1200 kilometrów zasięgu i ładowanie w 10 minut. Toyota twierdzi, że stworzyła rewolucyjną baterię

Temat elektrycznych samochodów jest wciąż gorący. Dotyczy to zwłaszcza państw Unii Europejskiej. Sytuacja tyczy się surowych przepisów, które mają wejść w życie w 2035 roku. Mowa o zakazie rejestracji aut spalinowych, które martwią wielu sceptycznie nastawionych do elektryfikacji transportu ludzi. Trzeba przyznać, że nie ma się co temu dziwić. Elektryki obecnie są przykładem młodej, jeszcze niedopracowanej technologii z licznymi problemami i wadami wieku dziecięcego.

Ograniczenia te mogą zostać w pewnym stopniu jednak zredukowane dzięki Toyocie. Japoński koncern chwali się swoimi imponującymi postępami w najbardziej zapalnych kwestiach, związanych z elektrycznym napędem.

Obawy klientów i chińska konkurencja

Firma bowiem skupiła się na częstych obawach klientów. Mowa zarówno o problemach osób stojących obecnie przed wyborem zakupu samochodu spalinowego bądź też elektrycznego, jak i tych, których w tym momencie nie stać na takie dylematy. Podstawowymi bolączkami nowej technologii są bowiem wysoki koszt zakupu, długość ładowania i krótki zasięg, ograniczający możliwości podróżowania.

Dodatkową motywacją dla Japończyków może być również silniejsza konkurencja z Chin. Firma Nio, które tworzy samochody pozwalające na szybką, bo trwającą zaledwie kilkanaście minut wymianę akumulatorów, co umożliwia ominięcie długich czasów ich ładowania podczas podróży. Dzięki temu stają się one niezwykle atrakcyjne w stosunku do elektryków z Japonii czy krajów UE, których „prądowe tankowanie” trwa znacznie dłużej. Widać to chociażby w Norwegii, gdzie auta Nio zdobywają coraz chętniej uznanie klientów.

Imponujące osiągnięcia

Konstruktorzy Toyoty wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów i chwalą się swoimi osiągnięciami. Firma deklaruje, że udało jej się stworzyć akumulator półprzewodnikowy, pozwalający na osiągnięcie zasięgu do około 1200 kilometrów. Ponadto konstrukcja Toyoty pozwala na znacznie szybsze ładowanie w porównaniu z bateriami litowo-jonowymi. Do pełnej pojemności półprzewodnikowy akumulator Japończyków ładuje się w około 10 minut.

Przedstawiciele koncernu zapewniają ponadto, że ich nowe rozwiązanie jest znacznie prostsze w budowie, co może w przyszłości sprawić, że samochody z taką baterią okażą się tańsze w produkcji i zakupie. Oprócz tego Toyota twierdzi, że półprzewodnikowa konstrukcja zapewnia większą trwałość.

W walce o zerową emisyjność

Japoński tytan motoryzacyjny kontynuuje w ten sposób swoją drogę ku neutralności węglowej w motoryzacji. Toyota jednak, w odróżnieniu od większości producentów na świecie, rozwija również inne alternatywy dla paliw kopalnych. Oprócz trwającego od końcówki lat dziewięćdziesiątych procesu elektryfikacji, zapoczątkowanego hybrydowym modelem Prius, firma tworzy również samochody zasilane wodorem. Przykładem tego są chociażby dwie generacje Toyoty Mirai.

Japończycy testują oba sposoby na zerową emisyjność motoryzacji i w przyszłości będą mogli wybrać ten, który okaże się skuteczniejszy i bardziej przystępny. Nowy półprzewodnikowy akumulator jest częścią tej rozbudowanej strategii i jeżeli faktycznie spełni ogłaszane założenia, może okazać się niezwykle przełomowy i perspektywiczny.