Pierwsza w Polsce stacja tankowania dla pojazdów wodorowych; ceny podobne jak w przypadku spalinowych

Unie Europejska chce, aby w 2035 roku wszystkie nowe auta były napędzane elektrycznie lub były ekologiczne. Choć na rynku mamy już dostępnych wiele „elektryków”, mają one słabą stronę – ciężkie baterie, które trzeba długo ładować. Czy jest na to sposób? Oczywiście najlepiej byłoby wprowadzić nową, rewolucyjną technologię produkcji akumulatorów, ale dopóki tego nie ma, dobrą alternatywą są auta napędzane wodorem.

Stacje tankowania wodoru w Polsce

Grupa Polsat Plus wspólnie z Grupą ZE PAK ruszają z nową inicjatywą NESO. Podmioty należące do Zygmunta Solorza będą budować w kraju stacje zasilania wodorem. Powstała już pierwsza z nich, można ją znaleźć przy ul. Tango w Warszawie. Docelowo ma być takich placówek ok. 30.

Stacja tankowania wodoru NESO. Źródło: Grupa Polsat Plus

Tankowanie wodoru niewiele różni się od tankowania benzyny czy oleju napędowego. Odbiera się pistolet z dystrybutora i napełnia zbiornik ciśnieniowy, który jest w aucie. Mówiąc „samochód wodorowy” mam tutaj na myśli auto elektryczne, ale zasilane ogniwami paliwowymi na wodór. Takie pojazdy nie zawierają ciężkich baterii, ale własną elektrownię, która przeprowadza syntezę tlenu z wodorem, produkując przy tym energię elektryczną.

Hyundai Nexo to kolejne auto obok Toyoty Mirai, które można już tankować w Warszawie. Źródło: Hyundai

Kilogram wodoru na stacji NESO kosztuje 69 zł. Toyota Mirai na przejechanie 100 km potrzebuje ok. 0,84 kg tego paliwa. To znaczy, że pokonanie takiej odległości będzie kosztować 58 zł. Auto spalinowe o rozmiarach porównywalnych z tą Toyotą spali średnio 8-9 litrów benzyny na 100 km. Przy cenie 6,69 zł za litr benzyny wyjdzie to niemal 57 zł. Włodarze spółek zapowiadają, że wodór będzie z czasem tańszy, więc podróż autem zasilanym w ten sposób może być mniej kosztowna niż spalinowym.

Powiązane:Chińska odpowiedź na Cybertrucka - wygląda jak projekt szalonego naukowca

Oczywiście auta napędzane wodorowymi ogniwami paliwowymi nie są tanie, a przy tym dość skomplikowane. Dlatego Toyota pracuje też nad jeszcze jedną technologią – wykorzystaniem wodoru w tradycyjnych silnikach spalinowych. Istnieją już auta prototypowe, np. Corolla Cross H2, które w silniku tłokowym spalają wodór i dzięki temu są bezemisyjne. Być może nie powinniśmy się obawiać transformacji, gdyż pojawiają się już ciekawe alternatywy dla akumulatorowych elektryków.

Czytaj więcej:Huawei wprowadził na rynek samochód elektryczny o zasięgu 700 kilometrów. I podbił rynek w ciągu pierwszych 36 godzin sprzedaży

Arkadiusz Strzała

Arkadiusz Strzała

Swoją przygodę z pisaniem zaczynał od własnego bloga i jednego z wczesnych forum (stworzonego jeszcze w technologii WAP). Z wykształcenia jest elektrotechnikiem, posiada zamiłowanie do technologii, konstruowania różnych rzeczy i rzecz jasna – grania w gry komputerowe. Obecnie na GOL-u jest newsmanem i autorem publicystyki, a współpracę z serwisem rozpoczął w kwietniu 2020 roku. Specjalizuje się w tekstach o energetyce i kosmosie. Nie stroni jednak od tematów luźniejszych lub z innych dziedzin. Uwielbia oglądać filmy science fiction i motoryzacyjne vlogi na YouTube. Gry uruchamia głównie na komputerze PC, aczkolwiek posiada krótki staż konsolowy. Preferuje strategie czasu rzeczywistego, FPS-y i wszelkie symulatory.