„Nigdy więcej nie użyję Joy-Cona”. Dla tego sprzętu ludzie porzucają oryginalne kontrolery do Nintendo Switcha

Nintendo Switch jest nieodłącznym towarzyszem moich podróży. Mam na nim kilka gier, do których lubię regularnie wracać i co jakiś czas spędzam miłe chwile z japońską konsolką. Przez długi czas miałem pewien problem – niewygodne granie na Switchu. Wszystko przez mało dopasowane (przynajmniej do moich dłoni) Joy-Cony, które powodowały dosyć szybko zmęczenie, przez co komfort zabawy był dosyć dyskusyjny.

Powiązane:Wolę tę konsolę od Switcha i PS5. Duch retro został zaklęty w niewielkim pudełku

Próbowałem różnych sztuczek – od dedykowanych „pogrubiających” obudów na Switcha po stosowanie bezprzewodowych padów. Niestety… nic nie pomagało w takim stopniu, jakbym chciał. I wtedy natrafiłem w sieci na kontroler Hori Split Pad Pro, który – wedle opinii użytkowników – nie tylko przywraca wiarę w mobilny gaming, ale i sprawia, że doświadczenia z używania „pstryczka” ulegną gwałtownej zmianie.

Zmień swoje konsolowe doświadczenia

Nowy wymiar gry na Nintendo Switch

Kontroler Hori Split Pad Pro w projekcie mocno przypomina pada od Xboxa, więc stawia na dużą powierzchnię. To sprawia, że dłonie układają się na nim o wiele lepiej niż w przypadku klasycznych Joy-Conów, które są dosyć płaskie i mało masywne. Zwiększa także nieco szerokość całego urządzenia, co w moim odczuciu jest jak najbardziej na plus, ponieważ o wiele wygodniej będzie mi się z niego korzystało. Poza tym dostajemy standardowy rozstaw przycisków znany z Nintendo (produkt jest oficjalnie licencjonowany), więc nie musicie się obawiać, że przyjdzie Wam uczyć się sterowania od nowa.

Większa szerokość urządzenia poprzez użycie Hori jak dla mnie jest na plus. Źródło: HORI.

Na plecach Hori Split Pad Pro znajduje się teksturowana obudowa, co znacząco poprawia chwyt i zapobiega temu, że przypadkiem Switch wyślizgnie nam się z rąk. Do tego dochodzą tam dwa przyciski spustowe pozwalające na ich dowolne przypisanie, co świetnie sprawdza się w bardziej dynamicznych tytułach.

Tori zmienia zasady gry, i to dosłownie

Do wyboru i do koloru

Zapewne zapytacie, jak to się montuje. Otóż sprawa jest równie prosta jak zakup kontrolera Hori Split Pad Pro – montuje się go tak samo jak oryginalne Joy-Cony. Wystarczy nasunąć jego elementy na odpowiednie strony, wówczas usłyszymy kliknięcie potwierdzające, że urządzenie znajduje się we właściwym miejscu – i gotowe.

Dla fanów wszystkiego, co oryginalne – tak, ten produkt jest licencjonowany. Źródło: HORI.

Wielką zaletę wszelkich gadżetów do Switcha stanowi ogromny wybór wariantów. Nie inaczej jest z kontrolerem Hori Split Pad Pro, który występuje w kilku wariantach kolorystycznych oraz we wzorach nawiązujących do klasyki takiej jak Pac-Man czy Pokemony. To sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie, a pad nie tylko nam wpadnie w oko, ale także będzie pasować do samej obudowy konsoli.

Bierz Hori Split Pad Pro i nie żałuj sobie!

Obecnie produkt jest trudno dostępny w polskich sklepach, więc aby go dorwać, trzeba szukać na zagranicznych stronach. I tutaj wkracza cały na biało Amazon ze świetną ceną – 178,41 zł. Do tego dochodzi całkiem szybka i darmowa wysyłka. Czy warto? Jeśli spędzacie masę czasu z konsolką Nintendo, to Hori Split Pad Pro będzie świetnym wyborem oraz dodatkową alternatywą dla klasycznych Joy-Conów.

Hori Split Pad Pro na Amazon.pl

Jeśli mielibyście jakiekolwiek wątpliwości co do moich słów, to wspomnę, że Hori Split Pad Pro ma na Amazonie przeszło 27 tys. ocen. 5-gwiazdkowych opinii jest wśród nich aż 21 tysięcy! Oto kilka wybranych komentarzy:

Czytaj więcej:Amazon tym powerbankiem kończy rok z przytupem. Za mniej niż 100 zł naładujemy telefon po kablu i bezprzewodowo

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Mateusz Zelek

Mateusz Zelek

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.