futurebeat.pl NEWSROOM Zainstalowałem HyperOS na swoim telefonie i poza jedną funkcją nie widzę większej różnicy Zainstalowałem HyperOS na swoim telefonie i poza jedną funkcją nie widzę większej różnicy Sporo posiadaczy Xiaomi, Redmi i POCO z ciekawością obserwuje doniesienia o HyperOS, nowym systemie operacyjnym chińskiego giganta. Ma być rewolucją, ale dla użytkownika zmiany są czysto kosmetyczne. Choć niektóre bardzo udane. mobileKonrad Sarzyński12 kwietnia 2024 7 Nowy system operacyjny. To brzmi dumnie i przywołuje skojarzenia chociażby z przesiadką na zupełnie nowego Windowsa, z mnóstwem nowych funkcji, czasami wywracających do góry nogami sposób, w jaki korzystamy ze sprzętu. Zmiany w kolejnych iteracjach Androida też bywają spore, a nawet jeśli „pod maską” nie ma technologicznej rewolucji, to przynajmniej wizualnie z reguły mamy do czynienia z wyraźnym postępem. W przypadku HyperOS ma to być nowy system operacyjny, który otworzy kolejny rozdział w historii firmy. Robi to jednak wyjątkowo nieśmiało, bo przeciętny użytkownik może nie zauważyć, że jego telefon właśnie zaczął pracować pod kontrolą innego systemu. Czy mój telefon dostanie aktualizację do HyperOS? Przygotowaliśmy listę wszystkich modeli, które powinny otrzymać aktualizację do nowego systemu operacyjnego. Trudno jednak przewidzieć, kiedy to się stanie i choć co do zasady aktualizacja powinna przebiegać sprawnie, może się zdarzyć, że niektóre modele będą musiały na nią poczekać jeszcze trochę czasu. Co to jest HyperOS i czym różni się od MIUI?Jeżeli zastanawiasz się, co to właściwie jest ten cały HyperOS i czym różni się od ustępującego MIUI, gorąco polecam tekst Krystiana, w którym znajdziecie wszystkie szczegóły. Zmiana systemu przebiega tak samo, jak klasyczna aktualizacja. Źródło: fotografia własna. W skrócie powiedzmy tylko, że to wciąż nakładka na Androida i nie ma powodu do obaw, że wraz z przejściem na HyperOS utracimy dostęp do usług Google czy znanych aplikacji. Właściwie nic się nie zmienia i HyperOS z punktu widzenia przeciętnego użytkownika jest pomniejszą aktualizacją nakładki. Po aktualizacji mój telefon pracuje pod kontrolą Xiaomi HyperOS 1.0.1.0 TGBEUXM. Bazuje on na Androidzie 13 z aktualizacjami zabezpieczeń z 1 lutego 2024 roku. Pierwsze wrażenia z korzystania z HyperOSZainstalowałem HyperOS na moim POCO M4 Pro 5G, czyli telefonie, który swoją premierę miał w ostatnim kwartale 2021 roku. Nie jest to najnowszy model, cieszy więc, że otrzymał HyperOS stosunkowo szybko. Trochę się podekscytowałem – telefon już nie taki nowy, a tu świeżutki system na pokładzie. Źródło: fotografia własna. Sama instalacja przebiegła bezproblemowo i właściwie niewiele różniła się od jakiejkolwiek innej aktualizacji systemu. Pierwsze w oczy rzucają się niewielkie nowości wizualne, jak chociażby inny wygląd przycisków w panelu sterowania, zielona kropka w prawym górnym rogu, gdy któraś z aplikacji używa lokalizacji czy inne formatowanie informacji o chwilowej prędkości transferu danych. Zmienił się też ekran blokady czy aplikacja pogody, choć raczej to subtelne modyfikacje w stylu wyrównania do lewej zamiast wycentrowania niektórych napisów. Pojawił się także sklep Xiaomi, Mi Picks. Choć jego użyteczność jest w tej chwili raczej umowna, bo niemal wyłącznie linkuje aplikacje z oficjalnego Sklepu Play. Prawdopodobnie jest to jednak przygotowanie pod przyszłą rozbudowę alternatywnego źródła programów. Mi Picks to na razie aplikacja, która pokazuje to co Sklep Play i niemal każde kliknięcie przenosi właśnie do oficjalnego sklepu. Sensowność raczej ograniczona. Bez specjalistycznych pomiarów ciężko ocenić wzrost płynności czy wydajności. System zdaje się działać dokładnie tak samo. Co do stabilności, to ta była na wysokim poziomie już wcześniej, w HyperOS jest podobnie – nie napotkałem żadnych przycięć czy sytuacji, w których konieczny byłby reset telefonu. Ekran blokady i detale w interfejsie cieszą okoOdświeżony blokady to właściwie jedyna nowość, która przykuła moją uwagę i z której faktycznie skorzystałem. Dość często na niego zerkam w ciągu dnia, więc jego wygląd ma duży wpływ na moje ogólne wrażenia z korzystania ze smartfona. Konfiguracja ekranu blokady, a także sporo jego funkcji pełnymi garściami czerpie z tego, co oferuje iOS od Apple. Zresztą zobaczcie sami na fotce poniżej. Pewne inspiracje iOS-em widoczne są gołym okiem, chociażby w menu ekranu blokady. Po lewej iOS, po prawej HyperOS. Inspiracja iPhonami nie jest jednak zła dla użytkownika, bo całość działa dość sprawnie i prezentuje się bardzo dobrze. To jeden z lepszych ekranów blokady i właściwie po przejrzeniu dostępnych widgetów stworzyłem wariant, który podoba mi się nawet bardziej niż ten ze sprzętu z nadgryzionym jabłkiem. Niestety, w międzyczasie obejrzałem pełnoekranową reklamę butów i jakiejś dziwnej gry mobilnej. Wśród zmian wizualnych, dobrze wygląda panel sterowania ściągany palcem z góry ekranu – zyskał więcej przycisków i nowocześniejszy wygląd. Odnowiony został także… kalkulator, zyskując m.in. nieco inny kształt przycisków. Większe lub mniejsze modyfikacje znajdziemy w wielu miejscach, jednak podejrzewam, że sporej części z nich nie zauważymy lub okażą się tak błahe, że zapomnimy o nich po kilku dniach. Multitasking cieszy, choć przyda się przede wszystkim na tablecieHyperOS ma stawiać też mocno na wielozadaniowość i oferować proste i przejrzyste przełączanie się między aplikacjami i korzystanie z kilku jednocześnie. Faktycznie funkcje te działają poprawnie. Problem tkwi nie w systemie, ale w ogólnej koncepcji – dzielenie tak małego wyświetlacza na pół jest dla mnie po prostu niewygodne. A zmiana proporcji na kwadratowe w niektórych aplikacjach powoduje spore problemy. Z reguły szybciej wykonuję jakąś czynność przełączając się pomiędzy pełnoekranowymi aplikacjami. Opcje wielozadaniowości (pierwsze z lewej) to głównie dzielenie ekranu (drugie z lewej) oraz pływające okna – w wersji pełnej (trzecie z lewej) lub zminimalizowanej (pierwsze z prawej). Pływające okienka to już inna bajka, choć ani nowa, ani rewolucyjna. To faktycznie sporo zmienia i gdy oglądamy jakiś materiał wideo i chcemy jednocześnie coś sprawdzić w sieci, jesteśmy to w stanie zrobić bez przerywania oglądania. Oczywiście takie okienko na telefonie będzie bardzo małe, jednak z reguły w pełni wystarczy, by nie stracić wątku lub nie przegapić jakiejś ważnej akcji w meczu i kątem oka kontrolować sytuację w czasie robienia czegoś innego. HyperOS bardzo dobrze obsługuje pływające okna, da się też je zminiaturyzować, by były gdzieś w rogu ekranu i czekały na naszą uwagę. Reklamy i problemy z powiadomieniami to główny minus systemuTo, co pozostało niezmienne w systemie od Xiaomi to reklamy. Te pojawiają się w różnych „firmowych” aplikacjach, chociażby przy dostosowywania tapety czy ekranu blokady. Reklamy są dość irytujące i niestety częste. Tak jak w typowej grze mobilnej, mamy do czynienia z materiałami wideo i koniecznością ich ręcznego zamykania czasem co kilka kliknięć. Moja irytacja wynika pewnie z tego, że wraz z nowym systemem dużo więcej czasu spędzałem w aplikacjach Xiaomi, żeby sprawdzić nowości. Samych reklam nie ma więc raczej więcej niż w MIUI. Jedno jest jednak pewne – nie poprawiło się. Nie brakuje też „śmieciowych” powiadomień, które właściwie nic nie wnoszą, a bardziej lub mniej nachalnie namawiają do uruchomienia którejś z aplikacji Xiaomi lub skorzystania z jakiejś funkcji. I zapewne wyświetlenia kilku reklam po drodze. Statystyki, ilu użytkowników już zaktualizowało daną aplikację, są w sumie ciekawe. Drugą, znacznie poważniejszą wadą systemu, pozostają powiadomienia. Po aktualizacji do HyperOS zauważyłem, że wszystkie aplikacje zaczęły „lagować” i aktualizować się w losowych momentach po długich przerwach, co zaowocowało grupowymi powiadomieniami np. o wszystkich mailach, jakie otrzymałem w ciągu ostatnich 2 godzin. Albo o rozpoczętym streamie na Twitchu, który zdążył się już skończyć. Ustawienia „oszczędzania energii” dla Gmaila czy Twitcha pozostały po aktualizacji na „bez ograniczeń”, więc w teorii powiadomienia powinny przychodzić w miarę regularnie. Możliwe, że te problemy wynikały z jakiegoś kłopotu z aplikacją czy chwilowym brakiem dostępu do sieci, dlatego wolę nie wskazywać HyperOS jako winnego bez większej liczby dowodów. Ale zjawisko ewidentnie nasiliło się po aktualizacji systemu. Czy warto zaktualizować system do HyperOS?Tak, warto to zrobić, ale nie dla nowych funkcji czy oszałamiających efektów wizualnych (choć ekran blokady może się podobać). HyperOS to właściwie kolejna aktualizacja systemu, wprowadzająca poprawki bezpieczeństwa i pewnie poprawiająca w jakimś stopniu stabilność jego działania. Ot, rutynowa nowa wersja. Jest też szansa na to, że nowy system będzie też regularnie aktualizowany, bo firma podejdzie do tematu z nowym zapałem. Możemy więc na tym zyskać. HyperOS – podsumowanieJako system na smartfony HyperOS bardzo nieśmiało zaznacza swoją obecność. Właściwie jedyna nowość, która jakkolwiek wpłynęła na moje życie to odświeżony ekran blokady, choć i ten nie jest w żaden sposób rewolucyjny. A wręcz do bólu odtwórczy. Jeśli jednak znamy i lubimy system od Apple, poczujemy się na ekranie blokady jak w domu. Martwią mnie problemy z powiadomieniami i większe natężenie reklam, choć tak jak wspominałem – to może być problem pierwszych dni po premierze, aktualizacji działających w tle i kwestii znacznie intensywniejszego grzebania w ustawieniach, czego normalnie nie robię zbyt często. Należy jednak oddać, że to dopiero początek i w przyszłości rola HyperOS pewnie wzrośnie dzięki łatwemu łączeniu ze sobą dużej liczby urządzeń. Samochód, podgrzewacz do wody, smartfon czy ryżowar, w wizji Xiaomi wszystkie sprzęty AGD, RTV i nie tylko moglibyśmy kupić właśnie u nich. I będą one pracowały pod kontrolą HyperOS, co ma dać efekt synergii, podobny zapewne do tego znanego użytkownikom sprzętu Apple, ale wyniesiony na zupełnie nowy poziom. Czy się jednak tak stanie i przede wszystkim czy będziemy mogli tego doświadczyć w Polsce (czy szerzej – poza Chinami)? Czas pokaże. POWIĄZANE TEMATY: mobile Android patche i aktualizacje systemy operacyjne Xiaomi Konrad Sarzyński Konrad Sarzyński Od dziecka lubił pisać i zawsze marzył o własnej książce. Nie spodziewał się tylko, że będzie to naukowa monografia. Ma doktorat z rozwoju miast, czym chętnie chwali się znajomym przy każdej możliwej okazji. Z GOL-em przygodę zaczął pod koniec 2020 roku w dziale Tech. Mocno związał się z newsroomem technologicznym, a przez krótki moment nawet go prowadził. Obecnie jest redaktorem w Futurebeat.pl odpowiedzialnym za publicystykę i testy sprzętu. Czasem też zrecenzuje jakąś grę o budowaniu, w końcu ma z tego doktorat. Gra od zawsze, lubi też dużo mówić. W 2019 roku postanowił połączyć obie te pasje i zaczął streamować na Twitchu. Wokół kanału powstała niewielka, ale niezwykła społeczność, co uważa za jedno ze swoich największych osiągnięć. Ma też kota i żonę. Nawet po Black Friday Amazon nie zwalnia tempa. Zestaw głośników LG z łącznością Bluetooth w gigantycznej obniżce ceny Nawet po Black Friday Amazon nie zwalnia tempa. Zestaw głośników LG z łącznością Bluetooth w gigantycznej obniżce ceny One UI 7 Beta już dostępna; Polska w elitarnym gronie państw, w których Samsung udostępnił nowy interfejs One UI 7 Beta już dostępna; Polska w elitarnym gronie państw, w których Samsung udostępnił nowy interfejs Jak sprawić by stary system audio obsługiwał Spotify i Bluetooth? Kluczowy jest mały gadżet za 100 zł Jak sprawić by stary system audio obsługiwał Spotify i Bluetooth? Kluczowy jest mały gadżet za 100 zł Astrofotografia to nie fizyka czarnej dziury. Podpowiadamy jak rozpocząć przygodę z fotografowaniem nocnego nieba Astrofotografia to nie fizyka czarnej dziury. Podpowiadamy jak rozpocząć przygodę z fotografowaniem nocnego nieba Bez mocnego procesora lepiej nie podchodzić; znamy wymagania sprzętowe Kingdom Come Deliverance 2 Bez mocnego procesora lepiej nie podchodzić; znamy wymagania sprzętowe Kingdom Come Deliverance 2