Pierwsze problemy Threads; użytkownicy skarżą się na sposób usuwania profilu

Wczorajszy start platformy Threads był niezwykle udany, gdyż w ciągu doby udało się jej pozyskać 30 mln użytkowników, o czym poinformował sam Mark Zuckerberg. Użytkownicy zaczynają jednak zauważać niedoskonałości nowej aplikacji. Jak donosi serwis Ars Technica, jedna z poważniejszych kwestii dotyczy sposobu usunięcia konta, który nie został chyba do końca przemyślany.

Pierwsze problemy z nową platformą

Okazuje się bowiem, że nie da się skasować tylko samego konta założonego w Threads. Można to zrobić jedynie kasując konto na Instagramie, ponieważ obie platformy są ze sobą połączone. Rzecznik firmy wyjaśnił jednak, że istnieje możliwość dezaktywacji konta, co pozwoli ukryć zarówno sam profil, jak i umieszczone na nim wpisy.

Nie jest to bynajmniej jedyny problem, gdyż użytkownicy skarżą się również na brak dedykowanego kanału, pozwalającego czytać wpisy wyłącznie z obserwowanych kont. Wielu osobom nie podoba się to, że ich kanały zalewają treści pochodzące od użytkowników, których nigdy nie obserwowali.

Na oficjalnym blogu reklamowano to jako funkcję, która pozwoli zapoznać się z treściami od nowych twórców. Nie wszyscy są jednak z tego zadowoleni, dlatego spółka obiecała, że w przyszłości pojawi się dedykowany kanał dla treści z kont śledzonych przez użytkowników.

Jak donosi serwis The Verge, wkrótce pojawi się także funkcja edycji postów, możliwość tłumaczenia dla różnych języków oraz przełączanie się pomiędzy różnymi kontami na platformie. Threads będzie też wspierał ActivityPub, co pozwoli mu współpracować z różnymi aplikacjami.

Obawy dotyczące ochrony prywatności

Kolejnym poważnym problemem platformy ma być kwestia prywatności. Aplikacja gromadzi wiele wrażliwych danych, a według Calli Schroeder, doradcy ds. prywatności w Electronic Privacy Information Center (EPIC), „nie są niezbędne do jej działania”. Tymczasem jest ich naprawdę dużo, gdyż mogą obejmować orientację seksualną, rasę, pochodzenie etniczne, dane biometryczne, przynależność do związków zawodowych, przekonania polityczne i religijne, a nawet ciążę. Mogą również zbierać dane o stanie zdrowia oraz finansów, jak również monitorować lokalizację użytkowników, a także ich aktywność w sieci.

Na problem ten wskazuje również sam Jack Dorsey, współzałożyciel Twittera, który na swym profilu opublikował wpis pokazujący, jakie informacje o użytkowniku zbierać może Threads.

Działania Meta nie podobają się organom regulacyjnym UE, które niedawno uznały, że spółka nie może dłużej twierdzić, że ma „uzasadniony interes” w przetwarzaniu tak dużej ilości danych użytkowników w celach reklamowych. Z tego też powodu, Threads na razie nie jest dostępny w Europie i możliwe, że nigdy nie będzie.

Problemy platformy nie ograniczają się jednak tylko do Europy. Amerykańska Federalna Komisja Handlu może bowiem uznać, że decyzja o powiązaniu kont Threads oraz Instagrama, była „nieuczciwą lub oszukańczą” praktyką. Utrudnia bowiem użytkownikom kontrolowanie swoich danych.

Obecnie aplikacja zdobywa popularność w błyskawicznym tempie, ale nie wiadomo czy problemy związane z ochroną prywatności nie będą miały na to wpływu. Będziemy z pewnością dalej obserwować jej rozwój i donosić Wam o wszystkim co jej dotyczy.