja, że rząd Szwecji wykupił swojemu astronaucie komercyjny lot w kosmos. Uznański zaproponował łącznie trzy potencjalne scenariusze, które mogły by doprowadzić do sytuacji, że kolejny Polak znajdzie się w kosmosie.

1. Pierwszym z nich jest wykupienie wspomnianego wyżej komercyjnego lotu u zewnętrznej firmy.
2. Drugi opiera się na zbudowaniu lepszych relacji z Europejską Agencją Kosmiczną. Wymaga to jednak długich rozmów pomiędzy ESA oraz Polskim Ministerstwem Rozwoju i Technologii. Dodatkowo dużą rolę odgrywają pieniądze i bardziej przychylnym okiem patrzy się na tych, co . Obecnie Polska płaci 27 milionów składki podstawowej oraz 51 milionów euro opcjonalnej na rzecz organizacji. Dla porównania Niemcy i Francja, dają rocznie po ponad miliard euro.
3. Trzecią i zdecydowanie najbardziej na ten moment odległą opcją jest nawiązanie współpracy z NASA. Taki układ wymagałby już jednak zaangażowania polskiego rządu.

Sam Uznański jest bardzo zdeterminowany i bardzo zależy mu na tym, by polecieć w kosmos. Wspiera go w tym również Polska Agencja Kosmiczna. Jej prezes prof. Gregorz Wrochna poinformował, że trwają rozmowy, które pomogły by zwiększyć szanse Polaka. Jednocześnie potwierdził on, że finanse odgrywają w tej sprawie istotną rolę.

Czytaj więcej:Ta mapa pokazuje, jak będzie wyglądać świat za 250 milionów lat