Dynamiczna rozgrywka w chmurze bez kompromisów? Testuję Lost in Random: The Eternal Die w usłudze GeForce NOW

Lost in Random: The Eternal Die to bardzo dynamiczna produkcja, w której sekundy potrafią dzielić gracza od śmierci. Czy w usłudze GeForce NOW można w nią grać bez obaw o opóźnienia?

Materiał promocyjny
Mateusz Zelek28 lipca 2025
4

Lost in Random: The Eternal Die to niedawno wydany spin-off Lost in Random, bardzo udanej gry action-adventure z 2021 roku, który ma widok w rzucie izometrycznym. Dynamiczna zabawa polega na eliminacji dziesiątek przeciwników, a do tego unikaniu ataków obszarowych czy pułapek. Na ekranie dzieje się naprawdę sporo i tutaj najmniejsze opóźnienie może być zabójcze. Czy to oznacza, że ta produkcja nie nadaje się do strumieniowania?

Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ

Aby to zweryfikować, uruchomiłem tę grę w usłudze GeForce NOW. Praktyka połączona z testami na kilku urządzeniach jasno wskazuje, że jeśli lubicie dynamiczne produkcje typu roguelike, to możecie je swobodnie ogrywać na dowolnym sprzęcie z rozwiązaniem firmy NVIDIA. Jest to o tyle przyjemne, że Wasz zapis (na platformie Steam) przenosi się pomiędzy urządzeniami. Przejdźmy jednak do szczegółów.

Źródło: fotografia własna.

Czym jest GeForce NOW?

GeForce NOW to usługa grania w chmurze od firmy NVIDIA, która pozwala uruchomić najnowsze i najbardziej wymagające graficznie gry na starszym pececie, Macu czy nawet na telefonie bądź smarttelewizorze. Jak to działa? Podobnie jak streaming filmów, tyle że z grami – serwer renderuje grę i przesyła obraz na nasze urządzenie, a komendy z kontrolera są wysyłane z powrotem do chmury. Gramy więc bezproblemowo z zachowaniem najwyższej jakości.

Wystarczy dobre łącze internetowe i konto w usłudze, żeby grać w tytuły, które posiadamy na platformach cyfrowej dystrybucji (np. Steam, Epic Games Store), bez czekania na pobieranie czy aktualizacje. GeForce NOW można wypróbować za darmo, serwery ulokowane w Europie (w tym w Warszawie) zapewniają niskie opóźnienia, a katalog obsługiwanych gier zawiera już ponad 2200 pozycji i stale rośnie. To idealne rozwiązanie, gdy jesteśmy na wyjeździe lub po prostu nie mamy sprzętu spełniającego wymagania najnowszych tytułów.

Warunki testów – z jakiego internetu oraz sprzętu korzystałem?

Grę Lost in Random: The Eternal Die w usłudze GeForce NOW testowałem, używając światłowodu w domu jednorodzinnym. Średnio korzystały z niego cztery osoby na urządzeniach takich jak telewizory czy smartfony. Wyniki ze SpeedTestu prezentują się następująco:

  • opóźnienie: 17 ms;
  • pobieranie: 456,56 Mb/s;
  • wysyłanie: 474,51 Mb/s.

Testy przeprowadziłem także w mieszkaniu na terenie Krakowa. Poniżej wyniki:

  • opóźnienie: 15 ms;
  • pobieranie: 253,49 Mb/s;
  • wysyłanie: 33,42 Mb/s.

Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ

Warto jednak dodać, że SpeedTest to jedynie informacja dla użytkownika o posiadanym łączu. Dodatkowo warto przeprowadzić testy z wykorzystaniem aplikacji GeForce NOW, które pozwalają sprawdzić nie tylko to, czy nasze łącze zapewni płynne strumieniowanie, ale także czy połączyliśmy się z prawidłowym (najlepiej najbliższym) serwerem.

Źródło: fotografia własna.

Grę testowałem na iPadzie 9. generacji i Macu, nie mogłem sobie odmówić uruchomienia gry także na 55-calowym telewizorze OLED. W tym wypadku wystarczyło podłączyć pada i uruchomić dedykowaną aplikację (większość nowych telewizorów pozwala na pobranie jej z wbudowanego sklepu). W przypadku rozgrywki stacjonarnej i z możliwością podłączenia kabla Ethernet, lepiej jest grać w ten sposób, ponieważ wówczas mamy gwarancję stabilnego łącza.

Dynamika ponad wszystko

Oczywiście zabawę zacząłem od sparowania pada (Xbox Controller) z moimi urządzeniami. Odbywało się to przez Bluetooth, więc większych problemów nie było. Dobra, ale o co chodzi w Lost in Random: The Eternal Die? Wcielamy się w Even – dziewczynkę próbującą uratować swoją siostrę w świecie rządzonym przez kości, los i… absurd. Towarzyszy jej Dicey – gadająca kostka, która potrafi zmieniać zasady gry. I to dosłownie.

System walki wymaga kombinowania, planowania oraz odrobiny szczęścia, bo tu każdy rzut zmienia praktycznie wszystko. Świat ma ręcznie rysowaną stylistykę, jest pełen szczegółów, niepokojących postaci i melancholii – to piękny przykład gry indie, która przyciąga świetną oprawą graficzną oraz angażującą, choć czasami mało sprawiedliwą (ach, te kości!) rozgrywką.

Źródło: fotografia własna.

Szczerze mówiąc, w trakcie testów obawiałem się mikroprzycięć, które w takich grach potrafią być zabójcze. Lost in Random: The Eternal Die to produkcja, w której tak wiele dzieje się na ekranie, że wystarczy chwila nieuwagi i… cóż, wąchamy kwiatki od spodu. W trakcie testów na różnych urządzeniach nie stwierdziłem żadnych problemów. Kilka razy na samym początku rozgrywki odnotowałem kilka drobnych przycięć, ale gdy wszystko się załadowało, to nie zauważyłem już żadnego problemu. W trakcie jednej sesji spędzałem średnio w grze od 30 minut do 2 godzin.

Świetne jest to, że kończąc zabawę np. na telewizorze, mogłem ją spokojnie kontynuować na moim stanowisku przy biurku, bo zapis znajduje się w chmurze. Nie robiło mi więc różnicy, czy uruchamiam grę na tablecie czy na jakimkolwiek innym urządzeniu.

Źródło: fotografia własna.

Lost in Random: The Eternal Die w trakcie strumieniowania nie traci na dynamice

GeForce NOW to świetne uzupełnienie codziennego zestawu gamingowego – dzięki niemu nie będziemy uzależnieni wyłącznie od jednej platformy. Dodatkowo sprawdza się jako rozwiązanie do lokalnej gry wieloosobowej – ktoś do Ciebie wpada i chcecie wspólnie pograć w jakiś tytuł, ale ograniczeniem jest posiadanie tylko jednej konsoli/komputera. Wówczas można w prosty sposób rozwiązać ten problem, uruchamiając GFN na telewizorze lub tablecie.

Darmowe konto GeForce NOW założysz TUTAJ

Usługa od firmy NVIDIA to świetne rozwiązanie, zwłaszcza że można ją sprawdzić za darmo, aby mieć pewność, że nasze łącze sobie z nią poradzi. Skoro tak dynamiczny roguelike jak Lost in Random: The Eternal Die działa bez zarzutu, to trudno mi wyobrazić sobie inną grę, która mogłaby stanowić problem dla GeForce NOW.

Materiał powstał we współpracy z firmą NVIDIA.

POWIĄZANE TEMATY: gaming Promocyjny materiał

Mateusz Zelek

Mateusz Zelek

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.

Jest wodoodporny, opancerzony i świetnie brzmi. Recenzja Soundcore Boom 3i

Jest wodoodporny, opancerzony i świetnie brzmi. Recenzja Soundcore Boom 3i

Zespół Microsoft AI zaprezentował swoje pierwsze modele. Nowe technologie zasilą ekosystem Copilot i przyszłe usługi

Zespół Microsoft AI zaprezentował swoje pierwsze modele. Nowe technologie zasilą ekosystem Copilot i przyszłe usługi

Technik uruchomił Windows 95 na PlayStation 2, choć było to prawdziwym wyzwaniem ze względu na złożoność tej konsoli

Technik uruchomił Windows 95 na PlayStation 2, choć było to prawdziwym wyzwaniem ze względu na złożoność tej konsoli

To były ostatnie tak dobrze wyglądające wyścigi na PS2. W Gran Turismo 4 Polyphony Digital pokazało pazur

To były ostatnie tak dobrze wyglądające wyścigi na PS2. W Gran Turismo 4 Polyphony Digital pokazało pazur

Według raportu, biedne dzieci dorastają przed ekranami, podczas gdy bogate rodziny płacą tysiące dolarów, aby ich pociechy uczyły się czytać

Według raportu, biedne dzieci dorastają przed ekranami, podczas gdy bogate rodziny płacą tysiące dolarów, aby ich pociechy uczyły się czytać