Rada miasta zatrudniła robota jako urzędnika. Skończyło się na tym, że rzucił się ze schodów po roku wykonywania pracy

Zatrudniony robot-urzędnik w południowokoreańskim mieście Gumi miał być symbolem nowoczesnej administracji. Jego kariera zakończyła się jednak gwałtownie.

tech
Krystian Łukasik9 lipca 2025
Źrodło fot. Possessed Photography | Unsplash
i

W południowokoreańskim mieście Gumi doszło do niecodziennego zdarzenia – pierwszy w historii miasta robot-urzędnik zakończył swoją służbę w dramatycznych okolicznościach, spadając ze schodów i ulegając całkowitemu zniszczeniu (via Xataka/ Yonhap News). Incydent ten wywołał falę pytań dotyczących praktyczności i ograniczeń obecnych technologii AI w środowisku biurowym.

Tajemniczy upadek

Do zdarzenia doszło pod koniec czerwca 2024 roku. Robot, pełnił swoje standardowe obowiązki na drugim piętrze ratusza w Gumi, dostarczając dokumenty administracyjne. W pewnym momencie maszyna spadła z dwumetrowych schodów, ulegając całkowitemu zniszczeniu. Przyczyna wypadku pozostaje niejasna, jednak relacje świadków rzucają nieco światła na ostatnie chwile jego „życia”.

Jeden z urzędników przekazał mediom:

Chociaż nie byłem bezpośrednim świadkiem, powiedziano mi, że robot nagle zaczął kręcić się w kółko w jednym miejscu, a następnie rzucił się w dół schodów i spadł.

To nietypowe zachowanie mogło wskazywać na krytyczny błąd oprogramowania lub awarię systemu nawigacji. Na miejscu znaleziono jedynie porozrzucane części. W tamtej chwili robot zakończył służbę publiczną.

Źródło: Yonhap News

Co robił robot w urzędzie?

Półautomat został „zatrudniony” 1 sierpnia 2023 roku i był pierwszym tego typu urzędnikiem w Gumi. Wyposażony został we własny identyfikator, pracował od 9:00 do 18:00. Oczekiwania wobec niego były wysokie – miał on świadczyć zaawansowane usługi administracyjne w oparciu o sztuczną inteligencję. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej prozaiczna.

Zamiast rewolucjonizować pracę urzędu, maszyna, za którą miasto płaciło firmie Bear Robotics 2 miliony wonów (około 5 200 złotych) miesięcznie, zajmowała się głównie prostymi zadaniami, takimi jak transport dokumentów między piętrami i udzielanie podstawowych wskazówek. Był to więc bardziej zautomatyzowany goniec niż inteligentny asystent. Władze miasta, choć z żalem pożegnały swojego mechanicznego „kolegę”, który „pracował sumiennie”, na razie nie planują zatrudniać jego następcy.

Źródło: Yonhap News
Źródło: Yonhap News

Czy przeceniamy możliwości AI?

Upadek robota w Gumi staje się niemal symboliczną anegdotą w szerszej dyskusji na temat obecnego stanu sztucznej inteligencji. Z jednej strony mamy wizje roztaczane przez technologicznych gigantów, a z drugiej – twarde zderzenie z rzeczywistością. Rodney Brooks, emerytowany profesor robotyki z MIT, od dawna studzi entuzjazm, twierdząc, że mamy tendencję do nadmiernego optymizmu.

Kiedy człowiek widzi, że system sztucznej inteligencji wykonuje zadanie, natychmiast uogólnia je na rzeczy, które są podobne i szacuje kompetencje systemu sztucznej inteligencji; nie tylko wydajność, ale także kompetencje wokół tego. I zwykle są zbyt optymistyczni, a to dlatego, że używają modelu wydajności człowieka w danym zadaniu.

Historia robota z Gumi idealnie wpisuje się w tę diagnozę. Oczekiwano od niego złożonych funkcji, a skończyło się na prostym rozwożeniu papierów i spektakularnej awarii na schodach. To pokazuje, że przepaść między marketingowymi obietnicami a faktycznymi możliwościami technologii może być wciąż dosyć spora.

Jaka przyszłość czeka roboty?

Jednakże, w laboratoriach prace nad autonomicznymi maszynami idą pełną parą. Google DeepMind już rok temu chwaliło się postępami w nawigacji robotów wyposażonych w model Gemini 1.5 Pro, które z 90% skutecznością wykonywały złożone polecenia w środowisku biurowym. Z kolei Nvidia prognozuje, że po szczycie popularności generatywnej AI nadejdzie era robotyki. Deepu Talla, wiceprezes korporacji, stwierdził nawet, że „szczyt ChatGPT jest tuż za rogiem”, co otworzy drogę do masowego wdrażania inteligentnych robotów.

Jednak przypadek z Korei Południowej pokazuje, jak długa i wyboista jest droga od kontrolowanego środowiska testowego do nieprzewidywalnej codzienności. Zanim roboty staną się naszymi niezawodnymi asystentami, muszą nauczyć się radzić sobie nie tylko ze złożonymi zadaniami, ale również z najbardziej banalnymi przeszkodami, takimi jak klatka schodowa w urzędzie miasta.

Krystian Łukasik

Krystian Łukasik

Zawodowo skupia się na pisaniu wiadomości ze świata elektroniki oraz tłumaczeń opisów i instrukcji produktów specjalistycznych. Pasja do nowoczesnych technologii komputerowych oraz gamingu pozwala mu być ciągle na bieżąco z ewoluującymi trendami w tych dziedzinach. Jego zamiłowanie do języka angielskiego stało się fundamentem decyzji o podjęciu i ukończeniu studiów z filologii angielskiej.

Miałem w ręce nowe składaki Samsunga. Robią wrażenie, choć to wciąż sprzęt dla koneserów

Miałem w ręce nowe składaki Samsunga. Robią wrażenie, choć to wciąż sprzęt dla koneserów

Koniec z nudnym menu na Switchu 2? Fani Nintendo mogą doczekać się zmian, o które prosili od lat

Koniec z nudnym menu na Switchu 2? Fani Nintendo mogą doczekać się zmian, o które prosili od lat

Router do zadań specjalnych. Asus GT-BE19000 to przyszłość domowej sieci?

Router do zadań specjalnych. Asus GT-BE19000 to przyszłość domowej sieci?

Zdaniem eksperta, dzięki graczom, którzy chętnie kupują, Steam rozwiązał problem trapiący Netflixa do dziś

Zdaniem eksperta, dzięki graczom, którzy chętnie kupują, Steam rozwiązał problem trapiący Netflixa do dziś

Już dzisiaj Samsung pokaże nowe urządzenia z rodziny Galaxy. Gdzie oglądać prezentację i czego się spodziewać?

Już dzisiaj Samsung pokaże nowe urządzenia z rodziny Galaxy. Gdzie oglądać prezentację i czego się spodziewać?