Nawet Sony było zaskoczone własnymi statystykami: połowa użytkowników PS5 całkowicie wyłącza konsolę

Tryb uśpienia konsoli PS5 umożliwia działanie dość nowatorskiej funkcji, jaką jest wznawianie działania gier od momentu przerwy w zabawie. To zdecydowanie bardziej zaawansowany system niż tradycyjne save-load. Sony zaprojektowało to dla komfortu użytkowników, jednak jak wynika ze statystyk, ledwie połowa z nich z tego korzysta. Druga połowa sesję gamingową zawsze kończy całkowitym wyłączeniem konsoli.

Wyłączyć PS5, czy nie?

Pozostawienie konsoli w trybie czuwania (czy uśpienia) ma wiele benefitów, nie tylko wznawianie gry. Podczas, gdy z urządzenia nie korzystamy, może ono w tle pobierać aktualizację oprogramowania. Dzięki temu po aktywacji nie musimy się tym zajmować i tracić czasu. Można by sądzić, że te zalety zniechęcą do korzystania z wyłącznika. Tak się jednak nie stało i ludzi można podzielić na dwie, niemal równe liczebnościowo frakcje.

Dlaczego połowa posiadaczy PS5 woli ją za każdym razem całkowicie wyłączyć? Być może stoi za tym pobór energii. Choć jest niewielki, to zaledwie kilka watów, może stanowić argument dla części osób. Prawdopodobnie za tym sceptyzmem stoi również kwestia przyzwyczajeń ze starszych urządzeń. Niektórzy są także spokojniejsi, jeśli PlayStation nie wykonuje samodzielnie (czyli w domyśle – bez kontroli) żadnych działań.

Zapewne czasem zdarza się też, że konsola jest podłączona na wspólnej listwie zasilającej z telewizorem, urządzeniami audio itp. Wiem, że istnieje pewna grupa ludzi, która woli wyłączyć taki zasilacz na przykład na noc, aby cały ich sprzęt nie pobierał energii i nie „świecił diodami”. Rzecz jasna nic nie stoi na przeszkodzie, aby w taki sposób korzystać z PS5, ale miejmy świadomość, że w ten sposób tracimy część jej funkcjonalności.

Konsola PS5 w sklepie RTV Euro AGD

Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!