Niemcy wkroczyli na rynek gamingowych słuchawek premium z przytupem. Recenzja Teufel Cage Pro

Firma Teufel stara się zaznaczyć swoją pozycję na rynku gamingowych słuchawek, tym razem atakując segment premium. Teufel Cage Pro to całkiem udana produkcja, która jednak zawodzi na jednym niezwykle ważnym polu dla fanów sieciowych starć.

gaming
Agnieszka Adamus28 listopada 2024

Słuchawki gamingowe to dość specyficzny rodzaj sprzętu. Kiedy usłyszałam, że Teufel zabrał się za ten segment, to byłam dość mocno zainteresowana i nie ukrywam, że ucieszyłam się na fakt, że będą mogła wypróbować topowy model producenta w tym segmencie. Spędziłam z Cage Pro trochę czasu i jestem tu dziś, by podzielić się z Wami moimi przemyśleniami.

W wielkim skrócie to świetne słuchawki, ale raczej skierowane do fanów gier single player z grubszym portfelem. W przypadku sieciowych strzelanek sprzęt niemieckiego producenta ma pewne zauważalne problemy, które sprawiają, że nie są one idealnym wyborem do tego typu zabawy.

PLUSY:
  1. Długi czas pracy na baterii;
  2. łatwe podłączenie z komputerem;
  3. prosta aplikacja, która pozwala dostosować brzmienie;
  4. bardzo dobry dźwięk…
MINUSY:
  1. …ale niekoniecznie perfekcyjnie rozłożony w przestrzeni;
  2. wysoka cena;
  3. przy dłuższych sesjach można poczuć ucisk na uszach.

Specyfikacja techniczna

Pełna specyfikacja techniczna Teufel Cage Pro znajduje się na oficjalnej stronie producenta. Poniżej prezentujemy jednak najważniejsze cechy testowanych słuchawek.

Rodzaj słuchawek

Nauszne zamknięte

Przetworniki

Dwa szerokopasmowe przetworniki 40 mm

Zakres częstotliwości

20 – 20 000 Hz

Czas pracy

68 godzin lub 88h przez Bluetooth AAC

Pojemność baterii

1000 mAh

Waga

345 g

W chwili publikacji cena słuchawek wynosiła w promocji 779 złotych. Regularna cena podawana przez producenta to 899 złotych.

Pierwsze wrażenia i komfort użytkowania

Po otworzeniu pudełka doznałam bardzo miłego zaskoczenia, gdy zapoznałam się ze sprzętem bliżej. Słuchawki wykonane zostały solidnie – zero luzów na łączeniach i nic nie trzeszczy. Pałąk z tworzywa sztucznego stabilnie trzyma dość masywną konstrukcję, a materiałowe nauszniki są bardzo miękkie w dotyku. Widać, że obcujemy ze sprzętem z wyższej półki. Byłabym rozczarowana, gdyby było inaczej – w końcu mamy do czynienia ze sprzętem za prawie 900 zł.

Na obudowie znalazł się również konfigurowalny przycisk wielofunkcyjny, przycisk wyciszenia, pokrętło głośności, wskaźniki LED poziomu baterii i trybów pracy. Nie mogło również zabraknąć podświetlenia za pośrednictwem wielokolorowych diod LED – w końcu to sprzęt dla graczy, więc musi świecić.

W środku pudełka oprócz samych słuchawek znalazł się odłączany mikrofon, adapter oraz dwa kable – USB-C i mini jack.

Źródło: Mateusz Zelek.

Samo połączenie ze sprzętem również nie stanowiło problemów. Wystarczyło podpiąć adapter do portu USB-C i po chwili komputer rozpoznał urządzenie. Na tym etapie właściwie słuchawki były gotowe do użytku. Oczywiście możecie również skorzystać z łączności Bluetooth lub klasycznego kabla mini jack. Słuchawki są kompatybilne przez adapter USB z komputerem, laptopem Mac, konsolą PlayStation 4 i 5, również z dowolnym odtwarzaczem Bluetooth, takim jak smartfony (iOS/Android), tablety, laptopy czy słuchawki. Jeżeli będziemy chcieli skorzystać ze słuchawek z konsolami Xbox One i Xbox Series X/S, będzie to możliwe przy pomocy kabla 3,5 mm.

Gorzej prezentuje się komfort użytkowania. O ile przy krótszych sesjach nie miałam większego problemu z korzystaniem z tych słuchawek, tak dłuższe sesje robią się męczące. Na co dzień korzystam z Razerów Barracuda X, które ważą 250 g i dość luźno leżą na mojej głowie. Przywykłam więc do dość lekkich konstrukcji. Tymczasem Teufel Cage Pro jest zdecydowanie cięższy i dociska zdecydowanie mocniej. Powoduje to, że po kliku godzinach czułam ból uszu. To jednak kwestia bardzo indywidualna i wynika zarówno z kształtu głowy i uszu, jak i preferencji związanych z kształtem i wagą słuchawek.

Wspaniała jakość dźwięku

Uruchomienie słuchawek to kolejne pozytywne zaskoczenie. Już po pierwszym dźwięku wyraźnie słychać, że Teufel potrafi produkować sprzęt audio. Brzmienie jest bardzo czyste. Basy chociaż są wyraźne, to nie miażdżą bębenków usznych. Wyższe tony również są bardzo przyjemne dla ucha. Można więc zanurzyć się w rozgrywce i cieszyć się oprawą audio w pełnej okazałości.

Ze strony producenta możecie również pobrać specjalna aplikację CAGE PRO, która pozwala dostosować brzmienie do własnych preferencji. Do Waszej dyspozycji oddano kilka gotowych profili. Oprócz tego możecie tworzyć własne ustawienia. Dostępna jest jedynie na system Windows.

Źródło: Mateusz Zelek.

Do mikrofonu również nie można się przyczepić. Nie powoduje on żadnych zniekształceń przez co rozmówcy słyszą wszystko wyraźnie. Oczywiście mówię tutaj o warunkach domowych. Do perfekcji jednak trochę zabrakło – w tym konkretnym modelu mikrofon jest zamocowany na sztywno, więc nie możecie dopasować jego położenia.

Gaming? Tak, ale jak gracie w tryb single

O ile faktycznie przez sporą część czasu słuchawki oferują dobrą jakość dźwięku, tak nadal mam jeden istotny problem – dźwięk przestrzenny. Na tym etapie słychać, że Teufel nie specjalizuje się na co dzień w sprzęcie dedykowanym grom cyfrowym. I szczerze mówiąc z perspektywy osoby, która dość dużo gra w sieciowe shootery jest to dość duży problem.

Produkcje, w które gram – Rainbow Six: Sege oraz Hunt: Showdown – opierają się w dużej mierze na słuchu. Wygrana zależy często od tego, czy na podstawie wszelakiej maści dźwiękowych wskazówek, określicie poprawnie położenie przeciwnika. Niestety na tym polu Cage Pro zawodzi dość mocno. A to o tyle zaskakujące, że sprzęt obsługuje format DTS Headphone:X® v2 dla wirtualnego dźwięku przestrzennego 7.1.

Źródło: Mateusz Zelek.

Niezależnie od wybranych ustawień, dźwięki dochodzące ze stosunkowo bliskiej odległości były słyszalne wyraźne. Gorzej sytuacja prezentowała się jednak w momencie, gdy przeciwnik znajdował się dalej od mojej postaci. Momentami odnosiłam wrażenie, że poruszam się po mapie na głucho, nie mogłam wychwycić żadnego ruchu bądź najmniejszego dźwięku. Wyraźnie utrudniało mi to rozgrywkę.

Oczywiście w przypadku mniej „przestrzennych gier”, nie stanowi to najmniejszego problemu. Tam nie musicie się bowiem przejmować się tak wysoką dokładnością dźwięku, więc problem ten automatycznie znika.

Bateria trzyma dobrze. Jest jednak jedno, „ale”

Według producenta bateria starczy na około 68 godzin odtwarzania lub 88 godzin przez Bluetooth AAC. W praktyce osiągnęłam podobne wyniki, co jest bardzo przyzwoitym rezultatem. Nawet w moim przypadku, gdzie spędzam ze sprzętem na uszach naprawdę niemałą liczbę godzin dziennie, akumulator na spokojnie wystarczył na klika dni.

Jest jednak jeden dość irytujący szczegół – dźwięk informujący o nadchodzącym wyczerpaniu baterii jest bardzo cichy i przepada w natłoku innych odgłosów. Jeśli więc jesteście w środku gry, możecie go po prostu przeoczyć. Wtedy będziecie mieć niemiłą niespodziankę, gdy słuchawki po prostu się wyłączą.

Podsumowanie

Jak jest więc ostateczny werdykt? Teufel Cage Pro to słuchawki, które oferują naprawdę dobrą jakość dźwięku. Z przyjemnością używałam ich podczas słuchania muzyki czy do grania w produkcje single player. Jeśli jednak odpalałam tytuły nastawione na rywalizację, w których dźwięk przestrzenny jest kluczem do zwycięstwa, zabawa stawała się już bardziej uciążliwa. Dodatkowo słuchawki mają również kilka innych mankamentów, takich jak wspomniany cichy dźwięk informujący o rozładowaniu baterii.

Czy sama bym kupiła te słuchawki? W regularnej cenie raczej bym odpuściła. Nie czuję bowiem, że otrzymuję produkt w pełni skierowany do graczy. Gdybym więc miała teraz decydować się na nowe słuchawki to postawiłabym na sprzęt od producenta, który jednoznacznie kojarzy mi się z gamingiem i oferuje też inne peryferia dla graczy. Nie zmienia to jednak tego, że Teufel Cage Pro to oryginalna propozycja na rynku słuchawkowym a sam producent coraz lepiej rozwija swój segment gamingowy.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Agnieszka Adamus

Agnieszka Adamus

Z GRYOnline.pl związana od 2017 roku. Zaczynała od poradników, a teraz tworzy głównie dla newsroomu, encyklopedii i promocji. Samozwańcza specjalistka od darmówek. Uwielbia strategie, symulatory, RPG-i i horrory. Ma też słabość do tytułów sieciowych. Spędziła nieprzyzwoicie dużo godzin w Dead by Daylight i Rainbow Six: Siege. Oprócz tego lubi oglądać filmy grozy (im gorsze, tym lepiej) i słuchać muzyki. Największą pasją darzy jednak pociągi. Na papierze fizyk medyczny. W rzeczywistości jednak humanista, który od dzieciństwa uwielbia gry.

iPhone 17 Pro i Pro Max. Wszystko, co trzeba wiedzieć - cena, termin premiery, ekran, aparat, kolory

iPhone 17 Pro i Pro Max. Wszystko, co trzeba wiedzieć - cena, termin premiery, ekran, aparat, kolory

Błędy, znikające tekstury i pikujące fps-y. Recenzja techniczna Microsoft Flight Simulator 2024

Błędy, znikające tekstury i pikujące fps-y. Recenzja techniczna Microsoft Flight Simulator 2024

Kiedy startuje podsumowanie roku Spotify Wrapped 2024? (Aktualizacja: już jest)

Kiedy startuje podsumowanie roku Spotify Wrapped 2024? (Aktualizacja: już jest)

Nowa aplikacja i generator klatek - Intel wykłada na stół wszystkie karty i goni konkurencję

Nowa aplikacja i generator klatek - Intel wykłada na stół wszystkie karty i goni konkurencję

„Zachowanie równowagi między AI a ludzkim podejściem będzie kluczowe” - twierdzi szef PlayStation

„Zachowanie równowagi między AI a ludzkim podejściem będzie kluczowe” - twierdzi szef PlayStation