Tesla ostrzega przed internetowym trikiem mającym przyspieszać ładowanie auta, może spowodować uszkodzenia

Tesla wreszcie zabrała głos w sprawie popularnego w sieci triku, mającego rzekomo przyspieszać ładowanie pojazdu za pomocą ładowarek Supercharger. Firma opublikowała oświadczenie, w którym zapewnia, że nie przynosi to żadnych korzyści, za to może doprowadzić do przegrzania lub uszkodzenia baterii pojazdu.

Tesla ostrzega przed internetowym trikiem

Elektryczne auta ładują się dość długo, zaś tempo uzupełniania baterii dodatkowo spada podczas słonecznych dni. Ładowarki mają bowiem wbudowane czujniki, które na bieżąco sprawdzają temperaturę powietrza, obniżając moc urządzeń, by w ten sposób chronić akumulatory auta przed przegrzaniem. Tak też jest w przypadku ładowarek Supercharger, oferowanych przez Teslę, jednak użytkownicy aut amerykańskiego producenta twierdzą, że znaleźli prosty trik, pozwalający im przyspieszyć ich ładowanie.

Powiązane:Chińska odpowiedź na Cybertrucka - wygląda jak projekt szalonego naukowca

Na internetowych stronach znaleźć można informację, że jeśli wtyczkę podłączaną do auta owinie się mokrym ręcznikiem, to pozwoli to przyspieszyć ładowanie pojazdu. Trik krąży już w sieci od kilku tygodni, jednak producent dopiero teraz zabrał w tej sprawie głos, ostrzegając iż korzystanie z niego może narobić właścicielom aut niemałych problemów.

Groźna sztuczka może prowadzić do uszkodzeń

Na oficjalnym profilu firmy dostępnym na platformie X, pojawiła się informacja, by pod żadnym pozorem nie próbować oszukać ładowarki. Firma wyjaśnia w nim, że umieszczenie mokrej szmatki na wtyczce zakłóca działanie czujników temperatury. Może to wówczas stwarzać ryzyko przegrzania lub uszkodzenia baterii auta. Producent prosi by tego nie robić, gdyż wówczas systemy nie będą mogły działać prawidłowo i może to utrudnić wykrycie rzeczywistych problemów z ładowaniem.

Pewnym zaskoczeniem jest to, że firma zareagowała dopiero po dwóch miesiącach od pojawienia się triku w sieci, co pokazuje w jak nietypowy sposób Elon Musk zarządza swoją firmą. Miliarder w 2020 roku rozwiązał bowiem cały dział PR, będący podstawą działalności każdej dużej firmy, co znacznie utrudniło komunikację przedsiębiorstwa z mediami. Odmówił też zatrudnienia nowych specjalistów twierdząc, że nie będzie wydawał pieniędzy na reklamę i manipulowanie opinią publiczną. Od teraz wszystkie nowe informacje na temat aut Tesli, pojawiają się wyłącznie na jego oficjalnym profilu.

Wspomniana sztuczka stanowić może być niebezpieczna dla pojazdów i dobrze byłoby, gdyby firma natychmiast wyjaśniła klientom, jakie niesie ze sobą zagrożenia, zamiast robić to dopiero po kilku miesiącach.

Czytaj więcej:Huawei wprowadził na rynek samochód elektryczny o zasięgu 700 kilometrów. I podbił rynek w ciągu pierwszych 36 godzin sprzedaży