Po prostu poprawny smartfon poniżej 1000 złotych z ekranem AMOLED 120 Hz. Recenzja Xiaomi Redmi Note 14

Redmi Note 14 to najtańszy przedstawiciel najnowszej rodziny smartfonów. Za niecałego tysiaka dostajemy w teorii wszystko, co potrzebne do codziennych zadań, na dodatek w całkiem ładnej obudowie. Sprawdźmy, czy to się opłaca.

mobile
Konrad Sarzyński7 marca 2025
15

Redmi Note 14 to najtańszy przedstawiciel całkiem pokaźnej rodziny o tej samej nazwie, w skład której wchodzą modele nawet niemal trzykrotnie droższe. Wszystkie jednak w zamyśle ma łączyć przystępna wycena w stosunku do specyfikacji oraz rozsądne zestawienie poszczególnych elementów (podobnie jak w siostrzanej marce POCO – zerknij na recenzję modelu X7). To typowe „codzienne” smartfony, przy projektowaniu których starano się znaleźć złoty środek między ceną, wydajnością i jakością aparatu czy wyświetlacza.

Choć w ręce trzymam najtańszy wariant Note 14, nie widać tego na pierwszy rzut oka. Ba, podoba mi się nawet bardziej niż najdroższy przedstawiciel rodziny, ale o tym przeczytacie na naszym portalu za kilka dni. Budżetowość zdradza przede wszystkim jakość użytego plastiku.

Redmi Note 14 dostępny jest w trzech kolorach – czarnym, niebieskim i fioletowym (choć ten ostatni to bardziej perłowy). Do testów trafił do nas wariant limonkowy, niedostępny na polskim rynku.

Telefon wygląda ładnie, jednak po wzięciu do ręki wychodzi budżetowość.Źródło: fotografia własna.

Dostajemy tutaj płaski ekran z modnymi w ostatnim czasie ostrymi krawędziami, całkiem przyjemnie wyglądającą wyspę aparatów, akumulator 5500 mAh i napawający umiarkowanym entuzjazmem układ MediaTek Helio G99-Ultra. Podobne wątpliwości budził we mnie aparat główny 108 Mpix, choć okazało się, że jest nieco lepiej niż się spodziewałem. Brak tu też 5G.

Dużym plusem jest wyświetlacz – przyjemny dla oka AMOLED z odświeżaniem 120 Hz i ochroną w postaci szkła Corning Gorilla Glass 5. Przyjemnie ogląda się na nim filmy i gra, choć w tej drugiej czynności będzie przeszkadzał nienachalnie potężny Helio G99-Ultra, a jakość głośników też nie pozwoli w pełni zanurzyć się w konsumowanych treściach.

PLUSY:
  1. Całkiem ładna wyspa aparatów i ogólny wygląd;
  2. niezły wyświetlacz AMOLED 120 Hz;
  3. bateria 5500 mAh;
  4. Corning Gorilla Glass 5.
MINUSY:
  1. Brak 5G;
  2. metaliczna obwódka przedniego aparatu;
  3. budżetowe materiały obudowy;
  4. niewielka wydajność, choć wystarczy do codziennych zadań.

Seria Xiaomi Redmi Note 14 – przedstawiciele gatunku

W ramach linii Note 14 producent przygotował 5 modeli dostępnych na polskim rynku:

  1. Xiaomi Redmi Note 14 – to jego tu recenzujemy
  2. Xiaomi Redmi Note 14 5G
  3. Xiaomi Redmi Note 14 Pro
  4. Xiaomi Redmi Note 14 Pro 5G
  5. Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ 5G

Pokrywają one dość sporą część rynku, bazowo kosztując od około 800 do 2400 złotych i oferując dość zróżnicowaną wydajność.

Xiaomi Redmi Note 14 – specyfikacja

Poniżej znajdują się najważniejsze cechy Xiaomi Redmi Note 14. Szczegółowa specyfikacja techniczna jest dostępna na stronie producenta.

procesor i układ graficzny

Mediatek Helio G99-Ultra z Mali-G57 MC2

Pamięć RAM

8 GB (dostępna również wersja 6 GB)

Pamięć wbudowana

256 GB (dostępna również wersja 128 GB)

ekran

6,67" AMOLED, 120 Hz, 2400 x 1080; Corning Gorilla Glass 5

aparat - tył

108 Mpix (aparat główny, f/1,7) + 2 Mpix (makro) + 2 Mpix (pomiar głębi)

aparat - przód

20 Mpix f/2,2

nagrywanie filmów

1080p z 30/60 kl./s (tył), 1080p z 30 kl./s (przód)

Łączność

4G, Bluetooth 5.3, Wi-Fi, NFC

Złącza

USB-C - 1 szt, gniazdo kart nanoSIM - 2 szt (jeden slot SIM lub karta microSD), gniazdo słuchawkowe 3,5 mm

Czytnik linii papilarnych

w ekranie

Ładowanie

przewodowe, do 33 W

System operacyjny

Xiaomi HyperOS (Android 14)

Pojemność baterii

5500 mAh

Wymiary

164,84 mm x 78,15 mm x 8,16 mm

Waga

200 g

W chwili publikacji tekstu cena Redmi Note 14 w wariancie 8/256 wynosiła 999 zł.

Zawartość opakowania

W opakowaniu poza Redmi Note 14 znajduje się kabel USB-A – USB-C, czarne etui oraz kluczyk do tacki na karty SIM.

W pudełku znajdziemy standardowy zestaw.Źródło: fotografia własna.

Jakość wykonania i pierwsze wrażenia

Redmi Note 14 prezentuje się całkiem elegancko. Płaski ekran, ostre krawędzie, a z tyłu asymetryczna wyspa z dużymi aparatami (czy raczej BARDZO dużymi „oczkami”, w których osadzone są raczej skromne aparaty), przywodząca na myśl produkty od Apple.

W dotyku nie ma poczucia produktu premium i czar nieco pryska, choć wciąż jest to jakość do zaakceptowania. Wyjątkiem są tu boczne przyciski, które sprawiają wrażenie bardzo tanich, a ich wciśnięcie powoduje nieprzyjemny i dość głośny klik.

Etui jest matowe i minimalistyczne.Źródło: fotografia własna.

Z przodu dziwi połyskująca metaliczna obwódka aparatu, innych zaskoczeń jednak raczej nie ma. Czytnik linii papilarnych działa precyzyjnie i szybko, podobnie zresztą jak przyjemny w użytkowaniu, responsywny i oferujący żywe kolory wyświetlacz.

Przez brak zagięcia ekranu i dość ostre krawędzie, telefon nie leży idealnie w dłoni, co dodatkowo może utrudniać sterowanie nim jedną ręką. Nie jest jednak bardzo źle, a założenie etui nieco poprawia sytuację, wygładzając krawędzie. A gdy już jesteśmy przy etui – to jest czarne z matowym wykończeniem i raczej minimalistyczne. W czasie testów nie udało mi się go zarysować ani uszkodzić.

Płaski ekran z nietypową obwódką aparatu

Redmi Note 14 ma płaski ekran AMOLED o dość klasycznej obecnie specyfikacji – przekątna to 6,67 cala, a rozdzielczość to 2400 na 1080 pikseli. Cieszy pokrycie go szkłem Gorilla Glass 5, które nie jest co prawda najwytrzymalszym wariantem dostępnym na rynku, powinno jednak zapewnić zadowalającą ochronę.

To, co w pierwszej chwili rzuca się w oczy, to lśniąca metaliczna obwódka wokół przedniego aparatu. Koncepcja dość wywrotowa, w końcu większość producentów stara się jak najbardziej ukryć przednie „oczko”, a tu dostajemy połyskujący w świetle okrąg.

Błyszczącej ramki wokół przedniego aparatu nie umiem zrozumieć, bo po prostu przeszkadza.Źródło: fotografia własna.

Ekran sam w sobie jest całkiem niezły. Odkąd AMOLED-y szturmem wzięły także niższe półki cenowe, mamy coraz mniej powodów do narzekania w przypadku ekranów służących do codziennego użytkowania. Kolory są tu całkiem przyjemne, jasność w pełni wystarczająca także na zewnątrz w pogodny dzień, a odświeżanie do 120 Hz pozwala uzyskać efekt płynnie działającego interfejsu.

Dźwięk jest zgodny z oczekiwaniami

Redmi Note 14 prezentuje jakość dźwięku na poziomie typowym dla swojej półki cenowej. Da się posłuchać muzyki czy podcastu, możliwe jest też porozmawianie w trybie głośnomówiącym. Czy jednak sprawi nam to radość? Umiarkowaną.

Głośność jest na akceptowalnym poziomie, choć raczej nie będziemy chcieli przekraczać około 75% maksimum, bo efektem jest po prostu ściana hałasu. Do około 50-60% jest jednak znośnie.

Zdecydowanie brakuje głębi, co słychać przede wszystkim przy słuchaniu muzyki. Wokal jest bardzo wyeksponowany i przerysowany, natomiast tło czasami niemal wycięte. Ot, klasyczne głośniki z niższych segmentów smartfonów. Szukając pozytywów – podcasty może i mają nieco zniekształcone głosy, ale są one bardzo wyraźne.

System Xiaomi HyperOS (Android 14)

W czasie testów Redmi Note 14 pracował pod kontrolą HyperOS 1.0.5, która bazuje na Androidzie 14 z poprawkami zabezpieczeń z grudnia 2024 roku.

System działa poprawnie i jest responsywny. W czasie trwania testów nie napotkałem żadnych sytuacji, w których odczuwalne było spowolnienie, nie było też potrzeby resetować telefonu. Całość jest stabilna i dość intuicyjna w obsłudze.

System działa sprawnie, jednak po pierwszym uruchomieniu czeka na nas cały pakiet aplikacji.Źródło: HyperOS.

Niechciane preinstalowane aplikacje mogą być pewnym problemem dla ludzi szukających możliwie najczystszego systemu. Po włączeniu telefonu dostajemy pakiet narzędzi i gier, których niekoniecznie potrzebujemy. Nie zajmują one jednak zbyt dużo miejsca, więc jeśli jedyna obawa dotyczy wolnej przestrzeni, możemy je zignorować. Jest też możliwość ich odinstalowania.

Wydajność Xiaomi Redmi Note 14 – to sprzęt do prostych zadań

MediaTek Helio G99-Ultra to budżetowy układ, który w zupełności wystarczy do przeglądania sieci czy oglądania materiałów wideo, jednak nie dysponuje zbyt dużą rezerwą mocy na bardziej zaawansowane czynności, w tym przede wszystkim granie w bardziej wymagające gry. Nie jest to jednak gamingowy smartfon, a przeciętny użytkownik nie powinien napotkać żadnych problemów z płynnością działania systemu czy aplikacji.

Sprawdziłem telefon w Geekbench 6 i 3DMark, wyniki prezentują się następująco:

  1. Geekbench 6 Single-Core: 733 punkty
  2. Geekbench 6 Multi-Core: 1970 punktów
  3. Geekbench 6 GPU OpenCL: 1312 punktów
  4. 3DMark Wild Life: 1232 punkty
  5. 3DMark Wild Life Extreme: 347 punktów
  6. 3DMark Steel Nomad Light: 134 punkty

Wyniki te pasują do segmentu, w którym Redmi Note 14 został spozycjonowany. Jako punkt odniesienia można podać, że w teście dla wielu rdzeni Geekbench 6 wydajność jest o około 30% niższa niż Dimensity 7300-Ultra w POCO X7 i 20% od Dimensity 7030 w Motoroli Edge 40 Neo, jednak o około 30% wyższa niż w przypadku Snapdragona 685 z realme C67.

Oznacza to, że w grach mobilnych będziemy dysponowali sporym zapasem mocy i np. Whiteout Survival czy Pokemon GO nie sprawią żadnych problemów. Wyraźnie gorzej będzie w przypadku większych gier.

Do przeglądania sieci Redmi Note 14 nadaje się znacznie lepiej niż do grania.Źródło: fotografia własna.

Genshin Impact czy Wuthering Waves ze względu na swój otwarty świat i spore wymagania sprzętowe, idealnie nadają się do testowania nawet najmocniejszych modeli dostępnych na rynku. Redmi Note 14 pozwoli uruchomić te tytuły, ale nie mamy co liczyć na graficzne wodotryski. Wuthering Waves działa płynnie na ustawieniach ultra niskich, które niestety nie zapewniają zbyt dobrych wrażeń. To raczej opcja awaryjna, żeby zrobić kilka questów w sytuacji, w której nie mamy dostępu do mocniejszego sprzętu. Genshin Impact i Honkai: Star Rail pozwolą wybrać drugie od dołu ustawienia („niskie”), choć przy szybszym ruchu dostrzegalne będą niedostatki klatek. Sama grafika też nie będzie zachwycać, z teksturami niskiej jakości i niską rozdzielczością.

W Call of Duty rozgrywka była płynna i bezproblemowa na średnich ustawieniach, PUBG z kolei nie sprawiał problemów na ustawieniach „Lepsza grafika”.

Temperatury nie stanowią problemu w przypadku Redmi Note 14. Niezbyt wydajny układ cechuje się niskimi temperaturami pracy i nawet w czasie grania nie będziemy czuć pod palcami gorąca, jak to czasem bywa we flagowych modelach. Tu temperatura jest dość stabilna, także w etui.

Ładowanie i czas pracy

5500 mAh to całkiem przyzwoita pojemność, która w połączeniu z dość oszczędnym procesorem pozwala uzyskać niezłe wyniki. Przykładowo, YouTube pożerał średnio 8,3% na godzinę przy oglądaniu materiałów w rozdzielczości 1440p z jasnością wyświetlacza ustawioną mniej więcej na 75% i połączeniem z WiFi. Daje to 12 godzin oglądania wideo w wysokiej rozdzielczości i bez zbytniego oszczędzania na podświetleniu. Z kolei w przypadku transmisji na Twitchu w jakości FullHD udało się w ciągu około 6 godzin nieprzerwanego oglądania uzyskać wynik rzędu 6,7% na godzinę, co zbliża nas do 15 godzin oglądania na jednym ładowaniu.

W przypadku gier zużycie energii jest wyższe, choć w kwestii czasu pracy pomaga umiarkowana moc układu. Może i Genshin Impact czy Wuthering Waves nie wyglądają tu zjawiskowo, ale nie pobierają więcej niż ok. 12-14% energii na godzinę, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Mniej wymagające tytuły zjadają z reguły około 10% energii na godzinę.

Ładowanie z maksymalną mocą 33W sprawdza się całkiem nieźle, bo w ciągu 15 minut podładujemy niecałe 30%. Na rynku są dużo szybsze rozwiązania, jednak nie ma tutaj powodu do narzekania. Naładowanie od niemal pustego akumulatora (2%) do pełna zajmuje około 80 minut.

Aparat bez rewelacji, czyli zgodnie z oczekiwaniami

Aparat to bodaj najczęściej wybierany przez producentów smartfonów element do cięcia kosztów. Dobre zdjęcia niezależnie od warunków i świetnie dopracowana automatyka to przede wszystkim domena drogich flagowców i części „średniaków” nastawionych na fotografię. Modele w cenie ok. 1000 złotych mają z kolei raczej przeciętne aparaty, które wystarczą do zrobienia zdjęcia ze znajomymi czy kilku fotek z wyjazdu, jednak na wyprawę życia raczej będziemy potrzebowali czegoś lepszego.

Aparat nadaje się całkiem nieźle do świńskich zdjęć.Źródło: fotografia własna.

Dokładnie taki jest aparat w Redmi Note 14. Poprawny, dający radę w dzień, pozwalający coś zobaczyć także w nocy. Zdecydowanie brakuje tu szerokiego kąta i solidnego zoomu, ale tak długo, jak planujemy po prostu zrobić zdjęcie w raczej standardowych warunkach, będzie dobrze.

Automatyczne ustawienia, zdjęcie bez przybliżenia.Źródło: fotografia własna.

Automatyczne ustawienia, zdjęcie z zoomem 2x.Źródło: fotografia własna.

Automatyczne ustawienia, zdjęcie z zoomem 3x.Źródło: fotografia własna.

Zdjęcia nocne nie porywają, a automatyczne ustawienia mają tendencję do przesadnego rozświetlania kadru, co dodatkowo pogarsza efekt i utrudnia zrobienie sensownego zdjęcia. Jeśli zależy nam na zdjęciu nocą tym modelem, warto pobawić się nieco trybem manualnym.

Nocne zdjęcia to nie jest najmocniejsza strona tego modelu.Źródło: fotografia własna.

Przedni aparat sprawuje się całkiem nieźle, choć tryb portretowy rozczarowuje jakością nakładanego rozmazania – kompletnie sobie nie radził z moimi włosami i tnąc co bardziej odstające fragmenty bez litości. Mamy też standardowy zestaw filtrów upiększających, które faktycznie rozpoznają kształt twarzy czy zmarszczki. Choć efekty są dość sztuczne, dlatego lepiej używać ich z umiarem.

Selfie nie wypada źle, choć trzeba wyczuć poszczególne tryby i wybrać odpowiedni. Od lewej: domyślny, z maksymalnym filtrem upiększającym, portretowy.Źródło: fotografia własna.

Xiaomi Redmi Note 14 – podsumowanie

Redmi Note 14 to całkiem udany model smartfon poniżej 1000 złotych, który z powodzeniem może wystarczyć w codziennych zastosowaniach sporej grupie użytkowników. Nie wyróżnia się on niczym wyjątkowym, nie próbuje też wprowadzać rewolucyjnych zmian, ale właściwie wszystko co istotne robi poprawnie i to czasem na poziomie nieco wyżej pozycjonowanych konkurentów.

Wariant 8 + 256 GB wydaje się być znacznie rozsądniejszy z punktu widzenia korzystania ze smartfona przez kilka lat, choć potencjalnie głównym hamulcowym będzie tutaj Helio G99-Ultra, który nie ma zbyt wiele zapasu mocy. Szkoda też, że nie dostaliśmy 5G. Ale w tym przedziale cenowym są to niedoskonałości, które można wybaczyć.

Sprzęt do testów dostarczył producent.

POWIĄZANE TEMATY: mobile test sprzętu Smartfon

Konrad Sarzyński

Konrad Sarzyński

Od dziecka lubił pisać i zawsze marzył o własnej książce. Nie spodziewał się tylko, że będzie to naukowa monografia. Ma doktorat z rozwoju miast, czym chętnie chwali się znajomym przy każdej możliwej okazji. Z GOL-em przygodę zaczął pod koniec 2020 roku w dziale Tech. Mocno związał się z newsroomem technologicznym, a przez krótki moment nawet go prowadził. Obecnie jest redaktorem w Futurebeat.pl odpowiedzialnym za publicystykę i testy sprzętu. Czasem też zrecenzuje jakąś grę o budowaniu, w końcu ma z tego doktorat. Gra od zawsze, lubi też dużo mówić. W 2019 roku postanowił połączyć obie te pasje i zaczął streamować na Twitchu. Wokół kanału powstała niewielka, ale niezwykła społeczność, co uważa za jedno ze swoich największych osiągnięć. Ma też kota i żonę.

Samsung pójdzie w ślady Nothing? Patent pokazuje projekt modułowego smartfona

Samsung pójdzie w ślady Nothing? Patent pokazuje projekt modułowego smartfona

Fasada się zmieniła, ale „bebechy” wciąż te same i zbugowane. Recenzja techniczna The Elder Scrolls 4: Oblivion Remastered

Fasada się zmieniła, ale „bebechy” wciąż te same i zbugowane. Recenzja techniczna The Elder Scrolls 4: Oblivion Remastered

Microsoft notuje coraz lepsze przychody z gamingu. Sprzedaż Xboksów jednak nadal spada

Microsoft notuje coraz lepsze przychody z gamingu. Sprzedaż Xboksów jednak nadal spada

Ostateczny triumf Epic Games nad Apple. Fortnite niedługo powróci do App Store

Ostateczny triumf Epic Games nad Apple. Fortnite niedługo powróci do App Store

W cieniu zielonych, na przekór wszystkim: 25-letnia historia kart graficznych Radeon

W cieniu zielonych, na przekór wszystkim: 25-letnia historia kart graficznych Radeon