Ten kontroler waży prawie 400 gram i został wykonany z metalu - to małe dzieło sztuki

Dobry kontroler nieraz przesądza o powodzeniu całych generacji konsol. Dla przykładu gamepad Super Nintendo jest nie tylko jednym z symboli japońskiego giganta, lecz także modelowym przykładem wygodnego w użytku oraz intuicyjnego urządzenia do sterowania. Z kontrolerów chętnie korzystają również miłośnicy pecetów. Im z pomocą przychodzi m.in. studio 8BitDo. Niedawno spece od joysticków, gamepadów i wszelkiej maści adapterów zaprezentowali światu specjalna edycję SN30 Pro. Trzeba przyznać, że jest na czym oko zawiesić.

Małe dzieło sztuki

SN30 Pro to propozycja dla miłośników wspomnianego na początku Super Nintendo. Sprzęt czerpie garściami z designu legendarnego gamepada. Charakterystyczne przyciski start i select, cztery przyciski funkcyjne A, B, X i Y, stary dobry d-pad, triggery oraz uwspółcześnione dwa analogowe drążki nie tylko przywołują wspomnienia, lecz także zapewniają komfort grania.

Powiązane:Można już zamawiać Nintendo Switch 2; w jednym ze sklepów ruszył pre-order

Z okazji swoich jedenastych urodzin 8BitDo wypuściło na rynek specjalna edycję SN30 Pro, zbudowaną nie z plastiku, tylko stopu cynku. Metalowy gamepad waży aż 381 gram – to aż o 302 gramy więcej od lekkiego jak piórko kontrolera SNES-a. Jest on dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych: szykownym złotym i eleganckim srebrnym.

Czy warto?

Cały kontroler – od obudowy, przez przyciski, po drążki – został wykonany z metalu, co powinno zagwarantować mu wysoką wytrzymałość. Cięższy gamepad lepiej „leży w ręce”, dzięki czemu korzystanie z niego zazwyczaj jest bardziej komfortowe. SN30 Pro kompatybilny jest z pecetami oraz, jakby inaczej, Switchem. Obsługuje system wibracji, a w wypadku podłączenia do komputera także funkcję turbo.

Sprzęt 8BitDo kosztuje niecałe 400 zł (99,99 $). Mimo że wygląda fenomenalnie i z pewnością zawróci w głowie niejednemu miłośnikowi gier retro, taka cena za kontroler przewodowy wydaje się rozczarowująca.

Czytaj więcej:Tak wygląda szczyt możliwości Nintendo Switch. Recenzja techniczna Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition