Podświetlenie RGB daje +10 do jakości dźwięku, a już bez tego jest nieźle. Recenzja Razer Barracuda X Chroma

Razer postanowił odświeżyć jeden ze swoich udanych modeli słuchawek. Wbrew pozorom Razer Barracuda X Chroma to nie tylko nowe światełka, ale zmiany wewnątrz samego urządzenia. A te sprawiły, że stałem się ich wielkim fanem.

gaming
Mateusz Zelek5 grudnia 2024
3

Razer to jeden z moich prywatnych wyborów, jeśli chodzi o producentów sprzętu gamingowego. To, co zawsze doceniałem w ich produktach (z racji mojego zacięcia zoologicznego), to nazewnictwo. Z powodów mojej ksywki najwięcej sentymentu mam do słuchawek Kraken (recenzowaliśmy ostatnio model Kraken V4), ale wszelkie węże czy drapieżne ryby także doceniam.

Co prawda wybór nazw dla urządzeń nie ma wpływu na nie bezpośrednio, ale jednak stanowi elementem budowania marki. Nie ukrywam także, że zielone węże kojarzą mi się z okresem intensywnego gamingu, w czasie którego wyjeżdżałem dorabiać za granicę tylko po to, aby kupić klawiaturę od zielonych… Był to pierwszy, profesjonalny sprzęt do grania, który z dumą oświetlał moje biurko (i dalej go mam w bezpiecznej skrytce). Sentyment do marki pozostał i Razer dziś także gości na moim prywatnym stanowisku. Dlatego wielce ucieszyłem się, mogąc przetestować najnowsze słuchawki bezprzewodowe Razer Barracuda X Chroma sygnowane trzema wężami. Niedawno recenzowaliśmy też pada Razer Wolverine V3 Pro.

Niepozorne, ale zaskakują możliwościami.Źródło: fotografia własna.

Seria Barracuda zadebiutowała w 2006 roku za sprawą modelu Razer Barracuda HP-1 i od tego czasu stała się regularnie pojawiającym się modelem w ofercie amerykańskiego producenta sprzętu. W przeciwieństwie do Krakenów, które skoncentrowane są typowo na gamingu, barrakudy są bardziej uniwersalne, chociażby za sprawą możliwości płynnego przełączania się pomiędzy różnymi platformami. I dlatego trafiają do szerokiego grana odbiorców, nie tylko do fanów elektronicznej rozrywki.

Razer Barracuda X Chroma to ulepszenie udanych Barracuda X wydanych w 2022 roku. Te słuchawki dzięki możliwości przełączenia pomiędzy dwoma trybami oraz samej budowie zyskały spore uznanie wśród graczy. W ulepszonym modelu postawiono na nowe oświetlenie RGB i wprowadzono kilka ulepszeń w samych słuchawkach. Wyszło naprawdę świetnie i wydawałoby się, że tak zacnego sprzętu nie można już ulepszyć. A tutaj niespodzianka.

PLUSY:
  1. Aplikacja pozwalająca na liczne modyfikacje;
  2. odpinany mikrofon;
  3. wygodne słuchawki nawet po kilku godzinach korzystania;
  4. wytłumienie odcinające od wszelkich czynników zewnętrznych;
  5. bateria wytrzymuje bardzo długo.
MINUSY:
  1. Usunięcie gniazda 3,5 mm nie każdemu się spodoba;
  2. Bluetooth obsługuje tylko podstawowy kodek SBC;
  3. Basy mogłyby być mocniejsze.

Razer Barracuda X Chroma – specyfikacja

Poniżej znajdują się najważniejsze cechy słuchawek Razer Barracuda X Chroma. Szczegółowa specyfikacja techniczna jest dostępna na stronie producenta. W dniu pisania recenzji cena słuchawek wynosiła 599,99 złotych.

rodzaj słuchawek:

zamknięte

średnica przetworników:

40 mm

pasmo przenoszenia (Bluetooth):

20 – 20 000 Hz

mikrofon:

Jednokierunkowy, kardioidalny

czas ładowania:

3,5 godziny

czas pracy z włączonym RGB

30 godzin (połączenie 2,4 GHz)

czas pracy bez RGB

70 godzin (połączenie 2,4 GHz)

Łączność

HyperSpeed (2,4 GHz) + Bluetooth 5.2

obsługiwane formaty Bluetooth

SBC

waga:

285 gramów

Kompatybilność:

PC, Mac, PlayStation, Nintendo Switch, Steam Deck, Android i iOS

Zawartość opakowania

Uwielbiam w produktach Razera sposób zapakowania produktów. Wiem, że brzmi to banalnie, ale wciąż nie wyzbyłem się z radości otwierania nowego sprzętu. A ten producent wie, jak sprzedawać swoje produkty za pośrednictwem pudełka.

Po otwarciu opakowania widzimy czarny woreczek, w którym schowane są słuchawki. Świetny dodatek, zwłaszcza że w założeniu Razer Barracuda X Chroma to słuchawki nie tylko do grania w domu, ale także w podróży. Zawsze to jakaś dodatkowa ochrona sprzętu w torbie bądź w plecaku. Poza tym w pudełku znalazł się adapter z USB-C na USB-A, Dongle typ C, kabel USB-C oraz odpinany mikrofon. Nie mogło zabraknąć kultowych naklejek oraz wszelkiej papierologii.

Zawartość opakowania.Źródło: fotografia własna.

Jakość wykonania i pierwsze wrażenia

Słuchawki są wykonane z miłego w dotyku plastiku. Wyglądają solidnie, nic nie strzela ani nie skrzypi. Konstrukcja zapewnia sporą wytrzymałość przy codziennym użytkowaniu. Co pierwsze rzuciło mi się w oczy, to że na obudowie zabrakło wejścia 3,5 mm. To może być sporą wadą dla niektórych graczy, którzy doceniają klasyczne, przewodowe rozwiązania. Widać, że tutaj Razer w całości skupia się na bezprzewodowym przesyłaniu dźwięku. Znalazł się natomiast przycisk do zmiany stylów odtwarzanych dźwięków, który służy także do przełączania pomiędzy trybem Razer HyperSpeed i Bluetooth.

Panel kontrolny słuchawek – wszystko w jednym miejscu.Źródło: fotografia własna.

To wygodne rozwiązanie, zwłaszcza w trakcie korzystania z Barracudy, gdy jest sparowana z telefonem komórkowym. Przycisk odpowiedzialny za aktywację urządzenia odpowiada także za zatrzymywanie słuchanej muzyki np. na Spotify czy YouTube. Z kolei jego podwójne wciśnięcie pozwala na przełączenie na kolejny utwór.

Pałąk jest dosyć sztywny i obawiałem się, że będzie uciskał głowę. Na szczęście bardzo miękkie oraz wygłuszające słuchawki wykonane z oddychającej pianki memory równoważą nacisk. Dzięki temu nie odczuwałem dyskomfortu bez względu na ilość czasu, jaki spędzałem z nimi na głowie.

Nawet w trakcie dłuższych posiedzeń, nie odczuwa się słuchawek na głowie.Źródło: fotografia własna.

Jednym z elementów, które już od dłuższego czasu irytują mnie w przypadku słuchawek Razera, to brak wizualnej informacji o mikrofonie. W starych Krakenach było ciekawe rozwiązanie wykorzystujące podświetlenie mikrofonu – gdy był wyłączony, świecił na czerwono, aktywny na zielono. Brakuje mi tutaj takiej formy komunikacji z odbiorcą.

Co prawda dodany do mikrofonu deadcat i tak by zasłaniał LED, ale myślę, że dałoby się rozwiązać w innej formie. Do kontroli mikrofonu mamy dedykowany przycisk z tyłu obudowy. Innym rozwiązaniem jest po prostu jego odpięcie i schowanie. Wówczas nic nam nie przeszkadza w trakcie solowego grania. Wciąż jednak wolałem mikrofon, który można było schować do wnętrza obudowy… To jednak wyłącznie moje personalne odczucia, a nie wada po stronie sprzętu.

Jakość dźwięku

Słuchawkom Razer Barracuda X Chroma w kwestii gamingu mam niewiele do zarzucenia. W sumie to nic nie mam. Dźwięk czy to w grach singlowych, czy multiplayer w trybie HyperSpeed (2,4 GHz) zaspokaja wszelkie potrzeby.

Ogrywając World of Tanks, czerpałem ogromną przyjemność z dźwięków stalowych tytanów, ścierających się na ubitej ziemi. W Medieval Dynasty przystawałem co chwilę, aby słuchać soundtracku bądź odgłosów przyrody. Z kolei w Rainbow Six: Siege słyszałem przekradających się przeciwników w krytycznych momentach, co uratowało mnie przed niejednym zgonem. Moje doświadczenia potwierdzają, że Razer Barracuda X Chroma to świetny przykład odpowiedniej równowagi, zapewniającej przyjemne doznania dźwiękowe, niezależnie od ogrywanej produkcji.

Dźwiękowo jest prawie idealnie… gdyby nie te bassy.Źródło: fotografia własna.

Mamy tutaj co prawda Bluetooth 5.2, ale obsługuje tylko podstawowy kodek SBC. Ten został zaprojektowany z myślą o zapewnieniu dobrego kompromisu między jakością dźwięku a wydajnością przy przesyłaniu danych przez Bluetooth. To niestety odbija się na jakości dźwięku, co słychać np. na Steam Decku czy na smartfonie. Dla zwykłego śmiertelnika nie jest to jakaś znacząca wada, ale dla fanów wysokiej jakości dźwięku może być piętą achillesową.

Lubię basy i nie ukrywam, że w słuchawkach lubię, jak są one wyraziste. W przypadku Razer Barracuda X Chroma są one obecne, ale nie tak wyraziste. Gdzieś tam są w tle, ale nie są to najpotężniejsze dźwięki. W mocniejszych kawałkach metalowych czy rockowych nie słychać ich tak, jak brzmieć powinny. Czuć natomiast delikatne wibracje na obudowie. W przypadku ogrywania gier basy są na przyjemnym, wyważonym poziomie, ale nie jest to nic nadzwyczajnego.

Mikrofon

Co tu dużo mówić – działa. Testując go w trakcie gry ze znajomymi czy prowadząc wykłady, nie miałem żadnych problemów. Dźwięk był czysty i moi słuchacze bezproblemowo mnie rozumieli. Pasmo przenoszenia to standardowe od 20 do 20000 Hz, więc mamy tutaj wszystko, co potrzeba. Deadcat na końcu mikrofonu bezproblemowo radzi sobie ze wszystkimi zakłóceniami tła oraz redukuje szum, chociażby naszego oddechu.

Odpinany mikrofon to spora zaleta tych słuchawek.Źródło: fotografia własna.

Bateria trzyma długo

Słuchawki bezprzewodowe dzięki różnym nowinkom technologicznym oraz oprogramowaniu coraz skuteczniej wydłużają czas pracy akumulatora. Nie inaczej jest w przypadku Barracudy. Producent zachwala, że słuchawki mogą wytrzymać blisko 70 godzin na jednym ładowaniu w trybie HyperSpeed. O ile wyłączymy podświetlenie, bo z aktywnym RGB wytrzymują do 30 godzin. Oczywiście te liczby wynikają z obliczeń producenta, ale muszę przyznać, że mogę je potwierdzić ze swoich doświadczeń. Po spędzeniu ze słuchawkami kilku tygodni ładowałem je dosłownie raz na tydzień. A uwierzcie mi, potrafię spędzić przy komputerze naprawdę sporą liczbę godzin.

Sam proces ładowania także muszę pochwalić, bo odbywa się on błyskawicznie. Podłączając słuchawki do ładowarki o mocy 27 W, akumulator w ciągu 20 minut naładował się z 27 do 51%. Cały proces ładowania zamknął się w czasie około 1,5h, a według producenta ładowanie całkowicie rozładowanych słuchawek powinno zająć maksymalnie 3 godziny. Oczywiście w trakcie tego procesu można z nich korzystać. W celu zaoszczędzenia energii słuchawki wyłączają się automatycznie po kilku lub kilkudziesięciu (w zależności od ustawień) minutach, jeśli nie odtwarzają żadnego dźwięku.

Przeróżne oprogramowania

Razer znany jest ze swoich licznych aplikacji skierowanych dla graczy. Obecnie mamy już 4. generację aplikacji Synapse, przez co momentami można się pogubić. Na szczęście jak przez to przebrniemy, naszym oczom ukazuje się przyjemny hub, w którym można poustawiać wszystko – od trybu odtwarzania dźwięku, po kwestie podświetlenia.

Razer oferuje także dodatkowe możliwości w kwestii dźwięku – aby móc korzystać z 7.1 Surround Sound trzeba zarejestrować swoje słuchawki. Otrzymamy wówczas specjalny kod do aktywacji funkcji i pobrania osobnego programu.

W natłoku oprogramowania Razera można się zgubić.Źródło: fotografia własna.

Razer przygotował także płatną opcję – THX Spatial Audio. Wówczas słuchawki zyskują możliwość konfiguracji dźwięku przestrzennego oraz oferują dodatkowe funkcje, takie jak 10-pasmowy korektor. Ale czy to się opłaca? Kwestia sporna, bo cena wynosi ponad 100 złotych. Dlatego amerykański producent udostępnia 14-dniową wersję testową tego rozwiązania, aby każdy mógł przetestować na własnych uszach i zadecydować.

Doceniam jednak szerokie możliwości konfiguracji.Źródło: fotografia własna.

Razer Barracuda X Chroma została także przygotowana z myślą o mobilnych użytkownikach dzięki aplikacji mobilnej Razer Audio. Po sparowaniu słuchawek z naszym telefonem (apka jest dostępna na Androida i iOS), możemy wybrać 3 predefiniowane ustawienia (Game, Music, Movie) oraz Custom. To ostatnie pozwala na dowolny wybór ustawień dźwiękowych.

Jeśli chodzi o ustawienia RGB, to dostajemy wszystko, czego możemy wymagać od serii CHROMA – personalizacja blisko 17 milionów kolorów, wszelkie tryby kolorystyczne czy możliwość ustawienia wszelkiego sprzętu producenta w dowolny sposób pod siebie. Wariantów jest tak wiele, jak wspomnianych kolorów.

Tak wygląda raj fana światełek.Źródło: fotografia własna.

Podsumowanie

Z jakiegoś powodu Razer Barracuda X Chroma przypomniały mi jedne ze wspomnień zakupów pierwszych sprzętów od amerykańskiego producenta. Dostajemy wysokiej jakości produkt, którego główną zaletą jest wielofunkcyjność – sprawdzają się jako sprzęt do komputera, konsoli przenośnej czy telefonu komórkowego.

Do tego w banalny sposób można przełączać się pomiędzy tymi trybami, co pozwala na korzystanie na jednej parze słuchawek z dwóch platform jednocześnie. Są także wygodne i świetnie wygłuszają otoczenie (pasywnie). I bardzo ładnie się świecą. Co prawda jako użytkownicy tego nie widzimy, ale… poczucie RGB zawsze nam towarzyszy!

Sprzęt do testów dostarczył producent.

Mateusz Zelek

Mateusz Zelek

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.

Ten model zmienia postrzeganie budżetowych monitorów dla graczy. To idealny partner dla konsoli i komputera

Ten model zmienia postrzeganie budżetowych monitorów dla graczy. To idealny partner dla konsoli i komputera

To nie jest dobra pora na zakup karty graficznej. Koniec roku przyniósł podwyżki cen najwydajniejszych RTX-ów 40

To nie jest dobra pora na zakup karty graficznej. Koniec roku przyniósł podwyżki cen najwydajniejszych RTX-ów 40

Gracze wybrali najlepsze PlayStation. Zwycięzca nie zaskakuje

Gracze wybrali najlepsze PlayStation. Zwycięzca nie zaskakuje

Prawdziwe zaprzeczenie mobilnego gamingu. Do ROG Ally X możecie podłączyć RTX-a 4090

Prawdziwe zaprzeczenie mobilnego gamingu. Do ROG Ally X możecie podłączyć RTX-a 4090

Jak wyłączyć aktualizacje w Windows 11? Pokazujemy trzy proste metody

Jak wyłączyć aktualizacje w Windows 11? Pokazujemy trzy proste metody