Jak wiele daje generowanie klatek dzięki DLSS 3.5? Recenzja laptopa Tulpar T7

Laptop gamingowy oznaczał do tej pory duże kompromisy i słabszą wydajność podzespołów w porównaniu do desktopowych odpowiedników. Czy pomoc AI i najnowsze sztuczki DLSS 3.5 od Nvidii coś tu zmieniają? Sprawdziłem to na najtańszym układzie RTX 4060 dostępnym w laptopie do gier.

gaming
Dariusz Matusiak7 sierpnia 2024
4

Wymagania sprzętowe gier wzrosły w ostatnim czasie. Długi okres stagnacji wywołanej dominacją PlayStation 4 i Xboxa One mamy za sobą. Dwa lata temu karta graficzna z serii GTX ostatecznie przestała dominować w cyklicznych ankietach sprzętu użytkowników Steama – standardem stały się budżetowe RTX-y. Powróciły też odwieczne dylematy pecetowców, kiedy gra wybiera domyślnie średnie, a nawet niskie ustawienia, nie wspominając o praktycznie niemożliwej rozgrywce z włączonym ray tracingiem.

Generalnie, do niedawna zakup karty graficznej z najnowszej serii, o ile nie były to najmocniejsze modele, wcale nie gwarantował płynnej animacji, zwłaszcza w laptopach gamingowych, bo mobilne układy mają fabrycznie mniejszą wydajność niż ich desktopowe odpowiedniki. Na szczęście pojawiły się nowe technologie działające niezależnie od ceny karty graficznej, jak DLSS od Nvidii. Dostępny w kartach RTX z serii 40 DLSS 3 już nie tylko rozmywa rozdzielczość obrazu dla płynniejszej grafiki, ale również wykorzystuje algorymty sztucznej inteligencji do generowania klatek animacji, magicznie windując liczników FPS-ów do upragnionych 60, a nawet powyżej.

Ostatnio dostaliśmy do testów dość egzotyczny gamingowy laptop firmy Tulpar. To producent, który pochodzi z Turcji, ale sieć serwisową i sprzedaży ma w Niemczech oraz Wielkiej Brytanii. Postanowiliśmy więc nie skupiać się tylko na zwyczajowym teście samego laptopa, ale głównie na jego konfiguracji, a zwłaszcza na najsłabszym, ale zarazem najtańszym układzie graficznym RTX4060 z DLSS 3 oraz opcją Frame Generator w obsługujących ją grach. Czy warto oszczędzić pieniądze na droższych modelach i zaufać działaniu AI dodającej klatki?

Wyniki testu nie były aż tak spektakularne, jak w reklamach Nvidii, ale wciąż niezłe.Źródło: Nvidia.

DLSS 3 – co to właściwie jest i co daje?

Co to w ogóle jest DLSS i generowanie klatek? W poprzednich generacjach kart graficznych RTX 20 i 30 DLSS (Deep Learning Anti-aliasing) ograniczał się do skalowania rozdzielczości obrazu, co rzeczywiście zwiększało płynności, ale kosztem pogorszenia jakości obrazu. DLSS w wersji 3.5 dostępny w kartach RTX 40 robi to już o wiele lepiej, a do skalowania rozdzielczości i “rekonstrukcji promieni” doszło jeszcze generowanie klatek:

DLSS to rewolucyjna technika i przełom w grafice opartej na SI, znacząco zwiększająca wydajność. Technika DLSS 3, napędzana nowymi rdzeniami Tensor czwartej generacji i akceleratorem przepływu optycznego układów graficznych GeForce RTX z serii 40, korzysta z SI do tworzenia dodatkowych klatek i poprawy jakości obrazu.

Generowanie klatek DLSS zwiększa wydajność, wykorzystując SI do generowania większej liczby klatek przy zachowaniu doskonałej responsywności dzięki NVIDIA Reflex. DLSS analizuje kolejne klatki i dane ruchu z nowego akceleratora przepływu optycznego układów GPU GeForce RTX z serii 40, aby tworzyć dodatkowe klatki o wysokiej jakości.

Źródło: nvidia.com

Teoretycznie powinniśmy więc zauważyć znaczną poprawę płynności bez wyraźnej utraty jakości obrazu nawet w najtańszym układzie z serii RTX 40. Rezultaty może nie są tak spektakularne, jak liczby w materiałach reklamowych Nvidii, ale wciąż zadowalające.

Turecki ROG

Laptop gamingowy Tulpar nie wyróżnia się z tłumu, ale gra się na nim całkiem komfortowo.Źródło: fotografia własna.

Najpierw krótko o tym, na jakim dokładnie sprzęcie przeprowadziliśmy testy. Do naszej redakcji trafił gamingowy laptop Tulpar T7 w następującej konfiguracji:

Procesor

Intel Raptor Lake i7-13700H

Układ graficzny

RTX 4060 8 GB 115 W + 25 W DB2.0

Pamięć RAM

32 GB (2x16 GB) DDR4 3200 MHz

Pamięć wbudowana

1 TB M.2 SATA NVME SSD

Ekran

IPS LCD 17,3” FHD 1920 x 1080 144 Hz

System operacyjny

Windows 11 Home

Pierwszy kontakt z laptopem uwidacznia delikatne podobieństwo logo Tulpara do bardziej znanego ASUS ROG. To generalnie dość generyczny sprzęt, który ma wyróżniać się głównie ceną – w tej specyfikacji kosztuje 1300 euro (ok. 5600 złotych). Ciężko za te pieniądze dostać porządnego laptopa, zwłaszcza z procesorem i7 i RTX-em 4060.

Pod ekranem dominuje pełna klawiatura z blokiem numerycznym, z trochę zbyt dużym i “miękkim” skokiem klawiszy, by można było wygodnie pisać, ale za to całkiem przyjemnym do grania. A gamingowy charakter zdradza również malutki, niewygodny w użytkowaniu trackpad.

Ekran uwidacznia nam, że gdzieś musiano dokonać kompromisów. Skoro mamy naprawdę mocny procesor i wydajną kartę graficzną, to cięcie kosztów odbyło się w przypadku wyświetlacza. To zwykły panel IPS LCD o rozdzielczości 1080p, który osiąga jasność maksymalną 350 nitów i prezentuje dość przeciętną gamę kolorów (ok. 64,5 pokrycia DCI-P3). Plusem jest bez wątpienia to, że ma on 144 Hz, więc jego responsywność jest doskonała.

Dookoła czarnej, plastikowej obudowy umieszczono jedno gniazdo USB-C, dwa USB 3.2 Gen 1, USB 2.0, złącza: HDMI 2.1, Mini DisplayPort i Ethernet, czytnik kart SD (który niestety coraz rzadziej pojawia się w laptopach konkurencji) oraz wyjścia na mikrofon i słuchawki.

Na pokładzie znajdziecie też moduł Wi-Fi 6, czyli nie ten najnowszy, Wi-Fi 6E, ale nadal bardzo szybki, umożliwiający pobieranie plików z prędkością nieco ponad 1,5 GB/s. Uroczym dodatkiem jest pendrive ze sterownikami w kształcie pada od Xboxa (spójrzcie na zdjęcie wyżej). Sprzęt waży około 2,6 kg, więc nie jest przesadnie ciężki, ale do lekkich też nie należy.

Tulpar T7 może nie wzbudza ekscytacji przy pierwszym kontakcie, ale gdy już uruchomi się grę, nałoży słuchawki, by odciąć się od szumu wiatraków, wrażenia z rozgrywki są całkiem przyjemne, głównie za sprawą wspomnianego DLSS 3 i możliwości generowania klatek. Wszystkie testowane gry sprawdzaliśmy w rozdzielczości natywnej 1080p, na domyślnych, wysokich ustawieniach graficznych, z odbiciami RT, ale z wyłączonym skalowaniem rozdzielczości oraz V-Sync, porównując ilość klatek z włączonym generowaniem klatek i bez. Tylko jedna gra z listy mocno zawiodła, ale to raczej przez jej ogólnie niedopracowaną wydajność.

Cyberpunk 2077

Źródło: Cyberpunk 2077, CD Projekt RED

Na pierwszy ogień poszedł nasz rodzimy Cyberpunk 2077, który w obecnej wersji robi wrażenie wyglądem grafiki nawet bez modów. Dodatkowo, wbudowany w grę benchmark pozwala szybko przetestować różne ustawienia grafiki i sprawdzić, ile średnio FPS-ów można uzyskać. Wysokie ustawienia z RTX bez generowania klatek, bez skalowania rozdzielczości i z włączoną tą funkcją dały następujące wyniki:

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

34,5 fps

58,6 fps

Mamy więc dwie magiczne bariery bliskie konsolowym trybom jakości i wydajności: 30 i 60 fpsów, tyle, że bez takich poświęceń w obniżaniu jakości obrazu. W przypadku tej gry z ciekawości sprawdziliśmy też wyniki z włączonym skalowaniem rozdzielczości ustawionym na najwyższym poziomie (Quality), przy którym było już widać lekkie rozmycie, ale wygląd grafiki wciąż był zadowalający, a ilość klatek wzrosła znacząco.

Frame Generator OFF, DLSS - Quality

Frame Generator ON, DLSS - Quality

55,9 fps

83 fps

Microsoft Flight Simulator

Źródło: Microsoft Flight Simulator, Asobo Studio

Microsoft Flight Simulator został przetestowany chyba w najbardziej wymagającej lokacji w całej grze – nad Nowym Jorkiem. Wysokie ustawienia, włączona fotogrametria i streamowanie tekstur zdjęć satelitarnych, czyli lot nisko nad dosłownie każdym budynkiem i ulicą najbardziej ikonicznego miasta.

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

55 fps

110 fps

O takich wynikach można było tylko pomarzyć z desktopową wersją karty RTX 3060, która przy takich ustawieniach dawała mały pokaz slajdów nad Nowym Jorkiem – choć muszę zaznaczyć, że grałem wtedy na zupełnie innej wersji gry, w której już nieraz poprawiano, a czasem pogarszano wydajność.

Alan Wake II

Źródło: Alan Wake 2, Remedy Entertainment

Alan Wake II zachwycał fabułą oraz oprawą wizualną, ale dał się poznać, jako bardzo wymagająca gra pod względem sprzętowym, zwłaszcza dla posiadaczy starszych kart graficznych. Twórcy nie owijali w bawełnę i sami potwierdzili, że w przypadku konsol celowano w 30 klatek na sekundę i tylko cudem udało im się dodać tryb wydajności. W przypadku mobilnej wersji RTX 4060, generator klatek pozwala przeskoczyć magiczną barierę 60 fpsów na wysokich ustawieniach.

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

45 fps

75 fps

Star Wars: Jedi Survivor

Jedi Survivor nie wygląda tak dobrze, jak Alan Wake II i w okresie premiery działał chyba jeszcze gorzej. Jedną z głównych wad gry wymienianych w naszej recenzji była fatalna optymalizacja, i to także przy niskich detalach, na mocnym zestawie desktopowym. Jak więc rozgrywka wygląda teraz, po paru łatkach i z możliwościami kart RTX 40? Wyniki są podobne do innych tytułów i na pewno zadowolą fanów płynnej rozgrywki.

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

55 fps

85 fps

Senua's Saga: Hellblade II

Senua's Saga: Hellblade II dopiero z generatorem zbliża się do 60 fpsów. Bez niego – lepiej nie mówić…Źródło: Senua's Saga: Hellblade II, Ninja Theory

Sequel przygód wojowniczki zachwyca fotorealistyczną grafiką, ale korytarzowe lokacje nie dające praktycznie żadnej swobody ruchu, nie usprawiedliwiają aż tak dużych wymagań sprzętowych. Bez wspomagaczy Nvidii gra ledwo przekraczała wartość 30 fpsów, dopiero z frame generatorem liczba klatek zaczęła osiągać wartości oscylujące wokół 60. Niby nieźle, ale mocno poniżej gier ze znacznie większymi lokacjami. Widać, że optymalizacja nie jest mocną stroną Senua's Saga: Hellblade II.

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

37 fps

58 fps

RoboCop: Rogue City

Polska gra o słynnym cyberpolicjancie okazała się miłym zaskoczeniem nie tylko dla miłośników kina akcji z lat 80. Ekipa Digital Foundry zaliczyła ją do jednych z najładniejszych gier 2023 roku i pochwaliła twórców za maksymalne wykorzystanie możliwości silnika Unreal Engine 5. Najsłabszy układ graficzny z serii RTX 40 pozwala w niej na komfortowe granie, nawet bez generatora klatek, ale wiadomo, że od przybytku głowa nie boli.

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

75 fps

110 fps

Dragon’s Dogma 2

W DD2 absolutnie nie czuć takich liczb FPS.Źródło: Dragon's Dogma 2, Capcom

Druga część całkiem nieźle ocenianego RPG-a okazała się najbardziej problematyczną grą dla gamingowego laptopa z RTX 4060. Zawiniła tu chyba nienajlepsza optymalizacja i przekombinowanie w ustawieniach grafiki. Już sama rozdzielczość tektur to mnóstwo pomniejszych wyborów dla trybu „wysokie” i tyle samo dla „średnie”, bo gra pozwala zadecydować o ich rozmiarze w GB. Co więcej, nawet wybór najniższych ustawień globalnych powoduje wyświetlenie komunikatu o wysokim obciążeniu systemu, zwolnienie zasobów pamięci karty graficznej poniżej limitu i tak powoduje podświetlenie tej wartości na czerwono. Generalnie, już samo grzebanie w ustawieniach nie napawa optymistycznie, a dalej jest jeszcze gorzej.

Frame Generator OFF

Frame Generator ON

„35” fps

„75” fps

Pomimo, że wyniki w tabelce wyglądają całkiem normalnie i sugerują podobny wzrost wydajności, jak w pozostałych tytułach, nie byłem w stanie uzyskać komfortowej rozgrywki bez względu na ustawienia. Nawet z włączonym generatorem klatek widać było notoryczne zacinanie się i brak płynności. Sytuacja nie zmieniła się nawet przy obniżeniu detali i wyłączeniu różnych efektów. Dragon’s Dogma 2 okazało się ciężkim przypadkiem do głębszej analizy i żmudnego dostosowania ustawień. Frame Generator niby pomaga jak w innych grach, ale w praktyce nie było tego widać.

Magia DLSS 3 działa!

Przyznam, że układ RTX 4060 w laptopie Tulpar T7 bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, zwłaszcza że na co dzień mam do dyspozycji desktopową kartę RTX 3070 i DLSS w przykładowo Microsoft Flight Simulatorze przypomina bardziej użycie funkcji „blur” w Photoshopie – obraz staje się nieostry i zamazany do tego stopnia, że nie da się tak grać. Różnica na korzyść DLSS w wersji 3.5 jest kolosalna, i to już w przypadku mobilnej wersji najsłabszej karty z serii 40. Zakup laptopa gamingowego np. Tulpara T7 w takiej lub lepszej, konfiguracji wydaje się mieć więcej sensu niż kiedykolwiek wcześniej!

Sprzęt do testów dostarczył producent.

POWIĄZANE TEMATY: gaming test sprzętu NVIDIA RTX

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Google może iść w ślady Apple i połączyć ChromeOS i Androida w jeden system

Google może iść w ślady Apple i połączyć ChromeOS i Androida w jeden system

Kolejny krok w stronę Steam Decka 2? SteamOS otrzymał wsparcie dla DLSS 3

Kolejny krok w stronę Steam Decka 2? SteamOS otrzymał wsparcie dla DLSS 3

Nvidia może zalać rynek nowymi kartami graficznymi. 5 modeli z rodziny RTX 5000 ma pojawić się w najbliższych miesiącach

Nvidia może zalać rynek nowymi kartami graficznymi. 5 modeli z rodziny RTX 5000 ma pojawić się w najbliższych miesiącach

Czy hashtagi działają na Bluesky? Sprawdzamy i odpowiadamy

Czy hashtagi działają na Bluesky? Sprawdzamy i odpowiadamy

7 kluczowych ustawień w smartfonach Samsunga, które warto znać

7 kluczowych ustawień w smartfonach Samsunga, które warto znać