Falcon 9 z kolejnymi problemami. Rakieta SpaceX została chwilowo uziemiona

Falcon 9 po raz pierwszy wystrzelony został w 2010 roku. Od tamtego momentu symbol SpaceX wzbił się ku niebu ponad 350 razy. O ile dotychczas nazywano go jedną z najmniej zawodnych rakiet nośnych w historii, o tyle ostatnie miesiące poddały owo miano w wątpliwość. 12 lipca awarii uległ silnik Falcona 9, wskutek czego 20 Starlinków nie osiągnęło zaplanowanego pułapu.

Niepowodzenie misji Starlink 9-3 na ponad dwa tygodnie wstrzymało kolejne starty. W środę 28 sierpnia SpaceX ponownie przystąpił do wysyłania swoich satelitów na orbitę okołoziemską. Niestety tym razem również nie obyło się bez komplikacji. Zaowocowało to kolejnym uziemieniem rakiety. Tym razem jednak sprawa została rozwiązana stosunkowo szybko.

Początkowo wszystko szło zgodnie z planem i wiele wskazywało na to, że SpaceX będzie mogło się pochwalić kolejnym udanym startem swojej chluby. Falcon 9 osiągnął pożądaną wysokość i z powodzeniem dostarczył na orbitę kolejne 21 Starlinków. O ile lot był nader udany, o tyle lądowaniu towarzyszyły problemy. Booster po zetknięciu z platformą do lądowania przewrócił się, powodując eksplozję. To pierwsza taka sytuacja od lutego 2021 roku (vide CBS News).

Mimo że SpaceX planowało wysłać dwie rakiety z rzędu, wyniesienie drugiej musiało zostać odroczone. Federalna Agencja Nadzoru Transportu Lotniczego (FAA) ponownie wstrzymała kolejne starty Falcona 9 na czas śledztwa w sprawie przyczyn awarii (vide Reuters). Tym razem jednak kosmiczne przedsiębiorstwo Elona Muska nie było zmuszone do odczekiwania piętnastu dni. Już w piątek zezwolono warunkowo na kolejne starty (vide CNN). W trakcie weekendowych manewrów wyniesiono na orbitę aż 42 satelity.